Marion Lennox - Nie bój się uczuć

Здесь есть возможность читать онлайн «Marion Lennox - Nie bój się uczuć» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Nie bój się uczuć: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nie bój się uczuć»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Do Kora Bay, nadmorskiej miejscowości turystycznej położonej na australijskim wybrzeżu, zawitał pewnego dnia luksusowy jacht, którego właściciel, doktor Ryan Connell, zaczął przyjmować pacjentów w znakomicie wyposażonym ambulatorium na pokładzie. Doktor Rose O’Meara, która do tej pory udzielała pomocy chorym w lokalnym punkcie medycznym, niemal natychmiast straciła pacjentów i pracę. Czy Ryan rzeczywiście chciał ją pozbawić środków do życia i perspektyw na przyszłość?

Nie bój się uczuć — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nie bój się uczuć», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Chyba się udało – powiedziała cicho.

Kiedy Ryan badał młodą matkę, jej powieki drgnęły i z trudem się uniosły.

– Wszystko będzie w porządku, pani Carlyon. Niech pani śpi spokojnie i korzysta z tego, że córeczka daje się na razie we znaki pielęgniarkom. Następna taka okazja może się pani trafić dopiero za kilka lat.

May niemal natychmiast zasnęła, a Ryan zwrócił się do Rose:

– Ledwo trzymasz się na nogach. Ty też się połóż. W nocy wyręczy cię pielęgniarka.

Rose w milczeniu pokiwała głową, powoli podniosła się i wyszła.

Następnego ranka przy łóżku May zastała Teda.

– Wszystko w porządku – oznajmił na jej widok. – Przed chwilą zakończył obchód nasz dobroczyńca. Gdybyś przyszła pięć minut wcześniej, minęlibyście się w drzwiach.

– Odpływa?

– Chyba dopiero jutro, ale nie jestem pewien – powiedział Ted i odwrócił się do May. – Dzień dobry, pani Carlyon. Córeczka dopytywała się o panią.

May uśmiechnęła się, a do oczu napłynęły jej łzy.

– To jak we śnie… Mamy córeczkę…

– Wszyscy lubią szczęśliwe zakończenia – oświadczył rozpromieniony Ted i spojrzał w kierunku powoli uchylających się drzwi. – A oto i szczęśliwy ojciec!

John Carlyon przestępował z nogi na nogę i nie wiedział, co począć z rękami.

– Kiedy będę mógł je obie zabrać do domu?

– Nie wcześniej niż za tydzień – odpowiedział stanowczo Ted. – Dziewczynka jest bardzo słabiutka, a ciśnienie krwi pana żony nie wróciło jeszcze do normy. Ale, ale! – Ted zwrócił się do Rose. – Co pani tutaj robi, pani doktor? Dzisiaj ja mam dyżur i proszę natychmiast iść do domu albo na spacer. Mamy cudowny dzień.

Rose wyprężyła się żartobliwie, zrobiła zwrot do tyłu i wyszła z pokoju May. Po opuszczeniu szpitala ujrzała zbliżającego się do niej Ryana.

– No, proszę – powiedział, spoglądając na zegarek. – Punktualna aż do przesady.

– Punktualna? – obruszyła się Rose. – Z nikim się nie umawiałam.

– Doktor Bryant nic pani nie powiedział, pani doktor? Ma pani dzisiaj spotkanie ze mną.

Rose pokręciła głową.

– Nie, Ryanie. Nigdzie z tobą nie pójdę.

– Popłyniesz.

– Ale…

– Trzeba wreszcie położyć kres tym wszystkim „ale”. Położyć raz na zawsze, moja droga Rose.

Ryan nie odzywał się przez najbliższe pół godziny. Przez ten czas dojechali do przystani i z samochodu przesiedli się na jacht, gdzie Ryan natychmiast zajął się zdejmowaniem cum i uruchamianiem silnika.

Rose w milczeniu patrzyła, jak biorą kurs na rafy. W jej duszy rozpacz walczyła o lepsze z szaleńczą nadzieją. Ze wszystkich sił powstrzymywała się od spojrzenia w twarz Ryanowi; oczy zachodziły jej łzami od uporczywego patrzenia na ocean, a w głowie kołatała jedna i ta sama myśl: „Proszę, proszę, proszę… „

Ryan zarzucił wreszcie kotwicę w miejscu, gdzie rafy otaczały łukiem płytką zatoczkę. Chociaż Rose przez cały czas patrzyła przed siebie, nie potrafiłaby powiedzieć, gdzie się znaleźli.

– No, cóż – powiedział Ryan, zatrzymując się przed nią. – Pomyślałem, że porwę moją łowczynię krokodyli, żebym i ja mógł na nie zapolować. Powiedzmy, ostatnia przygoda, zanim wyjadę.

Zanim wyjadę…

– Tutaj nie ma krokodyli – szepnęła. – Krokodyle nie wypływają w morze.

– Nie ma? – Głos Ryana był pełen rozczarowania.

– Nie.

– Co za szkoda. To czego się szuka w rafach koralowych? Aha, już wiem, zatopionych skarbów!

