Przepraszam, nie wiedziałem, że przeszkadzam.
IsoldA
Romeo, a ty gdzie byłeś?
Romeo-y-Cohiba
Na razie nie wychodziłem.
IsoldA
Dlaczego?
Romeo-y-Cohiba
Coś mi się zdaje, że to pułapka.
IsoldA
Też myślę, że to pułapka. Tylko i tak już wszyscy w nią wpadliśmy. Nawet ten pokój, w którym siedzisz, jest częścią naszej pułapki.
Romeo-y-Cohiba
Fakt. Dobra, idę się rozejrzeć. Może znajdę te twoje fontanny.
IsoldA
Poczekaj, Romeo. Tam jest już ciemno. Pójdziesz jutro. Powiedz lepiej, jak wyglądasz. Tak jak opowiadała Ariadna?
Romeo-y-Cohiba
Naprawdę nie rozumiem, dlaczego wszyscy uważają, że to akurat ja jej się przyśniłem. Zgadzają się tylko tatuaż i wąsy. Z tatuażem już wyjaśniłem. Czyli zostają wąsy. To tak, jakby identyfikować człowieka po kolorze krawata.
IsoldA
Poważnie jesteś łysy?
Romeo-y-Cohiba
Nie łysy, tylko ogolony na zero. To dwie różne rzeczy. Ludzie łysieją z rozpaczy, a golą włosy z szacunku do siebie. Tylko z daleka można się pomylić. A pieprzyk mam całkiem mały, właściwie wcale go nie widać. Poza tym, kto nie ma na twarzy jakiegoś pieprzyka?
IsoldA
Jesteś ładny?
Romeo-y-Cohiba
Co to znaczy ładny?
IsoldA
No, taki, że przyjemnie spojrzeć.
Romeo-y-Cohiba
Niby komu przyjemnie? Bo jak mnie, to dawno już się na siebie napatrzyłem. A jak komuś, to pewnie zależy od sytuacji. W każdym razie mogę cię zapewnić, że ze mną możesz się nie bać.
IsoldA
W jakim sensie? Nie muszę się bać ciebie? Czy z tobą mogę się niczego nie bać?
Nutscracker
On chciał powiedzieć, że z nim nie przestraszysz się nawet jego.
Romeo-y-Cohiba
Słuchaj, daj ludziom pogadać, co? Izoldo, opowiesz mi o sobie?
IsoldA
Na przykład co?
Romeo-y-Cohiba
Na przykład… Lubisz poezję?
IsoldA
Czasami.
Romeo-y-Cohiba
A kto jest twoim ulubionym poetą?
IsoldA
Caroline Kennedy.
Romeo-y-Cohiba
Co ona napisała?
IsoldA
Ulubione wiersze Jacqueline Kennedy-Onassis.
Romeo-y-Cohiba
A jak wyglądasz?
IsoldA
A jak byś chciał, żebym wyglądała?
Romeo-y-Cohiba
Chciałbym wiedzieć, jak wyglądasz naprawdę.
IsoldA
Średniego wzrostu. Ciemne włosy. Zielone oczy. Podobno jestem ładna.
Romeo-y-Cohiba
Możesz opisać tak, żebym cię zobaczył?
IsoldA
Mówili mi… E, nie wiem, to właściwie bez sensu.
Romeo-y-Cohiba
Co ci mówili?
IsoldA
Ktoś mnie kiedyś porównał do okładki New Yorkera, na której była narysowana Monica Lewinsky jako Gioconda. Tylko wyglądam tak z pięć razy młodziej.
Romeo-y-Cohiba
Znaczy co, jesteś podobna do Moniki Lewinsky?
IsoldA
Ani trochę.
Romeo-y-Cohiba
Czyli do Giocondy?
IsoldA
Nie, wcale. Pewnie to głupio brzmi.
Romeo-y-Cohiba
Nie brzmi głupio, po prostu nie rozumiem.
Monstradamus
Ja ci wytłumaczę. W Monice Lewinsky nie było nic tajemniczego, a w Giocondzie nic seksualnego. Ale jeśli wyobrazimy sobie subtelną zagadkowość Giocondy skrzyżowaną ze zmysłowością Moniki Lewinsky i dorzucimy do tego urok wczesnej młodości, otrzymamy Izoldę. Jasne?
Romeo-y-Cohiba
Te, Nabuchodonozor, ostatni raz powtarzam: przestań się wreszcie wtrącać.
