GillesJaki?
Lisa robi nieokreślony gest. Odpowiedź tyle by ją kosztowała, że z góry rezygnuje.
LisaSą ludzie, którzy piją, żeby zapomnieć. Ja nie. Na mnie to nie działa. Na twoim miejscu nigdy nie zapadłabym na amnezję. Po nie wiem jakim uderzeniu w głowę. Nic nie jest w stanie odebrać mi pamięci. Pamięci o nas. Ani jedna, ani trzy, ani pięć butelek. Więc ten twój guz…
Uświadamia sobie, że staje się złośliwa i milknie zmieszana.
Gilles jest równie poruszony jak ona.
Ponieważ nie udaje im się porozumieć, udziela im się ten sam smutek.
GillesCo wydarzyło się ostatniego wieczoru? Tego, którego nie pamiętam?
LisaNic.
GillesUkrywasz coś przede mną.
LisaI co z tego?
GillesJesteś podła, że coś przede mną ukrywasz.
Lisa(zjadliwie) Sam na to wpadniesz. Podobnie jak na butelki.
GillesNie jestem twoim Wrogiem, Liso.
Lisa(zamknięta) Co ty powiesz?
Gilles(łagodnie) Kocham cię.
Lisa(wciąż niedostępna) Słowa znaczą co innego dla ciebie niż dla mnie.
Gilles(nalega z czułością) Kocham cię.
LisaA ja kocham jeść i kocham wakacje na nartach! (u kresu wytrzymałości nerwowej) Poza tym kocham spokój!
Wstaje, chwyta butelkę whisky, nalewa sobie szklaneczkę, prowokując Gilles'a.
LisaWypiję ją.
GillesWypij.
LisaPotem wypiję następne.
GillesPij, ile chcesz. Zalewaj się, skoro umiesz pływać!
Lisa(wyzywająco) Wypiję całą butelkę.
Gilles patrzy na nią, nie reagując.
LisaNie… nie powstrzymasz mnie?
GillesA po co? Mam cię bronić przed tobą samą? Chętnie będę cię bronił przed kimkolwiek, ale nie przed tobą samą…
Lisa spuszcza głowę jak porzucone dziecko; ma łzy w oczach.
Gilles podchodzi do niej i powoli odbiera jej szklaneczkę. Lisa poddaje się temu, po czym z wdzięcznością przylega do jego piersi, uspokojona.
GillesŻyjesz obok mnie. Ale nie ze mną.
Lisa miłośnie się do niego przytula.
GillesCo jest między nami nie tak? Co się popsuło?
Lisa wzrusza ramionami. Wyjaśnienie tego problemu wydaje się jej zadaniem ponad siły.
Siadają obok siebie, on głaszcze ją delikatnie, zachęcając do zwierzeń.
LisaMoże po prostu wszystko ma swój koniec. Pewien czas życia. Związek dwojga ludzi to jest… coś organicznego, może jest zaprogramowany jak żywa istota. Śmierć genetyczna.
GillesWierzysz w to, co mówisz?
Zamiast odpowiedzi Lisa głośno wyciera nos. Gilles gładzi ją po włosach, teraz z czułością.
GillesW ostatnim czasie dużo myślałem o tym, jak się poznaliśmy. To była pierwsza rzecz, którą przypomniałem sobie w szpitalu.
Na to wspomnienie Lisa się rozchmurza.
LisaDobrze to pamiętasz?
GillesChyba tak.
LisaNaprawdę dobrze?
GillesMam nadzieję.
LisaCzęsto wracam do tego wspomnienia.
GillesJa też. Według ciebie, spotkać się na czyimś ślubie to dobra czy zła wróżba?
LisaTen biedny Jacques i ta biedna Helenę… zdążyli się już rozwieść!
Śmieją się, stają się młodsi, beztroscy.
LisaDługo się namyślałeś, zanim do mnie podszedłeś!
GillesByliśmy w różnych grupach, nie siedzieliśmy przy tym samym stole.
LisaTo prawda, byłam otoczona…
GillesZwłaszcza ciszą. Nigdy nie widziałem kobiety, wokół której byłoby tyle ciszy. Żywa tajemnica chroniona niewidocznym, ale wyczuwalnym murem. Daleka. Niedostępna. Wywarłaś na mnie duże wrażenie.
