Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem
Здесь есть возможность читать онлайн «Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:W Pogoni Za Rozumem
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
W Pogoni Za Rozumem: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Pogoni Za Rozumem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
W Pogoni Za Rozumem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Pogoni Za Rozumem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Na zewnątrz Wellington czytał na ławce „Sunday Telegraph”.
– Dzięki – powiedziałam.
– Nie ma sprawy – odparł, po czym dodał: – To dobra, silna kobieta. Kobieta o dobrym sercu i pełna entuzjazmu, ale może…
– …czasami ma go jakieś czterysta razy za dużo?
– Taa – roześmiał się. O mój Boże, mam nadzieję, że miał na myśli tylko entuzjazm wobec życia. Kiedy podeszłam do szopy, na chwiejnych nogach wyszedł z niej tata nieco zaczerwieniony na twarzy. W środku z taśmy śpiewał Nat King Cole.
– Aaa, wracamy do wielkiego, zadymionego Londynu? – zagadnął, lekko się zakołysał i przytrzymał drzwi szopy. – Jsteśś w dołku, kchanie? – wybełkotał. Pokiwałam głową.
– Ty też? Otoczył mnie ramionami i porządnie wyściskał, jak wtedy, kiedy byłam mała. Zrobiło mi się miło – kochany tatuś.
– Jak ci się udało tak długo wytrzymać z mamą? – szepnęłam, zastanawiając się, co to za słodkawy zapach. Whisky?
– Tnie takie smplikowane – powiedział, znowu się opierając o szopę. Przechylił głowę na bok, słuchając Nat King Cole’ a. – „Najważniejsze – zaczął zawodzić – to nauczyć się kochać i być kochanym”. Mam nadzieję, że ona jeszcze kocha mnie, a nie tego Mau Mau. Potem się pochylił i pocałował mnie.
5 marca, środa
58 kg (dobrze), jedn. alkoholu 0 (doskonale), papierosy 5 (miła, zdrowa liczba), liczba razy przejechanych pod domem Marka Darcy’ego 2 (bdb), liczba razy, kiedy sprawdzałam nazwisko Marka Darcy’ego w książce telefonicznej, żeby się przekonać, czy on jeszcze istnieje 18 (bdb), telefony pod 1471 tylko 12 (lepiej), telefony od Marka 0 (tragedia)
8.30.
W domu. Bardzo mi smutno. Tęsknię za Markiem. Nie odzywał się przez całą niedzielę i poniedziałek, a kiedy wczoraj wieczorem wróciłam z pracy, czekała na mnie wiadomość, że na parę tygodni jedzie do Nowego Jorku. „Więc tym razem chyba naprawdę żegnaj”. Robię, co mogę, żeby nie podupadać na duchu. Odkryłam, że jeżeli rano zaraz po przebudzeniu, jeszcze zanim poczuję pierwsze ukłucie bólu, włączę radio na program Dzisiaj – nawet jeżeli polega on tylko na grze w stylu Just a Minutę, kiedy politycy starają się nie powiedzieć: „Tak”, „Nie” ani nie odpowiedzieć na żadne z pytań – to właściwie udaje mi się uniknąć popadnięcia w obsesyjne błędne koło rozważań „gdyby tylko” i pętlę rozmów przeprowadzonych w wyobraźni z Markiem Darcym, które tylko pogłębiają mój smutek i niemożność wygrzebania się z łóżka. Muszę przyznać, że dziś rano Gordon Brown [29]był bdb w tym programie, długo i bez wahania się rozwodził o euro, czasami urywał albo mówił, co mu ślina na język przyniesie, ale cały czas był spokojny i elokwentny, natomiast John Humphreys jak Leslie Crowther, wrzeszczał w tle: „Tak czy nie? Tak czy nie?” Ciekawe, czy euro to to samo, co wspólna waluta? Pod paroma względami jestem za, bo wtedy byśmy mieli różne monety, to by było całkiem europejskie i eleganckie. Mogliby też pozbyć się tych brązowych, które są za ciężkie, i pięcio oraz dwudziestopensówek, które są za malutkie i zbyt mało warte, żeby sprawiać przyjemność. Hmm. Powinniśmy jednak zachować jednofuntówki, które są fantastyczne, jak suwereny. Czasami, kiedy ci się wydaje, że skończyła się kasa, znajdujesz w torebce 8 funtów! Ale wtedy musieliby zmienić wszystkie bankomaty i… Aaaaaa! Dzwonek do drzwi. Może to Mark przyszedł się pożegnać. To był tylko ten cholerny Gary. W końcu udało mi się z niego wydusić, że przyszedł jedynie po to, żeby powiedzieć, że ta przybudówka będzie kosztować „tylko” 7000 funtów.
– A skąd ja wezmę siedem tysięcy funtów?
