Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem

Здесь есть возможность читать онлайн «Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Pogoni Za Rozumem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Pogoni Za Rozumem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bohaterka bestselleru DZIENNIK BRIDGET JONES nadal zmaga się z problemami w życiu uczuciowym i zawodowym. Związana w końcu z Markiem Darcym, teraz odkrywa uroki wspólnego życia z mężczyzną marzeń. Bridget, niesłusznie posądzona o przemyt narkotyków, trafia do tajlandzkiego więzienia…

W Pogoni Za Rozumem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Pogoni Za Rozumem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie uważasz, że to super? Wellington będzie skakał przez ognisko jak prawdziwy wojownik! Wyobraź sobie tylko! Przez ognisko! Obowiązują stroje plemienne. Będziemy pić czerwone wino i udawać, że to bycza krew! Bycza krew! To dzięki niej Wellington ma takie mocne uda.

– Yyy, czy Wellington o tym wie?

– Jeszcze nie, kochanie, ale na pewno będzie chciał uczcić wybory. Wellington bardzo popiera wolny rynek, a przecież nie chcemy z powrotem Red Wedge [30]. No bo inaczej znowu wróci ten jakmutam i jego górnicy. Ty nie pamiętasz tych spadków napięcia, kiedy jeszcze chodziłaś do szkoły, ale raz Una wygłaszała przemówienie w klubie dla pań i nie mogła przedtem ułożyć sobie włosów na lokówce.

19.15.

W końcu udało mi się pozbyć mamy, ale zaraz potem telefon znowu się odezwał. To była Shaz. Powiedziałam jej, jaka jestem zdołowana, a ona zachowała się naprawdę słodko.

– Daj spokój, Bridge. Nie powinniśmy definiować siebie w kategoriach związku z inną osobą! Trzeba się cieszyć tym, jak to fantastycznie być wolnym! Poza tym niedługo wybory i zmienią się nastroje całego narodu!

– Hurra! – wykrzyknęłam. – Samotni! Tony Blair! Hurra!

– Tak! – zachwycała się Shazzer. – Podczas weekendów wiele osób w związkach przeżywa ciężkie chwile, jest niewolnikami niewdzięcznych dzieci i ofiarami sadystycznych współmałżonków.

– Masz rację! Masz rację! – potakiwałam. – My w każdej chwili możemy wyjść i się zabawić. Umówimy się dzisiaj? Hmm. Sharon zupełnie jak Szczęśliwa Mężatka wybiera się na kolację z Simonem.

19.40.

Przed chwilą zadzwoniła Jude w nastroju przesyconym wiarą we własną atrakcyjność seksualną.

– Znowu zaczęło się ze Staceyem! – powiedziała. – Widziałam się z nim wczoraj wieczorem i wspomniał o swojej rodzinie! Zapadła pełna oczekiwania cisza.

– Wspomniał o swojej rodzinie! – powtórzyła. – Co znaczy, że poważnie o mnie myśli. I poszliśmy do łóżka. A dzisiaj znowu się spotykamy i to czwarta randka, więc… juubuuduubuuduu. Bridge? Jesteś tam jeszcze?

– Tak – powiedziałam cichutkim głosikiem.

– O co chodzi? Wymamrotałam coś o dziurze w ścianie i o Marku.

– Bridge, cały dowcip polega na tym, że powinnaś zamknąć tę sprawę i żyć dalej – stwierdziła, najwyraźniej nie zauważając, że jej ostatnia rada okazała się zupełnie denna, więc może unieważnić i tę. – Musisz zacząć kochać siebie. No, Bridge! To fantastyczne. Możemy się bzykać, z kim tylko chcemy.

– Samotni górą! – powiedziałam.

Dlaczego więc jestem taka zdołowana? Chyba znowu zadzwonię do Toma.

20.00.

Nie ma go. Wszyscy się bawią, tylko nie ja.

21.00.

Przeczytałam fragment z Możesz uleczyć swoje życie i teraz, wyraźnie widzę, co robiłam nie tak. Jak to ujęła Sondra Ray, wybitna specjalistka od odrodzenia się, a może to nie była ona, no w każdym razie idzie to tak: „Miłości nigdy nie znajdzie się poza nami, miłość jest w nas”. Tak! „Co może odstraszać miłość?… Zbyt wysokie wymagania? Wizerunki gwiazd filmowych? Uczucie bezwartościowości? Wrażenie, że nie jesteś godna miłości?” Ha. To nie wrażenie, tylko fakt. Otworzę sobie butelkę Chardonnay i obejrzę Przyjaciół.

23.00.

Droga rzadziej uczęszczana jsst cholernie dobra. To jakiś ktarsis czszy ssoś. „By kochać innych najpierw trzeba pokochać smego śbie”. To strsznie mądre. Przwróciłmsie.

26 kwietnia, sobota

59 kg Jedn. alkoholu 7 (hurra!), papierosy 27 (hurra!), kalorie 4248 (hurra!), wizyty na siłowni 0 (hurra!).

7.00.

Aaa. Kto włączył to cholerstwo?

