26 Sobota
Przyprowadziłem Pączka do Berta. Bert teraz nie może daleko chodzić. Pączek został
Sprzedany jakiejś bogatej rodzinie. Ma się uczyć na nim jeździć dziewczynka o imieniu
Kamila. Według Pandory owa Kamila wyraża się tak wytwornie, że w ogóle nie można jej zrozumieć. Bert był okropnie smutny i mowił do Pączka: „Obaj na złom”.
27 Niedziela Piętnasta po św. Trójcy
Pączek odjechał o 10.30. Dałem mu jabłko za szesnaście pensów, żeby odwrócić jego uwagę od rozstania. Pandora biegła za naczepą i wołała "zmieniłam zdanie”, ale samochód się nie zatrzymał.
Zmieniła także zdanie, co do Iana Smitha. Już nigdy więcej nie chce mieć żadnego konia ani kucyka. Ma straszne poczucie winy z powodu sprzedaży Pączka.
Ian Smith przyjechał o 14.30 i zaraz został odesłany. Kiedy odjeżdżał w swojej przyczepie, na jego czarnym pysku malowała się wściekłość. Ojciec Pandory idzie jutro wcześnie rano do swojego banku, żeby unieważnić czek, który wypisał w czwartek. Wściekłość malowała się również i na jego twarzy.
28 Poniedziałek
Nów
Coś niedobrego z nogami Berta. Doktor twierdzi, że wymaga stałej opieki. Poszedłem tam dzisiaj, ale Bert jest za ciężki, żebym mógł go poruszyć. Pielęgniarka środowiskowa uważa, że Bert czułby się znacznie lepiej w Domu Promiennego Słońca im. radnego Coopera. Ja jednak nie zgadzam się z tym. Mijam ten dom w drodze do szkoły. Wygląda jak muzeum. A starzy ludzie robią wrażenie eksponatów.
Bercie, jesteś straszliwie stary.
Kochasz Szablę, buraki i woodbine'y.
Nic nas nie łączy.
Ja mam lat czternaście i pół,
Ty osiemdziesiąt dziewięć.
Ty śmierdzisz. ja nie.
Dlaczego więc jesteśmy przyjaciółmi
Pozostaje dla mnie tajemnicą.
29 Wtorek
Stosunki Berta z pielęgniarką środowiskową nie układają się najlepiej. Bert twierdzi, że nie lubi, kiedy kobieta miętosi mu genitalia. Ja osobiście nie miałbym nic przeciwko temu.
30 Środa
Cieszę się, że wrzesień już się kończy, bo przyniósł same kłopoty. Pączek odjechał, Pandora smutna, Bert na ostatnich nogach, Ojciec ciągle bez pracy. Mama dalej opętana przez tę glistę
Lucasa.
Październik.
1 Czwartek
7.30. Właśnie się obudziłem i okazało się, że mam całą brodę w pryszczach. Jak ja się pokażę Pandorze?
22.00. Cały dzień unikałem Pandory, ale dopadła mnie podczas szkolnego obiadu.
Usiłowałem jeść zasłaniając brodę ręką, ale to się okazało bardzo trudne. Przy jogurcie wyznałem
Pandorze wszystko. Przyjęła moje upośledzenie bardzo spokojnie. Powiedziała, że to w żaden sposób nie wpływa na naszą miłość, ale nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że w jej pocałunku brakowało namiętności, kiedy mówiliśmy sobie dobranoc po wyjściu z klubu młodzieżowego.
2 Piątek
18.00. Jestem bardzo nieszczęśliwy i raz jeszcze szukam pociechy w wielkiej literaturze, Nie dziwi mnie wcale, że intelektualiści popełniają samobójstwa, popadają w obłęd czy umierająz przepicia. Odczuwamy, bowiem wszystko znacznie dotkliwiej niż inni ludzie. Wiemy, że świat jest zgniły i że pryszcze rujnują brody. Czytam "Postęp, współistnienie, i swoboda intelektualna" Andrieja D. Sacharowa.
Według informacji na obwolucie jest to "niesłychaie istotny dokument."
23.30 "Postęp, współistnienie i swoboda intelektualna” jest przede wszystkim niesłychanie nudną książką, według mnie, Adriana Mole’a.
Nie zgadzam się z analizą przyczyn odnowy stalinizmu dokonaną przez Sacharowa.
Przerabiamy Rosję w szkole. więc wiem. o czym mówię.
3 Sobota
Pandora robi się obojętna. Dzisiaj nie Pojawiła się u Berta, Musiałem sam u niego posprzątać. Po południu jak zwykle u Sainsbury'ego, sprzedają tam już ciasta na Boże Narodzenie.
Mam wrażenie, że moje życie ucieka.