LisaE tam!
GillesI to twoje spojrzenie… Spojrzenie mędrca, odwieczne, jakby sprzed dwóch tysięcy lat, w twarzy młodej kobiety. (wzdryga się) Przez cały dzień nie spuszczałem z ciebie oczu, a wieczorem wciąż nie udało mi się do ciebie podejść.
LisaZauważyłam twoje manewry.
GillesJeszcze i to! Czułem się w dwójnasób śmieszny.
LisaMoże to właśnie mnie rozczuliło. Uprzedzano mnie, że straszny z ciebie podrywacz.
GillesNaprawdę?… Kto by pomyślał. (bardzo ujmująco) Wielcy podróżnicy mówią, że kiedy człowiekowi bardzo chce się pić, a brakuje wody, powinien sobie przypomnieć ten pierwszy raz, kiedy pił. To jest jedyna metoda na pokonanie pustyni. Odegrajmy ten moment, proszę. (z nostalgią) A więc czekałem, aż…
LisaDo północy!
GillesPółnocy?
Lisa(bawi ją to wspomnienie) Nagle, koło północy, widzę, jak biegiem opuszczasz salę. Wypisz, wymaluj Kopciuszek! Zaciekawiona, wychodzę na taras, nie znajduję cię, idę dalej i widzę, jak stoisz na tarasie nad parkingiem i…
GillesWymiotuję!
Parskają śmiechem. Ona zaczyna ponownie odgrywać tę scenę. On się włącza.
LisaZdaje się, że wymiotuje pan właśnie na mój samochód.
GillesBardzo mi przykro.
LisaAleż proszę, niech pan sobie nie przeszkadza. I tak nie cierpię jego koloru. Wolałabym, żeby był bardziej oryginalny.
GillesTeraz będzie wyjątkowy!
Trzymają się za boki, jak wtedy, i w dalszym ciągu odtwarzają swoje spotkanie.
GillesOd początku uroczystości marzyłem, żeby z panią porozmawiać, ale nie udało mi się doprowadzić do tego w sposób, w jaki bym sobie życzył. Żeby dodać sobie odwagi, wychylałem kolejne kieliszki, chciałem olśnić panią dowcipem… i oto rezultat. Życie jest naprawdę podłe.
LisaŻycie pisze swoje własne scenariusze. Proponuję, żeby poszedł pan odświeżyć się do łazienki. Na pewno potem łatwiej panu będzie olśnić mnie dowcipem.
GillesPoczeka pani na mnie?
LisaNa mężczyznę, który tak dobrze zajmuje się samochodami, nie można nie poczekać.
Gilles(komentuje) I po pięciu minutach zupełnie nowy Gilles odświeżony wodą kolońską na nowo próbował szczęścia. (znów podejmuje swoją rolę) Jakim jest pani typem kobiety?
LisaPańskim?
GillesPotwierdzam. Po każdym zdaniu spływa po mnie strumień potu, mózg mi drętwieje – to objawy choroby zwanej niepohamowanym pociągiem.
LisaPrzykro mi, nie mam lekarstwa.
GillesTo pani jest lekarstwem. (pauza) Proszę mi odpowiedzieć: jakim jest pani typem kobiety? Zimna, nieśmiała, umiarkowana, zabawowa, rozpustna? Chcę wiedzieć, czy mam nalegać czy nie, czy rzucić się na panią – na co mam wielką ochotę – czy raczej zachować dystans. Słowem, jakim jest pani typem kobiety, znaczy: Czy jest pani gotowa iść do łóżka już pierwszego wieczoru?
LisaA jak pan sądzi?
GillesJa jestem gotów.
LisaKtóry mężczyzna nie jest?
GillesA pani?
LisaJa nie należę do tego typu mężczyzn.
GillesNie ma pani ochoty?
LisaMam.
GillesRozumiem. Odmawia pani tylko dlatego, żebym później, w czasie jakiejś sceny, nie mógł oskarżyć pani o to, że jest łatwa i oddaje się pierwszemu napotkanemu mężczyźnie.
Читать дальше