Dominika Stec - Kobieca Intuicja

Здесь есть возможность читать онлайн «Dominika Stec - Kobieca Intuicja» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kobieca Intuicja: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kobieca Intuicja»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Spełniły się życzenia Dominiki – bohaterki Mężczyzny do towarzystwa. Żyje sobie szczęśliwie z Pedrem, wydała nawet powieść o ich wielkiej miłości. Z tego też powodu udziela wywiadu prestiżowemu pismu My Fair Lady i wzbudza niezdrowe zainteresowanie swoich uczniów. Spełnione uczucie miewa i wzloty i upadki, niemniej nic nie zapowiada katastrofy, toteż kiedy ta następuje, na Dominikę zwala się lawina pytań – ważnych, mniej ważnych i zgoła podstawowych.

Kobieca Intuicja — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kobieca Intuicja», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kiedy poszedł, pomyślałam, że gdybym miała odrobinę wstydu, powinnam spalić się ze wstydu. Jak mogłam powiedzieć do Pilcha, że proszę bardzo? I ani be, ani me, jak do przypadkowego przechodnia. On sobie teraz myśli, że kompletnie mi odbiło. Mam się za Bóg wie jaką pisarkę. Za Wisławę Szymborską co najmniej. Gęby mi się nie chce otworzyć do Pilcha. Gdzie tam za Szymborską, ona na pewno rozmawia z nim normalnie. A nie, że proszę bardzo, jak ja, idiotka! Za JK Rowling od Harry'ego Pottera że się mam, myśli Pilch!

Ale nie miałam czasu długo się dręczyć, ponieważ podeszli do mnie Wajda i Gołota. Gawędząc po przyjacielsku. Nie to mnie zaszokowało, tylko to, że Gołota nabył moją książkę, a nawet ją kartkował. Przewodniczący komisji śledczej Nałęcz zdziwił mnie wobec tego mniej. Domyśliłam się, że próbuje rozgryźć posłankę Błochowiak, a ponieważ ona nie liczy na indywidualną książkę o sobie, marszałek wgryza się ogólnie w literaturę kobiecą.

Niemniej kiedy podszedł po mój autograf generał Jaruzelski w mundurze i iv czarnych okularach, nie wytrzymałam.

Wielka sława spadająca tak gwałtownie może doprowadzić do obłędu. Krzyknęłam pani Ziucie, że zaraz wracam, złapałam płaszcz i wypadłam na ulicę. Żeby mundur nie zgubił mi się pośród oglądających się za nim przechodniów.

Generał skręcił w przecznicę, przeciął na ukos nieodśnieżo-ny placyk. Nie znałam ani ulicy, ani placyku. Tabliczki z ich nazwami zawiało śniegiem. Nie spuszczałam wzroku z generalskich pleców. Nie musiał mieć daleko, skoro w grudniu wybrał się na dwór bez płaszcza. Sądziłam, że za rogiem czeka na niego czarna limuzyna. A może teraz już jeździ białą, nie wiem.

Ale on zniknął w pobliskiej bramie.

Zobaczyłam nad nią transparent z niebieskich liter: Wielki Ogólnopolski Sylwestrowy Zjazd Sobowtórów.

Spod transparentu wyskoczyła na mój widok rozradowana kobieta z kołonotatnikiem w jednej ręce, długopisem w drugiej. To była Bridget Jones we własnej osobie! Ta aktorka z filmu, której nazwisko mogłabym wam powiedzieć, ale w życiu nie potrafię go napisać. A za nią sadzili pędem prymas Glemp i Gorbaczow.

Nie mam pojęcia, co byście zrobili na moim miejscu – ja wzięłam nogi za pas.

W księgarni czekała na mnie Roberta. Też piła kawę, żeby się uspokoić.

– Zgadnij, kogo widziałam? – zapytała, gdy tylko usiadłam obok. – Michała Wiśniewskiego z… Z „Ich Troje"? Już nie ma ich chyba… Tego z czerwonymi włosami.

– Prawdziwego? – upewniłam się.

– Skąd, farbuje sobie. Jechał w białym płaszczu limuzyną o sześciu drzwiach, przez okno kiwał ręką, niektórzy przyklękali na chodnikach, jak przejeżdżał.

– Bo ja widziałam Pilcha, ale był fałszywy – wyznałam z żalem.

– Co ty? Chyba żartujesz?

Pokręciłam głową, że nie. Roberta dopiła kawę jednym haustem.

– Jedźmy stąd, Dominiko – powiedziała. – Co za miasto?! Fałszywy Pilch, prawdziwy Wiśniewski! Wracajmy do domu!

– U nas nie ma ani jednego, ani drugiego – przypomniałam smętnie.

– Ale naprawdę!

Tak byłam wszystkim rozkojarzona, że w drodze powrotnej opowiedziałam jej o anonimach. Że mnie coraz bardziej martwią. Zapytała, czy widziałam je na oczy? Zasada jest taka, żeby przede wszystkim nie wierzyć facetowi, dopiero na drugim miejscu wierzyć w anonimy. Nie widziałam ich na oczy, ale nie miałam powodu wątpić w słowa Pedra. Powód znajduje się dopiero na samym końcu, oświeciła mnie Roberta.

