Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem

Здесь есть возможность читать онлайн «Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Pogoni Za Rozumem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Pogoni Za Rozumem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bohaterka bestselleru DZIENNIK BRIDGET JONES nadal zmaga się z problemami w życiu uczuciowym i zawodowym. Związana w końcu z Markiem Darcym, teraz odkrywa uroki wspólnego życia z mężczyzną marzeń. Bridget, niesłusznie posądzona o przemyt narkotyków, trafia do tajlandzkiego więzienia…

W Pogoni Za Rozumem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Pogoni Za Rozumem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– O, cześć, kochanie, wiesz co? – Moja matka. – Twój przyjaciel Tom, wiesz, ten „homo”, ma przyprowadzić jakiegoś poetę do Klubu Książki Ratunkowej! Będzie czytał romantyczne wiersze. Jak lord Byron! Prawda, że fajnie?

– Eee… tak?- sieknęłam.

– Właściwie to nic takiego – prychnęła pogardliwie. – Często mamy spotkania z literatami.

– Naprawdę? Na przykład z kim?

– Och, z wieloma osobami, kochanie. Penny jest bardzo bliską znajomą Salmana Rushdiego. To jak, przyjdziesz, kochanie, prawda?

– Kiedy?

– Za tydzień w piątek. Una i ja robimy volauvents na gorąco z piersi kurczaka.

Nagle aż skręciło mnie ze strachu.

– Czy admirał i Elaine Darcy też przychodzą?

– Matko święta! Chłopcom wstęp wzbroniony, głuptasku! Elaine ma przyjść, ale panowie pojawią się później.

– Ale przecież Tom i Jerome przychodzą.

– Bo to nie chłopcy, kochanie.

– Jesteś pewna, że wiersze Jerome’a…

– Bridget. Nie wiem, co próbujesz mi powiedzieć. Wiesz, nie urodziłyśmy się wczoraj. A w literaturze chodzi o swobodę ekspresji. O, zdaje się, że później ma też przyjść Mark. Przy okazji ma spisać testament Malcolma – nigdy nic nie wiadomo!

1 sierpnia, piątek

58,5 kg (całkowita klęska diety bikini), papierosy 19 (pierwsza pomoc w diecie), kalorie 625 (z pewnością nie za późno).

18.30.

Wir. Wrr. Jutro jadę do Tajlandii, jeszcze się nie spakowałam i dopiero przed chwilą sobie przypomniałam, że „piątek za tydzień” w klubie miłośników książki to właśnie, cholera, dzisiaj. Okropnie, strasznie nie chce mi się wlec aż do Grafion Underwood. Jest upalny, parny wieczór i Jude z Shaz idą na uroczą imprezkę do River Cafe. Ale oczywiście muszę wesprzeć mamę, uczuciowe życie Toma, sztukę itd. Szanując innych, szanuję siebie. Poza tym nie ma to żadnego znaczenia, jeśli jutro będę zmęczona, kiedy wsiądziemy do samolotu, bo przecież jadę na wakacje. Przygotowania do podróży na pewno nie zajmą mi zbyt wiele czasu, bo biorę tylko najpotrzebniejszą garderobę (parę sztuk body i sarong!), a pakowanie się zawsze zajmuje cały wolny czas przed wyjściem, więc oczywiście najlepiej skrócić ten czas do minimum. Tak! A widzicie? Zdążę ze wszystkim!

Północ.

Tuż po powrocie. Przyjechałam b. późno z powodu typowego zamieszania spowodowanego znakami drogowymi (gdyby dzisiaj wybuchła wojna, najlepiej skołować Niemców, stawiając mylne znaki drogowe). Powitała mnie mama w bardzo dziwnym kasztanowym, aksamitnym kaftanie, który pewnie uznała za niezwykle literacki.

– Jak tam Salman? – spytałam, kiedy już się nabuczała o moim spóźnieniu.

– Och, jednak zdecydowałyśmy się na kurczaka [37]– prychnęła pogardliwie, prowadząc mnie przez balkonowe drzwi z falistego szkła do salonu, gdzie pierwszą rzeczą, jaką zauważyłam, był krzykliwy nowy „herb rodzinny” nad kominkiem ze sztucznego kamienia i z napisem: Hakuna Matata.

– Ćśś – syknęła oczarowana Una, unosząc palec. Pretensjonalny Jerome, z przekłutym sutkiem wyraźnie widocznym pod czarną kamizelką zrobioną na mokrą, stał przed kolekcją naczyń z rżniętego szkła, rycząc wojowniczo do półkola zachwyconych pań z Klubu Książki Ratunkowej w dwuczęściowych kostiumach od Jaegera, siedzących na kopiach krzeseł z okresu panowania Jerzego IV:

– Patrzę na jego twarde, kościste, napalone szynki! Patrzę, chcę je złapać!

Na drugim końcu sali zobaczyłam mamę Marka Darcy’ego, Elaine, wyraźnie tłumiącą śmiech.

