Kelly Harte - Masz nową wi@domość

Здесь есть возможность читать онлайн «Kelly Harte - Masz nową wi@domość» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Masz nową wi@domość: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Masz nową wi@domość»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tak naprawdę Joanna nie ma pojęcia, jak do tego doszło. Jeszcze przed chwilą żyła sobie szczęśliwie z Danem i nagle – szast-prast! – spakowała manatki i wyprowadziła się od niego na dobre. A teraz się dziwi, bo Dan nie szuka jej po całym mieście. Mógłby chociaż przeżywać boleśnie jej odejście. A on, jak donoszą życzliwi, romansuje z sąsiadką. Gdyby tak na chwilę stać się kimś innym! Tymczasem nie dość, że Jo musi pogodzić się z tym, że jest dziewczyna samotną, to jeszcze niespodziewanie traci pracę z powodu zawirowań na rynku komputerowym. Na szczęście cuda techniki mogą coś niecoś pomóc. Korzystając z anonimowosci, którą zapewnia poczta internetowa, Jo wymyśla sobie nowś osobowość i nawiązuje wirtualną znajomosć z Danem. Wie, że wchodzi na grząski grunt, ale kto by się tym przejmował, zwłaszcza gdy jej życiowa sytuacja staje się coraz bardziej zagmatwana.

Masz nową wi@domość — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Masz nową wi@domość», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przez cały poprzedni dzień nie wysuwał nosa ze swojej nory. Bał się, że znowu usłyszy pukanie do drzwi i Libby złoży mu kolejną, niepożądaną wizytę. Zastanawiał się, jak wytłumaczyć jej grzecznie, żeby trzymała się z daleka, ale jak dotąd niczego nie udało mu się wymyślić. Nie chciał jej obrazić, a z drugiej strony nabrał całkowitej pewności, że chodzi tu o coś więcej niż o zwykłą przyjaźń. Zawsze kiedy przypominał sobie wyraz twarzy Libby po tym, jak go pocałowała, czuł się bardzo nieswojo.

Telefon dzwonił nieprzerwanie. Podniósł słuchawkę, żeby przerwać hałas.

– Dan Baxter, słucham.

– Dzwonię do ciebie od rana. Gdzie ty się podziewasz? Dan rozpoznał głos Steve’a i westchnął ciężko. Całkiem zapomniał o mailu od starego kumpla.

– Przepraszam, stary. Pracuję jak dziki, bo muszę oddać robotę w nieprzekraczalnym terminie.

– I dlatego nie odpowiadasz na maile?

– Zupełnie wyszło mi z głowy.

– Sam jesteś sobie winien. Kupiłem już bilet i miejscówkę. Będę u ciebie dzisiaj około dziesiątej wieczorem.

– A co byś zrobił, gdyby nie było mnie w domu?

– Poprosiłbym Jo, żeby mnie przenocowała.

– Mógłbyś mieć kłopoty, bo Jo już tu nie mieszka. Steve zamilkł.

– Powiedz mi, że żartujesz – rzucił po krótkiej chwili.

– Nie powiem ci, że żartuję. – Dan przejechał dłonią po włosach. Zauważył, że są za długie. Przedtem zawsze strzygła je Jo. Milcząc, czekał na odpowiedź Steve’a.

– Tym bardziej przyjeżdżam. I oczekuję od ciebie wszystkich mrożących krew w żyłach szczegółów. Muszę już lecieć. Widzimy się niedługo.

– Cześć. Ale w ciągu dnia i tak będę pracować, nawet kiedy tu będziesz.

Dan odłożył słuchawkę. Krótka wizyta Steve’a dobrze mu zrobi. Nie mówiąc o tym, że nie będzie sam, kiedy pojawi się Libby ze swoją kolekcją płyt.

Nie wierzył swoim uszom, kiedy dwie minuty później usłyszał pukanie do drzwi. Sprawdził godzinę i odetchnął z ulgą. To nie mogła być Libby. A skoro już i tak się zdekoncentrował, równie dobrze mógł sprawdzić kto to.

– Dan! – zawołała Aisling skruszonym głosem, kiedy otworzył drzwi. – Mam nadzieję, że już nie jesteś na mnie wściekły, co?

– Wróciłaś – powiedział z rezygnacją w głosie, stwierdzając tym samym fakt oczywisty, i wpuścił Aisling do środka.

– Właśnie się zastanawiałam – mówiła, idąc za nim do kuchni – czy iść do biura, ale uznałam, że już nie warto. Poza tym jest piątek.

– I środek dnia – dodał ironicznie. – Zrobić ci kawę, czy boisz się, że cię to rozbudzi? – zapytał, biorąc do ręki słoik z rozpuszczalną kawą.

Ale Aisling zignorowała jego docinki.

– Mogę się napić – zgodziła się uprzejmie. Potem rozejrzała się po czystej kuchni. – Masz sprzątaczkę czy co?

– Coś w tym rodzaju – mruknął. Nie miał zamiaru opowiadać jej o Libby, pojawiającej się u niego w roli dobrej samarytanki.

Aisling usadowiła się na krześle, krzyżując nogi w najbardziej prowokacyjny sposób. Dan uśmiechnął się pod nosem i spokojnie odszedł, żeby nasypać kawę do kubków. Od niedawna oboje grali w otwarte karty. Aisling otwarcie go podrywała (robiła to już za czasów Jo, ale wtedy naprawdę nie zdawał sobie z tego sprawy), ale nigdy się nie obrażała, kiedy on, równie otwarcie, dawał jej do zrozumienia, że nie jest w jego typie.

