– Frankie, co myślisz o Mike'u?
– Mike? Chyba żartujesz?! Mike w ogień by za ciebie skoczył.
– Charlie, co myślisz o Mike'u?
– Po co ryzykować?
I to oznacza koniec Mike'a. Tak właśnie się to odbywa”.
To niebezpieczny okres, ponieważ mafijni bossowie wiedzą, że oprócz nagrań z podsłuchu – które obrona może zakwestionować – oskarżyciele potrzebują świadków lub wspólników, którzy mogą wytłumaczyć, co naprawdę się zdarzyło, którzy mogą wskazać winnych palcem, którzy mogą wyjaśnić sens niejasnego stenograficznego potoku słów na większości taśm.
*
„Odwiedził mnie Charlie Parsons, człowiek z FBI – wspomina Frank Cullotta. – Było to mniej więcej osiem miesięcy po aresztowaniu w Bertha's Jewelery.
– Mamy informacje – powiada – że twój przyjaciel Tony Spilotro dybie na twoje życie.
To był piątek. Tylko pokiwałem głową. Myślę o tym, co wydarzyło się parę tygodni wcześniej. Spałem. I nagle Trach! Trach! Trach! Trach! Co do kurwy nędzy? – mówię do siebie. – Co to za strzały, u diabła? Szybko wstałem. Podchodzę do okna i wyglądam na zewnątrz. Mój dom mijają ludzie w furgonetce. Zastrzelili człowieka w sąsiednim mieszkaniu.
Szedł do domu. Drzwi obok. Ten facet był zwykłym frajerem. Co to za numer? – myślę i kładę się z powrotem do łóżka. Musiałem wówczas wziąć to za dobrą monetę, ale zacząłem się zastanawiać.
I wtedy Parsons puszcza mi taśmę. Mało co na niej słychać. Ale ja usłyszałem. Usłyszałem, jak Tony prosi o zgodę.
Pamiętaj, że gdy proszą o zgodę, to nie mówią: «Hej, dziś wieczorem chcę załatwić Franka Cullottę!». Brzmi to raczej tak: «Muszę wyprać trochę brudnej bielizny. Ten facet nie wyprał porządnie tego, co powinien wyprać, i przez to powstał problem, o którym ci mówiłem…”
Chodzi o mnie. To ja jestem problemem, gdyż byłem jedyną osobą, która mogła powiązać Tony'ego ze wszystkim. Sal Romano, ten pieprzony kapuś, nigdy nie rozmawiał z Tonym. Tak właśnie od początku mieliśmy to zorganizowane. Żaden z moich ludzi nigdy nie rozmawiał z Tonym. Nie wiedzieli nawet, że musiałem odpalać mu jedną czwartą łupu. Podejrzewali tylko, że tak jest, bo działaliśmy bez przeszkód.
Teraz jednak zdałem sobie sprawę, że Tony wie, iż grozi mi długie więzienie. Jestem recydywistą. Czeka mnie trzydzieści lat za kratkami. Tony musi się zastanawiać, czemu nie miałbym pójść na układ i go wydać? Nie jest głupcem. Sam oceniałbym to w identyczny sposób.
Człowiek, z którym Tony rozmawia o brudnej bieliźnie, zorientował się, o co chodzi.
Słyszę jak mówi:
– W porządku, w takim razie załatw to. Wypierz swoją bieliznę. Nie ma problemu.
Lecz ludzie, których Tony wynajął, sknocili robotę. Gdyby wynajął mnie, zrobiłbym to jak trzeba, ale kto wie, gdzie szukał wykonawców – teraz, gdy wszyscy moi ludzie się ukrywali?
Zleca robotę obcym, a oni zabijają niewłaściwego człowieka, mojego sąsiada.
Myślę sobie, stary, ten facet próbował wpakować ci kulę w łeb. Jeżeli poskarżę się na niego prokuratorowi, mógłby dostać góra dziesięć lat pudła – odsiedzi sześć i wyjdzie na wolność.
To mu nie zaszkodzi. Jest młody. Wygrzebie się z tego. Jak mogłoby mu to zaszkodzić? Nie oskarżą go o członkostwo w GOP [gangsterskiej organizacji przestępczej], które jest karane wieloletnim więzieniem. Nigdy nie zdołają postawić mu tego zarzutu i skazać go na dożywocie. Tony jest na to zbyt cwany”.
Trzy dni później, w poniedziałek o ósmej piętnaście rano, Cullotta zadzwonił do agenta Parsonsa.
„Poznajesz mój głos? – zapytał.
– Poznaję”.
W ciągu dwudziestu minut znalazł się w bezpiecznym domu strzeżonym przez sześciu agentów. Zaczęli go przesłuchiwać i zabrali do Chicago na rozprawę.