– Ryanie…

– Chodź, przestań się droczyć. Będziemy nurkować w poszukiwaniu skarbów.

Nurkowanie było znacznie lepsze niż siedzenie na pokładzie i prowadzenie idiotycznych rozmów. Wszystko było od tego lepsze. Podniosła się, omijając spojrzenie szarych oczu.

Poprzednim razem, kiedy nurkowali, prowadziła Rose, dzisiaj było na odwrót. To on pomógł jej włożyć kombinezon, pomógł spuścić się do wody, a potem poprowadził za rękę w koralowe ogrody.

Te jednak straciły gdzieś swój czar i po raz pierwszy w życiu Rose zabrała pod wodę ciężar swojego smutku. Nie wiedziała, co zaplanował Ryan, wiedziała natomiast, że każde kolejne spotkanie z nim pogłębia jej ból. Z zamyślenia wyrwał ją nagły ruch Ryana.

Znalazł coś i teraz przywoływał ją ruchami ręki. Podpłynęła i zobaczyła ogromną muszlę, spod której właśnie wydobywał małe pudełeczko o wieczku pokrytym solą.

Zdumiona wzięła do ręki skrzyneczkę, która – sądząc z wyglądu – musiała spoczywać w wodzie od lat. Zrobiona była z brązu, a z obu stron miała owalne uchwyty.

Ryan niecierpliwie ujął Rose za rękę i pociągnął w górę, na powierzchnię, najwyraźniej podekscytowany znaleziskiem. Na pokładzie pospiesznie pozbył się kombinezonu i to samo pomógł zrobić Rose. Tajemnicze pudełko leżało między nimi. Rose nie potrafiła oprzeć się ciekawości.

– Spróbuj otworzyć – powiedział Ryan.

– Ty to znalazłeś, więc ty powinieneś zobaczyć, co jest w środku.

Rose pochyliła się nad pudełeczkiem i przyglądała się mu z bliska, ale Ryan, który stał obok w samych kąpielówkach, zaprotestował:

– Nimfy morskie zawsze mają pierwszeństwo, jeśli chodzi o morskie skarby. Inaczej…

– Inaczej co? – spytała cicho Rose.

– Nie wiesz? – spytał, klękając obok. – Jeśli ktoś im tego zabroni, rzucają na tego kogoś zaklęcie. Dlatego mówię: otwórz.

Rose popatrzyła na niego niepewnie, ale natychmiast spuściła oczy, kiedy napotkała palące spojrzenie.

– Na pewno nie da się otworzyć po tak długim leżeniu na dnie. Szkoda to zniszczyć, lepiej oddać w ręce jubilera czy chociażby ślusarza, bo…

Urwała, gdyż pudełko otworzyło się jakby pod samym dotknięciem jej palców i ukazało swą zawartość. W środku wyłożonym szkarłatnym atłasem znajdowała się tylko jedna rzecz: wspaniały pierścionek z diamentem, lśniący tysiącem roztańczonych iskierek. Rose nie zdołała powstrzymać okrzyku. To nie był skarb od wielu lat powierzony morzu, gdyż znalazł siew nim pewnie nie później niż wczoraj…

Wczoraj! Rose w popłochu zerknęła na Ryana, który klęczał obok niej, ten zaś wpatrzony był nie w klejnot, lecz w nią.

– Sam go tu schowałeś – szepnęła oskarżycielsko. – Nie ma takich skarbów w morzu.

– Miałem z tym trochę roboty – przyznał poważnie. – Musiałem tu dzisiaj przypłynąć wcześnie rano z jednym z rybaków, bo Roy wziął sobie wolne na kilka dni, a nie chciałem nurkować bez nikogo na pokładzie. Kiedy starowina zobaczył, co zabieram ze sobą pod wodę, musiał pomyśleć, że zbzikowałem.

– Ale dlaczego? Po co?

– Dlatego, że chcę się z tobą ożenić – powiedział miękko i płynnym ruchem włożył jej pierścionek na palec. – Pomyliłem się, Rose. Chciałem cię traktować jak każdą inną kobietę, a tymczasem ty jesteś zupełnie wyjątkowa. Nie znałem nikogo takiego. Kupiłem ci piękne stroje, a ty obojętnie zostawiłaś je, żeby powrócić do swoich wyplamionych szortów i ukochanej medycyny. Przypłynąłem do Kora Bay, żeby ostatecznie pożegnać się z tobą i z tym miejscem, a tymczasem sprawiłaś cud: dodałaś mi odwagi, żeby spróbować jeszcze raz i – wygrać. Tak więc teraz mam odwagę powiedzieć ci, że cię kocham, moja morska nimfo. Pokochałem cię właściwie od pierwszego wejrzenia. Rzuciłaś na mnie czar i nie potrafisz już go zdjąć.

Sięgnął po jej dłoń, na której skrzył się brylant, zamknął ją w swoich rękach i dodał cicho:

– Skoro więc już i tak jestem na klęczkach, chciałbym cię zapytać… chciałbym spytać, czy wyjdziesz za mnie?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nie bój się uczuć»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nie bój się uczuć» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Nie bój się uczuć»

Обсуждение, отзывы о книге «Nie bój się uczuć» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x