– Pamiętasz to? Przed laty znalazłam tę kartkę w kominku. To kawałek świadectwa urodzenia, które usiłowałeś spalić. Dotyczy Huntera Rileya. O, a co do tego pistoletu znalezionego niedaleko ciała Harleya, to… był mój, a ściślej biorąc, mamy pistolet. Kiedy się zorientowałam, że zabiłeś Huntera Rileya, poszłam cię szukać, żeby ci dać popalić. Ale się wystraszyłam i zawróciłam. Harley mnie zobaczył z łodzi, chciał wiedzieć, co robię, i wyrwał mi pistolet z rąk, a potem wrzucił go do wody.
– I po co ci to? – spytał Weston.
– Bo czas, żebyś zapłacił za swoje grzechy, Westonie. Zawsze myślałeś, że odziedziczysz wszystko. Nawet zabiłeś syna Claire, prawda? Seana? Bo sądziłeś, że jest dzieckiem Harleya. Tylko że się pomyliłeś co do jednej rzeczy. Sean wcale nie był synem Taggerta, tylko Kane’a.
Weston się odwrócił. Spojrzał w rozwścieczoną twarz Kane’a i jak kot zapędzony do kąta raptownie zrobił wypad do przodu i jego pięść wylądowała na szczęce Kane’a.
– Nie! – krzyknęła Claire. Nagle uświadomiła sobie, że Sean nie żyje, a jego zmasakrowane ciało leży gdzieś na dnie morza.
– Spokój! – wrzasnął policjant. – Na litość boską!
Kane uderzył w brzuch Westona, który oddał mu z nawiązką.
– Natychmiast przestać! – rozkazał funkcjonariusz.
Weston warknął i zmierzył do ciosu, ale Kane kopnął go kolanem w brzuch. Taggert upadł. Reflektory rozświetliły noc i na horyzoncie pojawiła się furgonetka. Zatrzymała się z piskiem opon i jednocześnie otworzyły się drzwi.
Z siedzenia kierowcy wyskoczył Denver Styles z bronią w ręku.
– Dzięki Bogu. – Weston uśmiechnął się szeroko.
Z furgonetki wysypali się policjanci. Wszyscy wymierzyli broń w Westona.
– Na ziemię, Taggert – rozkazał Denver.
– Co u licha?
– Już! – Zwrócił się do jednego z policjantów. – Przeczytaj mu jego prawa.
– Ma pan prawo zachować milczenie…
– Chwileczkę? Co to jest?! – krzyczał Weston.
– Dopisać do oskarżeń, że stawiał opór – polecił Styles. Tymczasem z furgonetki wyłoniły się jeszcze dwie osoby.
Serce Claire podskoczyło do gardła. To była Tessa i Sean, wystraszeni, ale cali i zdrowi. Sean, szlochając, padł w ramiona matki. Claire nie mogła powstrzymać łez, które dosłownie lały się z jej oczu.
– Och, Sean – szepnęła. – Co się stało, kochanie?
– To Styles – wyjaśniła Tessa. Była bez makijażu i wyglądała tak, jakby od wielu dni nie spała. – On jest tajnym gliną, tak tajnym, że nawet Miranda go nie zna.
Miranda, która przyglądała się powitalnej scenie, przymrużyła oko.
– Wydawało mi się, że cię skądś znam.
– Od wielu miesięcy usiłujemy przyłapać Taggerta – powiedział Styles. – Pranie brudnych pieniędzy, przekupstwo. Podejrzewaliśmy też morderstwo. Okazuje się, że mieliśmy rację. Jego siostra i Tessa zgodziły się zeznawać przeciwko niemu w sprawach o zamordowanie Jacka Songbirda i Huntera Rileya. – Twarz Stylesa była ponura. – Tessa będzie postawiona w stan oskarżenia za zabicie Harleya Taggerta. Kiedy ją przesłuchiwałem, w końcu przyznała się do winy.
– To był wypadek! – krzyknęła Miranda.
– Tak czy inaczej, musi stanąć przed sądem.
– Nieważne – powiedziała Tessa. – Najwyższy czas. Musiałam to z siebie wyrzucić.
– Och, Tess… – Miranda czule objęła siostrę.
– Przepraszam, że dałem nogę – powiedział Sean. Wyglądał na skruszonego. – Byłem w miasteczku, kiedy pan Styles i Tessa mnie znaleźli. Chcieli, żebym się zapoznał z tym…
– Denver ma nagrania rozmów z Westonem – wyjaśniła Tessa. – Kiedy Weston mu oferował pieniądze za zabicie nas, nagrywał go.
