Jana Frey - Chłód Od Raju
Здесь есть возможность читать онлайн «Jana Frey - Chłód Od Raju» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Chłód Od Raju
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Chłód Od Raju: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Chłód Od Raju»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Chłód Od Raju — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Chłód Od Raju», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Powoli podnosiłam się na łóżku.
– Roswitha, ja… – zaczęłam.
– Z twojego powodu wszyscy jesteśmy bardzo nieszczęśliwi, Hannah – rzuciła ostro Roswitha. – Jesteś kłamczuchą, zepsutą dziewuchą, szlajasz się po nocach, i kto wie, może już od dawna stałaś się renegatką!
Przerażona zaprzeczałam ruchem głowy, ale spojrzenie Roswithy pozostawało niewzruszone. – Myślisz o seksie, sądzisz, że tego nie widzę? Wciąż o tym myślisz. Kryjesz się w pokoju, blada i wymizerowana, stale masz problemy ze swoją… swoją… no, dolną częścią ciała, zbyt często się onanizujesz…
Zacisnęłam dłonie na uszach, ale Roswitha chwyciwszy mnie za ręce, rozciągnęła je na boki, mocno trzymając.
– Kto wie, jak daleko się już posunęłaś, dziecko – narzekała, patrząc mi w oczy z możliwie najbliższej odległości, jakby oglądała warzywa na placu targowym, sprawdzając, czy nie mają pleśni lub nie są nadpsute.
– Nic, nie… – wyszeptałam. Roswitha nie uwalniała moich rąk.
– To mnie boli – dodałam drżącym głosem.
– Ty mi też sprawiasz ból – odparła poirytowana. – Wstydzę się za ciebie i jestem bezradna, jeśli tak dalej ma być.
Patrzyłyśmy na siebie.
– Hannah, Armagedon nastąpi – powiedziała cicho, aczkolwiek ostrzegawczo.
– Wiem… – odpowiedziałam, trzęsąc się.
– Bóg cię ukarze, kiedy nastanie ostateczna zagłada.
– Wiem… – szepnęłam.
– Umieranie boli – kontynuowała.
– Wiem… – powiedziałam, myśląc o swoich snach.
– Czyżbyś nie chciała być dłużej świadkiem? – zapytała, uwalniając wreszcie moje ręce.
– Skądże – odparłam szybko i zaczęłam płakać.
– Wiesz, Hannah, że kto nie jest świadkiem Jehowy, ten nie jest chrześcijaninem.
Skinęłam głową.
– A kto nie jest chrześcijaninem – szybko ciągnęła dalej – ten nie ma prawa do życia.
Zamknęła oczy.
– … a kto nie żyje, ten umarł, Hannah.
Roswitha nagle się poderwała. Usłyszałam jak podeszła do drzwi. – Teraz śpij! – rzuciła krótko. – Jutro się znowu zobaczymy.
Leżałam w łóżku, nie mogąc poruszyć nawet palcem. Leżałam tak, wlepiwszy wzrok w sufit, nie mogąc wykonać najmniejszego ruchu.
Mucha, która przez cały dzień brzęczała w moim pokoju, usiadła mi na twarzy i łaziła pospiesznie to tu, to tam. Nie umiałam jej odpędzić.
Następnego ranka przyszedł brat Jochen. Nie zadzwonił do drzwi. Roswitha musiała go wypatrywać przez okno. Byłam bardzo skrępowana, kiedy bez pukania, wszedł do mojego pokoju. Robiąc kilka sporych kroków, podszedł do łóżka i usiadł na jego brzegu. Zakłopotana odsunęłam się i podniosłam. Nie odważyłam się rzucić okiem na stojący na nocnym stoliku budzik.
– No, Hannah, dzień dobry – odezwał się, głaszcząc swoją dużą dłonią moje rozpuszczone do snu, rozczochrane włosy.
Skurczyłam się i naciągnęłam na siebie kołdrę, tworząc wał ochronny. Brat Jochen położył na mojej głowie rękę, która wydała mi się bardzo ciężka.
Patrzyłam na niego z bijącym sercem. Po co się fatygował?
Mój drogi brat Jochen, mój najlepszy przyjaciel. Serdeczny brat Jochen o jasnoniebieskich oczach i miękkich, kręconych szpakowatych włosach, jak on dzisiaj wygląda?
Oczywiście, zawsze wiedziałam, że był wysoki, ale że aż tak wielki, jak tego dnia, gdy siedział ciężki na moim łóżku, na to bym nie wpadła. Po prostu wszystko miał duże: okrągłą czaszkę z niesfornymi, szpakowatymi włosami, do tego dziwny, mięsisty nos, bardzo białe zęby jak łopaty i olbrzymie, czerwone dłonie z nadzwyczaj silnymi palcami.
