Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II

Здесь есть возможность читать онлайн «Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 1999, Издательство: Znak, Жанр: История, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Boże Igrzysko. Tom II: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Boże Igrzysko. Tom II»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Boże Igrzysko. Tom II — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Boże Igrzysko. Tom II», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Większość spośród dwunastu okręgów miejskich Warszawy otrzymała miejskie ratusze; kilka — na przykład w Skaryszewie czy na Pradze — zostało otoczonych placami i parkami. Trzynaście miejskich bram wyposażono w stylowe pawilony z arkadami. Pod względem stylów nowo budowane kościoły wykazywały taką samą różnorodność jak religie, których wyznawcom miały służyć. Styl neogotycki wybrano dla reformowanego kościoła protestanckiego na Lesznie i kościoła Św. Floriana na Pradze; w stylu neoromańskim wzniesiono kościół Św. Piotra i Pawła na Koszykach; kościół Św. Karola Boromeusza na Powązkach był neobarokowy, liczne cerkwie zaś reprezentowały styl neobizantyjski. Pierwsze plany budownictwa miejskiego objęły budowę robotniczych bloków mieszkalnych na Czerniakowie; organizację miejskiej służby zdrowia rozpoczęto budową otwartego w 1888 r. szpitala na Pradze, który stanowił filię starego szpitala Dzieciątka Jezus, a budowę ośrodków rekreacyjnych — od utworzenia w 1889 r. Komisji Plantacji, która miała się zająć planowaniem parków i zagospodarowaniem otwartych przestrzeni miejskich. Żadne z tych osiągnięć nie było niczym godnym szczególnej uwagi w skali ogólnoeuropejskiej, ale dzięki nim Warszawa nabrała wyglądu jednego z nowocześniejszych miast cesarstwa rosyjskiego. Znaczna część inicjatyw pochodziła zresztą od długoletniego prezydenta miasta, Rosjanina, generała Sokrata Starynkiewicza (1820—92), który niejednokrotnie interweniował u władz carskich w Petersburgu w sprawach dotyczących losów Warszawy. Nic jednak nie mogło skutecznie przesłonić górujących nad miastem symboli duchowego jarzma. W północnej części, na lewym brzegu Wisły, wyburzono domy zajmowane przez 15 000 mieszkańców, aby zrobić miejsce dla kolosalnej cytadeli Aleksandra (1831—65); w centrum architekt Henryk Marconi zaprojektował wspaniałe nowe więzienie (1835) w stylu renesansowym — okryty złą sławą „Pawiak”; na placu Saskim wyrosła nachalna sylweta soboru Św. Aleksandra Newskiego (1912). Cytadela i więzienie stanowiły oczywiste memento rosyjskiej władzy; sobór, z pięcioma złoconymi kopułami i wolno stojącą wysoką na 80 metrów dzwonnicą w stylu bizantyjskim — żywe wcielenie Świętej Rosji — był widoczny z każdego niemal skrzyżowania ulic.

Pod wieloma względami Warszawa nie była przygotowana na masowy napływ imigrantów ze wsi. Większość instytucji usługowych pojawiła się bardzo późno, a w dodatku okazały się one całkowicie niewystarczające w stosunku do potrzeb. W 1890 r. zaledwie co trzeci dom był wyposażony w bieżącą wodę, a tylko co piętnasty — w jakąkolwiek formę kanalizacji. Przeważająca większość warszawian tłoczyła się w wielopiętrowych czynszowych kamienicach, które były zbudowane na planie czworoboku, wokół podwórza, gdzie znajdowało się źródło wody w postaci pompy. Wiele ulic było nie wybrukowanych, a po obu stronach jezdni biegły otwarte ścieki. Energia elektryczna stała się powszechnie dostępna dopiero w ostatnich latach przed wybuchem wojny. Tyfus i gruźlica zbierały obfite żniwo. Śmiertelność sięgała 32 promille. System edukacyjny oferował jedynie podstawy wykształcenia. Jedyny rosyjski uniwersytet przyjmował absolwentów sześciu szkół dla chłopców i czterech szkół dla dziewcząt. Wstęp na tę uczelnię mieli prawie wyłącznie „protegowani” — synowie i córki rosyjskich urzędników.

Nauka na szczeblu podstawowym w ramach rosyjskiego państwowego systemu oświaty cieszyła się o wiele mniejszą popularnością niż prywatne lekcje na tajnych polskich lub żydowskich kompletach. W 1882 r. 46% mieszkańców miasta nie pobierało wykształcenia w żadnej formie. Lokalnym instytucjom rządowym nigdy nie zezwolono na większy rozwój. Z wyjątkiem krótkiego okresu w latach 1862—63, tzn. w czasie eksperymentu przeprowadzonego przez Wielopolskiego, od czasu stłumienia powstania listopadowego Warszawa podlegała bezpośrednio rosyjskiej władzy wojskowej. Prezydent miasta, mianowany przez cara, był kontrolowany przez wiceprezydenta, który zgodnie z ustaloną tradycją pełnił obowiązki naczelnego przedstawiciela Trzeciego Oddziału. Wszystkie akcje polityczne podlegały ścisłej kontroli policji. Pod tym względem Warszawa była pozbawiona swobód miejskich, normalnie przysługujących wszystkim innym miastom podobnej wielkości na terenie całej Rosji.