„Nie wiem, jakim cudem otrzymałem gwarancję transakcyjnej nietykalności, ale tak się stało. To najlepszy immunitet, jaki można dostać. Innymi słowy, gdy masz taki immunitet, nie mogą cię sądzić za nic, o czym mówisz w zeznaniach. Bez względu na treść twoich zeznań. Sędzia w Chicago dał mi immunitet tego rodzaju. W chwili gdy to robił, nie wiedziałem nawet o co, u diabła, chodzi. No bo co ja mogłem wiedzieć o immunitetach? Wychodzę z sądu, a człowiek z FBI mówi:
– Myślę, że sędzia popełnił błąd.
Byli zszokowani”.
*
Odkąd Rosenthal został zmuszony wynieść się ze Stardustu, można było ustawiać zegarek w oparciu o harmonogram jego zajęć. Mógł to również robić specjalista od podkładania bomb w samochodach.
Mańkut wstawał wcześnie rano, by zawieźć dzieci do szkoły. Potem spędzał prawie cały dzień w domu, przewidując wyniki wybranych meczów i zasięgając informacji o papierach wartościowych, których nabyciem się interesował. Dwa lub trzy razy w tygodniu, o szóstej wieczorem, wstępował do restauracji Tony'ego Romy przy East Sahara Avenue i spotykał się ze starymi kumplami z czasów, gdy jeszcze zajmował się bukmacherstwem: Martym Kane'em, Rubym Goldsteinem i Stanleyem Greenem. Zazwyczaj stali przy barze i wypijali parę głębszych, dyskutując o sportowych wydarzeniach tygodnia. Tuż po ósmej Mańkut zamawiał żeberka na wynos. Rozstawali się około wpół do dziewiątej, gdy zamówienie było gotowe. Mańkut wychodził z restauracji, wsiadał do samochodu i wracał do domu, zanim dzieci zdążyły pójść spać.
4 października postąpił według zwykłego schematu. Ale gdy wsiadł do samochodu z zamówionym posiłkiem, nastąpiła eksplozja. Pamięta, że widział, jak drobne płomienie strzelają z otworów nagrzewacza szyby, pamięta również, że wnętrze auta zaczęło wypełniać się taflami płomieni, gdy usiłował wydostać się przez drzwi.
Chwycił za klamkę i wypadł na chodnik, tarzając się przez chwilę, aby ugasić płonące ubranie. Potem wstał i zobaczył, że cały samochód się pali. Nagle podbiegli do niego dwaj mężczyźni i przydusili go do ziemi, nalegając, by leżał spokojnie i zakrył głowę.
W chwili gdy cała trójka padła na chodnik, płomienie dotarły do baku i dwutonowy cadillac eldorado poderwał się na cztery stopy od ziemi. Meteoryt z poszarpanych kawałków metalu i plastyku wystrzelił w niebo na wysokość około pięćdziesięciu stóp, a potem zasypał sczerniałymi skorupami i sadzą ponad dwieście stóp kwadratowych powierzchni parkingu. (Okazało się, że dwaj mężczyźni, którzy powalili Mańkuta na ziemię, to agenci służby wywiadowczej – akurat skończyli jeść kolację.)
Zdaniem Barbary Lawry, mieszkającej po drugiej stronie ulicy, eksplozja była tak gwałtowna i głośna, jakby „pociąg wpadł przez dach”. Lori Wardle, kasjerka w restauracji Marie Callender, mieszczącej się naprzeciwko lokalu Tony'ego Romy, powiedziała:
„Wybiegłam na zewnątrz. Na parkingu stała masa aut. Samochód Rosenthala wystrzelił w powietrze, a płomienie wzniosły się na wysokość dwóch pięter. To była potężna eksplozja. Z okien na tylnej ścianie naszej restauracji wyleciały wszystkie szyby”.
Ekipa reporterska lokalnych wiadomości telewizyjnych popijała kawę w pobliżu, gdy nastąpił wybuch. Parę chwil później kręcili zdjęcia Rosenthala chodzącego w oszołomieniu po parkingu i przyciskającego chusteczkę do krwawiącej głowy. Krew płynęła także ze skaleczeń na lewym ramieniu i nodze. Widać było, jak Mańkut prosi Marty'ego Kane'a i pozostałych kolegów, żeby wezwali jego lekarza i dopilnowali, by uspokojono dzieci i sprowadzono je do szpitala. Agent kierujący Wydziałem ds. Używek, John Rice, który prowadził wraz z policją dochodzenie w tej sprawie, stwierdził, iż Mańkut miał „dużo szczęścia”, że przeżył eksplozję.
Читать дальше