Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom I
Здесь есть возможность читать онлайн «Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom I» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 1999, Издательство: Znak, Жанр: История, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Boże Igrzysko. Tom I
- Автор:
- Издательство:Znak
- Жанр:
- Год:1999
- Город:Kraków
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Boże Igrzysko. Tom I: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Boże Igrzysko. Tom I»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Boże Igrzysko. Tom I — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Boże Igrzysko. Tom I», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Rozwój państwowości uległ zahamowaniu. Nie ukrócono skrajnie roszczeniowej postawy szlachty domagającej się coraz większych swobód. Wielki rokosz z lat 1606-09 zakończył się doprowadzeniem spraw do martwego punktu. Problem sukcesji nie został rozwiązany. Zamoyskiemu nie udało się jej ograniczyć do określonej liczby mianowanych kandydatów, nie powiodły się również żadne późniejsze próby zorganizowania elekcji vivente rege. Elekcje z lat 1632 i 1648 przeszły bez echa. Wysokie urzędy państwowe nadawano dożywotnio. Finanse pozostały nadal głównie w gestii szlachty.
Wprowadzono pewne zmiany w organizacji wojskowości. Chociaż tradycyjne użycie zmasowanej kawalerii przyniosło pewne sukcesy - zwłaszcza pod Kircholmem w r. 1605, a także później pod Kłuszynem - prestiż armii szwedzkiej doprowadził do przeprowadzenia istotnych zmian, które miały na celu zwiększenie siły ognia. W 1618 r. podwojono wysokość kwarty, aby zapewnić utrzymanie zreformowanej artylerii, którą w r. 1637 zorganizowano w ramach odrębnego korpusu z własnym generałem na czele. Armię podzielono na dwie odrębne formacje. Pierwsza, zwana „autoramentem narodowym”, obejmowała pułki husarii, Kozaków i Tatarów; rekrutowała się ona z prywatnej czeladzi i szlacheckich „towarzyszy broni”. Formacja druga, „autorament cudzoziemski”, składała się z pułków piechoty, dragonów i rajtarów; formowano ją na zasadzie dobrowolnego zaciągu „na dźwięk bębnów”, to jest rekrutacji dokonywali pułkownicy, którzy sami opłacali i ekwipowali żołnierzy. Ogólna liczba piechoty znacznie się powiększyła, a tradycyjne „regimenty w stylu węgierskim”, uzbrojone w muszkiety i halabardy, uzupełniono nowymi, liczniejszymi, pułkami „niemieckimi” złożonymi z muszkieterów i pikinierów. W okresach pokoju stała armia, złożona z gwardii królewskiej, rejestrowych Kozaków i wojska kwarcianego, liczyła około 12 000 żołnierzy. W czasie wojny liczbę tę można było bez trudu zwiększyć czterokrotnie. Wiele wysiłku włożono w budowę fortyfikacji - zwłaszcza typu włoskiego (w Zamościu) i holenderskiego (w Gdańsku, Brodach i Wiśniczu); umocnienia twierdzy Kudak nad Dnieprem budował francuski inżynier Beauplan. Wspaniale rozwijała się szkoła teorii wojskowości, skupiona wokół takich autorów jak dell'Aqua, Freytag i Siemienowicz. W osobach Stanisława Żółkiewskiego (1547-1620), od 1618 hetmana wielkiego koronnego, Jana Karola Chodkiewicza (1560-1621), od r. 1605 hetmana wielkiego litewskiego, Stanisława Koniecpolskiego (1593-1646), od r. 1618 hetmana polnego, a następnie od r. 1632 hetmana wielkiego koronnego, oraz Stefana Czarnieckiego (1599-1665) Rzeczpospolita znalazła swych najwybitniejszych dowódców [292] Patrz J. Wimmer, Wojsko i skarb Rzeczypospolitej u schyłku XVI i w pierwszej połowie XVII w., Studia i Materiały do Historii Wojskowości, XIV, (1968).
