Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem

Здесь есть возможность читать онлайн «Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Pogoni Za Rozumem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Pogoni Za Rozumem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bohaterka bestselleru DZIENNIK BRIDGET JONES nadal zmaga się z problemami w życiu uczuciowym i zawodowym. Związana w końcu z Markiem Darcym, teraz odkrywa uroki wspólnego życia z mężczyzną marzeń. Bridget, niesłusznie posądzona o przemyt narkotyków, trafia do tajlandzkiego więzienia…

W Pogoni Za Rozumem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Pogoni Za Rozumem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jestem pariasem uczuciowym skazanym przez bogów na wieczną samotność – wściekał się Simon. – Wieczną. A przede mną cała niedziela. Powiedziałam mu, że wspaniale jest być samotnym, bo jesteśmy wolni! Wolni! (Mam jednak nadzieję, że Shaz nie dowie się, jak bardzo wolny jest Simon).

15.00.

Jestem cudowna – przez cały dzień występowałam w roli psychoterapeuty. Powiedziałam Jude i Tomowi, że mają do mnie dzwonić o każdej porze dnia i nocy, a nie smucić się w samotności. Tak więc jestem bardzo mądra i zrównoważona, zupełnie jak matka przełożona w Dźwięku muzyki. Z łatwością potrafię sobie wyobrazić, jak w 192 śpiewam Climb Every Mountain, a Jude z wdzięcznością klęka za mną.

16.00.

Przed chwilą zadzwonił telefon. To była Shazzer na granicy łez, chociaż udawała, że wcale tak nie jest. Okazuje się, że właśnie dzwonił do niej Simon z gadką o Georgie (b. wkurzające, bo wychodzi na to, że postawa matki przełożonej była niewystarczająca dla, jak się okazuje, chciwego Simona).

– Ale ja myślałam, że jesteście „tylko dobrymi przyjaciółmi”? – spróbowałam pocieszenia.

– Ja też, ale teraz widzę, że wyobrażałam sobie, że to jakaś wyższa postać miłości. Okropnie jest by ć samotnym! – wybuchnęła. – Wieczorem nie ma cię kto przytulić, nie ma komu naprawić bojlera. A przede mną cały weekend! Sama! Zupełnie sama!

16.30.

Hurra! Wszyscy mają przyjść: Shaz, Jude i Tom (ale nie Simon, który się znalazł w niełasce przez swoje krętactwa), zamówimy sobie hinduskie jedzenie i będziemy oglądać na wideo Ostry dyżur. Uwielbiam być samotna, bo wtedy można się bawić z mnóstwem różnych osób, a życie jest pełne wolności i potencjału.

18.00.

Wydarzyło się coś strasznego. Przed chwilą dzwoniła Magda.

– Włóż to z powrotem do nocnika. Włóż to! Słuchaj, nie wiem, czy powinnam ci o tym mówić, Bridge, ale odłóż to. Odłóż kupkę DO NOCNIKA!

– Magda… – zaczęłam groźnym tonem.

– Przepraszam, kochana. Słuchaj, dzwonię tylko, żeby ci powiedzieć, że Rebecca… to bardzo brzydko, wiesz? Fuj! Fuj! Powiedz „fuj”.

– CO?

– Mark wraca w przyszłym tygodniu. Zaprosiła nas na powyborcze przyjęcie powitalne na jego cześć i… NIEEEEEE! OK, OK, daj mi to do ręki. Z obłędem w oczach rzuciłam się do stołu kuchennego w poszukiwaniu papierosa.

– No dobrze. W takim razie daj tatusiowi. Bridge, chodzi o to… Skończyłeś czy będziesz jeszcze robił? No to zrób do nocnika. Do nocnika!

– O Boże – powiedziałam. – O Boże.

18.30.

Idę po fajki.

19.00.

Po całym wiosennym Londynie chodzi pełno zakochanych trzymających się za ręce, którzy się potem bzykają, bzykubzyku, i planują urocze miniwakacje. A ja już do końca życia zostanę sama. Sama!

20.00.

Jest super. Jude i Tom przyszli z winem i gazetami i wyśmiewali się ze mnie, bo nie wiedziałam, co to jest kaszmir. Jude doszła do wniosku, że Stacey ma wielki tyłek, a poza tym ciągle kładł dłoń na jej dłoni i powtarzał: „Szczęśliwa?”, o czym nie wspomniała wcześniej i co definitywnie klasyfikuje go jako palanta, którego należy wysłać na drzewo. Poza tym wszyscy jednogłośnie orzekli, że Magda powinna pójść na imprezę przebrzydłej Rebeki w charakterze szpiega i że jeżeli Mark rzeczywiście chodzi z Rebeccą, to definitywnie jest gejem, co się dobrze składa – zwłaszcza dla Toma, który na tę wieść autentycznie poweselał. Poza tym Jude zamierza zrobić wyborczą imprezę i nie zaprosić Rebeki. HA! HAHAHAHAHHHAAAHAHHAHAHHHAAAHAHAHHHAHAA! Potem pojawiła się Shaz, cała zalana łzami, co w pewnym sensie było dość przyjemne, bo ona nigdy po sobie nie pokazuje, że coś jej się nie podoba.

