Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II

Здесь есть возможность читать онлайн «Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 1999, Издательство: Znak, Жанр: История, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Boże Igrzysko. Tom II: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Boże Igrzysko. Tom II»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Boże Igrzysko. Tom II — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Boże Igrzysko. Tom II», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nigdzie nie ma najmniejszej wzmianki o wcześniejszych polskich i żydowskich powiązaniach miasta. Nigdzie, nawet żartem, nie proponuje się, że nazwę miasta powinno by się na dobrą sprawę pisać „W—r—o—c—ł—a—w”. Gwałt zadany zapisom historycznym jest równie dobrze widoczny, jak przemoc owego „niezapomnianego roku”, który przyniósł najbardziej gwałtowną zmianę charakteru miasta [460].

Zawodowi historycy mogą zapewne uznać, że studiowanie popularnych przewodników jest poniżej ich naukowej godności. Jeśli tak sądzą, to się mylą. Dzieła Baedekera i jego następców wszelkich orientacji dostarczają podstawowych informacji, na których opiera się ogólna wiedza o Europie Wschodniej. Uprzedzenia, błędy, selektywność i czysta fantazja być może tu bardziej rzucają się w oczy, nie są one jednak bardziej szkodliwe niż te, od których roi się w pracach naukowych.

Badaczowi i historykowi, który nie ma na względzie własnych prywatnych celów i który nie uważa żadnego z języków Europy Wschodniej za lepszy od innych, pozostaje do rozstrzygnięcia problem natury praktycznej. Mając do wyboru tak ogromną różnorodność wariantów onomastycznych, każdy musi sobie zadać pytanie, którego z nich należy używać w danych okolicznościach. Nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi, można jednak podać kilka prostych wskazówek. Po pierwsze, jest rzeczą ważną, aby zrozumieć, że w tych sprawach nic nie jest ani absolutne, ani wieczne. Nazwy geograficzne należy stale poddawać weryfikacji, po to, aby móc uwzględnić stale zachodzące zmiany. Sytuacja byłaby idealna, gdyby dana „nazwa” stanowiła odbicie dominujących w danym momencie dziejów powiązań kulturowych i politycznych danego „miejsca”. Jeśli będzie to oznaczać, że w rozdziale trzecim będzie się mówić o Vratislavie, w rozdziale dwudziestym — o Breslau, a w rozdziale dwudziestym trzecim — o Wrocławiu, zwolennik precyzji nie powinien zbytnio się zniechęcać. Po drugie, należy pamiętać, że konwencje językowe nie zmieniają się równie łatwo, jak polityczne. Kiedy się mówi po niemiecku, jest o wiele prościej używać nazwy „Breslau” niż „Wrocław” — choćby dlatego, że w literaturze naukowej napisanej w języku niemieckim zawsze używano tej właśnie formy. Natomiast kiedy się mówi po polsku, z przyczyn czysto językowych jest zawsze prościej mówić o „Wrocławiu”. Niemiec, który wybiera nazwę niemiecką, nie chce przez to dać do zrozumienia, że współczesny Wrocław jest miastem niemieckim, tak samo, jak Polacy, którzy mówią o „Lipsku” czy „Dreźnie”, nie chcą dać do zrozumienia, że uważają Leipzig czy Dresden za miasto polskie. Po trzecie, jest rzeczą ważną, aby pamiętać, że wersje neutralne — angielskie czy łacińskie — same w sobie zawierają zniekształcony obraz rzeczywistości, co może nieść ze sobą istotne implikacje. Forma „Warsaw” jest oczywiście łatwiejsza dla historyków piszących po angielsku niż rodzima forma „Warszawa”. Ale w pełni zanglicyzowane nazwy tego rodzaju należą do rzadkości. Większość nazw używanych w języku angielskim opiera się na terminologii niemieckiej lub rosyjskiej, a anglosascy czytelnicy zapoznawali się z nimi w przeszłości w szczególnych warunkach, które od tego czasu przestały istnieć — nazwa „Cracow”, na przykład, została utworzona od niemieckiej nazwy „Krakau” w odległych czasach, gdy mieszkańcy miasta w przeważającej większości mówili po niemiecku. Należy wreszcie pamiętać, że znaczenie wszystkich nazw geograficznych wiąże się z celami, dla których je wprowadzono. W tym ograniczonym sensie wszystkie są jednakowo stosowne.

Ich właściwość w tej czy innej sytuacji można stwierdzić tylko na podstawie pytania, w jakim konkretnym celu mają być używane, a także, w czyim interesie. Należy zawsze pamiętać o wszystkich istniejących wariantach. Zawsze można być pewnym jednego: kulturalni dzikusi, buszujący po zapisach historycznych i cmentarzach na ziemiach polskich, usuwający z nich polskie, niemieckie, żydowskie, rosyjskie czy ukraińskie nazwy i nazwiska w nadziei na to, że uda im się podciągnąć całą wspaniale niejednorodną rzeczywistość pod strychulec ich tępego widzimisię, są godni pożałowania. Cenzorzy, którzy usuwają niepożądane nazwy geograficzne z map i dokumentów, udając, że chwilowa moda ma wagę wiecznego werdyktu historii, oszukują zarówno siebie samych, jak i sprawę, której służą. Podobnie jak w kwestiach bardziej podniecających, i tu ostatecznie człowiek rozsądny musi zawsze powiedzieć: Vive la difference !

