Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem

Здесь есть возможность читать онлайн «Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Pogoni Za Rozumem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Pogoni Za Rozumem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bohaterka bestselleru DZIENNIK BRIDGET JONES nadal zmaga się z problemami w życiu uczuciowym i zawodowym. Związana w końcu z Markiem Darcym, teraz odkrywa uroki wspólnego życia z mężczyzną marzeń. Bridget, niesłusznie posądzona o przemyt narkotyków, trafia do tajlandzkiego więzienia…

W Pogoni Za Rozumem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Pogoni Za Rozumem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

22 sierpnia, piątek

Kalorie 22, bezlitosne minuty spędzone na ucieczce 0.

20.00.

Więzienie dla kobiet, Bangkok. Dziś rano przyszli i przenieśli mnie z aresztu do prawdziwego więzienia. Czarna rozpacz. To chyba znaczy, że mnie olali i uznali, że już po mnie. Moja cela to wielkie, brudne pomieszczenie, w którym upchnięto przynajmniej sześćdziesiąt kobiet. Wygląda na to, że coraz bardziej uchodzi ze mnie wszelka siła czy osobowość, bo jestem coraz brudniejsza i wyczerpana. Dzisiaj płakałam po raz pierwszy od czterech dni. Czuję się, jakbym spadała w jakąś otchłań. Jakby wszyscy o mnie zapomnieli i jakbym miała tu zmarnieć. Spróbuję usnąć. Tak bardzo tego potrzebuję.

23.00.

Aaa. Ledwo usnęłam, a obudziło mnie jakieś cmokanie w szyję. To było Kółko Lesbijek, które mnie dopadły. Wszystkie zaczęły mnie całować i obmacywać. Nie miałam ich czym przekupić, bo już oddałam swój stanik, a nie zamierzałam chodzić bez majtek. Nie mogłam zawołać strażnika, bo tutaj to najgorsze świństwo. Musiałam więc wymienić dżinsy na brudny, stary sarong. Oczywiście, czułam się molestowana, ale z drugiej strony było mi tak przyjemnie, że ktoś mnie dotykał. Aaa! Może jestem lesbijką? Nie. Chyba jednak nie.

24 sierpnia, niedziela

Minuty spędzone na płaczu 0 (hurra!). Nastrój o wiele lepszy, bo sobie pospałam. Poszukam Phrao. Phrao to moja przyjaciółka, bo przeniesiono ją tutaj w tym samym czasie co mnie i pożyczyłam jej swój stanik. Chociaż nie ma piersi, to i tak jej się podoba – chodzi w nim cały czas, powtarzając: „Madonna”. Nie mogę się oprzeć myśli, że to miłość interesowna, a wręcz przekupna, ale żebracy nie wybierają, a zawsze to miło mieć przyjaciółkę. Poza tym nie chcę, żeby się powtórzyła sytuacja, kiedy wypuszczono zakładników z Bejrutu i okazało się, że nikt nie lubił Terry’ego Waite’a. Jak się człowiek postara, to do wszystkiego można się przyzwyczaić. Nie zamierzam wpadać w dołek. W domu na pewno próbują coś z tym zrobić. Shazzer i Jude zorganizują kampanie prasowe jak dla Johna McCarthy’ego i staną pod Izbą Gmin z transparentami z moją podobizną i z pochodniami. Na pewno mogłabym coś zrobić. Wydaje mi się, że jeżeli moje wyjście z więzienia zależy od tego, czy złapią Jeda i wyduszą z niego przyznanie się do winy, to w to łapanie i wyduszanie powinni włożyć trochę więcej energii.

14.00.

Hurra! Nagle stałam się najbardziej lubianą dziewczyną w celi. Po cichutku uczyłam Phrao słów piosenek Madonny (bo Phrao ma hysia na jej punkcie), kiedy wokół nas zaczęła się tworzyć mała grupka. Chyba mnie uznały za jakąś boginię, bo znałam wszystkie teksty z Immaculate Collection. Skończyło się na tym, że zgodnie z wolą ludu wykonałam Like a Yirgin, stojąc na stercie materacy, w staniku i sarongu oraz używając tampaxa jako mikrofonu. W pewnej chwili rozległ się przenikliwy wrzask strażnika. Kiedy podniosłam wzrok, zobaczyłam, że właśnie wszedł zastępca konsula Wielkiej Brytanii.

– O Charlie – powiedziałam z wdziękiem, zeskoczyłam z materacy i podbiegłam do niego, usiłując jednocześnie zakryć stanik sarongiem i odzyskać resztki godności. – Tak się cieszę, że przyszedłeś! Musimy porozmawiać!

Chyba nie wiedział, gdzie podziać oczy, ale ciągle powracał wzrokiem do mojego stanika. Przyniósł mi torbę z Ambasady Brytyjskiej z wodą, biszkoptami, kanapkami, środkiem przeciw owadom, paroma długopisami, papierem i, co najważniejsze, z mydłem. Nie posiadałam się z radości. To był najwspanialszy prezent, jaki kiedykolwiek dostałam.

– Dziękuję, dziękuję. Nie potrafię wyrazić, jaka ci jestem wdzięczna – mówiłam, rozemocjonowana, prawie rzucając mu się na szyję i biorąc go brutalnie, przypartego do krat.

