Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem

Здесь есть возможность читать онлайн «Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Pogoni Za Rozumem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Pogoni Za Rozumem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bohaterka bestselleru DZIENNIK BRIDGET JONES nadal zmaga się z problemami w życiu uczuciowym i zawodowym. Związana w końcu z Markiem Darcym, teraz odkrywa uroki wspólnego życia z mężczyzną marzeń. Bridget, niesłusznie posądzona o przemyt narkotyków, trafia do tajlandzkiego więzienia…

W Pogoni Za Rozumem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Pogoni Za Rozumem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

20.00.

Angus Steak House, Oxford Street. Nie kontrolowany atak paniki. Wygląda na to, że we wszystkich sklepach znajdują się zaledwie odrobinę różniące się między sobą wersje tych samych ciuchów. Kompletnie zaćmiło mi umysł i nie potrafiłam zebrać myśli, dopóki nie objęłam rozumem i nie skatalogowałam na przykład wszystkich czarnych nylonowych żakietów: jeden z French Connection za 129 funtów czy taki wysokiej klasy od Michaela Korsa (malutki, kwadratowy i pikowany) za 400 funtów. U Hennesa czarne nylonowe żakiety można kupić za jedyne 39,99 funtów. Mogłabym na przykład kupić dziesięć czarnych nylonowych żakietów od Hennesa za cenę jednego od Korsa, ale wtedy miałabym szafę pełną czarnych nylonowych żakietów, a i tak nie stać mnie na ani jeden. A może to jedna wielka pomyłka. Może powinnam zacząć nosić jaskrawe stroje rodem z pantomimy, jak Zandra Rhodes albo Su Pollard. Albo trzymać całą garderobę w jednej walizce, kupić sobie tylko trzy bardzo klasyczne kostiumy i nosić je na zmianę. (A gdybym wylała na nie wino albo je obrzygała, to co wtedy?) Dobra. Spokojnie, spokojnie. Muszę kupić: Czarny nylonowy żakiet (tylko 1). Naszyjnik. A może wisiorek albo łańcuszek? W każdym razie jakąś uprząż na szyję. Brązowe spodnie cygaretki (ale co to właściwie znaczy „cygaretki”?). Brązowy kostium do pracy (albo coś w tym rodzaju). Buty. W sklepie obuwniczym przeżyłam prawdziwy koszmar. Właśnie przymierzałam brązowe czółenka z kwadratowymi noskami w stylu lat siedemdziesiątych, co mi przypomniało czasy, kiedy przed początkiem roku szkolnego kupowałam sobie nowe buty i walczyłam z tą przeklętą mamą o to, jakie mają być, i wtedy nagle mnie olśniło: to wcale nie żadne deja vu – buty wyglądały identycznie tak samo jak te, które przed pójściem do szóstej klasy kupiłam sobie u Freemana Hardy’ego Willisa. Nagle poczułam się jak niewinna ofiara oszustwa, pośmiewisko dla projektantów mody, którzy nie potrafią wymyślić niczego nowego. A nawet gorzej – jestem już taka stara, że nowe pokolenie nie pamięta, co się nosiło w tych czasach, kiedy to ja byłam nastolatką. Osiągnęłam w końcu ten punkt, w którym panie zaczynają chodzić do Jaegera po garsonki – bo nie chcą, by uliczna moda im przypominała o utraconej młodości. Zrezygnuję z Kookal, Agnes B., Whistles itd. na rzecz Country Casuals i duchowości. Co mnie zresztą taniej wyniesie. Wracam do domu.

21.00.

W domu. Czuję się bardzo dziwnie i pusto. Bardzo fajnie się myśli, że od tej pory wszystko będzie inaczej, ale okazuje się, że nic się nie zmieniło. Chyba będę musiała coś z tym zrobić. Ale co ja mam począć ze swoim życiem? Wiem. Zjem trochę sera. Cały problem polega na tym, że – jak to jest napisane w książce Buddyzm. Dramat zamożnego mnicha – atmosferę i wydarzenia wokół ciebie tworzy to, co jest w tobie. Nic więc dziwnego, że wszystkie te złe rzeczy – Tajlandia, Daniel, Rebecca itd. – się wydarzyły. Muszę zacząć pracować nad równowagą wewnętrzną i duchowym oświeceniem, a wtedy zaczną mi się przydarzać same miłe rzeczy i będę spotykać dobrych, kochających i zrównoważonych ludzi. Takich jak Mark Darcy. Mark Darcy – po powrocie – zastanie mnie spokojną i skupioną na swoim wnętrzu, tworzącą wokół siebie atmosferę spokoju i porządku.

5 września, piątek

54 kg, papierosy 0 (zwycięstwo), liczba sekund, odkąd ostatnio uprawiałam seks 14 774 400 (katastrofa), (muszę jednako przyjmować oba te złudzenia).

8.15.

No dobra. Wstałam wesoła jak skowronek. Ważne, by wyprzedzić zły nastrój!

8.20.

O, przyszła do mnie jakaś paczka. Może prezent?

8.30.

Mmm. To pudełko na prezenty z różyczkami na wieczku. Może od Marka Darcy’ego! Może wrócił.

8.40.