***

Bez względu na to, co można by powiedzieć na temat układu z 1945 roku, nie ulega wątpliwości, że jest on tak ostateczny, jak ostateczny może być układ polityczny tego rodzaju. Ostateczność ta nie płynie z mądrości tych, którzy go wprowadzili, lecz z braku litości i współczucia. Problem granic został nie tyle rozwiązany, ile unicestwiony. Na całym obszarze Europy Wschodniej mniejszości narodowe — bez względu na to, czy ponosiły odpowiedzialność za tarcia między poszczególnymi społecznościami, czy też nie — zostały po prostu mechanicznie poprzestawiane. Z punktu widzenia współczesnych rządów, a także supermocarstwa, które sprawuje obecnie kontrolę nad całym tym rejonem świata [461], przyjęto rozwiązanie niezwykle proste i eleganckie. Koszty poniesione przez ludzi były jednak straszliwe.

Dla historyka układ z 1945 roku jest ciekawym paradoksem. W gruncie rzeczy, oznaczał on radykalne zerwanie z przeszłością, ogromny skok w stosunku do warunków panujących przed wojną, arbitralne odwrócenie biegu historii. Było to kolosalne osiągnięcie w dziedzinie inżynierii politycznej. Mimo to niemal w każdym z krajów Europy Wschodniej interpretuje się go jako punkt kulminacyjny naturalnego procesu historycznego i nieustannie szuka się jego uzasadnienia w odległych wydarzeniach historycznych — prawdziwych lub wymyślonych. Każdy wie, że odwołując się do historii, da się usprawiedliwić wszystko, ale w tym konkretnym przypadku skomplikowany ceremoniał historyczny, wypracowany przez ideologów dla usprawiedliwienia decyzji podjętych w 1945 roku, niemal tak samo zapiera dech w piersiach jak sam ów wielki układ. To tak, jakby budowniczowie Kanału Sueskiego czy tamy Grand Coulee czuli się w obowiązku wyjaśnić, że ich dzieło jest tylko tym, czego przy normalnym biegu wydarzeń dokonałyby: słońce, przypływy mórz i czynniki geologiczne. Od czasu wojny całe pokolenia Polaków wychowywano w przekonaniu, że obecne granice Rzeczypospolitej Ludowej obejmują obszar, na którym od niepamiętnych czasów rozwijał się i żył polski naród.

Umacnia się ich w przeświadczeniu, że polska Macierz zawsze zajmowała to samo ustalone miejsce — nawet podczas długich stuleci, gdy tak się składało, że jego znaczną część zamieszkiwali liczni „cudzoziemcy” lub że granice polityczne przypadkiem biegły w innym kierunku. Zgodnie z oficjalnie obowiązującym poglądem Polacy zawsze mieli niezbywalne i wyłączne prawo do zamieszkiwania Ziem Odzyskanych na zachodzie i północy — nawet wówczas, gdy taka czy inna vis maior nie pozwalała im tego prawa egzekwować. Na tej samej zasadzie ich własną obecność w jakimkolwiek okresie na jakimkolwiek skrawku ziem leżących poza wschodnią granicą ustanowioną przez konferencję poczdamską należy uznać za godny pożałowania akt brutalnego pogwałcenia praw innych narodów (nawet jeśli niektóre z nich jeszcze w owym czasie nie istniały). Krótko mówiąc, Rzeczpospolitą Ludową należy uważać za naturalny produkt historii. Jej granice wytyczyli ludzie, którzy w swoich decyzjach podjętych pod egidą Związku Radzieckiego kierowali się właściwą oceną zasad naukowych, co umożliwiło im nie tyle stworzenie jakiejś nowej Polski, ile raczej odtworzenie dawnej. Pod wieloma względami jest to obraz niezwykle romantyczny; w zręczności mężów stanu z 1945 roku upatruje się dokonania restauracji starego arcydzieła: oczyszczenie płótna z narosłych warstw brudu i niezdarnego retuszu, jakiego dokonały wieki — po to, aby odsłonić dawną mapę Polski w jej całej pierwotnej wspaniałości. Przy wszystkich pretensjach do naukowości jest to argumentacja czysto teleologiczna. Jej atrakcyjność w oczach narodu, który doświadczył tak długich okresów niepewności co do własnego losu, nie opiera się na zasadach racjonalnych, lecz emocjonalnych.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom II»

Обсуждение, отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom II» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x