Alfred Szklarski - Tomek w grobowcach faraonów

Здесь есть возможность читать онлайн «Alfred Szklarski - Tomek w grobowcach faraonów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Прочие приключения, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tomek w grobowcach faraonów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tomek w grobowcach faraonów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Seria powieści Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego na różnych kontynentach. Między innymi chłopiec bierze udział w wyprawie łowieckiej na kangury w Australii i przeżywa niebezpieczne przygody w Afryce, żyje wśród czerwonoskórych Nawajów i Apaczów. W te niezwykłe przygody wpleciona jest historia odkryć dokonywanych przez polskich podróżników. Od wielu pokoleń te książki są lekturą łatwą i atrakcyjną nie tylko dla chłopców.

Tomek w grobowcach faraonów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tomek w grobowcach faraonów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Sadim aż skulił się w sobie porażony wewnętrznym chłodem. Owszem, przestraszyć, oszukać, pokręcić. Do tego był gotowy… Ale zabić… Wątpliwości opanowały jego serce. Zostawienie w grocie kobiety samej równało się z wyrokiem śmierci… Tak samo pewnym jakby wykonał go od razu. “Żelazny faraon”, o czym Sadim dobrze wiedział, był jednak człowiekiem nieubłaganym. Ruszył by wypełnić swą powinność.

*

Sally nie mogła sobie znaleźć miejsca, pełna niepokoju. Położyła rękę na łbie Dinga. – Gdzie pan, piesku? – spytała. – Nawet ty nie wiesz…

To, że Tomek, Nowicki i Patryk nie wrócili na noc, było wytłumaczalne. Wyruszyli dość późno, a spotkanie mogło być interesujące. Ale teraz dzień dobiegał końca bez żadnej wiadomości. Uznała w końcu, że sama nie zdziała niczego. Postanowiła zawiadomić policję.

Raz podjąwszy decyzję, poczuła się lepiej.

Zaczęła przygotowania do opuszczenia obozu, kiedy podszedł jeden z arabskich służących, aby ją zawiadomić, że przybył posłaniec.

Sally wyszła przed namiot. Posłaniec wydał się jej jakiś znajomy. “Gdzie tę twarz widziałam?” – myślała.

Posłaniec nisko się pokłonił, podając jej jednocześnie coś zawiniętego w płótno. Zanim rozwinęła przesyłkę, ze zdziwieniem stwierdziła, że zna tego człowieka, że gdzieś musiała go już widzieć. Próbując umiejscowić znajomą twarz, powoli odwijała płótno. Kiedy ujrzała zawartość, przestała myśleć o czymkolwiek innym. Nie było wątpliwości.

To był czwarty, oderwany od złotej tacy posążek Tutanchamona. Lśnił złociście, a jednak wydawał się zbyt lekki. Zdumiało to Sally. “Musi się za tym kryć jakaś tajemnica” – myślała. “Gdyby posążek był ze złota, ważyłby z pewnością więcej”. Wróciła do namiotu i odszukała fotografie. Wszystko zgadzało się doskonale. Młody faraon z myśliwską dzidą w jednej ręce, w drugiej trzymał “anch” [133], symbol nieśmiertelności. Kolejną oznaką wskazującą, że chodzi tu o zmarłego była wąska, zawinięta na końcu broda.

Sally wybiegła rozgorączkowana, zapominając o bożym świecie.

– Skąd to masz? – spytała z wypiekami na twarzy. Sadim odpowiedział łamaną angielszczyzną:

– Twój mąż znaleźć . On mnie przysłać i kazać powiedzieć: żono przyjdź, ja znaleźć grobowiec.

– Grobowiec? Grobowiec Tutanchamona?

– Nie wiedzieć. Iść ze mną. Ja zaprowadzić.

– Zaraz będę gotowa.

Oczywiste było, że Sally nic już nie powstrzyma. Posłaniec jednak ponaglał:

– Iść zaraz – rzekł z naciskiem. – Niedługo ciemność.

Przypomnienie o zbliżaniu się nocy odniosło wręcz przeciwny skutek. Ostudziło nieco rozpaloną głowę. Sally znalazła dość rozwagi i tyle przynajmniej zimnej krwi, by napisać kilka słów do Smugi. Wysłała też natychmiast służącego do “Winter Pałace”, polecając zostawić tam list. Załatwiwszy to, ruszyła za posłańcem.

Sadim z pozoru szedł w kierunku Medinet Habu, często jednak klucząc. Całkiem zresztą na próżno, bo Sally nie zwracała uwagi na drogę. Wciąż oglądała czwarty posążek pełna pytań, wątpliwości i marzeń. Ważyła go w dłoni, podejrzewając, że pod warstwą złota coś się kryje. “Może jest wydrążony wewnątrz i zawiera jakieś tajne inskrypcje? Albo papirus z zaklęciem?” – myślała. “Nie bez powodu jest taki lekki.”

