Nicholas Pileggi - Casino - Miłość i honor w Las Vegas

Здесь есть возможность читать онлайн «Nicholas Pileggi - Casino - Miłość i honor w Las Vegas» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Casino: Miłość i honor w Las Vegas: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Casino: Miłość i honor w Las Vegas»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

From Nicholas Pileggi, author of Wiseguy -the #1 bestseller that became Martin Scorsese’s Academy Award-winning film GoodFellas-comes the brilliantly told true story of love, marriage, adultery, murder, and revenge, Mafia-style… the shattering inside account of how the mob finally lost its stranglehold over the neon money-making machine it created: the multibillion-dollar casino gambling industry of Las Vegas.

Casino: Miłość i honor w Las Vegas — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Casino: Miłość i honor w Las Vegas», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

„Geri była zakochana w pieniądzach – wspomina Frank Rosenthal. – Wieczór był dla niej stracony, jeżeli nie wracała do domu z gotówką w kieszeni. Początkowo traktowała mnie tak, jakbym był zwykłym frajerem. Jednym z tych, od których wyciągała szmal. Pozycją na liczniku.

Musiałem dać Geri szpilkę z dwukaratowym diamentem w kształcie serca, żeby ją skłonić do randek ze mną. Gdy bywaliśmy w kasynie, prosiła mnie o pieniądze na toaletę. Zwykle dawałem jej banknot studolarowy. Liczyłem na to, że przyniesie mi jakąś resztę, ale nigdy tego nie robiła. Nigdy nie zwróciła mi nawet centa.

Wspomniałem jej kiedyś o tym. Powiedziała, że wracając do stolika po drodze przegrała resztę w black jacka. Wiedziałem, że kłamie. Nie zależało mi na pieniądzach. Nie chciałem tylko, żeby brała mnie za jeszcze jednego ze swych frajerów. Jej notes aż pęczniał od ich nazwisk. Znała facetów z całego kraju. Swoich klientów. Dzwonili do niej, gdy wybierali się do Vegas. Byli jak dobrzy znajomi. Z jednymi szła się napić. Z drugimi grała w kasynie. Innych zabierała na randki. Istnieli też tacy, z którymi szła na całość. Wszystko zależało od tego, co mogła na tym zyskać. Jeżeli uznała, że nie zobaczy cię już więcej ani nie zarobi na tobie nawet centa, nie było o czym mówić. Nie miałeś szans.

Geri pracowała wówczas na okrągło. Miała na utrzymaniu całą swoją rodzinę: matkę, córkę i siostrę oraz dwóch siostrzeńców. Wszyscy mieszkali w jej domu. Był jeszcze Lenny, szkolna sympatia, ojciec jej dziecka. Jego również utrzymywała, zwłaszcza po tym, jak został aresztowany za stręczycielstwo w Los Angeles”. Później sąd uwolnił go od zarzutów.

*

Geri McGee i jej siostra, Barbara, wychowały się w Sherman Oaks. Chodziły do Van Nuys High School razem z Robertem Redfordem i Donem Drysdale'em. Ich ojciec, Roy McGee, pracował na stacjach benzynowych i naprawiał garnki. Matka, Alice, często przebywała w szpitalach z powodu choroby psychicznej; gdy następowała poprawa, brała do domu prasowanie.

„Przypuszczalnie byliśmy najuboższą rodziną w sąsiedztwie – wspomina Barbara McGee Stokich. – Pilnowałyśmy cudzych dzieci, grabiłyśmy liście, karmiłyśmy cudze kurczaki i króliki. To nie należało do zabawnych rzeczy. Gdy byłyśmy małe, wszystkie ubranka donaszałyśmy po dzieciach sąsiadów. Tego właśnie Geri najbardziej nie znosiła.

W szkole średniej zaczęła się spotykać z Lennym Marmorem. Lenny był najinteligentniejszym chłopakiem w szkole. Nosił okulary przeciwsłoneczne. Nie zdejmował ich nawet w budynku. Geri miała dopiero piętnaście lat. Tańczyli ze sobą godzinami. Geri była wspaniałą tancerką. Wystarczyło, by raz przyjrzała się nowemu krokowi i już potrafiła go powtórzyć.

Zdobywali srebrne puchary i nagrody w konkursach tanecznych w całej Dolinie i w Hollywood Palladium. Geri zwyciężała też w konkursach piękności i pracowała dorywczo jako modelka. Nikt w naszej rodzinie nie darzył Lenny'ego sympatią, ale on zawsze kręcił się w pobliżu. Zachowywał się tak, jakby był jej agentem. Geri nie chciała, byśmy widywali go w ciemnych okularach.

Nasz tato nie znosił Lenny'ego. Starał się rozbić ich związek. Poszedł nawet porozmawiać z dyrektorem szkoły. Ojciec zawsze chciał zostać policjantem. Kiedyś tak się wściekł na Lenny'ego, że udał się do jego domu i go stłukł.

Lenny miał dość rozsądku, by przekonać Geri, że to jego własny ojciec spuścił mu lanie. Już wtedy, gdy chodzili do pierwszej klasy szkoły średniej, potrafił wzbudzać w Geri litość. Tak więc zaczęli się widywać ukradkiem.

