Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom I
Здесь есть возможность читать онлайн «Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom I» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 1999, Издательство: Znak, Жанр: История, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Boże Igrzysko. Tom I
- Автор:
- Издательство:Znak
- Жанр:
- Год:1999
- Город:Kraków
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Boże Igrzysko. Tom I: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Boże Igrzysko. Tom I»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Boże Igrzysko. Tom I — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Boże Igrzysko. Tom I», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Za Wrzesowiczem (...) przybył z Wielunia Müller na czele dziesięciu tysięcy piechoty, prowadząc za sobą działa. Była to straszliwa potęga; wojsko Müllera miało być użyte na wojnie pruskiej. Ojcowie jasnogórscy, wezwani do wpuszczenia szwedzkiej załogi, odpowiedzieli śmiało, że na służbę bożą związani są ślubami i że przysięga ta każe im bronić miejsca z dawien dawna otaczanego kultem, gdyż wydać je w ręce ludzi świeckich byłoby świętokradztwem (...) Kiedy namowy nie dały żadnego rezultatu, Szwedzi zabrali się do gwałtownego bombardowania murów, następnie zaś, żeby rzucić postrach na obrońców, zaczęli miotać płonące żagwie, skutkiem czego zgorzał klasztorny spichlerz, w którym zgromadzone było mnóstwo zboża. Potem poustawiali dookoła klasztoru kosze i drewniane osłony oraz wznieśli nasypy dla dział. Müllerowi przypadły w udziale stanowiska od strony północnej i stamtąd przypuszczał szturm; z drugiej strony nacierali landgraf heski i pułkownik Wacław Sadowski. Natarcie nie odniosło wielkiego skutku, ponieważ mury klasztorne były wewnątrz wypełnione ziemią i zaledwie kilka cegieł, trafionych kulami, uległo wykruszeniu. Jasnogórscy niedługo namyślali się z odpowiedzią na bombardowanie i otworzyli ogień, przy czym ich puszkarze strzelali tak celnie, że po upływie trzech godzin nieprzyjaciel, zepchnięty z klasztornego przedpola, cofnął się, ponosząc od kuł znaczne straty. Ponieważ przytykające do klasztoru domy dawały nieprzyjaciołom schronienie i stanowiły dla nich kryjówkę, ich mieszkańcy, nic nie dbając na szkodę, podłożyli pod nie ogień i obrócili je w perzynę (...) Dziewiętnastego listopada, w dzień Ofiarowania Najśw. Panny, Szwedzi znowu przystąpili do natarcia, z większą niż poprzednio siłą, gdyż dostarczono im z Krakowa sześć burzących dział i wielką ilość amunicji. Żołnierze, świeżo ściągnięci z pobliskich załóg, z zapałem rwali się do szturmu (...)
Gigantomachia, czyli opis tego oblężenia, utrwalony w druku, zaświadcza, że kule i różnego rodzaju pociski tak gęsto padały na kościół i na przytykającą do niego wieżę, że Jasna Góra, spowita dymem i ogniem, zdawała się stać w płomieniach. Ale starcie z siłami nadprzyrodzonymi Szwedom się nie powiodło: ich pociski odpadały od murów albo przelatywały ponad dachem kościoła, nie wyrządzając żadnej szkody. Ani doświadczeni puszkarze, ani mistrzowie sztuki pirotechnicznej nic na to nie mogli poradzić; (...) Nieprzyjaciele przypisywali bezskuteczność swoich usiłowań czarom, ponieważ wielu z nich zginęło straszną śmiercią (...) Ajuż najbardziej gniewało Müllera to, że podczas szturmu, jakby na urągowisko, śpiewacy klasztorni, zebrani wysoko w chórze na wieży, zawodzili pobożne pienia do wtóru walczącym (...) Wśród obrońców znajdowali się miecznik sieradzki Stefan Zamoyski herbu Róża, następnie stryjeczny brat kasztelana kijowskiego Piotr Czamiecki (...) Zwierzchność nad wszystkimi (...) mieli wspólnie przeor klasztoru Augustyn Kordecki oraz Zamoyski; ten ostatni dowodził piechotą, która strzegła murów, Kordecki natomiast nad najważniejszymi sprawami czuwał, szczególnie zaś troszczył się o działa (...) Szwedzi przerwali szturm, widząc daremność swoich usiłowań, a także z uwagi na zapadający zmrok. Czarniecki postanowił zakłócić nieprzyjacielowi nocny spoczynek: na czele sześćdziesięciu żołnierzy załogi w pierwospy wyszedłszy z murów, cichaczem podsunął się aż do stanowisk generała, gdzie z krzykiem i gęsto strzelając, uderzył na strudzonych i pogrążonych we śnie Szwedów (...) Szwedom sprawiono większą rzeź, niż to liczebność wycieczki zapowiadała. Koło dział, z ręki samego Czarnieckiego, padł gubernator Krzepie, hrabia Horn, potomek znakomitego rodu, wyborny budowniczy wojskowych umocnień (...) (...) Nie ludzie Jasną Górę, lecz Bóg miejsce święte i ludzi