Przez chwilę przypatrywałam się w zadumie tymże polom, co w tamtą stronę, aż nie wytrzymałam i zadzwoniłam. Czy Pedro ma te anonimy, czy je wyrzucił? Zadałam mu to podchwytliwe pytanie tak niewinnym tonem, że Roberta zaklaskała mi bezgłośnie nad kierownicą. Chwileczkę, musi sprawdzić, powiedział Pedro. Zazwyczaj takie śmieci wyrzuca, ale to były śmieci szczególnego rodzaju. Nie przypomina sobie, żeby wyrzucał. O, rzeczywiście, już jeden widzi w szufladzie, jest drugi. Tak, wciąż ma te anonimy, bo co?

Nic takiego, odpowiedziałam. Tak sobie myślę o nich. Może by dać do grafologa, do daktyloskopa? Już dał, on na to. Przez tego kolegę od karpia, który wszystko może. Do pracowni daktyloskopii, bo anonimy są wycięte z gazet, grafolog tu na nic. Zresztą daktyloskopia też – nie ma odcisków palców. Zrobione fachowo według recepty Agathy Christie albo którejś jej koleżanki. A propos, jak udało się spotkanie z czytelnikami? Doskonale, zapewniłam. Michała Wiśniewskiego nie było, ale wszyscy inni tak. To świetnie, zgodził się Pedro, jakby rzeczywiście dostrzegał w tym coś świetnego.

– No widzisz? – powiedziałam do Roberty. – Anonimy są, nadawcy brak. Sprawdziłam znajomych moich i Pedra. Niewinni. Już zaczęłam się zastanawiać, czy to nie ktoś zazdrosny o książkę o miłości do Pedra? Ale kto? Pilch, Szymborska?

– Raczej nie – zaprzeczyła Roberta. – Nie obraź się, Dominiko, ale raczej nie oni. Już pomijając twoją książkę… Nie sądzę, żeby z Agathy Christie, te anonimy… Rasowy pisarz dokopuje innym pod nazwiskiem.

– Otóż to. – Pokiwałam refleksyjnie głową. – Czyli beznadziejnie.

Zorientowałam się, że brzmi to tak, jakbym się martwiła, że Szymborska nie pisuje anonimów. Już chciałam sprostować, gdy Roberta pogłaskała mnie delikatnie po dłoni. Powinnam odpocząć. Ta książka o Pedrze i anonimy, i być może Pedro we własnej osobie, wszystko to zupełnie mnie wycieńczyło. Cerę mam przezroczystą jak chińska porcelana. I kompletnie samobójcze myśli chodzą mi po głowie. Nie da się żyć w takim rozdarciu psychicznym, że jestem gorszą pisarką od Homera albo lepszą od Szymborskiej. I to jednocześnie. Może bym wybrała się na wczasy w góry? W obliczu surowej potęgi przyrody człowiek odnajduje swe miejsce na świecie. Widzi jasno, gdzie stoi i co robi. Osiąga uspokojenie.

Jak mam znaleźć swoje miejsce na świecie, zapytałam Robertę, skoro zaraz po Nowym Roku wracam do szkoły? Dyrektorka bez dopraszania się pokaże mi, gdzie moje miejsce. Tylko wątpię, żeby to mnie uspokoiło.

Już obie zapatrzyłyśmy się ponuro w zaśnieżony horyzont. Efekt terapeutyczny, osiągnięty przez Robertę, był żaden. Wcześniej o tym wcale nie myślałam, a teraz było mi niemiłosiernie smutno, że nie wybiorę się w góry.

Szłam po schodach na stryszek, żałując tych gór, noga za nogą, zwłaszcza że nikt na mnie nie czekał. Pedro nocował w Wilkowysku, Zenków zabrali państwo Zenobiuszostwo. Ale okazało się, że nie jest się prorokiem na własnym stryszku. Pod moimi drzwiami siedziała po turecku Żyrafa.

Stanęłam na półpiętrze jak wryta. Paliła papierosa, strząsając popiół na moją wycieraczkę.

– Przechodź. Śmiało – pokazała mi ręką. – Ja czekam na niego.

– Na kogo?

– Na śmogo! – Wzruszyła ramionami. – Chyba nie myślisz, że na Brada Pitta?

Nie ma takiej bezczelności, jak widać, która nie może być większa. Zatkało mnie bardziej, niż gdyby pod moimi drzwiami siedział po turecku Pilch i rozdawał autografy. Przeszłam obok niej, wetknęłam klucz w zamek drżącą dłonią i weszłam do mieszkania. Ale spróbujcie żyć normalnie ze świadomością, że pod waszymi drzwiami koczuje takie coś! Wszystko leciało mi z rąk. Bałam się otworzyć szafę, że ta kretynka usłyszy, jak mi skrzypi. Po raz pierwszy w życiu zorientowałam się, ile mam w domu rzeczy, które robią nie to, co powinny. Kran się krztusi, podłoga trzeszczy, rezerwuar w klozecie spuszcza wodę, naczynia brzęczą, kartki czasopisma szeleszczą, telewizor nadaje głupoty, których wstyd słuchać przy ludziach. A moje serce hałasuje bardziej niż młot pneumatyczny.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kobieca Intuicja»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kobieca Intuicja» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Kobieca Intuicja»

Обсуждение, отзывы о книге «Kobieca Intuicja» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x