16.00.
Jak ja mam tworzyć, skoro ten cholerny Michael ciągle do mnie wydzwania, mówiąc, co mam, a czego nie mam pisać? Wrrr. Jeżeli to znowu on… W tej gazecie pozbawieni są szacunku dla dziennikarzy. Zupełnie.
17.15.
Harhar.
– Właśnie. Piszę – powiedziałam. To mu zamknęło usta.
18.00.
Wszystko jest OK. Wszyscy wybitni dziennikarze przeżywają kryzysy z terminem.
19.00.
Och, kurwa, kurwa. Och, kurwa, żesz kurwa.
23 kwietnia, środa
58,5 kg (chyba już na dobre ugrzęzłam w tłuszczu), telefony z gratulacjami od przyjaciół, krewnych i kolegów z pracy w związku z wywiadem z Colinem Firthem O, telefony z gratulacjami od pracowników „Independent” w związku z wywiadem z Colinem Firthem O, telefony z gratulacjami od Colina Firtha w związku z wywiadem z Colinem Firthem 0 (to jakieś dziwne).
8.00.
Dzisiaj ukazuje się mój artykuł. Pisałam go trochę w pośpiechu, ale na pewno wyszedł całkiem nieźle. Może nawet dość dobrze. Mogłaby się ta gazeta trochę pośpieszyć.
8.10. Gazeta jeszcze nie przyszła.
8.20.
Hurra! Mam już tę gazetę. Właśnie przeczytałam swój wywiad. „Independent” zupełnie zignorował to, co napisałam. Może faktycznie trochę się spóźniłam, ale to niedopuszczalne. Oto, co wydrukowali:
W związku z nieprzewidzianymi problemami technicznymi byliśmy zmuszeni wydrukować wywiad Bridget Jones z Colinem Firthem w postaci dosłownego zapisu z kasety magnetofonowej.
BJ: Dobrze. Teraz zacznę przeprowadzać wywiad.
CF: (Nieco histerycznie) świetnie, świetnie. (Bardzo długa przerwa)
BJ: Jaki jest twój ulubiony kolor?
CF: Słucham?
BJ: Jaki jest twój ulubiony kolor?
CF: Niebieski. (Długa przerwa)
BJ: Jaki jest twój ulubiony pudding?
CF: Eee… Creme brulee.
BJ: Wiesz, ten nowy film Nicka Homby’ego Fever Pitch…?
CF: Tak? (Przerwa. Szelest papieru)
BJ: Czy… O. (Znowu szelest papieru) Czy uważasz, że książka Fever Pitch zasiała ziarno nurtu spowiedniczego?
CF: Słucham?
BJ: Zasiała. Ziarno. Nurtu. Spowiedniczego.
CF: Zasiała ziarno nurtu spowiedniczego?
BJ: Tak.
CF: Cóż. Styl Nicka Homby’ego niewątpliwie był później naśladowany, gdyż, jak sądzę, reprezentuje bardzo interesujący nurt, choć nie jestem pewien, czy Homby…yyy… zasiał jego ziarno.
B J: Wiesz, w tej Dumie i uprzedzeniu zrobionej przez BBC…
CF: Tak, wiem.
BJ: Wiesz, kiedy musiałeś zanurzyć się w jeziorze.
CF: Tak.
BJ: Czy kiedy trzeba było zrobić kolejne ujęcie, musiałeś zdjąć mokrą koszulę i nałożyć suchą?
CF: Tak, chyba rzeczywiście musiałem tak zrobić, tak. Scusi. Ha vinto. E troppoforte. Si grozie.
BJ: (Oddychając spazmatycznie) Ile razy musiałeś się zanurzać w jeziorze?
CF: (Kaszle) No… Ujęcia w wodzie były kręcone w cysternie w Ealing Studios.
BJ: O nie.
CF: Niestety tak. W tym ujęciu niezwykle króciutkim – gdzie, yyy, znajdowałem się w powietrzu – zastąpił mnie kaskader.
BJ: Ale wyglądał jak pan Darcy.
CF: Dlatego, że przykleił sobie bokobrody i włożył kostium pana Darcy’ego na kombinezon piankowy, co sprawiło, że właściwie wyglądał jak Elvis pod koniec życia. Z powodu ubezpieczenia mógł to zrobić tylko raz, a potem przez jakieś sześć tygodni musiał sobie szukać zadrapań. We wszystkich pozostałych ujęciach z mokrą koszulą występowałem ja.
BJ: I tę koszulę trzeba było za każdym razem moczyć na nowo?
CF: Tak, spryskiwali ją. Spryskiwali ją, a potem…
BJ: Czym?
CF: Słucham?
BJ: Czym?
CF: Jakimś psikaczem. Słuchaj, czy możemy…
BJ: Tak, ale chciałam spytać, czy musiałeś zdejmować tę koszulę i… i nakładać inną?
CF: Tak.
BJ: Żeby ją znowu zmoczyli?
