„Zadenuncjował nas i Argent Corporation” – powiedział i obiecał synom, że „uzyska pełne zadośćuczynienie”.
Druga teoria głosi, że zrobił to Spilotro.
*
„Geri przyleciała do Vegas po zamachu – wspomina Mańkut. – Chciała zaopiekować się mną. Ochraniać. Ale we mnie nie wygasł płomień żalu.
– Przecież wiesz, że mogę się zmienić – powiedziała.
Tego dnia próbowała dać mi numer swojego telefonu, ale odparłem, że nie jest mi potrzebny i że zawsze może się ze mną skontaktować”.
„Niewykluczone, że została zamordowana”.
Geri Rosenthal przeprowadziła się do mieszkania w Beverly Hills.
„Obracała się wśród motłochu – twierdzi Mańkut. – Degeneraci, alfonsi, ćpuny, motocykliści. Miała przyjaciela, który był muzykiem i często ją tłukł.
Żyła mocno. Do Las Vegas przyjeżdżała na wakacje. Pojawiała się w mieście, gdy Steve i Stephanie startowali w zawodach pływackich. Przychodziła na przyjęcia. Odwiedzała dzieci. Nie cieszyły mnie te wizyty, bo nigdy nie wiedziałem, co zrobi. Kiedyś odwoziłem ją na lotnisko. Zaczęła wrzeszczeć, że chce więcej pieniędzy. Widziałem, że jest już wstawiona. Przywoziła instrukcje od swych debilnych kumpli: «Wyduś więcej forsy od tego dziwaka». A jakże. Wiedziałem, do czego im była potrzebna. Zagroziłem, że wyrzucę jej bagaże na Paradise Road, jeżeli się natychmiast nie zamknie. Popatrzyła na mnie nienawistnie i nie odezwała się już ani słowem.
Następnym razem Steven wyglądał przez okno, gdy przyjechała, i zauważył, że marnie wygląda. Gdy stanęła w progu, zrozumiałem, o co mu chodziło. Była chuda jak patyk. Straciła sporo kilogramów. Faszerowała się amfetaminą i lekami.
Niedożywienie. Tylko tabletki trzymały ją przy życiu.
– Zobacz, do jakiego stanu się doprowadziłaś – powiedziałem.
Minęła mnie, wspięła się po schodach na piętro, rozebrała i weszła do wanny, jakby nadał mieszkała w tym domu. Udawała, że nadal jest panią Rosenthal.
Po rozwodzie zaproponowałem jej sto tysięcy dolarów za zmianę nazwiska.
– Chyba żartujesz – odparła.
Wykorzystywała moje nazwisko we wszelkich celach. «Nie wiesz, kim jestem? Nie wiesz, kim jest mój mąż?» Tego typu teksty. Ta fantazja służyła jej do ochrony.
Wydzwaniała do mnie z barów o pierwszej w nocy i mówiła na przykład:
– Powiedz temu sukinsynowi, żeby zostawił mnie w spokoju.
Jednej nocy zadzwoniła z ulicznego automatu. Szlochała histerycznie:
– Dałbyś wiarę, że ten sukinsyn stłukł mnie na kwaśne jabłko?
Geri chodziła wówczas z jakimś młokosem. Ilekroć rozmawialiśmy przez telefon, zwracał się do mnie per «panie Rosenthal».
Już raz mówiłem mu, żeby był grzeczny:
– Musisz zrozumieć, że spotykasz się z matką moich dzieci.
– Dobrze, panie Rosenthal – odparł wówczas.
I teraz Geri dzwoni z budki. Mówi, że krwawi i że ten młokos ją sprał. Zapytałem, co mógłbym zrobić, a ona na to, żebym do niego zadzwonił i kazał mu przestać. Będzie pod tym i tym numerem mniej więcej za godzinę.
Zapisuję numer i wstaję z łóżka. Siedzę, gapiąc się na zegar przez godzinę. Czas ciągnie się jak guma. Gdy wybieram podany numer, kto podnosi słuchawkę? Geri.
– Cześć!
– Co jest, do kurwy nędzy? Oszalałaś? – pytam. – Myślałem, że ten facet cię tłukł? Co ty tam robisz? Dlaczego wróciłaś?
– Och, nic mi nie jest.
– Pozwól, że porozmawiam z tym gówniarzem.
– W porządku, dam sobie radę.
Później okazało się, że to jej mieszkanie i mieszkali tam razem. Chłopak zagroził, że z nią zerwie, Geri wpadła w histerię i po pijaku postanowiła doprowadzić do tego, bym skłonił go groźbami do zmiany planów”.
