Petra Hammesfahr - Sefowa

Здесь есть возможность читать онлайн «Petra Hammesfahr - Sefowa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Sefowa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Sefowa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Betty Theissen kieruje firmą budowlaną swojego teścia, od kiedy uległ on wypadkowi i znalazł się na wózku inwalidzkim. Młoda synowa z zaangażowaniem oddaje się pracy. Na drodze do szczęścia staje jednak jej własny mąż, Herbert Theissen, nadmiernie lubiący wesołe życie, drogie sportowe samochody, alkohol, młode śliczne dziewczęta i hazard.

Sefowa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Sefowa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

A nawet gdyby to po stokroć był tylko napad słabości, który popychał Betty Theissen w jego ramiona. Uścisk, którym go obejmowała, miał w sobie coś z namiętności. Pachniał perfumami. Podobał mu się ich zapach. I ona mu się podobała. Mógłby wiecznie tak z nią stać. Jego twarz niemal na tej samej wysokości, co jej, jej oczy tak blisko, że kiedy wreszcie znowu podniosła powieki, dojrzał w nich zasłonę zamętu i maleńkie brązowe punkciki w szarych źrenicach. Po prawej stronie, w lewym oku, była tylko szarość. A na dole jego pola widzenia dostrzegał jej usta, lekko otwarte, kuszące, nie za szerokie i nie za wąskie, nie za pełne. Połyskująca, ciemna, mocna czerwień.

Powinno go to było zdziwić. Po tylu godzinach i tym wszystkim, co się z nią w tym czasie rzekomo działo, perfekcyjny makijaż. Spędziła czas oczekiwania, poprawiając swój wygląd.

Kiedy Thomas był już w drodze i minęło pierwsze zamroczenie, kiedy nie mogła zrobić już nic innego, jak tylko czekać, zadając sobie pytanie, czy Thomas wytrzyma, przy całym tym nieszczęściu i całej nerwowości, była w końcu kobietą. A rozmazany tusz pod oczami, pokryte smugami łez policzki nie pasowały do roli zdenerwowanej pani domu, która zupełnie nieoczekiwanie upadła na podłogę pod silnym ciosem.

Tak więc dokładnie umyła twarz i za pomocą pudru, różu i różnych innych przyborów przez chwilę zapomniała o roztrzęsionych nerwach. Jej twarz połyskiwała matowo, nawet nos się nie świecił, a szminka nadal sprawiała wrażenie świeżo nałożonej.

O tym jednak Georg Wassenberg nie myślał. Nawet mu się to nie rzuciło w oczy, bo było dla niego tak normalne. Sonia całymi dniami nie miała nic lepszego do roboty niż kontrolowanie swojego makijażu, korygowanie braków, a w razie potrzeby ponowne nakładanie szminek. Dwadzieścia razy dziennie przejeżdżała puszkiem po nosie i czole, poprawiała brodę i kontrolowała kąciki oczu, bo tam przecież puder szybko się wycierał. Po każdym kąsku poprawiała usta. Niekiedy porządnie mu to działało na nerwy, zwłaszcza gdy robiła to w miejscach publicznych, po posiłku w jakiejś dobrej restauracji. Zawsze sobie wówczas zadawał pytanie, dlaczego nie pójdzie do toalety, żeby się umalować. Teraz o nic nie pytał.

Opuścił ramię na jej talię, wolną rękę podsunął pod jej prawy łokieć i w ten sposób podprowadził do drzwi, przeprowadził przez korytarz do wielkiej kuchni. – Jeśli powie mi pani, gdzie co jest – zaproponował – to zrobię kawę. Z pewnością będzie lepiej, jeżeli pani usiądzie.

Uśmiechnęła się z wdzięcznością i lekką ulgą. – Ma pan rację, będzie lepiej. Nadal mam jeszcze lekkie zawroty głowy. Kawa stoi na górze w szafce. Tam też znajdzie pan naczynia.

Pozwoliła się podprowadzić do krzesła, usiadła, przyglądając się, jak otwiera wskazane drzwi od szafki i wyjmuje wszystko, co trzeba. Puszkę z kawą, papierowy filtr. Puszkę odstawił na blat, koło ekspresu do kawy, bezpośrednio przed drewnianym blokiem zawierającym pięć otworów, z których wystawały trzonki pięciu noży. Noży różnych wielkości. Zauważył to, ale nie zwracał już na nie uwagi, zagiął filtr na dole i z boku, a za sobą usłyszał jej głos: – Od razu widać, że pan mieszka sam. Ma pan wprawę.

Zabrzmiało to jak zaproszenie do konwersacji i uprzejma troska, by powiedzieć mu drobny komplement. Brzmiało zupełnie naturalnie i niemal nie słychać było starania w jej głosie, by stłumić ponownie wzrastającą panikę.

Koszmarne było to bezczynne siedzenie na krześle. Mimo że w danej chwili nie mogła uczynić nic innego przy tych zawrotach głowy i potwornym bólu. Siedziała jak na rozżarzonych węglach, podczas gdy Thomas jeździł po okolicy w wielkiej misji.