– Jak podróż? – zapytał, wręczając jej kubek.

– Eee, tak samo jak zawsze.

– Same bankiety w towarzystwie sławnych ludzi? – Dan ziewnął ostentacyjnie, po czym przyciągnął sobie krzesło i usiadł naprzeciwko.

Aisling westchnęła i wzruszyła ramionami.

– Wiesz, to czasami bywa bardzo nużące.

Dan znowu uśmiechnął się w duchu. Aisling lubiła zadzierać nosa. Te jej opowieści o „mamie i tatku”, którzy wpadali w rozpacz, że ich ukochana córeczka zamieszkała w dzielnicy Leeds, kompletnie pozbawionej rzeczy niezbędnych do życia, takich na przykład jak francuska piekarnia na najbliższym rogu. Albo o przyjęciach, na których bywała ona i ludzie wysoko notowani w kronikach towarzyskich, o czym na jego szczęście nie miała dzisiaj zamiaru mówić.

Nagle zauważył coś dziwnego.

– Co się stało z twoimi włosami? – zapytał zdziwiony. Mógłby przysiąc, że kiedy ostatnio się widzieli, sięgały jej do ramion. To niemożliwe, żeby włosy urosły tak szybko.

Aisling wzięła długi kosmyk w palce i zachichotała.

– Sztucznie przedłużone, matołku. Kosztowało majątek, ale nie żałuję, skoro dałeś się nabrać.

Rzeczywiście. Kiedy przyjrzał się uważnie, zauważył, że jej włosy miały jednakową grubość i gładkość aż po same końce – tak jak u lalki. Tego już nie powiedział, przyjmując słusznie, że taki komentarz nie spodobałby się Aisling. Poza tym nadszedł czas na poważną rozmowę.

– Wracając do twojego pytania… – zaczął.

– Jakiego pytania?

– O to, czy dalej jestem na ciebie wściekły.

– Aaa! O to chodzi – powiedziała znudzonym tonem. – Myślę, że nie jesteś, skoro właśnie zrobiłeś mi kawę.

– Mylisz się. Jestem. Nie znoszę ludzi, którzy czytają moje prywatne listy. Jeśli jeszcze raz złapię cię na tym, dostaniesz zakaz wstępu do mojego domu. Zrozumiałaś?

Nie wyglądała na zawstydzoną. Ujęła twarz w dłonie i przyglądała mu się, trzepocząc rzęsami.

– Uwielbiam cię, kiedy jesteś taki stanowczy i męski.

– Mówię serio, Aisling. Pal sześć, że jesteś wścibska. Jakoś bym to przełknął. Ale nie rozumiem, dlaczego musiałaś opowiadać o tym na prawo i lewo.

– Wcale nie – broniła się Aisling. – Rozmawiałam tylko z Libby. Zawsze wypytuje mnie o ciebie, a ja nigdy nie mam nic do powiedzenia. Miałam już tego dość.

Dan westchnął. Nie umiał długo złościć się na Aisling.

– Co to znaczy, że ona zawsze się o mnie wypytuje? – zapytał nagle, kiedy dotarło do niego to, co usłyszał.

– No wiesz… – westchnęła. – „Jak się miewa Dan? Co u niego? Widziałaś go dzisiaj? Co robi?” i tak dalej. Nigdy jeszcze nie rozmawiałyśmy o czymś innym. Myślę, że próbuje się zorientować, czy uległeś już mojemu nieodpartemu czarowi. Za każdym razem jestem zmuszona przyznać się, że nie uległeś. To upokarzające.

W głębi ducha i tylko dla siebie Dan musiał przyznać, że były chwile, kiedy miał ochotę ulec jej nieodpartemu czarowi. Nie wiadomo, co by się stało, gdyby na przykład Aisling była gdzieś w pobliżu wczoraj wieczorem, kiedy dowiedział się, że Jo jest z kimś innym. Tylko że nie byłby to zbyt chwalebny powód.

– Już ci mówiłem, Ash – jesteś wspaniałą dziewczyną, ale nie w moim typie.

– Ty też nie jesteś w moim typie. – Oderwała ręce od szczupłej buzi i rozłożyła je na boki. – Ale jakie to ma znaczenie? W tej chwili oboje jesteśmy wolnymi strzelcami, więc co nam szkodzi spróbować?

– Nie warto. Jeśli nam nie wyjdzie, trudno będzie wrócić na przyjacielską stopę.

Co gorsza, mieszkając w jednym domu, musieliby się stale widywać. Pomyślał znowu o Jo. Jak to dobrze, że nie spotyka jej nawet przypadkiem. Nie wiedział nawet, gdzie mieszka. Wiele razy kusiło go, żeby zadzwonić do Cass albo nawet do samej Jo, do biura, ale jakoś mu nie wyszło. Teraz jest za późno. Skoro jest z kimś innym, nie warto.

– Może masz rację – usłyszał głos Aisling. Aż zamrugał. Czyżby czytała w jego myślach? Spojrzał na nią i zobaczył, że szczerzy się do niego w uśmiechu. – Ale to wcale nie znaczy – dodała – że się poddałam.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Masz nową wi@domość»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Masz nową wi@domość» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Masz nową wi@domość»

Обсуждение, отзывы о книге «Masz nową wi@domość» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x