Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem

Здесь есть возможность читать онлайн «Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Pogoni Za Rozumem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Pogoni Za Rozumem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bohaterka bestselleru DZIENNIK BRIDGET JONES nadal zmaga się z problemami w życiu uczuciowym i zawodowym. Związana w końcu z Markiem Darcym, teraz odkrywa uroki wspólnego życia z mężczyzną marzeń. Bridget, niesłusznie posądzona o przemyt narkotyków, trafia do tajlandzkiego więzienia…

W Pogoni Za Rozumem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Pogoni Za Rozumem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

15 sierpnia, piątek

51,5 (dziś w nieco lepszym nastroju), jedn. alkoholu 1, papierosy 25, duchowe oświecenia O, katastrofy 1.

9.00.

Miałyśmy fantastyczne wakacje, chociaż nie przeżyłyśmy duchowego oświecenia. Czułam się nieco osamotniona, bo Shaz często przebywała z Jedem, ale słońca było sporo, więc kąpałam się i opalałam, podczas gdy oni się bzykali, a wieczorami we trójkę chodziliśmy na kolację. Shaz ma złamane serce, bo Jed wczoraj wieczorem wyjechał na jakieś inne wyspy. Zamierzamy sobie zrobić superśniadanie na pocieszenie (ale bez grzybków), a potem znowu zostaniemy tylko we dwie i będziemy się świetnie bawić. Hurra!

11.30.

O jasna cholera i kurwa żesz mać. Właśnie wróciłyśmy do naszej chatki i odkryłyśmy, że ktoś wyłamał kłódkę i ukradł nasze plecaki. Z całą pewnością zamykałyśmy za sobą drzwi, więc ktoś musiał się włamać. Na szczęście miałyśmy ze sobą paszporty, a w plecakach nie trzymałyśmy wszystkich rzeczy, ale straciłyśmy bilety na samolot i czeki podróżne. Po zakupach w Bangkoku karta Shaz już też nie jest ważna. Zostało nam tylko 38 dolarów, samolot do Londynu z Bangkoku jest we wtorek, a my tkwimy setki mil od domu na jakiejś wyspie. Sharon płacze, a ja próbuję ją pocieszyć, chociaż z niewielkim skutkiem. Cała ta sytuacja przypomina Thelmę i Louise, kiedy Thelma idzie do łóżka z Bradem Pittem, który kradnie im wszystkie pieniądze, Geena Davis mówi, że wszystko w porządku, a Susan Sarandon płacze i odpowiada: „Nic nie jest w porządku, Thelma, z pewnością nic nie jest w porządku”. Sam lot do Bangkoku, żeby zdążyć na samolot, kosztowałby po 100 dolarów na głowę, a kto wie, czy w Bangkoku uwierzyliby nam, że zgubiłyśmy bilety i czy w ogóle mogłybyśmy… O Boże. Nie powinnam tracić głowy, muszę zachować zimną krew. Zaproponowałam Shazzer, żebyśmy wróciły do restauracji z marychą na parę Krwawych Mary, a potem przespały się z tą sprawą, na co Shaz odbiła szajba. Cały problem polega na tym, że z jednej strony ogarnia mnie panika, a z drugiej – uważam, że to cudownie, bo przeżyjemy przygodę, a to taka odmiana po wiecznym martwieniu się o obwód moich ud. Chyba się wymknę i pójdę po te Krwawe Mary. Nie zaszkodzi, jak się trochę rozerwiemy. Do poniedziałku nic z tym nie zrobimy, bo wszystko jest pozamykane. Pomyślałam sobie, że mogłybyśmy pójść do jakiegoś baru i zebrać napiwki za egzotyczny taniec, podczas którego wychodziłyby z nas piłeczki pingpongowe, ale doszłam do wniosku, że nie wygrałybyśmy z konkurencją.

13.00.

Hurra! Shazzza i ja jezziemy do Koh Samui jak hippisi i będziemy sprzedawać muszl naplaży. Dchowe ośfiesenie. Ale super. Polegamy tylko na sobie. Duchowość.

17.00.

Hmmm. Shaz jeszcze śpi, co mnie cieszy, bo raczej ciężko znosi całą tę sytuację. Myślę, że to dobra okazja, by sprawdzić swoją samodzielność. Wiem. Pójdę do tego dużego hotelu i wypytam się w recepcji, co można zrobić w sytuacji kryzysowej. Mogłabym na przykład zadzwonić do firmy zajmującej się czekami podróżnymi. Ale wtedy nie dostaniemy w porę zwrotu. Nie, nie. Muszę myśleć pozytywnie.

19.00.