ocalił, gdyż bardziej tam cudami niż orężem walczono. Gęsta mgła otaczała klasztor przed szturmem (...) Sam Müller widział niewiastę w niebieskiej sukni, jak na murach rychtowała armaty i zwracała pociski w przeciwną stronę (...) jeden ze Szwedów, gdy w obraz rusznicę wycelował, zdrętwiał, drugiemu lufa przywarła do policzka, że aż cyrulik musiał ją odrzynać; granat, napełniony materiałem wybuchowym, wpadł do kołyski, w której leżało dziecko, i rozpęknął się, ale chłopcu, jak gdyby go jakiś amulet strzegł, nie wyrządził żadnej szkody; sześciu puszkarzy nieprzyjacielskich w jednym czasie proch armatni oślepił (...) Zakonnicy, j eszcze przed początkiem oblężenia, zatopili w pobliskim stawie srebrny sprzęt kościelny, uważając, że bezpieczniej ukryć kruszec w wodzie niż wystawić go na widok dla pobudzenia ludzkiej chciwości. Otóż zdarzyło się, że hałastra z polskiego obozu - rodzaj ludzi, którzy nawet rybom nie przepuszczają - wyłowiła z wody siecią srebrne przedmioty (u Szwedów służyło bowiem ponad tysiąc naszych, pod Kalińskim i Kuklinowskim). Wspaniałej zdobyczy nie dało się ukryć i wieść o niej od hałastry doszła (...) na koniec do samego Müllera, który (...) kazał wszystko przynieść do siebie. Ale Polacy sprzeciwili się temu stanowczo, oświadczając, że znalezionych rzeczy nie godzi się oddawać nikomu prócz Bogu, któremu są poświęcone. Wynikł stąd spór między dowódcą a podwładnymi (...) Tymczasem nastała zima, nie sprzyjająca działaniom oblężniczym i uciążliwa dla Müllera. Był on wściekły, gdyż przewidywał, że daremne przedsięwzięcie okryje go niesławą (...) Swoją sławę, nabytą w Niemczech podczas długotrwałych wojen, zbrukał teraz niezatartą hańbą (...) Ostatnim w owym czasie natarciem (...) zagroził Müller Jasnej Górze w sam dzień Bożego Narodzenia, ze wszystkich dział strzelając jednocześnie i całe wojsko wysyłąją do szturmu (...)
W owym czasie Müllerrowi znowu zdarzył się fatalny przypadek: jadł właśnie śniadanie w dość odległym domu i siedząc przy stole, złorzeczeniami odgrażał się Jasnej Górze, gdy nagle żelazna kula, przebiwszy ścianę, rozrzuciła potrawy, potłukła kieliszki i flasze, strwożyła współbiesiadników, a jego samego, straciwszy pęd, uderzyła w ramię (...) Müller wystosował do obrońców pismo następujące:
Wielebni, Jaśnie Wielmożni, Wielmożni i Urodzeni Panowie! (...) Cóż możemy uczynić ponad to, co już uczyniliśmy, skoro wciąż stawiacie łaskawemu królowi czoło twardsze niż skała? (...) Wspaniałomyślnie proponujemy wam do wyboru dwa sposoby ocalenia: albo fortecę i siebie samych poddacie pod protekcję JKMci króla szwedzkiego (...), albo też złożycie przysięgę na wierność, zaś jako rekompensatę za długotrwałe oblężenie i za szkody wyrządzone całemu królestwu, a zarazem wyraz należnego dla władcy szacunku zakonnicy zapłacą czterdzieści tysięcy talarów, a drugie tyle zapłaci szlachta przebywająca na Jasnej Górze - bez zwłoki i ociągania się. Jeżeli żadnego z tych dwóch sposobów nie wybierzecie, to karę za wasz upór, godzien Buzyrydowego stosu albo byka Perillusa, taką samą miarą wam odmierzymy. Dań w obozie, dnia 25 grudnia roku Pańskiego 1655. (...) Wreszcie w nocy poprzedzającej dzień św. Szczepana Męczennika Szwedzi zaczęli ściągać działa z nasypów, zbierać sprzęt oblężniczy i wyprawiać wozy w kierunku na Kłobuck; na ostatek oddziały piechoty i jazdy, wyruszywszy o godzinie dziesiątej przed południem, opuściły Jasną Górę. Müller podążał na Piotrków (...); Sadowski pospieszył do Kalisza, Wrzesowicz do Wielunia, a książę reski do Krakowa. Zgrzytali zębami, że ominął ich spodziewany kąsek i że najedli się wstydu. Wprawdzie heretycy nie wierzą, że kule odskakiwały od murów Jasnej Góry sposobem nadnaturalnym (...) Wszystko, co w oblężeniu Jasnej Góry, świętokradczo przedsięwziętym i niesławnie zakończonym, opowiedziałem, jest prawdziwe; jednakże szwedzcy dziejopisowie przemilczają to wydarzenie, przytłumiając zarówno hańbę daremnego usiłowania, jak i chwałę przez Boga sprawionej obrony [300] Wespazjan Kochowski, Annalium Poloniae Climacter Secundus, Kraków 1688, opublikowane w polskim przekładzie jako Lata Potopu 1655-7, wyd. L. Kukulski et al.. Warszawa 1966, s. 92- 105. Patrz też O. Górka, Legenda a rzeczywistość obrony Częstochowy w r. 1655, Warszawa 1957.
.
Интервал:
Закладка:
Похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom I»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom I» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom I» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.