7.05.

Od dzisiaj biorę odpowiedzialność za własne życie i zaczynam kochać samą siebie. Jestem piękna. Jestem cudowna. O Boże. Gdzie są Silk Cuty?

7.10.

Dobra. Wstaję i idę na siłownię.

7.15.

Właściwie to bardzo niebezpieczne ćwiczyć, zanim się człowiek na dobre nie rozbudził. Można sobie nadwerężyć stawy. Pójdę wieczorem przed Randką w ciemno. Bez sensu lecieć na siłownię w ciągu dnia w sobotę, kiedy jest tyle do roboty, np. zakupy. Nie powinnam się złościć na Jude i Shaz za to, że pewnie teraz i jedna, i druga jest w łóżku i bzykają się bez opamiętania, bzykubzyk. Bzyk.

7.45.

Oczywiście jest za wcześnie, żeby do kogoś dzwonić. To, że ja nie śpię, nie znaczy wcale, że inni też już się obudzili. Muszę się nauczyć większej empatii wobec innych.

8.00.

Przed chwilą dzwoniła Jude, chociaż na początku trudno mi się było zorientować, kto to, bo słyszałam tylko jakieś owcze beczenie, szlochanie i gulgotanie.

– Jude, co się stało? – spytałam w końcu zdruzgotana.

– Mam załamanie – wychlipała. – Wszystko jest czarne, czarne. Nie widzę żadnego wyjścia…

– Już dobrze. Wszystko się ułoży – uspokajałam ją, rozglądając się błędnym wzrokiem po ulicy w poszukiwaniu jakiegoś psychiatry. – To poważne czy tylko zespół napięcia przedmiesiączkowego?

– Jest okropnie, okropnie – odparła głosem zombie. – To narastało we mnie od jakichś jedenastu lat. – Znowu się załamała. – Przede mną cały weekend, a ja jestem sama jak ten palec. Odechciewa mi się żyć.

– Już dobrze, już dobrze – powiedziałam uspokajająco, zastanawiając się, czy zadzwonić na policję czy do samarytan. Okazało się, że wczoraj wieczorem Stacey z jakichś nie wyjaśnionych powodów po kolacji najzwyczajniej odwiózł ją do domu i ani słowem się nie zająknął o ponownym spotkaniu. Teraz więc Jude uważa, że w czwartek była kiepska w łóżku.

– Mam taką depresję. Przede mną cały weekend. Sama, zupełnie sama, mogłabym umrzeć i…

– Masz ochotę dziś wpaść?

– Ooo tak, proszę!! Pójdziemy do 192? Mogłabym włożyć ten nowy sweter z Voyage.

Potem zadzwonił Tom.

– Dlaczego nie oddzwoniłeś do mnie wczoraj wieczorem? – spytałam.

– Co? – spytał jakimś dziwnym, tępym, monotonnym głosem.

– Nie oddzwoniłeś.

– A – powiedział znużony. – Uważałem, że to nie fair rozmawiać z inną osobą.

– Dlaczego? – spytałam zaintrygowana.

– Och. Dlatego, że straciłem swoją poprzednią osobowość i stałem się maniakalnodepresyjny.

Okazało się, że Tom przez cały tydzień pracował sam w domu, obsesyjnie rozmyślając o Jeromie. W końcu zdołałam uświadomić mu, że jego domniemane szaleństwo jest nieco dziwne, zważywszy na fakt, że gdyby mnie nie poinformował, że zapadł na chorobę psychiczną, to nawet bym nie zauważyła różnicy. Przypomniałam mu, jak kiedyś Sharon przez trzy dni nie wychodziła z domu, bo wydawało się jej, że od promieniowania słonecznego sypie jej się twarz – jak w filmowym efekcie specjalnym – i nie chciała się nikomu pokazywać ani wystawiać na promieniowanie ultrafioletowe, dopóki we własnym sumieniu się z tym nie pogodziła. A kiedy w końcu przyszła do Cafe Rouge, wyglądała dokładnie tak samo jak tydzień wcześniej. Udało mi się wreszcie zmienić temat i przejść do mojej kariery wybitnej dziennikarki, która niestety najwyraźniej się skończyła, przynajmniej na razie.

– Nie martw się, mała – powiedział Tom. – Zapomną o wszystkim w dziesięć minut, zobaczysz. Jeszcze się doczekasz swojego come backu.

14.45.

Czuję się o wiele lepiej. Uświadomiłam sobie, że wszystko polega na tym, żeby nie dostawać obsesji na punkcie własnych problemów, tylko pomagać innym. Przez godzinę i piętnaście minut pocieszałam przez telefon Simona, który najwyraźniej nie poszedł do łóżka z Shazzer. Okazuje się, że miał się dzisiaj spotkać z dziewczyną o imieniu Georgie, z którą sporadycznie i potajemnie bzykał się w sobotnie wieczory, ale teraz Georgie mówi, że sobotni wieczór to nie jest najlepszy pomysł, bo to za bardzo wygląda tak, jakby byli „razem”.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem»

Обсуждение, отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x