A widzicie? Dopóki się nie traci ducha, zawsze znajdzie się coś, co cię wyciągnie z dołka. Na kogóż innego wpadłam w hotelowym holu, jak nie na Jeda? Powiedział, że jego podróż na wyspy została odwołana z powodu deszczu, że wieczorem wraca do Bangkoku i właśnie zamierzał przyjść się z nami pożegnać przed wyjazdem. (Shaz może się trochę zdenerwować, że od razu do niej nie przyszedł. Może myślał, że już wyjechałyśmy albo… No nie, nie zamierzam w imieniu Sharon wpadać w obsesję). W każdym razie Jed był strasznie miły, chociaż powiedział, że nie powinnyśmy zostawiać w chatce niczego wartościowego, nawet jeżeli domek był zamknięty na kłódkę. Potem wygłosił mały wykład (cholernie seksownym ojcowsko/księżowskim tonem), po czym powiedział, że trzeba próbować dostać się do Bangkoku, żeby zdążyć na wtorkowy lot, bo wszystkie loty stąd są dzisiaj, a na jutro nie ma miejsc, ale spróbuje zdobyć dla nas bilety na jutrzejszy pociąg, co powinno załatwić sprawę. Zaoferował też trochę pieniędzy na taksówki i hotel. Uważa, że jeżeli zaraz z rana w poniedziałek zadzwonimy do biura turystycznego w Londynie, to na pewno nam ponownie wydadzą bilety, które będą do odebrania na lotnisku.

– Oddamy ci te pieniądze – powiedziałam z wdzięcznością.

– Ej, nie martw się – odparł. – Nie jest to zbyt wiele.

– Nie, nie, oddamy – nalegałam. To hojne, bogate bóstwo, chociaż oczywiście pieniądze nie są ważne. Chyba że jest się w sytuacji kryzysowej.

18 sierpnia, poniedziałek

W pociągu z Surat Tkani Koh Samui do Bangkoku. W pociągu jest całkiem miło, oglądamy po drodze pola ryżowe i ludzi w spiczastych kapeluszach. Za każdym razem, kiedy pociąg się zatrzymuje, pod okna podchodzą handlarze z kurczakiem w sosie sate, który jest przepyszny. Ciągle myślę o Jedzie. Był taki miły i pomocny, że przypomniał mi się Mark Darcy z okresu, kiedy jeszcze nie chodził z Rebeccą. Jed dał nam nawet jedną ze swych toreb, żebyśmy mogły się spakować, i wszystkie szamponiki i mydełka z różnych hoteli. Shaz jest szczęśliwa, bo się wymienili telefonami i adresami i zaraz po powrocie mają się spotkać. Szczerze mówiąc, Shaz jest szczęśliwa aż do granic możliwości. To dobrze, bo tak się umęczyła z tym Simonem. Zawsze podejrzewałam, że wcale nie nienawidzi wszystkich mężczyzn, tylko tych porąbanych. O Boże. Mam nadzieję, że zdążymy na samolot.

19 sierpnia, wtorek

11.00.

Na lotnisku w Bangkoku. To jest jakiś koszmar. W głowie mam mętlik i ledwo widzę na oczy. Shaz poszła przodem, żeby zatrzymać samolot, a ja niosłam bagaż. Musiałam przejść koło celnika z psem na smyczy, który zaczął się wyrywać do mojej torby i szczekać. Celnicy jęli dziamgotać po swojemu, a potem jakaś kobieta w mundurze wojskowym zabrała mnie i moją torbę do separatki. Tam opróżnili torbę, potem wzięli nóż i rozcięli podszewkę, a w środku była plastikowa torebka z jakimś białym proszkiem. A potem… O Boże. O Boże. Na pomoc.

20 sierpnia, środa

38 kg, jedn. alkoholu O, papierosy O, kalorie O, szansę na to, że jeszcze kiedyś będę jadła tajskie potrawy na wynos 0.

11.00.

W areszcie w Bangkoku. Spokojnie. Spokojnie. Spokojnie. Spokojnie.

11.07.

Spokojnie.

11.02.

Założyli mi kajdany na nogi. Założyli mi KAJDANY NA NOGI. Tkwię w śmierdzącej celi w Trzecim świecie razem z ośmioma tajskimi prostytutkami i nocnikiem w kącie. Chyba zemdleję od tej duchoty. To! nie może się dziać naprawdę.

11.05.

O Boże. Zaczynam rozumieć, co się stało. Nie do wiary, że Jed mógł być tak podły, żeby najpierw przespać się z Shaz, a potem ukraść nam wszystkie rzeczy i wsadzić mnie do pudła. Nie do wiary. Ale spodziewam się, że niedługo przyjdzie ambasador Wielkiej Brytanii, wszystko wyjaśni i mnie stąd wyciągnie. Południe. Zaczynam się lekko niepokoić nieobecnością ambasadora Wielkiej Brytanii.

13.00.

Ambasador Wielkiej Brytanii na pewno przyjdzie po lunchu.

14.00.

Może ambasadora Wielkiej Brytanii coś zatrzymało, może jeszcze pilniejszy przypadek prawdziwego przemytu narkotyków, co jest ważniejsze od nieuzasadnionego uwięzienia.

15.00.

Jasna cholera, żesz kurwa! Mam nadzieję, że w ogóle powiadomili ambasadora Wielkiej Brytanii. Shazzer na pewno wszczęła alarm. Może przymknęli i ją? Ale gdzie ona jest?

15.30.

Muszę, muszę się pozbierać. Teraz mogę polegać tylko na sobie. Pieprzony Jed. Nie powinnam pielęgnować w sobie urazy. O Boże, jaka ja jestem głodna.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem»

Обсуждение, отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x