Valérie Tasso - Dziennik Nimfomanki

Здесь есть возможность читать онлайн «Valérie Tasso - Dziennik Nimfomanki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dziennik Nimfomanki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziennik Nimfomanki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tylko dla dorosłych – prawdziwa historia ekskluzywnej prostytutki z Madrytu. Valérie Tasso zaczęła żyć z prostytucji w Hiszpanii, gdy okradł ją ukochany chłopak. Tam – jako urodziwa i pełna wdzięku Francuzka – cieszyła się niezwykłym powodzeniem. Jej książka jest pełna bulwersujących scen, od seksu na cmentarzu po zabawy z butelką coca-coli. A jednak jest to także historia miłości…

Dziennik Nimfomanki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziennik Nimfomanki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

No, thanks. I am sorry, but we are waiting for some friends (Nie, dziękuję. Przykro mi, ale czekamy na przyjaciół) – odpowiadam mu najgrzeczniej na świecie.

Denerwuje mnie ta sytuacja.

– Dam im swój numer telefonu – mówi Cindy. I zaczyna szukać długopisu w torebce, żeby zapisać im numer na kartce.

Don't hesiate to call me (Możesz do mnie zadzwonić) – mówi do jednego z nich, podając mu papierek.

– Jesteś zadowolona? – mówię do niej z urazą. – Wszyscy na nas patrzą. Teraz widać, że jesteśmy dziwkami.

– Nie złość się. Z czasem zaczniesz robić to samo, co ja, przekonasz się! Facet, który na ciebie patrzy, to prawie pewne pieniądze w banku.

I zaczyna się śmiać.

Może ma rację, może jeszcze nie umiem tego robić?

– Val?

Odwracam się, żeby zobaczyć, kto się do mnie zwraca, i widzę naprzeciwko trzydziestosiedmioletniego mężczyznę w szarym garniturze i czerwonym krawacie. Jest przystojny i widać, że to facet z klasą. Odzywam się bez zastanowienia:

– Manuel? Oczom nie wierzę! Co ty tu robisz? Nie mieszkasz w Madrycie?

Całuje mnie w oba policzki, jakbyśmy się znali całe życie.

– Niech ci się przyjrzę. Nic się nie zmieniłaś!

Kontynuuję grę. Jest bardzo zabawnie. Widzę, że Cindy ukrywa uśmiech.

– Ty też nie! – mówię, uśmiechając się szeroko. – Pozwól, że przedstawię ci moją przyjaciółkę. Cindy, to Manuel, mój stary znajomy.

Manuel wita się z Cindy, całując ją w rękę. Potem Cindy przysuwa się do mnie i szepce:

– Wzruszająca scena!

Nie zwracając na nią uwagi, odwracam się do Manuela, obok którego teraz ktoś stoi.

– Przedstawiam ci mojego przyjaciela i kolegę, Rodolfa. Mieliśmy konferencję w Barcelonie, a on dziś ma urodziny. Postanowiliśmy więc tu je uczcić.

– Bardzo mi miło, Rodolfo, wszystkiego najlepszego – mówię, ściskając jego rękę.

– Bardzo miło i wszystkiego najlepszego – naśladuje mnie Cindy.

Rodolfo też jest dość przystojnym i bardzo sympatycznym mężczyzną. Ale Manuel podoba mi się bardziej.

– Czekacie na kogoś? – pyta mnie Manuel, z jawną intencją przyłączenia się do nas.

Problem będzie teraz polegać na tym, jak się podzielić. Jeśli dobrze zrozumiałam, Rodolfo ma pierwszeństwo, skoro to jego noc. Manuel zostanie z dziewczyną, której nie wybrał przyjaciel.

– Nie, proszę dotrzymajcie nam towarzystwa, jeśli macie ochotę – proponuję im grzecznie.

Po chwili wahania Rodolfo siada koło Cindy. Wygląda na to, że dokonał już wyboru. Manuel rozsiada się na wolnym krześle, a ja jestem uradowana.

– Nadal zajmujesz się polityką? – pytam go.

– Tak. Z czegoś trzeba żyć.

Rzeczywiście wygląda na to, że do perfekcji opanowaliśmy nasze role. Przysuwa się do mnie i pyta szeptem:

– Twoja przyjaciółka wie, że Rodolfo nie może się o niczym dowiedzieć, prawda?

– Tak. Nie przejmuj się.

– Dobrze. Wiesz, jesteś całkiem, całkiem! – mówi niespodziewanie.

– Och! Ty też. I cieszę się, że twój przyjaciel wybrał Cindy.

– Ja też! Bałem się! – mówi, patrząc mi w oczy. Nie odpowiadam. Trochę mnie onieśmiela.

– Jesteś niewiarygodna! Naprawdę zachowujemy się jak starzy przyjaciele.

Podoba mi się ten polityk. I chcę z nim iść do łóżka.

Gdy już porozmawiałyśmy sobie z naszymi partnerami, przypominam sobie nagle, że miałam zawiadomić Susanę. Przepraszając, że muszę skorzystać z toalety, oddalam się od stolika.