Pewne było, że jeździ. Żadnej własnej inicjatywy, zawsze trzymał się tylko tego, co mu polecono. Tak to było pierwotnie umówione. Że ma tam na zewnątrz nieco wywieść ich wszystkich w pole. Nie musi robić nic więcej, wystarczy trzymać ich z daleka od samochodu Herberta, tak sądzili. A teraz musiał do niego wrócić. Zabić człowieka, który był niegdyś jego przyjacielem. I miał go tak zabić, żeby nie powstały żadne podejrzenia. To przerastało możliwości Thomasa. Były jeszcze w ogóle jakieś możliwości?

Wiedziała, że Thomas w jednym punkcie nie trzymał się jej wskazówek. Wyjaśnił jej to i tak jak to ujął, brzmiało rozsądnie. Kiedy się jednak nie miało wyboru, to miało się w nosie wszelki rozsądek. Trzeba było przewrócić Herberta na plecy, postarać się, żeby zwymiotował i się tym udusił. Okropna wizja, wzdragała się już na samą myśl, że trzeba mu będzie wetknąć palec do gardła. I nie wiedziała, czy w przypadku nieprzytomnego to zadziała. Wiedziała jednak, że musi to zrobić. Thomas nie był w stanie. W przeciwnym razie dawno by to już uczynił i dał jej znać.

Minęła jedenasta, już ponad godzinę byli na zewnątrz. Nikt tak długo nie potrzebuje, żeby zgubić kilku policjantów i jednego lekarza. To był jednak najmniejszy problem. – Czy nie lepiej, żebyśmy się rozdzielili, panowie!? Będziemy o wiele skuteczniejsi, jeżeli każdy z nas przeszuka określony obszar. Mam ze sobą telefon, mogę w każdym momencie zaalarmować szpital i zawiadomić panów, gdybym go znalazł.

Ona by to zaproponowała, gdyby była z nimi. Ale ona musiała nadal siedzieć na tym kuchennym krześle, na pół oszalała z bólu, oczekiwania i w obliczu przeróżnych wizji przyszłości, o których nie mogła przestać myśleć. A jej samochód został na terenie firmy. Najpierw musi zrobić coś z tym bólem, odzyskać jasność myślenia, potem skończyć z tym czekaniem i tymi wizjami jak z horroru. Przekonać tego policjanta, że jak najbardziej jest zdolna do działania.

Mówić dalej, bardziej rześkim głosem, nie dać się ponieść bólowi, po prostu powiedzieć prawdę. Było mnóstwo prawd, które mogła mu zdradzić bez żadnego ryzyka. Nie chodziło jej o to, by się usprawiedliwiać. Było jej obojętne, czy ktoś rozumie jej motywację.

Trzysta tysięcy marek w jeden weekend. Oszukał sześćdziesięciu pięciu ludzi, którzy uczciwie starali się wyżywić swoje rodziny, pozbawiając ich nie tylko pensji, ale i miejsca pracy. Herbert dokładnie zdawał sobie sprawę z tego, że nie mogła zdobyć tych pieniędzy i musiała ogłosić upadłość.

Rozumiesz, co chcę przez to powiedzieć, panie policjancie? To była sytuacja awaryjna. Nie miałam wyboru, musiałam to zrobić. Powinnam była zrobić to o wiele wcześniej. A teraz wszystko stoi pod znakiem zapytania. Thomas tego nie potrafi. Jest za miękki, za bardzo sentymentalny. Jest sympatycznym facetem, a nie mordercą. Potrzebuję twojej pomocy, panie policjancie. Pomożesz mi, jeśli cię zaraz o to poproszę?

Mówić dalej, w nadziei na kawę, i dalej go obserwować. Mimo tak mizernego samopoczucia co nieco zauważyła, sposób, w jaki trzymał ją pod ramię, przyglądając jej się przy tym. Niemal tak, jakby chciał ją pocałować. To, że policjant w takiej sytuacji mógłby mieć takie głupie pomysły, było właściwie niewyobrażalne. Ale zupełnie wykluczyć się tego nie dało! I policjant jest mężczyzną.

I to całkiem atrakcyjnym mężczyzną. W typie cichego sybaryty, trochę ostatnio zaniedbanego. Powiedział, że jest rozwiedziony. W tym wieku nie jest łatwo znaleźć nową partnerkę. A w jego zawodzie nie miał pewnie zbyt wiele czasu na szukanie. Dlaczego miałoby mu w tej sytuacji nie przyjść do głowy, że jest sam na sam z kobietą?

Nie była w nastroju do flirtu, starała się go tylko oszacować i ukierunkować tak, jak tego chciała. Subtelne podrażnienie jego męskości na pewno nie mogło zaszkodzić. Zdawał się być podatny na powłóczyste spojrzenia, na znaczące uśmieszki. A kuchnia była neutralnym miejscem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Sefowa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Sefowa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Peter Geye - Safe from the Sea
Peter Geye
Peter Baxter - SAAF's Border War
Peter Baxter
Petra Reichert - Angst?
Petra Reichert
Petra Reichert - Gedankenspuk?
Petra Reichert
Petra Vetter - Meermädchen
Petra Vetter
Petra Gabriel - Tod eines Clowns
Petra Gabriel
Petra Häußer - Heimatstadt
Petra Häußer
Отзывы о книге «Sefowa»

Обсуждение, отзывы о книге «Sefowa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x