– Kurde balans – wyrzuciła z siebie w końcu. – Cały rok umawiałam się z emocjonalnymi popaprańcami i teraz mam kompletny mętlik w głowie. Pośpieszyłam z pierwszą pomocą w postaci „Vogue”, wina musującego, papierosów itd., a Tom oznajmił, że nie istnieje coś takiego jak platoniczna przyjaźń.

– Cholera, oszszywiście, że istnieje – wybełkotała Jude. – Ty masz pprostu obsesje na pnkcie sekssu.

– Nie, nie – zaprzeczył Tom. – To po prostu fmdemilenijny sposób na radzenie sobie z koszmarem związków. Wszystkie przyjaźnie między mężczyzną a kobietą opierają się na dynamice seksualnej. Błąd polega na tym, że ludzie to ignorują, a potem się denerwują, że przyjaciel nie chce z nimi pójść do łóżka.

– Ja tam się nie denerwuję – wymamrotała Shazzer.

– A co z przyjaciółmi, którzy nie lecą na siebie? – spytała Jude.

– To się nie zdarza. Wszystko jest napędzane przez seks. „Przyjaźń” to zła definicja.

– Kaszmiry jedne! – wybełkotałam, siorbiąc chardonnay.

– Właśnie! – podchwycił z zapałem Tom. – To findemilenijny kaszmiryzm. Shazzer jest „kaszmirem” Simona, bo to przede wszystkim ona chce z nim chodzić do łóżka, więc Simon ją lekceważy i staje się jej „kaszpanem”.

Na te słowa Sharon wybuchnęła płaczem i minęło dwadzieścia minut, zanim udało się nam ją pocieszyć za pomocą kolejnej butelki Chardonnay i paczki papierosów, aż wreszcie mogliśmy stworzyć listę kolejnych definicji, która wyglądała następująco:

Kaszmiraż – przyjaciel, na którego lecisz i który okazuje się gejem („To ja, to ja” – powiedział Tom).

Kaszmąź – przyjaciel, z którym kiedyś chodziłaś i który jest teraz żonaty i dzieciaty, ale lubi cię mieć na podorędziu jako pamiątkę ze starych czasów, przez co czujesz się jak bezpłodna macica, która sobie wyobraża, że zakochał się w niej ksiądz proboszcz.

Ekskaszpart – były partner, który chce do ciebie wrócić, ale udaje, że tylko na stopie przyjacielskiej, po czym się do ciebie przystawia i ciągle się obraża.

– A kaszmęczennicy? – spytała markotnie Shaz. – Przyjaciele, którzy kosztem twoich uczuć robią z twojej osobistej tragedii studium socjologiczne.

W tym momencie uznałam, że będzie lepiej, jeśli pójdę po papierosy. Sterczałam właśnie w obskurnym pubie na rogu, czekając, aż automat wyda mi resztę, kiedy niemal wyskoczyłam ze skóry. Po drugiej stronie baru stał facet, który wyglądał dokładnie jak Geoffrey Alconbury, z tym, że zamiast żółtego swetra w romby i spodni do golfa miał na sobie jasnoniebieskie dżinsy zaprasowane w kancik i skórzaną kurtkę na czarnej nylonowej kamizelce z cieniutkimi ramiączkami. Próbowałam dojść do siebie, wpatrując się jak głupia w butelkę Malibu. Nie, to nie mógł być wujek Geoffrey. Zerknęłam do góry i zobaczyłam, że rozmawia z chłopakiem, który wyglądał na siedemnaście lat. To był wujek Geoffrey. Bez żadnych wątpliwości! Zawahałam się, niepewna, co robić. Przez krótką chwilę zamierzałam zrezygnować z papierosów i wyjść, by oszczędzić Geoffreyowi wstydu, ale potem jakaś operetkowa złość przypomniała mi, że Geoffrey wielokrotnie mnie poniżał na własnym terenie, drąc się na całe gardło. Ha! Ahahahaha! Teraz wujek Geoffrey znalazł się na moim terenie. Już miałam podejść i ryknąć na całe gardło: „A to kto? Matko święta! Znalazłeś sobie przydupasa?!”, kiedy poczułam klepnięcie w ramię. Odwróciłam się, ale za mną nie było nikogo, a potem poczułam klepnięcie w drugie ramię. Ulubiona sztuczka wujka Geoffreya.

– Ahahaha, a cóż tu robi moja mała Bridget? Szuka sobie gacha?! – zaryczał. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Na sobie miał żółty sweter z pumą z przodu, w pobliżu nie było żadnego chłopaczka, a Geoffrey bezczelnie próbował odwrócić role.

– Tu nikogo sobie nie znajdziesz, Bridget. Wszyscy mi tu przypominają Juliana Ciarysa. Same pedzie! Ahahaha. Wpadłem tylko po paczkę Panatelli Slimów.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem»

Обсуждение, отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x