– Mogłabyś wziąć drugą hipotekę – powiedział. – To by cię kosztowało tylko dodatkową stówę miesięcznie.
Na szczęście nawet on się zorientował, że już jestem spóźniona do pracy, więc udało mi się go pozbyć. 7000 funtów. No słowo daję.
19.00.
Z powrotem w domu. To nie jest normalne, że traktuję swoją automatyczną sekretarkę jak staroświeckiego partnera: pędzę do niego z pracy, żeby sprawdzić, w jakim jest nastroju, czy brzęczeniem potwierdzi, że jestem kochanym i wartościowym członkiem społeczeństwa, czy będzie pusta i odległa, jak na przykład teraz. Już 42 dzień z rzędu nie ma żadnej wiadomości nie tylko od Marka, ale w ogóle od nikogo. Może poczytam trochę Drogę rzadziej uczęszczaną.
19.06.
Tak, miłość to nie coś, co ci się przydarza, ale coś, co się robi. Czego więc ja nie zrobiłam?
19.08.
Jestem pewną siebie, wrażliwą, odpowiedzialną kobietą sukcesu. Moje poczucie wartości pochodzi nie od innych ludzi, lecz z… z… mojego wnętrza? To nie może być prawda.
19.09.
Ojej, telefon! Może to Mark Darcy!
– Bridget, jakaś ty chuda! – Tom. – Jak się trzymasz, moja maleńka?
– Dennie – powiedziałam, wyjęłam z ust gumę Nicorette i zaczęłam w niej rzeźbić. – Oczywiście.
– Och, daj spokój, Bridget! Mężczyźni! Można ich mieć na pęczki. Jak tam twoja kariera dziennikarska?
– Zadzwoniłam do agenta Colina Firtha i zebrałam wszystkie wycinki. Myślę, że może się zgodzić, bo niedługo wychodzi Fever Pitch i pewnie mu zależy na reklamie.
– I?
– Oddzwonili i powiedzieli, że jest za bardzo zajęty.
– Ha! Właśnie w tej sprawie dzwonię. Jeremy mówi, że zna…
– Tom – powiedziałam groźnie – czy to przypadkiem nie wspominatoza?
– Nie, nie… Nie zamierzam się z nim zejść – skłamał nieudolnie. – No, w każdym razie Jeremy zna takiego faceta, który pracował nad ostatnim filmem z Colinem Firthem, i pyta, czy chcesz, żeby szepnął słówko o tobie?
– Tak! – wykrzyknęłam podniecona. Wiem, że to tylko wymówka Toma, by utrzymać kontakt z Pretensjonalnym Jerome’em, ale takie akty uprzejmości to mieszanina altruizmu i dbania o własne interesy, a poza tym może Colin Firm się zgodzi! Hurra! To będzie dla mnie idealna praca! Będę mogła jeździć po całym świecie i przeprowadzać wywiady ze znanymi ludźmi. A za dodatkowe pieniądze spłacę drugą hipotekę zaciągniętą na pracownię i taras na dachu, a potem rzucę tę znienawidzoną robotę w Sit Up Britain i zacznę pracować w domu. Tak! Wszystko się ułoży! Zadzwonię do Gary’ego. Nie można spodziewać się zmian, dopóki człowiek sam się nie zmieni. Biorę sprawy we własne ręce! Nie będę leżeć w łóżku i się dołować. Wstanę i zrobię coś pożytecznego. Na przykład. Yyy. Pobzykać się? O Boże. Nie mogę znieść myśli o tym, że Mark dzwoni do Rebeki i opowiada, jak mu minął dzień – tak jak przedtem opowiadał to mnie. Nie mogę, nie mogę myśleć negatywnie. Może Mark wcale nie chodzi z Rebeccą, wróci i znowu będzie ze mną! Widzicie? Hurra!
12 marca, środa
58 kg, jedn. alkoholu 4 (ale teraz jestem dziennikarką, więc oczywiście muszę się upijać), papierosy 5, kalorie 1845 (db), światełka na końcu tunelu 1 (b. malutkie).
16.00.
Przed chwilą zadzwonił z pracy Tom.
– Udało się!!
– Co?
– Ten wywiad z Colinem Firthem! Usiadłam wyprostowana na krześle, cała się trzęsąc.
– Tak! Dzwonił ten znajomy Jerome’a i powiedział, że Colin Firth był bardzo miły i jeżeli wywiad ukaże się w „Independent”, to on się zgadza. A ja jutro idę na kolację z Pretensjonalnym Jerome’em!
– Tom, jesteś święty, jesteś samym Bogiem i archaniołem. To co mam teraz robić?
– Zadzwoń do agenta Colina Firma, a potem do Adama z „Independent”. O, a przy okazji, powiedziałem im, że zrobiłaś już mnóstwo wywiadów.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.