– Ale dlaczego? – Claire z odrazą zmarszczyła nos, patrząc na Westona, którego w kajdankach prowadzono do radiowozu.
– Bo ja miałam zamiar zeznawać przeciwko niemu. No i myślał, że Sean jest dzieckiem Harleya, kolejnym pretendentem do tronu Taggertów.
Claire jeszcze mocniej przytuliła syna, a Samantha objęła ich oboje ramionami.
– Jedźmy do domu – zaproponował Kane.
– Do domu? – Claire była zbita z tropu.
– Do domu myśliwskiego. Chodźmy. – Spojrzał na Mirandę. – Jedziesz z nami?
– Nie. – Miranda zerknęła na Denvera Stylesa zupełnie inaczej niż dotychczas. – Dołączę do was później. Teraz chcę uzyskać trochę więcej informacji, a ty – zwróciła się do Tessy – zamknij buzię na kłódkę, dopóki nie skontaktujesz się z adwokatem.
– Dobra rada, pani prokurator – powiedział Styles i posłał jej uśmiech, jakiego dotychczas u niego nie widziała.
– Teraz – szepnął Kane do ucha Claire – kiedy fajerwerki już się skończyły i wszyscy są cali i zdrowi, czy możesz mi wyświadczyć przysługę?
– Dla ciebie wszystko.
– Dobrze. W takim razie wyjdź za mnie. Jak najszybciej.
– Ale…
– Jakie ale? – spytał.
– Daj spokój, mamo, dlaczego nie? – spytał Sean.
Claire obawiała się, że jej serce za chwilę wyskoczy z piersi.
– Czas najwyższy – zgodziła się Samantha. Oczy Kane’a w mroku nocy wydawały się czarne.
– Wiesz, że za ciebie wyjdę, Moran – odpowiedziała. Wiatr od oceanu rozwiewał jej włosy. – Im szybciej, tym lepiej.
Claire przygładziła lukier na urodzinowym torcie Sam – z cytrynowym kremem i wiśniową polewą Zdaniem Seana to ciasto miało „obrzydliwy wygląd i jeszcze gorszy smak”, ale był to ulubiony tort Samanthy Otwarły się drzwi wejściowe i w domu powiało zimowym chłodem.
– Claire? – rozległ się w przedpokoju głos Mirandy.
– W kuchni!
Claire wrzuciła łopatkę do zlewu. Weszły roześmiane Tessa i Miranda. Claire o mało nie zemdlała z wrażenia. Myślała, że Tessa wciąż jest uwikłana w proces o zabójstwo Harleya.
– Co się stało?
W oczach Tessy lśniły łzy. Claire ją uściskała.
– Dobre wieści – oświadczyła Randa, ciężko opadając na jeden z dwóch wysokich taboretów.
Tessa pociągała nosem.
– Muszę zapalić.
– Chcesz się doigrać…?
– To nie jest najlepsza pora na kazanie, Randa – Tessa szperała w torebce. – Sędzia dał mi dozór kuratorski!
– Dzięki Bogu! – Claire mocno uścisnęła młodszą siostrę. – Wiedziałam, że nam się uda.
– Oczywiście, muszę w dalszym ciągu spotykać się z… z psychiatrą i składać wizyty kuratorowi, ale… – Znalazła paczkę virginia slims i wyjęła jednego papierosa.
– Ale będzie dobrze! – Claire mrugnęła, aby powstrzymać łzy ulgi.
– Trzeba przyznać, że prawnicy taty stanęli na wysokości zadania – powiedziała Miranda.
Tessa strzyknęła zapalniczką.
– Jak również pani adwokat z prokuratury okręgowej.
– Już nie. Rezygnuję z tego. Zamierzam otworzyć prywatne biuro.
– Naprawdę?
– Mm-hm. – Oczy Mirandy błyszczały.
– Uczcijmy to. Mam butelkę szampana…
– A co powiecie na kawę? – zasugerowała Miranda.
– Tess?
– Skończyłam z chlaniem. Kawa. Brzmi nieźle. – Ale skrzywiła się. Tessa, ze względu na chwilową niepoczytalność, została uwolniona od zarzutu zamordowania Harleya. Może wreszcie będą mogły zaliczyć ten koszmar do przeszłości. Uszczęśliwiona Claire nalała siostrom i sobie po filiżance kawy i usadowiła ciężkie ciało na taborecie pomiędzy dwiema siostrami. W szóstym miesiącu ciąży już nie była tak wiotka jak zazwyczaj, ale nie martwiła się tym. Następne dziecko było tego warte.
Читать дальше