Анджей Пилипюк - Wampir z KC

Здесь есть возможность читать онлайн «Анджей Пилипюк - Wampir z KC» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2018, Издательство: Fabryka Slów, Жанр: Фэнтези, Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wampir z KC: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wampir z KC»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Komuna ustępuje miejsca krwiożerczemu kapitalizmowi, co jednak wcale nie oznacza, że wszystko nagle układa się świetnie. To był taki dobry plan, co mogło się nie udać?! Miały być zyski z wyśrubowanych norm i wakacje w Bułgarii. Miał być wyzysk i poganianie klasy robotniczej batogiem przez spasionego burżuja z cygarem w zębach. Miało być tak pięknie. Miało, ale się...
Wampiry przeżywają szereg traum: najpierw Zakład Pracy wysyła je na urlop. Wiadomo, że najgorsze we wczasach jest to, że nie ma nic do roboty. A bez roboty człowiek głupieje. Wampir również, bo wampir wszak też człowiek, tylko nieco bardziej martwy.  Następnie Drucianka upada , mimo śmiałego planu naprawczego, który miał dziarskim i zwycięskim krokiem wprowadzić kulejący zakład w krwiożerczy kapitalizm. I znowu- najgorsze w bezrobociu jest to, że nie ma nic do roboty.
Może z powodu tych trudnych przeżyć oba wampiry nie mają tyle co kiedyś cierpliwości do kamieniczników czy byłych ubeków i ich pomysłów na nową rzeczywistość. W ogóle ta nowa rzeczywistość jakaś taka...podobna łudząco do tej starej. Cóż, kapitalizm najwyraźniej już jest, ale kapitalistów zapomnieli dowieźć.
Cykl z Wampirem (tom 3)

Wampir z KC — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wampir z KC», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

potwierdził ubek. – Ale półciężarówek ani ciężarówek nie mają przecież na stanie. Uprzedzając kolejne pytanie, można sobie zamówić mikrobus albo nyskę jako taksówkę bagażową, ale to tylko na określony kurs i z cztero-, pięciodniowym wyprzedzeniem. Nie

zrozumcie mnie źle, panowie, ale nie jesteście tu bez winy. Kryzys w zakresie środków transportu przynajmniej częściowo jest wywołany przez sankcje waszego rządu i odmowę pożyczek na rozwój naszego przemysłu. Działanie USA wobec naszego biednego kraju to od dawna kopanie leżącego!

– A może dałoby się coś załatwić nieoficjalnie? – Agent Chrupek wykonał palcami gest liczenia pieniędzy.

Major aż zgrzytnął w duchu zębami. Kolejna okazja do sowitego zarobku… Tylko że tym razem był naprawdę bezsilny. Jego wydział

nie miał własnych środków transportu, w ogóle z furgonetkami była kompletna krewa, nawet dla milicji brakowało.

– Panowie, ja bym wam nieba przychylił, ale po prostu się nie da. –

Nefrytow bezradnie rozłożył ręce.

– A może lipne tablice rejestracyjne? – zaproponował

nieoczekiwanie młodszy łowca. – Nie macie w sejfie jakichś takich, na których jeździcie, jak trzeba się gdzieś udać dyskretnie i po cywilnemu?

– No mamy – przyznał niechętnie major. – Ale nie u mnie w wydziale, tylko w centrali. Można spróbować napisać podanie o udostępnienie. Tylko nie wiem, czy się zgodzą, w końcu nie zapominajmy, że są panowie cudzoziemcami, a ta misja jest de facto tajna. No i z tydzień potrwa rozpatrzenie takiego wniosku.

– Mam dość – westchnął inżynier. – Jak wy możecie żyć w takim burdelu?

– Ja bym bardzo prosił nie obrażać mojej ojczyzny ani nie szkalować ustroju sprawiedliwości społecznej – syknął Nefrytow. –

Może u siebie, w USA, przywykliście, że tajne służby stoją ponad prawem, używają lewej broni, lipnych tablic rejestracyjnych, a wszystkie pozwolenia na bezprawne działania załatwia się od ręki.

Ale u nas mamy państwo prawa. – Wypiął dumnie pierś. –

I sprawiedliwości społecznej. Tu milicjant czy ubek traktowani są jak zwykli obywatele. Obowiązuje jedno prawo dla wszystkich. Nie dorośliście do krytykowania ustroju społecznego wyżej rozwiniętego niż wasz! A w ogóle wypraszam sobie takie prowokacje polityczne.

– Ale tu w ogóle nie da się pracować! – jęknął Chrupek.

– Nie chrzań pan głupot. Jak to się nie da? Jestem łowcą wampirów od lat! I mam sukcesy takie, że gdyby to nie było ściśle tajne, to oko by wam zbielało. A jak się wam tak strasznie w Polsce nie podoba, nikt was tu na siłę nie będzie trzymał!

– Nie będzie trzymał? – zdziwił się inżynier.

– Panowie dostaną z depozytu paszporty. – Ubek ściszył głos. –

Milicja zawiadomiła prokuraturę, ta powiadomi służby graniczne, żeby panów nie wypuszczać z kraju do czasu rozprawy. Ale informacja musi iść oficjalnym kanałem, to znaczy listem poleconym.

Z Pragi na Okęcie to nawet tydzień potrwa. Zaręczyłem za panów, więc jak wyparujecie, natrą mi uszu… Ale z roboty nie wywalą, bo nie ma nikogo na moje miejsce. Jakoś przetrwam tę burzę.

– A furgonetka? – jęknął inżynier.