Czytam "Wichrowe wzgórza". To wspaniałe. Gdybym tylko mógł zabrać Pandorę gdzieś na wyżyny, to bez wątpienia odnaleźlibyśmy naszą dawną pasję.
4 Niedziela
Szesnasta po św. Trójcy
Przekonałem Pandorę, żeby zapisała się na kurs sztuki przetrwania w górach, organizowany przez klub młodzieżowy. Kurs odbędzie się w Derbyshire. Rysiek Cytryna wysyła do naszych rodziców listę koniecznego ekwipunku i formularz na wyrażenie zgody, Czy – jak w moim przypadku – do jednego rodzica. Mam tylko dwa tygodnie na osiągnięcie szczytowej formy. Próbuję robić, co wieczór pięćdziesiąt pompek, Próbuję, ale mi się nie udaje. Jak dotąd moje maksimum to siedemnaście.
5 Poniedziałek
Opieka społeczna porwała Berta! Trzymają go w Domu Promiennego Słońca im. radnego
Coopera, Byłem go odwiedzić. Jest w jednym pokoju ze starcem o nazwisku Thomas Bell. Na każdej popielniczce jest nazwisko, Szabla dostał miejsce w przytułku Królewskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Nasz pies zginął. To naprawdę koniec.
6 Wtorek
Poszliśmy z Pandorą odwiedzić Berta, co okazało się czystą stratą czasu.
Jego pokój wywarł na nas dziwny wpływ: straciliśmy ochotę do jakiejkolwiek rozmowy,
Bert się odgraża, że będzie skarżył opiekę społeczną o pozbawienie go należnych mu praw, Mówi, że musi się kłaść do łóżka o pół do dziesiątej, To niesprawiedliwe, bo on jest przyzwyczajony kłaść się dopiero po ostatnich wiadomościach w TV. Wychodziliśmy przez świetlicę. Starcy siedzieli pod ścianami na wysokich krzesłach. Telewizor był włączony, ale, nikt nie oglądał programu, starzy ludzie robili wrażenie zamyślonych.
Opieka społeczna pomalowała ściany tej sali na pomarańczowo" pewnie W celu rozweselenia starych ludzi, Nie wydaje mi się, żeby to zdało egzamin.
7 Środa
W nocy umarł Thomas Bell, Bert twierdzi, że nikt nie opuszcza tego domu żywy. Bert jest najstarszym pensjonariuszem. Jest, śmiertelnie przerażony wizją śmierci. Teraz został jedynym mężczyzną w całym domu, Pandora mówi, że kobiety żyją dłużej. Twierdzi, że to rodzaj premii, bo za młodu muszą znacznie więcej wycierpieć,
Psa ciągle nie ma. Umieściłem ogłoszenie w sklepie pana Cherry'ego,
8 Czwartek
Bert jeszcze żyje, więc dziś zaprowadziłem do niego Szablę, Posadziliśmy Berta przy oknie w pokoju i machał stamtąd ręką do Szabli, który stał na trawniku na zewnątrz. Do domu nie wolno wprowadzać psów. T o jeszcze jeden z idiotycznych przepisów. Naszego psa dalej nie ma. Teraz już nie ulega wątpliwości, że nie żyje.
9 Piątek
Przełożona domu starców obiecuje, że jeśli Bert będzie się zachowywał wyjątkowo przyzwoicie, to w niedzielę dostanie przepustkę na cały dzień, Przyjdzie do nas na obiad i na kolację. Dostaliśmy rachunek za telefon. Schowałem go pod swój materac. Wynosi dwieście osiemdziesiąt dziewięć funtów dziewiętnaście pensów.
10 Sobota
Naprawdę niepokoję się o psa. Zniknął z powierzchni naszej dzielnicy. Obszukaliśmy z
Pandorą i Nigelem wszystkie zaułki.
Kolejnym moim zmartwieniem jest ojciec. Do południa leży w łóżku, potem smaży sobie jakieś świństwo, zjada je, otwiera puszkę lub butelkę, siada przed telewizorem i ogląda program popołudniowy. Nie czyni żadnych starań, żeby znaleźć pracę. Przydałaby mu się kąpiel, strzyżenie i golenie. We wtorek w szkole jest wywiadówka. Zaniosłem najlepszy garnitur ojca do pralni.
Kupiłem u W.H. Smitha książkę. Kosztowała tylko pięć pensów. Napisał ją nieznany pisarz Drake Fairclough, a nazywa się "Doskonała kuchnia dla ludzi starszych ". Jutro przychodzi Bert.
Ojciec Pandory kazał zlikwidować w ich domu telefon. Dowiedział się o rozmowach na koszt abonenta.
Читать дальше