– Hannah, wstydź się… – odezwał się surowym tonem, nadal mi się przyglądając. Jego głos brzmiał nieprzyjemnie nisko tego poranka, wydawało się, iż mówiąc, ledwie poruszał szerokimi wargami, tak że odnosiło się wrażenie, jakby wydobywał go ze swego masywnego brzucha. Jeszcze raz rzucił na mnie bardzo długie, badawcze spojrzenie.
– Rozmawialiśmy wczoraj o tobie podczas zgromadzenia – kontynuował wreszcie, a jego dłoń na mojej głowie tłamsiła mnie tak, że stałam się zupełnie mała. – Bardzo niepokoimy się o ciebie – dodał.
Milczałam.
– Okłamałaś mnie, Hannah. Wzięłaś udział w tej sztuce teatralnej, chociaż ci tego zabroniłem. Czyżbyś o tym zapomniała?
Pokręciłam głową.
– Co to nie umiesz już otwierać ust, siostro Hannah?
– Nie… – wyszeptałam.
– Prowadzisz dziwną grę, dziewczyno. Milczałam.
– Co się jeszcze stało? – zapytał, zabierając wreszcie rękę z moich włosów, ale za to umieszczając ją pod moim podbródkiem i mocno odchylając do góry moją głowę.
– Nic się nie stało – odpowiedziałam cicho.
– Nic? – zaśmiał się krótko. – Nic, poza tym, że uciekasz ze szkoły i gdzieś się włóczysz, cała w błocie, harda przychodzisz do domu, nie chodzisz na służbę kaznodziejską, uciekłaś z głosicielskiej posługi na ulicy i do późna w nocy się szlajasz! I to jest nic?
Wlepiłam wzrok bez wyrazu w sufit, przed oczami tańczyły mi jasne gwiazdy. W pewnej chwili brat Jochen zabrał rękę spod mojego podbródka i sięgnął do kieszeni spodni, wyciągnął dużą chustkę do nosa i wytarł nią swoje dłonie. Czy zrobił to z mojego powodu, czy innego, nie wiedziałam. W każdym razie opadłam z sił, jak ktoś, kogo się raz po raz atakuje, a którego wątła konstrukcja psychiczna w końcu nie wytrzymuje i wali się. Wśliznęłam się pod kołdrę, szukając schronienia.
– Przecież nic złego nie zrobiłam – załkałam przerażona. Brat Jochen westchnął i podszedł ociężale do drzwi, drewniana podłoga głośno zaskrzypiała pod jego stopami.
– Jutro podczas zgromadzenia porozmawiamy dalej – powiedział spokojnie. – Postaraj się do tego czasu znowu stanąć na nogi, Hannah.
Zgromadzenie następnego dnia było straszne. Rozpoczęło się zaraz po naszym przyjściu do Sali Królestwa. Roswitha naciągnęła na mnie stosowne ubranie, a włosy spięła mi w kok tak mocno, że aż mnie piekły skronie. Przechodząc z rodziną między rzędami krzeseł, kątem oka dostrzegłam, że inni świadkowie mierzyli mnie nieszczególnie życzliwym wzrokiem. Wszystkie spojrzenia, które uchwyciłam, były surowe i nieprzyjazne.
Zaraz na początku zgromadzenia brat Jochen niespodziewanie przywołał mnie do siebie, a ponieważ kaznodziejski mikrofon był już włączony, jego silny głos rozległ się w całej sali.
– Hannah! – zawołał, a ja drgnęłam, jakby mnie ktoś trącił. Roswitha dała mi w bok ostrzegawczego szturchańca.
– Nie słyszysz, zostałaś wywołana – szepnęła nerwowo.
– Hannah, podejdź, dzisiaj usiądziesz z przodu koło mnie – zawołał brat Jochen i ustawił, robiąc przy tym sporo hałasu, dodatkowe krzesło obok swego miejsca na podium. Podenerwowana wolno ruszyłam do przodu i z opuszczonym wzrokiem usiadłam na wskazanym mi miejscu.
– Teraz popatrz raz jeszcze na swoich braci i siostry, Hannah – kontynuował, unosząc chwilę później, jak poprzedniego dnia, moją twarz, trzymając swoimi ciężkimi, wielkimi palcami za podbródek.
– Tutaj jest nasza Hannah – dodał potem. – Ona jest, jak już wczoraj relacjonowałem, trochę zagubiona ostatnimi czasy. – Mam rację, Hannah?
Milczałam, ale on także nic nie mówił, podobnie jak cały zbór.
Trwało to tak długo, że coraz bardziej dało się odczuć przejmujący chłód, który tam zapanował… w końcu nie wytrzymałam i skinęłam głową…
A tak odbyło się to dalej:
– Będziesz znowu kłamać, Hannah?
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Chłód Od Raju»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Chłód Od Raju» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Chłód Od Raju» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.