Społeczeństwo Warszawy zmieniło się nie do poznania. Na początku wieku plebs miejski składał się głównie z niezależnych rzemieślników i kupców, których w 1854 r. było w mieście ponad 15 000. W latach następnych rosnące armie siły roboczej szybko popadały w zależność od większych firm zarządzanych przez zamożnych przedsiębiorców. Liczba robotników przemysłowych wzrosła trzy, a następnie cztery razy i na przełomie wieku przekroczyła 40 000. W tym samym czasie zaczęła się też wyłaniać odrębna warstwa rozrośniętej ponad miarę biurokracji. Na górnych szczeblach drabiny społecznej znalazły się szczątki miejskiej magnaterii, którą zaczęła prześcigać nowa niemiecka i żydowska burżuazja — Fraenklowie, Epsteinowie, Rosenowie, Bergsonowie, Steinkellerowie i Kronenbergowie. Może dlatego, że w Warszawie tak wiele było nędzy i rozpaczy, ton jej życiu nadawali ludzie walczący, zachłanni i ambitni, zdecydowani za wszelką cenę wykorzystać szansę, jakie dawało im rozrastające się i przeludnione miasto. Koloryt ulic Warszawy tworzyli nie tylko pięknisie, eleganci, bohema i zamożni ludzie interesu, ale także żebracy, dziwki uliczne, żołnierze i rosyjscy sprzedawcy lodów, wśród których owa elita musiała się przepychać. Gwałtowne napięcia i szalone ambicje powielała literatura tej epoki, którą wyśmiewał Cyprian Norwid w swoim Przepisie na powieść warszawską’.

Weź głupiej szlachty figur trzy — przepiłuj,
Będzie sześć — dodaj Żydów z ekonomem,
Zamieszaj piórem albo batem wy łój,
I dolej wody, aż stanie się tomem —
Zagrzej to albo, gdy masz czas — umiłuj!

Nareszcie pannę, zrumienioną sromem,
Jak rzodkiew, zanurz — dla intrygi krótszej
Dodaj wór rubli — zamieszaj — i utrzyj [153] Cyt. w: Księga cytatów z polskiej literatury pięknej od XIV do XX wieku, wyd. P. Hertz, W. Kopaliński, Warszawa 1975, s. 350. .

Na tle szybkiego wzrostu liczebnego ludności Warszawy szczególnie wybijał się rozwój społeczności żydowskiej. Z około 5000 w r. 1781 liczba Żydów wzrosła do 15 000 w r. 1810, do 98 968 w r. 1876 i do 219 141 według danych z cesarskiego spisu ludności z 1897 r. Liczby te stanowiły odpowiednio 4,5%, 18,1%, 23,8% i 33,9% ogółu mieszkańców miasta. Można to wyjaśnić częściowo gwałtownym zwiększeniem przyrostu naturalnego, częściowo zaś napływem żydowskich imigrantów z bardziej na wschód wysuniętych części strefy zasiedlenia.

Przeludnienie było ogromne. Srożyło się całkowite lub częściowe bezrobocie. W tej sytuacji trudno było uniknąć napięć społecznych. Warszawa ulegała stałej judaizacji i inwazji ludzi, którzy nie mogli sami się utrzymać. Ucieczka z getta — choć w pełni legalna — nie była rzeczą łatwą. Warunki życia wywoływały ciągłe komentarze, zwłaszcza ze strony obserwatorów reprezentujących lewicę, którzy uważali taki stan rzeczy za obrazę ludzkiego sumienia. Stefan Żeromski odmalował pełen wstrząsających szczegółów obraz tej rzeczywistości w swojej powieści Ludzie bezdomni :

…Wąskimi przejściami, pośród kramów, straganów i sklepików wszedł na Krochmalną.

Żar słoneczny zalewał ten rynsztok w kształcie ulicy. Z wąskiej szyi między Ciepłą i placem wydzielał się fetor jak z cmentarza. Po dawnemu roiło się tam mrowisko żydowskie. Jak daw niej siedziała na trotuarze stara, schorzała Żydówka sprzedająca gotowany bób, fasolę, groch i ziarna dyni. Tu i ówdzie włóczyli się roznosiciele wody sodowej z naczyniami u boku i szklankami w rękach. Sam widok takiej szklanki oblepionej zaschłym syropem, którą brudny nędzarz trzyma w ręce, mógł wywołać torsje. Jedna z roznosicielek wody stała pod murem. Była prawie do naga obdarta. Twarz miała zżółkła i martwą. Czekała w słońcu, bo ludzie tamtędy idący najbardziej mogli być spragnieni. W ręce trzymała dwie butelki z czerwoną cieczą, prawdopodobnie z jakimś sokiem. Siwe jej wargi coś szeptały. Może słowa zachęty do picia, może imię Jego, Adonai, który nie może być przez śmiertelnych nazwany, może w nędzy i brudzie jak robak wylęgłe — przekleństwo na słońce i na życie…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom II»

Обсуждение, отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom II» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x