To śliczny, złoty długopisik z moim imieniem. Może od Tiffany’ego! Z czerwoną skuwką. Może to szminka.

8.45.

To jakieś dziwne. W środku nie ma żadnego liściku. Może to szminka reklamówka.

8.50.

Ale to nie szminka, bo za ciężkie. Może jednak to długopisik. Z moim imieniem! Może zapowiedź zaproszenia na przyjęcie od jakiejś myślącej przyszłościowo firmy PR – może z okazji powstania nowego magazynu zatytułowanego „Szminka!” albo produkt Tiny Brown! – a samo zaproszenie przyjdzie później. No i tak. Pójdę do Coins na cappuccino. Ale oczywiście nie na czekoladowego croissanta.

9.00.

Już jestem w kawiarni. Zachwycona prezencikiem, ale na pewno to też nie długopis. A jeśli już, to jakoś dziwnie działający. Później. O Boże. Usiadłam sobie z cappuccino i czekoladowym croissantem, a tu nagle wchodzi Mark Darcy, ot, tak sobie, jakby w ogóle nie wyjeżdżał – w garniturze, świeżo ogolony i z maleńkim skaleczeniem na brodzie, do którego przyczepił się kawałeczek papieru toaletowego – normalka. Podszedł do lady, gdzie kupuje się jedzenie na wynos, i postawił neseser, jakby kogoś lub czegoś szukał. Zobaczył mnie. Na chwilę wzrok mu zmiękł (ale oczywiście nie roztopił się). Potem Mark odwrócił się, żeby zapłacić za cappuccino. Szybciutko jeszcze bardziej się uspokoiłam i skupiłam na swoim wnętrzu. Z już o wiele bardziej oficjalną miną podszedł do mojego stolika. Miałam ochotę rzucić się mu na szyję.

– Cześć – powiedział szorstko. – Co tam masz? – Skinął głową w stronę prezentu. Z miłości i szczęścia aż mnie zatkało, więc bez słowa podałam mu pudełko.

– Nie wiem, co to takiego. Chyba długopis.

Wyjął przedmiot z pudełka, odwrócił, szybko włożył go z powrotem i powiedział:

– Bridget, to nie długopis reklamowy. Kurwa, to nabój.

Jeszcze ładniej. O Jezuniu najsłodszy. Nie było czasu na gadki o Tajlandii, Rebecce, miłości i innych takich. Mark złapał serwetkę, podniósł wieczko pudełka i owinął nią nabój.

– Jeżeli spokój zachowasz, choćby go stracili… – szepnęłam sama do siebie.

– Co takiego?

– Nic.

– Zostań tu. Nie dotykaj tego. To prawdziwy nabój – powiedział. Wymknął się na ulicę i niczym detektyw z telewizji rozejrzał na boki. To ciekawe, jak prawdziwe akcje policyjne przypominają te z telewizji – tak samo jak barwne sceny z wakacji wyglądają zupełnie jak z pocztówki albo… Mark wrócił.

– Bridget? Zapłaciłaś już? Co ty wyprawiasz? Idziemy.

– Dokąd?

– Na policję.

W samochodzie zaczęłam pleść jakieś bzdury, dziękować za wszystko, co dla mnie zrobił, i rozwodzić się nad tym, jak wiersz od niego pomógł mi w więzieniu.

– Wiersz? Jaki znowu wiersz? – spytał, skręcając w Kensington Park Road.

– Wiersz Jeżeli – no wiesz – jeżeli zmusisz, aby ci służyły… O Boże, strasznie cię przepraszam, że musiałeś jechać aż do Dubaju, taka ci jestem wdzięczna… Zatrzymał się na światłach i odwrócił do mnie.

– Wszystko w absolutnym porządku – powiedział łagodnie. – A teraz przestań pleść trzy po trzy. Przeżyłaś potężny szok. Musisz się uspokoić.

Hmm. Cały dowcip polegał właśnie na tym, żeby Mark zauważył, jaka jestem spokojna i skupiona na swoim wnętrzu, a nie mnie uspokajał. Próbowałam się uspokoić, ale ciężko mi to szło, bo po głowie chodziła mi tylko jedna myśl – ktoś chce mnie zabić. Kiedy dojechaliśmy na policję, cała sytuacja przestała przypominać serial policyjny, bo komisariat był obdrapany i brudny i nikt nie wykazywał najmniejszego zainteresowania naszą sprawą. Policjant za biurkiem kazał nam usiąść w poczekalni, ale Mark nalegał, żeby nas zaprowadzono na górę. W końcu wylądowaliśmy w jakimś wielkim, obskurnym i kompletnie pustym biurze. Mark kazał mi opowiedzieć o wszystkim, co mi się przydarzyło w Tajlandii, pytał, czy Jed wspominał o jakichś znajomych z Wielkiej Brytanii, czy paczka przyszła normalną pocztą, czy od powrotu zauważyłam, że koło mojego domu kręci się jakiś nieznajomy. Czułam się jak idiotka, kiedy mu opowiadałam, jak zaufałyśmy Jedowi. Myślałam, że Mark mnie skrzyczy, ale on był strasznie słodki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem»

Обсуждение, отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x