. Flotę królewską, która nigdy nie odegrała poważniejszej roli, zlikwidowano w 1641 r. [293] Patrz K. Lepszy, Dzieje floty polskiej, Gdańsk 1947, także W. Czapliński, Polska a Bałtyk w latach 1632-48: Dzieje floty i polityki morskiej, Wrocław 1952.
Kozacy zaporoscy nie zostali ujarzmieni. Przeciwnie - rozmnożyli się i urośli w siłę. Mimo ustanowienia przez Batorego rejestru, nadal wypuszczali się na łupieżcze wyprawy - nie tylko na Ukrainę, ale także w głąb Bałkanów i doliny Dunaju. W r. 1589 przepłynęli łodziami Morze Czarne i dokonali spustoszenia wielu miast tureckich. W 1590 r. z inicjatywy sejmu narzucono im obowiązek przyjmowania szlacheckich dowódców z regularnej armii polskiej oraz zabroniono rekrutowania zbiegłych chłopów poddanych, czyli swawolników. W wyniku tego zarządzenia Kozacy szybko przerobili polskich oficerów na własną modłę, wskutek czego ich częste bunty nabrały nowego kolorytu dzięki przywódczym talentom i zawodowemu wykształceniu w dziedzinie wojennego rzemiosła. W latach 1591-93 ataman Kosiński, polski szlachcic z Podlasia, poprowadził oddział liczący około 5000 ludzi na majątki Ostrogskich i Wiśniowieckich na Podolu, co stało się zarzewiem zamieszek chłopskich, które rozszerzyły się, obejmując teren całej Ukrainy. W latach 1595-96 podobną akcję podjął Semen Nalewajko; został on schwytany i okrutnie stracony w Warszawie. Wydarzenia te wskazują, że uprawiana na stepach Ukrainy działalność kolonizacyjna wielkich rodów magnackich spotykała się z protestem, a ukraińscy chłopi, zwabieni na początku obietnicami „słobody” i ziemi, niełatwo przyzwyczajali się do modelu poddaństwa. Nie widać było żadnego dobrego rozwiązania. Nigdy nie udało się ostatecznie ustalić rozmiarów kozackich rejestrów. Kozacy chcieli, aby rejestry obejmowały jak największą ich liczbę. Król zaś, aby uchronić się od kłopotów z ich strony, jednocześnie zapewniając sobie ich usługi na wypadek potrzeby, dążył do zredukowania ich w rejestrach do minimum. Najazdy nie ustawały. W r. 1614 Kozacy pod wodzą atamana Sahajdacznego złupili Trebizondę i Synopę w Azji Mniejszej; zadrżał w posadach sam Stambuł. W r. 1629 szeroko opiewany Stefan Chmielecki - regimentarz wojsk polskich - urządził pod Monasterzyskami obławę na oddział 80 000 Tatarów i schwytał brata samego chana. W r. 1635 zrównano z ziemią królewską twierdzę Kudak. W latach 1637-38, gdy sejm zagroził, że „zaprzęgnie leniwych Kozaków do pługa”, chłop Pawluk i ataman Hunia postanowili pójść w ślady Kosińskiego i Nalewajki. Obu spotkał równie krwawy kres. Surowe represje przyniosły chwilowe uspokojenie, ale nie zapewniły ostatecznego rozwiązania. Propozycje, aby Kozaków włączyć w życie polityczne Rzeczypospolitej, oferując im status równy statusowi szlachty, stale napotykały w sejmie na sprzeciw. Jak to ujął jeden ze szlacheckich posłów. Kozacy są „częścią Rzeczypospolitej, (...) ale taką, jaką są włosy albo pazury w ciele ludzkim, które gdy zbytnio wyrosną, włosy głowę obciążają, pazury zaś ostro koła, przeto je trzeba obcinać” [294] Patrz wyżej, przyp. 8, rozdz. XIII, s. 398. Patrz też inne prace W. Tomkiewicza, zwłaszcza Powstanie kozackie w roku 1638, Kraków 1930; H. Hayelock, The Cossacks in the early seventeenth century, „English Historical Review”, XIII (1898), s. 242-260. („Pamiętniki” Albrychta Radziwiłła, cyt. wg: M. Lepecki, Pan Jakobus Sobieski, Warszawa 1985, s. 208; przyp. tłum.).