*
6 listopada 1982 roku o godzinie 4.35 rano – mniej więcej miesiąc po wysadzeniu samochodu Mańkuta w powietrze – Geri Rosenthal zaczęła krzyczeć na chodniku przed motelem Beverly Sunset przy Sunset Boulevard 8775, weszła potykając się do hallu i upadła.
Recepcjonista wezwał policję, ale gdy policjanci przybyli na miejsce wraz z karetką, Geri była już w stanie śpiączki. Nie odzyskała przytomności. Zmarła trzy dni później w szpitalu Cedar Sinai. Miała czterdzieści sześć lat. Lekarze znaleźli w jej organizmie ślady środków uspokajających, alkoholu i innych leków. Miała duży siniak na udzie i kilka mniejszych na łydkach.
Wiadomość o jej śmierci dostała się do gazet w Los Angeles i Las Vegas, które poinformowały, że Geri zmarła z powodu wyraźnego przedawkowania leków i przedstawiły na nowo niedawne epizody z jej burzliwego małżeństwa: romans ze Spilotrem, ogołocenie trzech skrytek bankowych z ponad miliona dolarów i wybuch bomby w samochodzie Mańkuta. Wymarzony temat dla gazet ilustrowanych i policji. Kapitan Ronald Maus z Prokuratury Okręgowej w Los Angeles powiedział reporterowi „Los Angeles Times”: „Interesujemy się tą sprawą ze względu na dawne powiązania denatki oraz możliwość ingerencji zorganizowanych grup przestępczych”. Dr Lawrence Maldonado, który stwierdził jej zgon, oświadczył: „Niewykluczone, że została zamordowana”.
*
„O śmierci Geri dowiedziałem się telefonicznie od żony Boba Martina, Charlotte – wspomina Mańkut.
– Frank, mam złe wieści. Właśnie dzwonił mój kuśnierz i powiedział, że Robin przyszła odebrać futra dla Geri. Twierdziła, że Geri nie żyje – powiedział.
Natychmiast zatelefonowałem do kuśnierza. Przedstawiłem się. Wiedział, kim jestem, i zaczął mi dziękować za wszystkie zamówienia, które składałem u niego od lat.
– Czy zastałem Robin? – zapytałem.
– Tak, przyszła odebrać futra Geri. Mówi, że jej matka nie żyje.
Kuśnierz nazywał się Fred jakoś tam. Powiedziałem mu:
– Fred, nic jej nie dawaj, do cholery. Rozumiesz?
– Tak, proszę pana – odparł. Odłożyłem słuchawkę. Zadzwoniłem do kostnicy. Owszem, mieli jej ciało. Geri nie żyła.
Dwa dni później w końcu zatelefonowała do mnie Robin.
– Mama nie żyje – mówi. Tak po prostu. – Mama nie żyje.
Udaję, że jeszcze o niczym nie wiem. Dowiaduję się paru szczegółów. Robin czyni przygotowania do pogrzebu. Powiedziałem, że zadzwonię do niej później. Gdy zatelefonowałem, spieraliśmy się o to, gdzie Geri ma zostać pochowana. Ja chciałem, by pogrzebano ją w Las Vegas, obok zmarłej matki. Robin i Len Marmor woleli, by spoczęła w Los Angeles. W końcu to Robin zajęła się przygotowaniami do pogrzebu i wynajęciem kaplicy.
Rozmawiałem z dziećmi i powiedziałem obojgu, co się stało. Zdołały to zrozumieć. Zapytałem, czy chcą wziąć udział w pogrzebie.
– Proszę, pozwól mi zostać – odparł Steven, a Stephanie powiedziała:
– Nie pojedziemy.
Ja także obawiałem się spotkania z Marmorem.
Połowa ludzi podejrzewała, że to ja kazałem ją zabić, a druga połowa, że zginęła na rozkaz mafii. Mylą się jedni i drudzy. Wydałem piętnaście tysięcy dolarów na śledztwo w tej sprawie. Uzyskałem szczegółowe informacje.
Sądzę, że Geri przedawkowała.
To oni ją zabili – ludzie z jej otoczenia. Wiedzieli, że jest bogata. Otrzymywała ode mnie co miesiąc pięć tysięcy dolarów. Miała całą swoją biżuterię. Ale gdy policja przeszukała jej mieszkanie, niczego nie znaleziono”.
*
„Początkowo myśleli, że Geri mogła zostać zamordowana, ponieważ za dużo wiedziała o mafii – stwierdził Frank Cullotta. – Ale to bzdura.
Читать дальше