W 1954 roku, gdy Geri skończyła szkołę, siostra naszego ojca, ciotka Ingram, która po śmierci męża odziedziczyła sporo pieniędzy, zaproponowała, że pośle Geri do Woodbury Business School, czyli tam, dokąd dwa lata wcześniej posłała mnie. Ale Geri nie chciała iść do Woodbury. Wolała studiować w UCLA lub w USC. Ciotka odmówiła. Nie zamierzała robić dla Geri więcej, niż uczyniła dla mnie. Więc Geri powiedziała:

– Nie, dziękuję. Nie chcę się uczyć w Woodbury. To nie dla mnie.

Dostała pracę sprzedawczyni w Thrifty Drugs. Nie spodobała się jej. Potem została kasjerką w Bank of America. To też nie przypadło jej do gustu. Później otrzymała pracę urzędniczki w dziale personalnym Lockheed Aero Jet. Kierownik bardzo ją lubił. Namówiła go, by zatrudnił mnie jako stenografistkę w dziale technicznym. Potrafiłam notować w tempie stu osiemdziesięciu słów na minutę.

Geri miała mieszkanie. Lenny wprowadził się do niej i zaczął ją zabierać na przyjęcia w Hollywood. Chciał, żeby poznała ludzi z branży. Nadal tańczyła i brała udział w konkursach piękności.

W 1958 roku urodziła się im córka, Robin, a Lenny namówił Geri do przeprowadzki do Las Vegas. Potrafił ją namówić do wszystkiego. Utrzymywał, że jest zawodowym bilardzistą. Twierdził, że sprzedaje samochody. Ale tak naprawdę nie pamiętam, by kiedykolwiek pracował. Sam został w Los Angeles, ale uważał, że Geri może zarobić w Vegas prawdziwe pieniądze. Mama przeniosła się tam razem z nią, by pomóc w opiece nad Robin.

Geri dotarła do Vegas około 1960 roku i zaczęła pracować jako kelnerka i tancerka. Tato odwiedzał ją raz na jakiś czas, ale bardzo się zdenerwował, gdy zobaczył, co porabia. Ciężko mu było się z tym pogodzić. Widział, co się dzieje, ale nie chcąc stracić córki, musiał zaakceptować jej sposób życia.

Geri spotykała się już z Frankiem, gdy po odejściu męża musiałam się do niej wprowadzić w 1968 roku. Była dla mnie bardzo szczodra. Bez niej nie dałabym sobie wówczas rady. Miała wszystko: akcje najlepszych korporacji, oszczędności. Ale wiedziała, że to się kiedyś skończy. Mówiła, że jest już po trzydziestce. Tłumaczyła mi, dlaczego to nie może trwać wiecznie.

Pewnego dnia rozmawiałyśmy z jej przyjaciółką, Lindą Pellichio. Geri opowiadała nam o mężczyznach, którzy chcieli się z nią ożenić. O mężczyznach z całego świata mieszkających w Nowym Jorku i we Włoszech. Uważała jednak, że nie może wyjechać. Miała Robin, matkę, Lenny'ego i naszego ojca. Zastanawiała się, czy nie powinna wyjść za Lenny'ego. Lenny szukał jej ponoć kiedyś, by zaproponować małżeństwo. Powiedziałam jej, że Lenny został niedawno aresztowany w Los Angeles za stręczycielstwo i pewnie stąd wzięła się ta nagła chęć do żeniaczki. Tłumaczyłam, że chce to zrobić dlatego, że ona ma pieniądze potrzebne do wyciągnięcia go z aresztu i opłacenia adwokatów. Ale Geri już o tym wiedziała. Popatrzyła na mnie i na Lindę i zapytała:

– Co powinnam zrobić?

Odpowiedzi Lindy Pellichio nigdy nie zapomnę.

– Wyjdź za Franka Rosenthala – poradziła. – Jest bardzo bogaty. Wyjdź za niego, zdobądź jego pieniądze, a potem się rozwiedź.

– Nie mogę za niego wyjść – powiedziała Geri. – Jest spod znaku Bliźniąt. Same dwoistości. – Geri wierzyła w horoskopy. – Bliźnięta to wąż. A węża trzeba się wystrzegać..

Geri umawiała się wówczas także z Johnnym Hicksem. Uwielbiała go i pewnie by się z nią ożenił, gdyby nie jego bardzo bogaci rodzice. Byli właścicielami hotelu Algiers i nie chcieli mieć takiej synowej. Hicks straciłby wszystko, gdyby się pobrali. Na razie dostawał co miesiąc dziesięć tysięcy dolarów z funduszu powierniczego. Myślę, że ożeniłby się z nią, gdyby tylko mógł.

Geri zaczęła coraz częściej wspominać o wyjściu za mąż. Nie chciała już dłużej żyć w ten sposób. Powiedziała mi, że ma zamiar znaleźć kogoś, kto się z nią ożeni”.

*

Frank Mańkut Rosenthal był żonaty przez krótki czas, w wieku dwudziestu paru lat. Bał się ponownego małżeństwa. Geri nie wyglądała na dziewczynę, którą się przedstawia mamie. Nie sprawiała wrażenia, że kiedykolwiek się ustatkuje; każda randka była dla niej przygodą.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Casino: Miłość i honor w Las Vegas»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Casino: Miłość i honor w Las Vegas» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Casino: Miłość i honor w Las Vegas»

Обсуждение, отзывы о книге «Casino: Miłość i honor w Las Vegas» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x