Dominika Stec - Kobieca Intuicja

Здесь есть возможность читать онлайн «Dominika Stec - Kobieca Intuicja» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kobieca Intuicja: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kobieca Intuicja»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Spełniły się życzenia Dominiki – bohaterki Mężczyzny do towarzystwa. Żyje sobie szczęśliwie z Pedrem, wydała nawet powieść o ich wielkiej miłości. Z tego też powodu udziela wywiadu prestiżowemu pismu My Fair Lady i wzbudza niezdrowe zainteresowanie swoich uczniów. Spełnione uczucie miewa i wzloty i upadki, niemniej nic nie zapowiada katastrofy, toteż kiedy ta następuje, na Dominikę zwala się lawina pytań – ważnych, mniej ważnych i zgoła podstawowych.

Kobieca Intuicja — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kobieca Intuicja», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Na co za późno?

– Na dziecko! Och, Pedro! – poprosiłam i przytuliłam się do niego znowu. – Zafundujmy sobie dzidziusia! Takiego malutkiego. Na razie będzie dla nas kompletnie niekrępujący, będę go nosiła w brzuchu, a przez ten czas przyzwyczaimy się, że jest z nami. Już nie będziemy sobie wyobrażali życia bez niego. Proszę!

Pedro zgasił swoją lampkę, ale się nie położył. Tym razem już nawet nie wydawało mi się, że w jego skórze siedzi czarnoksiężnik. Tym razem w jego skórze było pusto. Nikt nie wyglądał ze środka przez jego otwarte oczy.

– Przepraszam, Do, jeśli źle to odbierzesz, ale nie. Nie teraz.

– Dlaczego nie teraz?

– Wypiłem dzisiaj.

– Pedro! Dzieci rodzą się trzeźwe.

Pedro położył się z rękami pod głową, patrząc w sufit.

– No więc dobrze, jeżeli chcesz wiedzieć. Znów dostałem taki anonim.

Położyłam się obok niego na wznak, patrząc w ten sam sufit, co on.

– Anonim że co?

– Ze stanie się nam coś złego, jeżeli pozostaniemy razem.

Nie patrząc, wyciągnęłam rękę i zgasiłam swoją lampkę. Sufit zniknął. Pedro zniknął. Wszystko zniknęło. Została ciemność.

– To staje się męczące, Pedro – powiedziałam szeptem do tej ciemności. – Powinniśmy coś z tym zrobić. Zanim to zrobi coś z nami.

Rano okazało się, że obie żarówki w nocnych lampkach są przepalone. Jak mogę nie wierzyć, że świat jest jedną wielką magią? Albo fabryki żarówek produkują jeden wielki szajs, innego wytłumaczenia nie ma!

Odlot autorski

– Kocham go, Roberto – powiedziałam. – To jedyna rzecz, której jestem pewna.

– Zrób jak ja – poradziła mi Roberta. – Też chciałam faceta, który będzie mnie kochał bezwarunkowo i na zawsze, więc urodziłam go sobie. Kobieta zawsze ma drugie wyjście.

– Tylko że ja chciałabym mieć ich obydwóch. Tego na zawsze i tego, którego bezwarunkowo urodzę. A na deser słodką córeczkę z kręconymi loczkami.

– Błąd! – powiedziała Roberta.

– Tak myślisz?

– Mówi się „ze złocistymi kręconymi loczkami". Marzysz po łebkach, Dominiko!

Jechałyśmy samochodem Roberty na moje spotkanie autorskie. Było ślisko, tłoczno, wlokłyśmy się trzecią godzinę, zdążyłam zwierzyć się jej nawet z tego, że chyba nie jestem prawdziwą pisarką i w związku z tym nie powinna ze mną podpisywać umowy na tę drugą książkę o miłości do Pedra. Dla dobra własnego i wydawnictwa. Roberta zapytała mnie, co jej w takim razie radzę? Co ma wydać? „Iliadę" i „Odyseję"? To też zbankrutuje, jeszcze prędzej. Więc woli dać zarobić mnie niż Homerowi. On już dawno tak wyszedł na swojej twórczości, że nie żyje. Choć był wielki bez dwóch zdań. I to czeka każdego pisarza. Nie że będzie wielki jak Homer, tylko że umrze. Tak się wychodzi na literaturze, ale ktoś musi to robić. Inaczej świat zejdzie na psy. Pozbawiony kultury, moralności, wyższych aspiracji.

Obiecałam Robercie, że już dobrze, napiszę o miłości do Pedra, tylko niech nie zwala na mnie winy za cały świat. Ja i tak mam problemy.

– Obowiązki masz – powiadomiła mnie bezlitośnie. – Świat kobiet musi opisać kobieta! Kto inny? Czy facet byłby w stanie opisać życie Bridget Jones? Czy byłby w stanie opisać twoje życie, sama powiedz? Nie umiałby odpowiedzieć na podstawowe pytanie: dlaczego? Łudzisz się, że facet potrafi cię zrozumieć?

– A ty mnie rozumiesz, Roberto, dlaczego?

– Co to zmienia? A czy ty sama siebie rozumiesz? Kobieta jest najpiękniejszą zagadką kosmosu! Jedyną istotą, która ma życie wewnętrzne. Bo faceci mają życie zewnętrzne. To już wynika z samej budowy anatomicznej, Dominiko. Nic nie poradzimy.