CF: Tak.
BJ: (Przerwa) Wiesz, ten nowy film Fever Pitch…?
CF: Tak?
BJ: Jakie widzisz główne różnice i podobieństwa między postaciami Paula z Fever Pitch i…?
CF: I?
BJ: (Nieśmiało) Pana Darcy’ego.
CF: Jeszcze nikt mnie o to nie pytał.
BJ: Nie?
CF: Nie. Myślę, że główne różnice to…
BJ: To znaczy, że to bardzo oczywiste pytanie?
CF: Nie. Chciałem powiedzieć, że jeszcze nikt mnie o to nie pytał.
BJ: To znaczy, że ludzie nie pytają ciągle o to?
CF: Nie, nie, zapewniam cię.
BJ: Więc to…
CF: To zupełnie nowe, świeżutkie pytanie, tak.
BJ: Ojeju.
CF: Możemy iść dalej?
BJ: Tak.
CF: Pan Darcy nie jest pomocnikiem Arsenału.
BJ: Nie.
CF: Nie jest nauczycielem.
BJ: Nie.
CF: Żył prawie dwieście lat temu.
BJ: Tak.
CF: Paul z Fever Pitch uwielbia tłum kibiców.
BJ: Tak.
CF: Natomiast pan Darcy nie znosi nawet wiejskich potańcówek. No. Czy możemy porozmawiać o czymś, co nie dotyczy pana Darcy’ego?
BJ: Tak. (Przerwa. Szelest papieru)
BJ: Chodzisz jeszcze ze swoją dziewczyną?
CF: Tak.
BJ: O. (Długa przerwa)
CF: Wszystko w porządku?
BJ: (Ledwo słyszalnie) Myślisz, że niezależne kino brytyjskie idzie do przodu?
CF: Nie słyszę.
BJ: (Smętnie) Myślisz, że niezależne kino brytyjskie idzie do przodu?
CF: Do przodu ku… (Zachęcająco)…ku czemu?
BJ: (Po bardzo długim namyśle) Ku przyszłości.
CF: Tak. Uważam, że krok po kroku zdobywa sobie coraz większą widownię. Dosyć lubię kino niezależne, ale lubię też wielkie widowiska i byłoby dobrze, gdybyśmy i ich produkowali więcej.
B J: Ale nie stanowi dla ciebie problemu to, że ona jest Włoszką i w ogóle?
CF: Nie. (Bardzo długa przerwa)
BJ: (Markotnie) Uważasz, że pan Darcy ma wymiar polityczny?
CF: Rzeczywiście spekulowałem na temat jego poglądów politycznych, jeżeli w ogóle miał takowe, ale nie wydaje mi się, żeby były one jakoś szczególnie interesujące dla czytelnika „Independent”. Chodzi mi o prewiktoriańską czy też wiktoriańską ideę bogatego dobroczyńcy, co chyba jest dość thatcherowskie. To znaczy, myśl socjalistyczna z pewnością nie pojawiła się w…
BJ: Nie.
CF:…nie pojawiła się w jego sferze. Jasno to pokazano w jego sylwetce miłego faceta, który jest zawsze bardzo grzeczny wobec swoich dzierżawców. Myślę jednak, że bliżej mu do bohatera nietzscheańskiego…
BJ: Co to znaczy niczański?
CF: No wiesz, idea, eee, istoty ludzkiej jako nadczłowieka.
B J: Supermana?
CF: Nie, nie Supermana, nie. Nie. (Ciche jęknięcie) Nie, nie sądzę, by nosił majtki na spodniach, nie. Słuchaj, naprawdę chciałbym już zejść z tego tematu.
BJ: Jaki jest twój nowy projekt?
CF: Ma tytuł Świat mchu.
BJ: To jakiś program przyrodniczy?
CF: Nie. Nie, nie. To, yyy, to, eee, film o ekscentrycznej rodzinie z lat trzydziestych, której ojciec ma fabrykę mchu.
B J: To mech nie rośnie w sposób naturalny?
CF: No nie, on wytwarza coś, co się nazywa torfowiec i było używane do opatrywania ran podczas pierwszej wojny światowej i… eee… to… eee… bardzo lekki, zabawny…
B J: (Bez przekonania) Brzmi bardzo zachęcająco.
CF: Mam taką nadzieję.
BJ: Mogę jeszcze spytać o tę koszulę?
CF: Tak.
BJ: W sumie ile razy musiałeś ją zdejmować i nakładać?
CF: Dokładnie… nie wiem. Yyy. Niech się zastanowię… Jest taka scena, w której idę do Pemberley. To nagrywaliśmy tylko raz. Jedno ujęcie. Potem ta scena, w której oddaję komuś swojego konia… tam chyba musiałem się przebrać.
BJ: (Rozpromieniając się) Przebrać się?
CF: (Stanowczo) Tak. Raz.
BJ: Więc zasadniczo była tylko ta jedna mokra koszula, tak?
Читать дальше