Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II
Здесь есть возможность читать онлайн «Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 1999, Издательство: Znak, Жанр: История, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Boże Igrzysko. Tom II
- Автор:
- Издательство:Znak
- Жанр:
- Год:1999
- Город:Kraków
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Boże Igrzysko. Tom II: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Boże Igrzysko. Tom II»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Boże Igrzysko. Tom II — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Boże Igrzysko. Tom II», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Żadna miara postępu społecznego czy gospodarczego nie była w stanie zmienić sytuacji politycznej. W miarę upływu XIX wieku udział rosyjskiej Polski w bogactwach i rozwoju cesarstwa szybko wzrastał. Uprzemysłowienie i urbanizacja zaczęły się tu o wiele wcześniej niż w centralnej Rosji. W roku 1914 Warszawa liczyła już 900 000 mieszkańców, Łódź — 230 000, Wilno — 193 000, Sosnowiec — 100 000. Po roku 1830, gdy usunięto wewnętrzne bariery celne, polscy producenci uzyskali dostęp do rozległego rosyjskiego rynku. Od roku 1864, czyli od momentu ostatecznego zniesienia pańszczyzny, masy ludności wiejskiej mogły się swobodnie przenosić do miast. Pojawiła się miejska klasa pracująca, a wraz z nią zaczątki burżuazji z silnymi powiązaniami niemieckimi i żydowskimi. Obie te klasy liczyły teraz jedną trzecią ogółu ludności. Nowe grupy społeczne zaczęły tworzyć nowe partie polityczne — zarówno legalne, jak i nielegalne. Wydarzeń tych jednak nie można żadną miarą uznać za „kroki na drodze do niepodległości”. Mikołaj II nie był ani trochę bardziej skłonny pozwolić Polakom na secesję niż Mikołaj I.
Polacy zaś w Rosji roku 1914 nie dysponowali żadnymi skuteczniejszymi środkami do przeprowadzenia własnych roszczeń niż w roku 1814. To nie postęp, ale wojna światowa przełamała władzę Rosji nad Polską.
Pomimo swych oczywistych wad carat nie prowadził polityki nadmiernej dyskryminacji w stosunku do polskich obywateli. W oczach polskich był oczywiście w najwyższym stopniu „antypolski” — dokładnie tak samo, jak był „antysemicki” w oczach Żydów czy „antyukraiński” w oczach Ukraińców. Znaczy to jednak tylko tyle, że na wszystkie przejawy niezależnej woli reagował tym samym bezwzględnym sprzeciwem. Do moskiewskiej tradycji należało oczywiście i to, aby najgorzej traktować samych Rosjan. Mówiąc słowami Mickiewicza, „klątwa ludom, co swoje mordują proroki” [79] Adam Mickiewicz, Do przyjaciół Moskali, w: Dzieła poetyckie, t. 3, Warszawa 1982, s. 299.
. Carat dokładał wszelkich wysiłków, aby swój własny naród ciemiężyć najdotkliwiej. Żaden Polak, Żyd czy Ukrainiec nie mógł twierdzić, że traktowano go z większą surowością niż rewolucjonistów, sekciarzy czy spiskowców wywodzących się z ogółu populacji rosyjskiej. Jest prawdą, że Polacy nie dostawali żadnej odpowiedzi na wysuwane przez siebie żądania niepodległościowe. Ale jest także prawdą, że mieli swój udział tak w dostatkach, jak i w cierpieniach będących do podziału w danym momencie. Inne były ich oczekiwania, a inne obiektywne trudności. Niestety, carat nie dbał o spełnienie oczekiwań.