– Nie ma sprawy, to standard, naprawdę. Wcześniej bym ci przyniósł, ale ci cholerni idioci w biurze ciągle zżerali kanapki.

– Rozumiem. Charlie, a teraz – Jed.

Puste spojrzenie.

– Pamiętasz Jeda? – spytałam z anielską cierpliwością. – Faceta, który dał mi tę torbę? To bardzo ważne, żebyśmy go złapali. Chciałabym, żebyś zebrał więcej szczegółów na jego temat, a potem przysłał mi kogoś z brygady antynarkotykowej, kto poprowadziłby poszukiwania.

– Jasne – odparł Charlie poważnie, ale jednocześnie zupełnie bez przekonania. – Jasne.

– No, rusz trochę głową! – powiedziałam, przemieniając się w postać w stylu Peggy Ashcroft [38]z ostatnich dni brytyjskich rządów w Indiach, która lada moment uderzy go parasolką w głowę. – Jeżeli władze tajlandzkie były tak uprzejme, by świecić przykładem w walce z narkotykami, bez rozprawy zamykając w więzieniu niewinną kobietę z zachodniego kraju, to powinny przynajmniej wykazać zainteresowanie złapaniem przemytnika narkotyków.

Charlie spojrzał na mnie tępo.

– Taa, jasne, jasne – powiedział, marszcząc brwi i z zapałem kiwając głową, choć jego spojrzenia nie rozświetlił najsłabszy nawet błysk zrozumienia. Kiedy jeszcze parę razy wyjaśniłam, o co mi chodzi, Charlie nagle zobaczył światełko w tunelu.

– Taa, taa. Rozumiem, co masz na myśli. Taa. Muszą szukać tego faceta, przez którego tu jesteś, bo inaczej wyglądałoby to tak, jakby nie kiwnęli nawet palcem.

– Dokładnie! – Rozpromieniłam się zachwycona swoją robotą.

– Jasne, jasne. – Charlie wstał, wciąż z szalenie poważnym wyrazem twarzy. – Każę im natychmiast wziąć się do roboty.

Patrzyłam za nim, dziwując się, jak takie coś mogło się pojawić w szeregach brytyjskiej służby dyplomatycznej. Nagle mnie olśniło.

– Charlie? – zagadnęłam.

– Taa – odparł, spuszczając wzrok, by sprawdzić, czy nie ma rozpiętego rozporka.

– Czym się zajmuje twój ojciec?

– Tata? – Charlie się rozpromienił. – Och, pracuje w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Stary pruk.

– Jest politykiem?

– Nie, urzędnikiem państwowym. Kiedyś był prawą ręką Douglasa Hurda. Rzuciłam okiem, czy strażnicy nie patrzą, i pochyliłam się w jego stronę.

– Jak się tutaj rozwija twoja kariera?

– Szczerze mówiąc, w ogóle się nie rozwija, cholera jasna – powiedział wesoło. – Ta Kalkuta to przeklęta dziura zabita dechami, chyba że się pojedzie na wyspy. Och, przepraszam.

– A nie chciałbyś zrobić kariery w dyplomacji? – zaczęłam kusząco. – Przecież wystarczy, że twój tata tylko zadzwoni do…

25 sierpnia, poniedziałek

45,5 kg (chudość będąca apelem o uwagę), liczba… och, pieprzyć to, mózg mi się zlasował. Co jest oczywiście korzystne dla chudnięcia.

Południe.

Zły, przygnębiający dzień. Chyba zwariowałam, myśląc, że mogę mieć jakiś wpływ na swoje położenie. Komary i pchły zżerają mnie do żywego mięsa. Mam mdłości i jestem osłabiona od niekończącej się biegunki, co stanowi problem w kontekście nocnika. Ale w pewnym sensie to dobrze, bo od tych zawrotów głowy wszystko wydaje mi się nierealne: o wiele lepsze od rzeczywistości. Chciałabym móc usnąć. Jak gorąco. Może mam malarię.

14.00.

Cholerny Jed. Jak człowiek może być tak…? Nie mogę pielęgnować w sobie urazy, bo w ten sposób wyrządzam krzywdę samej sobie. Zdystansować się. Nie życzę mu źle, nie życzę mu dobrze. Dystansuję się.

14.01.

Cholerny, pieprzony, zasyfiony śmierdziel z piekła rodem. Mam nadzieję, że upadnie mordą na jeża.

18.00.

Są rezultaty! Są rezultaty! Godzinę temu przyszedł strażnik i wygonił mnie z celi. Jak fantastycznie wyrwać się z tego smrodu! Zabrano mnie do małego pokoju przesłuchań ze stołem z plastyku udającego drewno, z szarym, metalowym regałem i egzemplarzem japońskiego pornosa dla gejów, który strażnik w pośpiechu schował, kiedy wszedł jakiś niski, dystyngowany Tajlandczyk w średnim wieku, który przedstawił się jako Dudwani. Okazało się, że to jakiś straszny beton z brygady antynarkotykowej. Dobry, stary Charlie. Zaczęłam relacjonować szczegóły z podróży, podałam numer lotu, którym przyleciał Jed, i tego, którym prawdopodobnie odleciał, opisałam torbę i samego Jeda.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem»

Обсуждение, отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x