Monstradamus
Nie jestem żaden Nabuchodonozor.
Romeo-y-Cohiba
Wszystko jedno, spadaj. Miałeś jeść, to jedz.
Monstradamus
Już zjadłem.
Romeo-y-Cohiba
To jeszcze wypij. Izoldo, znowu nam przeszkadzają.
IsoldA
Już późno. Idziemy spać.
Romeo-y-Cohiba
OK. Do jutra, o ile będzie jakieś jutro.
IsoldA
Będzie, na pewno będzie. Aha, jeszcze jedno, bo zapomniałam: noszę warkocz.
Ariadna
Tak coś wygląda, że się zakochali.
Monstradamus
A jak inaczej, z takimi nickami? Wyobraź sobie, że się nazywasz Romeo. To niby co masz robić?
Organizm(-:
Łapać paczkę prezerwatyw i hajda szukać swojej Julii.
Nutscracker
Albo repetować karabin i hajda szukać swojego Szekspira.
Romeo-y-Cohiba
Przymknijcie się, co?
Nutscracker
Romeo, jeszcze tu siedzisz? Myśleliśmy, że poszedłeś spać.
Monstradamus
Ariadno! Jeśli przyśni ci się ten spiżowy grzyb, spróbuj się dowiedzieć, co mu chodzi po łbie.
:-))
Monstradamus
Ariadno, nie śpisz?
Ariadna
A gdzie reszta?
Monstradamus
Nie wiem, pewnie śpią. I jak? Widziałaś coś?
Ariadna
Tak.
Monstradamus
Opowiadaj.
Ariadna
Było trochę jak na wykładzie. Siedziałam w sali na jakiejś uczelni, chyba technicznej, bo pod ścianami stała masa przyrządów. Nie wiem, co to było, niektóre miały ekrany, jak telewizor, inne przypominały wagi z jakimiś sprężynkami i obciążnikami. Sala była amfiteatralna, ławki zbiegały do tablicy, przy której stał ten karzeł, z którym rozmawiałam koło fontanny. Oprócz nas nie było tam nikogo. Całą tablicę zajmował skomplikowany schemat jakiegoś urządzenia.
Monstradamus
A pamiętasz, co było wcześniej? Jak tam trafiłaś?
Ariadna
Nie wiem. Karzeł pomachał mi ręką, jak starej znajomej, i powiedział, że podobno chcemy wiedzieć, co jego panu chodzi po łbie. I oświadczył, że właśnie temu poświęcony będzie wykład. Miałam wrażenie, że wszystko dzieje się dokładnie tak, jak się dziać powinno, i nic mnie nie dziwiło. Chociaż w sumie w sali było sporo dziwnych rzeczy. Na przykład schematu na tablicy nie narysowano kredą, tylko wyryto, jak matrycę. Zorientowałam się, bo kiedy karzeł chciał coś poprawić, wziął rylec i zaczął zestrugiwać długie strużyny plastiku, po których na tablicy zostawały jaśniejsze linie.
Monstradamus
Co było na schemacie?
Ariadna
Umysł Asteriska.
Monstradamus
Umysł?
Ariadna
Tak. Schemat był zatytułowany hełm grozy, dużymi literami nad rysunkiem. Ale karzeł kilka razy z naciskiem powtarzał, że to nie nakrycie głowy ani nie urządzenie, ale właśnie umysł, chociaż wszystko razem ewidentnie wyglądało na schemat jakiejś maszynerii. Kształtem przypominało hełm. Identyczny hełm stał na katedrze: starożytny spiżowy kask i pod nim zagięta do środka dziurkowana przyłbica.
Monstradamus
Co to znaczy zagięta do środka?
Ariadna
Dolna część wwijała się do wnętrza hełmu przez szczelinę pośrodku twarzy. Były jeszcze jakieś płytki po bokach, wszystko bardzo stare, zaśniedziałe ze starości. Wyglądało jak hełm rzymskiego gladiatora, jakby spiżowy kapelusz z przyłbicą. Tylko jeszcze z parą rogów. Rogi wyrastały z górnej części hełmu i zaginały się do tyłu. Zauważyłam to już na placu przy fontannie, kiedy Asterisk przechodził koło mnie, tylko jego hełm był większy i bardziej skomplikowany, z mnóstwem różnych przewodów i rurek. Karzeł powiedział, że mamy przed sobą uproszczony model. To, co mówił dalej, brzmiało niesamowicie.
Читать дальше