.
Niepokoje wśród Kozaków były objawem o wiele poważniejszej choroby całych ziem na południowym wschodzie. W okresie ich przyłączenia do Wielkiego Księstwa województwa Ukrainy leżały poza zasięgiem władzy centralnej; po r. 1569 w Koronie nadal pozostawiono je w znacznym stopniu prywatnej administracji kilku potężnych rodów - Koniecpolskich, Wiśniowieckich, Potockich, Kalinowskich, Ostrogskich. Ludności wciąż brak było poczucia pewności i bezpieczeństwa. Izolacja maleńkich oaz ludzkich osad położonych wzdłuż rzadko rozrzuconych po stepie szlaków lub skupionych wokół samotnych ośrodków miejskich czy klasztorów, nieustanne najazdy Kozaków i Tatarów, waśnie między wielkimi panami, ogromne kontrasty społeczne i gospodarcze między wielkimi właścicielami ziemskimi a zbiegłymi chłopami poddanymi czy wolnymi kolonistami, skomplikowana mieszanina etniczna Rusinów, Polaków i Wołochów i wreszcie - a nie był to bynajmniej czynnik najmniej istotny - pogłębiające się rozłamy religijne między prawosławnymi, unitami, katolikami i Żydami - wszystko to składało się na życie pełne zamętu i przemocy. Była to last frontier Europy - nie mniej prymitywna, ale i nie mniej skuteczna niż jej późniejszy odpowiednik w Ameryce Północnej. W odróżnieniu od amerykańskiego zachodu, polski wschód był wystawiony na interwencję z zewnątrz. Ludność Ukrainy zawzięcie broniła swej niezależności i protestowała przeciwko ingerencji ze strony rządu. Ale skoro aż tak upierała się przy swojej niezawisłości, unicestwiając wszelkie środki zwykłej obrony, znalazły się siły, które miały zaingerować w sposób o wiele bardziej dotkliwy. Tragiczny los Ukrainy w XVII w. stanowił pod tym względem przedsmak losu całej Rzeczypospolitej w w. XVIII [295] Polskie opinie w tej sprawie są nadal silnie zabarwione wpływem niezwykle popularnych, ale bardzo nieobiektywnyeh powieści Henryka Sienkiewicza. Patrz O. Górka, „Ogniem i mieczem” a rzeczywistość historyczna. Warszawa 1934. Warto w tym miejscu przytoczyć wnioski profesora Wójcika: „...Ale rolę prawdziwej mistrzyni życia odegra tylko i wyłącznie historia zbliżona jak najbardziej do prawdy, historia bez mitów i legend, które bez względu na swą treść, często piękną i wzniosłą, są zawsze szkodliwe. Jednym z takich mitów historycznych jest właśnie mit o wyłącznie pozytywnej roli Polski na Ukrainie w okresie mocarstwowości Rzeczypospolitej. Szkodliwy jest także mit, że za złe do niedawna stosunki między Polakami a Ukraińcami ponoszą winę niemal wyłącznie Ukraińcy. Tak na pewno nie było (...). Jeżeli po przeczytaniu tej książki historia, nauczycielka życia, pozwoli czytelnikowi zorientować się w wielu problemach współczesności, autor będzie uważał, że dobrze spełnił swe zadanie”. Z. Wójcik, Dzikie Pola..., op. cit., s. 236.
.
Интервал:
Закладка:
Похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom I»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom I» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom I» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.