– Chcę! – ryczał Jerome. – Łapię jego napalone, włochate szynki! Muszę je mieć. Unoszę się, wyginam…

– No! Uważam, że to było coś niesamowitego! – powiedziała mama, zrywając się na równe nogi. – Czy ktoś ma ochotę na volauvenf!

To zdumiewające, jak panie z klasy średniej potrafią wszystko ukształtować na własną modłę, przemieniając chaos i zamęt świata w śliczny, bezpieczny maminy strumyczek – tak jak spłuczka w toalecie wszystko barwi na różowo.

– Och, uwielbiam słowo mówione i pisane! Dzięki niemu czuję się taka wolna! – szczebiotała Una do Elaine, podczas gdy Penny Husbands Bosworth i Mavis Enderbury rozpływały się w zachwycie nad Pretensjonalnym Jerome’em, jakby był T.S. Eliotem.

– Ale ja jeszcze nie skończyłem – zajęczał Jerome. – Chciałem jeszcze zadeklamować Kontemplacje analne i Płytkie męskie dziury. Wtedy rozległ się jakiś ryk.

– „Jeżeli spokój zachowasz, choćby go stracili ubodzy duchem, ciebie oskarżając!” – To był tata z admirałem Darcym. Obaj narąbani na sztywno. O Boże. Ostatnio za każdym razem, kiedy widzę tatę, wygląda na kompletnie uwalonego, chociaż w układzie ojciec córka zazwyczaj bywa odwrotnie.

– „Jeżeli wierzysz w siebie, gdy inni zwątpili!” – zaryczał admirał Darcy, po czym, ku zgrozie zebranych pań, wskoczył na krzesło.

– „Na ich niepewność jednak pozwalając” – niemal płaczliwie dodał tata, opierając się dla równowagi o admirała. Następnie narąbane duo, niczym sir Laurence Olivier i John Gielgud, jęło recytować całe Jeżeli Rudyarda Kiplinga, co rozwścieczyło mamę i Pretensjonalnego Jerome’a, którzy jednocześnie dostali jakiegoś ataku posykiwania.

– Typowe, bardzo typowe – syknęła mama, gdy admirał Darcy, na kolanach i bijąc się w piersi, zaintonował: „Samemu nie kłamiesz, chociaż fałsz panuje”.

– Zacofane, kolonialne wierszydło – syknął Jerome.

– „Lecz mędrca świętego pozy nie przyjmujesz”.

– Kurwa, to się rymuje – ponownie syknął Jerome.

– Jerome, nie życzę sobie takiego słownictwa w moim domu – odsyknęła mu mama.

– „Serce, hart ducha, aby ci służyły” – wyrecytował tata, po czym, udając zgon, rzucił się na wymiętolony dywan.

– To po co ich zaprosiłaś? – niezwykle sycząco syknął Jerome.

– „A gdy się wypalisz. Wola twa zostanie!” – ryknął admirał.

– „I Wola ta powie ci: Wstań! – - wycharczał tata na dywanie, po czym poderwał się na kolana i wzniósł ręce. – Zbierz siły!”

Wśród pań rozległ się głośny aplauz i brawa, Jerome zaś wypadł z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi, a Tom pobiegł za nim. Z rozpaczą rozejrzałam się po pokoju i spojrzałam prosto w oczy Markowi Darcy’emu.

– To było interesujące! – powiedziała Elaine Darcy, stając koło mnie, gdy ja schyliłam głowę, by odzyskać równowagę. – Poezja jednoczy młodych i starych.

– Narąbanych i trzeźwych – dodałam. W tej chwili chwiejnym krokiem podszedł admirał Darcy, ściskając w ręku swój wiersz.

– Och, kochana, kochana, najdroższa! – wykrzyknął, rzucając się na Elaine. – O, jest tajakjejtam – dodał, zerkając na mnie. – Cudownie! Mark przyszedł, grzeczny chłopczyk! Przyjechał po nas. Trzeźwy jak sędzia. Sam jak ten palec. Ja nie mam pojęcia!

Oboje odwrócili się i spojrzeli na Marka, który siedział przy kupionym okazyjnie za trzy pensy stoliku Uny i gryzmolił coś, obserwowany bacznie przez delfina z niebieskiego szkła.

– Spisuje mój testament na przyjęciu! Ja nie mam pojęcia. Pracuj, pracuj, pracuj! – zaryczał admirał. – Przyprowadziłeś ze sobą tę laseczkę, jak jej tam, kochanie, Rachel, nie? Betty?

– Rebecca – powiedziała ostro Elaine.

– Nigdzie jej nie widzę. Spytaj go, co się z nią stało. Co on tam mamrocze? Nie cierpię, jak ktoś mamrocze! Nigdy tego nie cierpiałem.

– Nie sądzę, żeby ona… – wymruczała Elaine.

– Dlaczego nie?! Dlaczego nie?! Doskonale! Ja nie mam pojęcia! Po co stroić takie fochy? Mam nadzieję, że młode damy nie fruwają z kwiatka na kwiatek jak dzisiejsi młodzieńcy!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem»

Обсуждение, отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x