– No właśnie jest problem z tą cholerną furgonetką – westchnął

major. – Jak zgaduję, obie spluwy ode mnie są gdzieś w środku? Bo jutro rano policyjni technicy będą badali cały wóz. Jak je znajdą, obawiam się, że trzeba będzie panów zamknąć na dobre. To już za gruba sprawa się zrobi i w niczym nie będę mógł pomóc.

– Szefie, chrzańmy auto i sprzęt, trzeba stąd spierniczać w podskokach, bo nas wpakują do łagru! – zaskamlał młodszy łowca.

– W Polsce nie ma łagrów – obraził się Nefrytow. – To wymysły waszej propagandy. Owszem, są fermy więzienne i zakłady karne przy kamieniołomach. Nikogo nie zmuszamy do pracy niewolniczej, tylko prowadzimy resocjalizację przez pracę! Ale z tym wpakowaniem to faktycznie, co racja, to racja.

Wieczór był piękny, ciepły i pogodny. Samolot pokołował na pas startowy i po chwili oderwał się od ziemi. Ubek i jego kapuś odprowadzali wzrokiem srebrzystą maszynę, aż zniknęła wśród małych chmurek zdobiących lazurowy błękit nieboskłonu.

– No i wynieśli się w diabły – podsumował major. – Pewnie nieprędko tu wrócą… A najlepiej nigdy.

– Czyli nasza misja zakończyła się sukcesem? – wolał się upewnić Radek.

– Myślę, że możemy tak to odnotować. Sukces jest, i to olśniewający!

Przyjęliśmy ich gościnnie, udzieliliśmy wszelakiej możliwej pomocy.

Nie tylko oficjalnej, przecież dostarczyliśmy im też nielegalną broń palną. Własne kariery zaryzykowaliśmy…

– Naprawdę? – wystraszył się kapuś.

– E, no nie przesadzajmy… Tak trochę tylko zaryzykowaliśmy.

Przecież te spluwy i tak były gówno warte. W dodatku nasz kraj wzbogacił się o amerykańską półciężarówkę! Zasili ona oczywiście kolumnę transportową ZOMO, ale może milicja jakoś się nam zrewanżuje.

– Ale te pistolety?

– Już są u mnie. – Oficer poklepał aktówkę. – Zaraz po aresztowaniu Amerykańców byłem na milicyjnym parkingu i wyciągnąłem oba spod siedzeń. Do tego dostaniemy dla wydziału ich sprzęt. Orgonowe wykrywacze wampirów, duży i kieszonkowy! Przydadzą nam się w pracy.

– Tylko czy aby nie utrudniliśmy rozmów w USA? A jeśli pójdą na skargę do CIA, a przez to towarzysz Pierwszy nie załatwi złagodzenia sankcji ani forsy na dalsze zbrojenia? – zaniepokoił się kapuś.

– Jak nie załatwi, dowiemy się jako pierwsi – westchnął Nefrytow. –

Bo jako pierwsi dostaniemy po uszach. Ale ufam naszej dyplomacji.

W zasadzie Amerykańcy powinni nam być wdzięczni, w końcu sami się wryli w gówno po uszy, a my uratowaliśmy im tyłki! Siadaj do auta, podrzucę cię do centrum.

Godzinę później Radek wskoczył w tramwaj na Żoliborz. Machina zatrzeszczała, zabrzęczała i ruszyła ze zgrzytem po wysłużonych torach.

W sumie to niewiele z tego wszystkiego rozumiem, westchnął

w duchu. Ale z drugiej strony opłaciło mi się, i to sowicie! Dotknął

kieszeni, w której tkwiły dwa banknoty studolarowe. Za taką kasę kupię sobie jeansową kurtkę, i to nie na tureckim bazarze, ale prawdziwą, w Pewexie! Szytą żółtą nitką i z mosiężnymi nitami na szwach! Albo radiomagnetofon jakiś lepszy. Może nawet japoński…

Koło dworca do wnętrza wagonu wsiadła jakaś dziewczyna.

Rozpoznał Gosię. I nagle tknęła go pewna myśl. Gdyby ją odrobinę ugłaskać…

– O! – Uśmiechnął się do siostry. – Cześć.

– Ja też się cieszę, że cię widzę – skrzywiła się. – Czego chcesz, ciulu?

– Przekaż Markowi wiadomość od majora, że Amerykańcy wynieśli się w diabły. Utrudnialiśmy im życie ile wlezie, aż odpuścili. Można wręcz powiedzieć, że wisicie nam przysługę.

– Pieprzcie się ciepło. To raczej wy nam.

– Oj, nie licytujmy się, kto ma tu większe zasługi, skoro pozbyliśmy się grzybów ze ściany. Słuchaj, tak swoją drogą, to wy zaiwaniliście im te tablice rejestracyjne?

– Może i my, nie twoja rzecz – prychnęła.

– Bo wiesz, tak pomyślałem… – Zrobił proszącą minę. – Nie dałoby się jednej dla mnie? Zrewanżuję się jakoś. To z Kalifornii! Taki mały okruch American dream… Powiesiłbym sobie na ścianie w pokoju…

Audyt

Listopad powoli zmierzał ku grudniowi. Jesień tego roku była wyjątkowo paskudna. Lało i lało, a jak akurat nie lało, i tak było zimno i nieprzyjemnie. Radek Brona kurczowo trzymał się uchwytu w autobusie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wampir z KC»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wampir z KC» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Анджей Пилипюк - 2586 кроків
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Костлявая
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Trucizna
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Homo Bimbrownikus
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wieszać każdy może
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wilcze leże
Анджей Пилипюк
Отзывы о книге «Wampir z KC»

Обсуждение, отзывы о книге «Wampir z KC» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x