Oczywiście, w końcu nadszedł moment, w którym próby wcielenia dawnych prowincji polskich do Rosji poniosły chlubną porażkę. Integracja polityczna nie prowadziła do asymilacji społecznej. Przeciwnie —jej skutkiem była rosnąca polaryzacja społeczeństwa. W odróżnieniu od sytuacji, jaka panowała przed 1871 r. w Austrii czy Prusach, gdzie dobry obywatel mógł pogodzić własny polski patriotyzm z lojalnością wobec Habsburgów czy Hohenzollernów, w Rosji ludzi zmuszano do dokonania wyboru między sprzecznymi lojalnościami. Każdy, kto w dalszym ciągu mówił po polsku, wyznawał religię katolicką i utrzymywał więzi z polskimi przyjaciółmi, automatycznie stawał się podejrzany w oczach władz politycznych. Aby im dowieść, że zasługuje na ich zaufanie, i aby zakwalifikować się jako kandydat do objęcia odpowiedzialnego stanowiska, Polak musiał porzucić ojczysty język, nawet w domu rodzinnym, odrzucić katolicyzm czy judaizm, przyjmując prawosławie, oraz wyrzec się krewnych i przyjaciół. W takiej atmosferze Rosjanie i Polacy byli nieuchronnie zmuszani do życia we wzajemnym odseparowaniu. Kontakty społeczne między obiema narodowościami stopniowo się kurczyły. W Warszawie czy w Wilnie, a nawet w mniejszych ośrodkach,
Polacy trzymali się własnego środowiska. Tworzyli własne zamknięte kręgi, prowadzili ze sobą własne interesy, zakładali własne tajne stowarzyszenia. Ich dzieci zawierały małżeńskie związki między sobą i z niechęcią patrzono na wszystkich, którzy odważali się łamać niepisane prawa narodowej solidarności. Okoliczności skazały ich na miłość do własnej ojczyzny i nienawiść do władców. Całym sercem i całą duszą udawali, że Rosja nie istnieje.
Trudno jest wytłumaczyć komuś, kto nigdy nie doświadczył życia w podobnych warunkach, czym właściwie była Rosja dla owych zniechęconych pokoleń Polaków. Współcześni pisarze często dawali wyraz temu trudnemu położeniu za pośrednictwem metafor i wyrazistych obrazów czynnego ucisku, które nie zawsze mogą być pojmowane dosłownie. Otrzymawszy nauczkę w postaci kolejnych powstań, centralny rząd w Petersburgu w coraz większym stopniu starał się nie tyle na modę pruską zmusić Polaków do uległości, ile raczej wyczerpać i znużyć, pozbawiając ich wszelkich zasobów duchowych i kulturalnych, które sprawiają, że ludzkie życie staje się możliwe do zniesienia. W granicach autokratycznego cesarstwa liczącego 150 milionów ludzi, które w coraz większym stopniu musiało się zajmować tłumieniem niepokojów w samym sercu rosyjskiej ziemi, 15 milionów Polaków nie mogło liczyć na to, że uda się im znaleźć posłuch dla własnych odśrodkowych interesów. Ich opór miał zostać stłumiony nie za pomocą kuł i batogów z wołowej skóry, ale na drodze duchowych ograniczeń, urzędowego ostracyzmu i „wewnętrznego wygnania”. Była to w znacznej mierze wojna psychologiczna, a nie fizyczna. Najdłuższe konfrontacje miały miejsce nie wśród tumultu barykad, ale w ciszy prywatnych ludzkich sumień. Tak wyglądała owa wysoce zwodnicza sytuacja, która kazała Piłsudskiemu nazwać Rosję „azjatycką bestią ukrytą pod europejską maską”. Nieco później jeden z następców Piłsudskiego, marszałek Śmigły—Rydz, obawiając się konieczności wyboru między poddaniem się Rosji lub Niemcom, jasno sformułował swoją opinię. Była to opinia oparta na znajomości rosyjskiego świata, w którym większość Polaków dorastała, z jaką wielu z nich skłonnych byłoby się zgodzić. „Niemcy zniszczą nasze ciało”, powiedział, „Rosjanie zniszczą naszą duszę” [80] Cyt. w: A. Bromke, Poland’s Politics: Idealism versus Realism, Cambridge, Mass., 1967, s. 26.
.
Nastrojem przeważającym w rosyjskiej Polsce był więc nastrój samotności, pustki i frustracji. Dla rządu w Petersburgu problemy „ Priwislinja ”, z jego wiecznymi krzywdami i nieuleczalną niebłagonadiożnostją , nie miały większego znaczenia. Dla Polaków Rosja była pustynią, gdzie wołanie o to, co było im drogie, nigdy nie zasłużyło sobie na uwagę. Podróżując w 1825 r. przez tereny południowej Rosji, Adam Mickiewicz odnalazł obraz, który stał się dokładnym wyrazem tych uczuć:
Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi;
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.
Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu;
Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy obłok? tam jutrzenka wschodzi?
To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu.
Stójmy! —jak cicho! — słyszę ciągnące żurawie,
Których by nie dościgły źrenice sokoła;
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,
Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.
W takiej ciszy! — tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy. — Jedźmy, nikt nie woła [81] Adam Mickiewicz, Stepy akermanskie, w: op. cit., t. l, s. 209.
.
Интервал:
Закладка:
Похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom II» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.