Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem
Здесь есть возможность читать онлайн «Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:W Pogoni Za Rozumem
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
W Pogoni Za Rozumem: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Pogoni Za Rozumem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
W Pogoni Za Rozumem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Pogoni Za Rozumem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
15.00.
Wyprawa po prezerwatywy zakończyła się całkowitą klęską. Początkowo bardzo mi się podobało to niespodziewane uczucie bycia nabywcą prezerwatyw. Kiedy moje życie seksualne przestaje istnieć, ogarnia mnie wielki smutek, gdy mijam stoisko z prezerwatywami, bo cała ta strona życia jest nie dla mnie. Kiedy jednak dotarłam do kasy, znalazłam tam zdumiewającą różnorodność prezerwatyw: ultra bezpieczne „antyalergiczne”, różnorodne „do wyboru, do koloru” (apetyczna reklama w stylu płatków Kelloga), superdelikatne „nawilżane spermopodobnie”, Gossamer, „delikatnie nawilżane (tu następuje straszne, odpychające słowo) żelem plemnikobójczym”, naturalne dla wyjątkowej wygody (czy to znaczy „większe”? – a co, jak się okażą za duże?). Spod spuszczonych powiek toczyłam błędnym wzrokiem po tej gamie prezerwatyw. Na pewno każdy by chciał i antyalergiczne, i wyjątkowo wygodne, i superdelikatne, więc dlaczego trzeba wybierać?
– W czym mogę pani pomóc? – spytała ze znaczącym uśmieszkiem wścibska sprzedawczyni. Oczywiście nie mogłam powiedzieć, że chcę kupić prezerwatywy, co równałoby się oznajmieniu: „Będę uprawiać seks”. To tak samo jak kobiety z widoczną ciążą dają wszystkim do zrozumienia: „Patrzcie, uprawiałam seks”. Przemysł produkcji prezerwatyw to coś niesamowitego, samo jego istnienie jest żywym dowodem na to, że wszyscy (oprócz mnie) cały czas uprawiają seks, zamiast stwarzać pozory, że nikt go nie uprawia, co na naszej ziemi niewątpliwie jest bardziej normalne. A co tam. Kupiłam tylko opakowanie tabletek od bólu gardła.
18.10.
Zirytowałam się, bo musiałam zostać w pracy do 18.00 i teraz drogeria jest zamknięta, a ja nie mam prezerwatyw. Wiem: pójdę do Tesco Metro. Na pewno będą tam mieli kondomy, bo to sklep przeznaczony dla impulsywnych samotnych.
18.40.
Snułam się cichaczem tam i z powrotem po sekcji past do zębów. Guzik z pętelką. W końcu, zdjęta rozpaczą, podeszłam boczkiem, boczkiem do pani o wyglądzie nadzorcy i szepnęłam, próbując zachowywać się w stylu i wszyscy razem, z uśmieszkiem i unosząc jedną brew:
– Gdzie są prezerwatywy?
– Zamierzamy je sprowadzić – odparła z zamyśleniem. – Może za parę tygodni.
„Dla mnie bomba!” – miałam ochotę wrzasnąć. „A co z dzisiejszą nocą?” Chociaż oczywiście nie zamierzam się z nim przespać! Hmm. Samozwańczy, nowoczesny, miejski sklep dla samotnych. Hmm.
19.00.
Wstąpiłam do maleńkiego, śmierdzącego sklepiku za rogiem z podwójnymi cenami. Dostrzegłam prezerwatywy za ladą, obok papierosów i nędznych rajstop, ale uznałam, że całe otoczenie jest zbyt obskurne. Chcę kupić paczkę prezerwatyw w przyjemnym, czystym otoczeniu w stylu Bootsa. I tylko najlepsze. W grę wchodzą tylko najwyższej jakości ze zbiorniczkiem.
19.15.
Zrobiłam sobie burzę mózgu. Pójdę na stację benzynową, stanę w kolejce, ukradkiem oglądając prezerwatywy, a potem… Zresztą nie powinnam potwierdzać przestarzałych, stworzonych przez facetów stereotypów, czując się jak kobieta wyzwolona albo dziwka tylko dlatego, że kupuję prezerwatywy. Wszystkie czyste dziewczyny używają prezerwatyw. To kwestia higieny.
19.30.
Lalala. Zrobiłam to. Łatwizna. Nawet udało mi się złapać dwie paczki: jedną różnorodnych (nadają smak życiu) oraz wzmocnionych ultracienkich lateksowych ze zbiorniczkiem dla jeszcze większych doznań. Sprzedawca spojrzał z przerażeniem, lecz i z dziwnym szacunkiem na asortyment i liczbę prezerwatyw, które wybrałam. Pewnie sobie pomyślał, że jestem nauczycielką biologii lub kimś takim, a prezerwatywy kupuję na lekcję pokazową w przedszkolu dla wybitnie uzdolnionych dzieci.
19.40.