Dzwonię, odpowiada mi Angelika, która już puszcza dym uszami przez słuchawkę. Wykorzystuję sytuację również po to, żeby poprawić sobie tę cholerną gąbkę, której nie mogę już znieść. Cóż za pomysł miała Cristina! To pierwszy i ostatni raz, kiedy zakładam sobie to świństwo!

Kiedy wracam do stolika, Rodolfo bardzo źle się czuje i jest mu niedobrze, ponieważ za dużo wypił tej nocy. Manuel jest zmartwiony, ale uświadamia mi, że lepiej będzie, jeśli wrócą do hotelu. Próbuję przekonać go, że możemy się spotkać później w jego pokoju, ale się nie zgadza. Wyjaśnia mi, że nie chce ryzykować, skoro jego przyjaciel jest w takim stanie.

Cindy i ja czujemy się głupio, a przede wszystkim jesteśmy sfrustrowane, bo obu nam podobali się ci mężczyźni. Obok nadal siedzą faceci Z Kuwejtu, którzy chcą ponownie nawiązać rozmowę. Perswaduję Cindy, żebyśmy nie zwracały na nich uwagi, i po krótkim czasie wsiadamy do taksówki i wracamy do burdelu.

Walc markiza de Sade

5 września 1999

Czwarta po południu.

Budynek stoi naprzeciwko placu Barcelonety, w dzielnicy znanej wszystkim z tego, że pozostawia wiele do życzenia.

Zgodziłam się tam pójść między innymi dlatego, że Susana po raz pierwszy zadzwoniła do mnie w ciągu dnia, i czaję się uprzywilejowana. Chcę ją przekonać, że zawsze może na mnie liczyć. Susana dala mi dokładne wskazówki na temat tego szczególnego klienta i zbliżam się do jego mieszkania, pewna siebie, w dżinsach i białej koszulce.

– Nie ubieraj się wymyślnie – poradziła mi Susana. – Dżinsy i żadnego makijażu. On chce małą dziewczynkę, a ty nie masz piętnastu łat.

Ten bezsensowny komentarz rozzłościł mnie na chwilę, ale szybko podniecił mnie pomysł udawania podrastającej panienki. W końcu będę robić coś innego! Zaczynali mnie już nużyć mężczyźni płacący za normalny stosunek seksualny. Po spotkaniu z politykami miałam ochotę wyrwać się z tej rutyny, a to zlecenie zapowiadało się interesująco.

Kiedy wchodzę do budynku, zdaję sobie sprawę, że nie ma w nim windy. Jest bardzo stary, a parter w sobotnie noce służy za kwaterę główną drobnych przestępców, ponieważ ściany są pełne graffiti, a kąt pod schodami nosi ślady umyślnych podpaleń. Puszki po coca – coli leżą porozrzucane na ziemi, a smarkacze, widząc, że się zbliżam, zaczynają grać nimi w piłkę nożną, chcąc się przede mną popisać.

Klient mieszka na ostatnim piętrze. Zbieram całą odwagę i zaczynam wchodzić po schodach po dwa stopnie, na piąte piętro. Jestem trochę zdenerwowana, ponieważ zastanawiam się z jakiego typu człowiekiem przyjdzie mi się spotkać w tak ohydnym miejscu.

Kiedy pokonuję ostatni stopień schodów, dzwoni moja komórka.

– Tak?

Muszę niemal krzyczeć, bo dzieci z dołu strasznie hałasują.

– Dojechałaś? – pyta mnie niecierpliwie Susana. – Pół godziny jedziesz taksówką. Co ty robisz? Klient na ciebie czeka!

– Miałam do ciebie telefonować. Już prawie dzwoniłam do drzwi – mówię bez tchu i nagle czuję, że ze szczytu schodów ktoś mi się przygląda.

Ciemny mężczyzna, o mocnej budowie ciała patrzy na mnie z niechęcią, stojąc w drzwiach, do których zbliżam się z telefonem w ręce.

– Musimy kończyć – informuję Susanę, obserwując mężczyznę dającego mi znaki, że mam natychmiast wyłączyć komórkę. Wygląda na to, że jest wściekły.

Rozłączam się.

Wpuszcza mnie szybko, bez słowa, patrzy w głąb korytarza, żeby sprawdzić, czy ktoś mógł zobaczyć tę scenę.

W mieszkaniu prowadzi mnie do salonu, cały czas w milczeniu, i po jakimś czasie wybucha ze złością:

– No, przykładem dyskrecji to ty nie jesteś!

Aż do tego momentu wydawało mi się, że ten pan jest niemową. Ale jego groźny głos zaskakuje mnie i sprawia, że zaczynam się źle czuć.

– Przykro mi! Masz rację. Powinnam była wyłączyć komórkę.

– Powiedziałem o tym twojej szefowej. Żadnych komórek! Nie chcę, żeby moi sąsiedzi się dowiedzieli, że płacę kurwie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziennik Nimfomanki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziennik Nimfomanki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dziennik Nimfomanki»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziennik Nimfomanki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x