Nie sprzeczałam się z nią, niemniej postanowiłam, że Pedro ma życie wewnętrzne. Pomimo nienagannie męskiej budowy anatomicznej! Będę je w nim pielęgnować, to życie. Jeszcze niejedna mi pozazdrości!

Musiałam zwabić go myślami, ponieważ zadzwonił, że jest już w Wilkowysku. Załatwiał sylwestrowy kulig, miał coś do zrobienia w pałacu, planowaliśmy zobaczyć się pojutrze. Powiedziałam mu, że ja jestem jeszcze w polu. To znaczy z okien samochodu widzę zaśnieżone pola i od czasu do czasu dom albo las. Pedro odpowiedział, że gdy spogląda w okno gabinetu, też widzi zaśnieżone pola, a na horyzoncie dom albo las. Czy potrafilibyście równie pięknie opowiedzieć o wspólnocie ukochanych, których dzielą setki kilometrów? A Roberta wmawia mi, że faceci nie mają wewnętrznego życia. Chyba że jej!

Dojechałyśmy około jedenastej. Trochę się bałam publicznego podpisywania książek w księgarni, więc po przyjeździe moje motylki w brzuchu się uaktywniły. Nie podpisywania jako takiego się bałam, oczywiście. Przeciętna polonistka składa rocznie tyle podpisów pod ocenami, że żaden artysta jej nie zaimponuje. Bałam się publicznego. Ze nie będzie wcale publiczne, czyli że nikt nie przyjdzie po autograf. Tym bardziej, że to było w jakiejś małej księgarence na peryferiach, bliżej chyba Acapulco niż Pałacu Kultury. Pani Ziuta z księgarni okazała się nadzwyczaj miła, ale sprowadziło się to do tego, że dała mi kawę i stolik pod filarem, na którym wisiała powiększona okładka mojej książki. Z bombkami choinkowymi naokoło w formie dekoracji.

Roberta poszła załatwiać swoje sprawy w mieście i zostałam sama. Dosłownie. Ani śladu czytelnika. Uczestniczyłam w większej akcji kulturalnej na zakończenie roku, po okolicznych księgarniach dyżurowali ponoć inni pisarze, ale ich nie widziałam. Tylko wyobrażałam sobie, że ten tłum, którego nie ma u mnie, jest u nich. No bo gdzie się podział?

Po kwadransie do księgarni zajrzał klient, przeszedł wzdłuż lady z książkami, przypatrzył się okładce nade mną, równie beznamiętnie przypatrzył się mnie, uśmiechniętej jak spikerka, i wyszedł. Aha, przejrzał album o lądowaniu aliantów w Normandii. Całe szczęście, że jego też nie kupił, bo byłoby mi głupio. Teraz będę się wstydziła przed panią Ziutą, że jacyś kompletnie obcy ludzie nie kupują mojej książki, pomyślałam. Po co mi to było? Dobrze, że Roberta wyszła, inaczej bym się z nią pokłóciła w tej niedogrzanej, dusznej od papierowego pyłu księgarence. Którą ona wymyśliła, przecież nie ja. I w której kawa stygła po włożeniu zimnej łyżeczki do środka.

Wreszcie podeszła do mnie urocza starsza pani i nawiązała rozmowę. Czy to ja napisałam powieść o jednorożcu? Kiedyś napisałam, owszem, przyznałam się. Młodzieńczy wybryk. Z tym, że nie chciano tego wydać, więc w zasadzie jakby nie istniała. Starsza pani uśmiechnęła się sympatycznie i powiedziała, że gratuluje mi. Kupiła. Czytała. Bardzo mądra książka. Ma wiele głębszych wartości. Gdybym kiedyś jeszcze coś napisała, z chęcią przeczyta. Nie zdążyłam jej powiadomić, że jednorożec nie mógł być mój, ja właśnie napisałam to, co wisi nade mną, gdyż wyszła. Zza szyby wystawowej pomachała mi życzliwie.

Dziesięć minut później dwie nastolatki kupiły na spółkę książkę o miłości do Pedra i poprosiły mnie o autograf. Byłam taka szczęśliwa, że gdyby nie pani Ziuta, dałabym im egzemplarz za darmo. Albo i dwa.

I wtedy nagle, bez uprzedzenia, bez żadnego znaku z nieba podszedł do mojego stolika… Trzymajcie się krzesła, jak ja się złapałam! Podszedł do mnie Jerzy Pilch! Żywy! Daję wam uroczyste słowo honoru, podszedł do mnie żywy Jerzy Pilch. Ale to jeszcze nic! Powiedział, że jest moim fanem i żebym mu dała autograf. Z wrażenia odebrało mi mowę. Chciałam powiedzieć, że też jestem jego fanką, ale zatkało mnie. Wykrztusiłam tylko, że proszę bardzo. O mało co bym zapytała, jakie imię wpisać w dedykacji. Nie wiem, czy podpisałam mu się na książce, czy w podsuniętym notesiku. A to ważne, bo jeżeli w notesiku, to obok jakich person mogłam figurować, Chryste!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kobieca Intuicja»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kobieca Intuicja» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Kobieca Intuicja»

Обсуждение, отзывы о книге «Kobieca Intuicja» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x