Trochę mnie przeraziły niesamowicie poważne instrukcje rysunkowe na załączonej ulotce, które, co niepokojące, skojarzyły mi się nie z Danielem, lecz z Markiem. Hmmmm. Hmmmm.
19.50.
Pewnie strasznie się męczyli, ustalając wielkość obrazków tak, żeby nikt się nie poczuł do niczego albo nie popadł w zarozumiałość. Paczka różnorodnych to prawdziwe szaleństwo. „Barwione prezerwatywy są w żywych kolorach dla dodatkowej przyjemności”. Dla dodatkowej przyjemności? Nagle stanęła mi przed oczami barwna wizja par w jaskrawych kondomach, z papierowymi czapeczkami na głowie, wyjących seksownie i radośnie ze śmiechu i bijących się balonami. Chyba wyrzucę tę szaloną paczkę różnorodnych. Dobra, trzeba się szykować. O Boże, telefon.
20.15.
Jasna cholera. To był Tom, który zaczął jęczeć, że zgubił komórkę, i pomyślał, że może zostawił ją u mnie. Zmusił mnie, żebym jej poszukała, chociaż było już strasznie późno, ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć i w końcu przyszło mi do głowy, że pewnie ją wyrzuciłam razem z poradnikami i gazetami.
– Możesz po nią pójść? – spytał namolnie.
– Już późno. Mogę to zrobić jutro?
– A jak opróżnią kubły na śmieci? Kiedy zwykle przyjeżdżają?
– Jutro rano – odparłam z goryczą. – Ale problem polega na tym, że to wielkie, miejskie kontenery, a nie wiem, w którym ona się znalazła.
W końcu zarzuciłam na stanik i majtki długą skórzaną kurtkę i wyszłam na ulicę, gdzie miałam poczekać, aż Tom zadzwoni na swoją komórkę, żebym mogła się zorientować, gdzie ją wyrzuciłam. Właśnie stałam na murku, gapiąc się na kontenery, kiedy usłyszałam znajomy głos:
– Cześć. Odwróciłam się i zobaczyłam Marka Darcy’ego. Spojrzał w dół i wtedy uświadomiłam sobie, że stoję w bieliźnie – na szczęście do kompletu – na widoku.
– Co robisz? – spytał.
– Czekam, aż zadzwoni w kontenerze – odparłam z godnością, otulając się kurtką.
– Rozumiem. – Nastąpiła chwila ciszy. – Długo… czekasz?
– Nie – powiedziałam ostrożnie. – Normalnie. W tej chwili zaczął dzwonić jeden z kontenerów.
– O, to do mnie – powiedziałam i zaczęłam pakować do niego rękę.
– Pozwól, proszę. – Mark odstawił teczkę, dość zwinnie wskoczył na murek, włożył rękę do kontenera i wyjął z niego telefon. – Tu numer Bridget Jones – powiedział. – Tak, oczywiście, daję ją. – Podał mi telefon. – To do ciebie.
– Kto to? – syknął Tom głosem rozhisteryzowanym z podniecenia. – Seksowny głos, kto to taki? Zasłoniłam słuchawkę dłonią.
– Bardzo ci dziękuję – powiedziałam do Marka Darcy’ego, który wyjął z kontenera stertę poradników i oglądał je zaintrygowany.
– Nie ma za co – odparł, odkładając książki. – Eee… – Urwał, patrząc na moją skórzaną kurtkę.
– Co? – spytałam z mocno bijącym sercem.
– Nic takiego, yyy, no, miło cię było widzieć. – Zawahał się. – Miło było się znowu spotkać. – Spróbował się uśmiechnąć, odwrócił się i odszedł.
– Tom, oddzwonię do ciebie – powiedziałam do protestującej słuchawki. Serce waliło mi jak oszalałe. Zgodnie ze wszystkimi zasadami etykiety chodzenia na randki powinnam pozwolić Markowi odejść, ale przypomniała mi się rozmowa podsłuchana zza żywopłotu. – Mark?
Odwrócił się z ożywieniem. Przez chwilę po prostu patrzyliśmy na siebie.
– Hej! Bridge! Idziesz na kolację bez spódnicy?
To był Daniel, który przyszedł za wcześnie i stanął za moimi plecami. Mark go zauważył. Rzucił mi przeciągłe, pełne bólu spojrzenie, po czym odwrócił się na pięcie i poszedł sobie.
23.00.
Daniel nie dojrzał Marka Darcy’ego – na szczęście i niestety, bo z jednej strony nie musiałam się tłumaczyć, co Mark tam robił, ale z drugiej – nie mogłam wyjaśnić, dlaczego jestem taka roztrzęsiona. Gdy tylko znaleźliśmy się w mieszkaniu, Daniel wziął się do całowania. Bardzo dziwne, ale teraz wcale go nie pragnęłam, chociaż cały ubiegły rok rozpaczliwie za nim tęskniłam i zastanawiałam się, dlaczego on nie tęskni za mną.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.