Z obozu wybiegł za nią Dingo, ale wobec ostrego sprzeciwu Sadima, Sally odesłała go z powrotem. Zawrócił niechętnie, warcząc głucho. Normalnie nie zlekceważyłaby takiego zachowania psa, ale teraz przepełniała ją radość, że jest na tropie wielkiego archeologicznego odkrycia. Odnaleźć grób Tutanchamona, to dopiero będzie sensacja i sława! Nie mogąc opanować niecierpliwości, ciągle pytała posłańca:

– Kiedy, gdzie, jak znaleźli grobowiec?

– Nic nie wiedzieć, nic nie mówić – odpowiadał niezmiennie Sadim. Zapadał zmierzch, kiedy krętymi ścieżkami doszli do Doliny Królów. Sally poczuła lęk. Powoli rodził się niepokój.

– Gdzie jest Tomek? Przecież już noc – powiedziała. – Może wrócimy tu jutro.

Sadim zauważył jej wahanie.

– Mąż kazał dziś… być chory… – i widząc nagłe zdenerwowanie Sally, dodał chytrze:

– Nie tak bardzo. Tylko trochę.

Sally sprawdziła, czy rewolwer spoczywa w kieszeni i już bez ociągania ruszyła za nim.

“Dlaczego nie ma tu Nowickiego? Dlaczego nie przyszedł po mnie sam?” – pomyślała jeszcze gorączkowo, ale zanim zdążyła zrozumiale sformułować pytanie, Sadim oznajmił:

– To tutaj!

Przeszli między dwoma skalnymi blokami, które osłaniały otwór przypominający wejście do groty. Sadim zapalił gliniany kaganek, jeden z kilkunastu stojących obok siebie i podał go Sally. Sam wziął drugi. Przekroczył próg, schylając głowę. Korytarz prowadził osiem, może dziesięć metrów poziomo, a potem gwałtownie, stromo, niemal pionowo schodził w dół [134]. Z boku widniały otwory wiodące do bocznych komór. Sally bardzo chciałaby je poznać, zobaczyć, ale Sadim bardzo się spieszył:

– Mąż później pokazać. Teraz nie ma czasu. On chory – mówił bez ładu i składu.

– Ale gdzież w końcu jest? – prawie krzyknęła Sałly.

– Najniżej. W pokoju, gdzie mumie… – odrzekł.

Mijali więc szybko krypty ze skarbami i pośmiertnym wyposażeniem zmarłego. Doszli wreszcie do szeregu najniżej położonych krypt, gdzie musiał znajdować się sarkofag z mumią i urny z wnętrznościami. Pisnęła pod nogami mysz. We wnętrzu głównego pomieszczenia drgało niewielkie światełko.

– Mąż tam! Idź! – Sadim pchnął ją lekko do przodu. Spojrzała mu w oczy. Zawahała się.

– Idź! Idź! – ponaglił.

Zdecydowała się. Szybko przeszła parę ostatnich metrów i weszła do środka. Stanęła w przejściu zdumiona. W krypcie nie było nikogo. Grobowiec nie zawierał również ani jednego sarkofagu, lecz w skalnych niszach spoczywało wiele spowitych w białe płótna ciał zmarłych przed wiekami Egipcjan. Sally zadrżała od wewnętrznego chłodu. Obejrzała się za przewodnikiem. Nigdzie go nie było.

Zrozumiała, jak była naiwna, jak łatwo dała się zwabić w pułapkę. “Wiem, skąd znam tego człowieka z zalęknionymi oczyma” – nagle sobie to przypomniała. Nowy służący – tak żona ważnego urzędnika kedywa w Kairze odpowiedziała na jej pytanie. “Pamiętam, że przemknęło mi wtedy przez myśl: jakiż to dziwny zbieg okoliczności, że ten człowiek pochodzi ze stron, w które wyruszamy”. W wyobraźni widziała teraz dokładnie całą tę scenę. “A więc możliwe, że wiedzieli o nas i od początku nas ścigali, podczas gdy my dokładaliśmy starań, aby ich znaleźć ” – myślała dalej. “Wszystko układałoby się wtedy w logiczny ciąg: napad na statku, zniknięcie chłopców, pułapka zastawiona na mnie”. Pomyślała jeszcze, że także chłopcy musieli dać się podejść nieznanemu, niebezpiecznemu wrogowi.

Nie zamierzała bezradnie czekać. Postanowiła jak najszybciej wrócić do obozu. Nie dotarła jednak daleko. Usłyszała huk spadających kamieni. Podmuch o mało nie zgasił kaganka, który kurczowo ściskała w dłoni. Z trudem oddychając, pobiegła do przodu. Zatrzymała ją ściana z kamieni. Zrozumiała… Została zasypana, żywcem pogrzebana…

Przez chwilę nie mogła zrobić jakiegokolwiek ruchu. W końcu się otrząsnęła. Była wszak córką australijskiego pioniera i żoną podróżnika. Wróciła do krypty z mumiami. Zgasiła swój kaganek, widząc, że płonący tutaj ma jeszcze spory zapas oliwy. Posążek postawiła obok światła.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tomek w grobowcach faraonów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tomek w grobowcach faraonów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tomek w grobowcach faraonów»

Обсуждение, отзывы о книге «Tomek w grobowcach faraonów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x