Анджей Пилипюк - Pan Wilków

Здесь есть возможность читать онлайн «Анджей Пилипюк - Pan Wilków» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2009, ISBN: 2009, Издательство: Fabryka Slów, Жанр: Фэнтези, Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pan Wilków: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pan Wilków»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Styczeń Anno Domini 1560. Po dramatycznej ucieczce z Bergen Marek i Hela docierają do Polski. Rozbitkowie z innych epok osiągnęli oto brzeg. Niestety, na swoim szlaku pozostawili kolejne trupy, a nad ich głowami zawisło jeszcze jedno śmiertelne zagrożenie. Czym powita ich Ojczyzna? Co czeka ich w jednym z najważniejszych miast Hanzy? Jaką pajęczynę snują wokół sprytni kupcy? Także w Szwecji nie dzieje się dobrze. Pustkowia kraju Dalarana skrywają złowrogą tajemnicę. Przewrotny los stawia na szachownicy zarówno nowe, jak i dawno niewidziane pionki. Również nieświadom niebezpieczeństwa prostoduszny kozak Maksym, z wierną szablą u pasa, podąża ku swemu przeznaczeniu...

Pan Wilków — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pan Wilków», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Czy tak wygląda życie po śmierci, czy też mam świadomość istnienia, bo moja jaźń jest zapisana w scalaku? Scalak. Co wiem o tym nośniku? To kryształ. Obojętny chemicznie. Sam z siebie martwy. Myślę mózgiem, scalak to tylko pamięć stała. A może nie? Nie powinienem wyprowadzać analogii do ziemskich komputerów. Ich, kosmitów, technika jest inna, bo powstawała wedle zupełnie innych pomysłów... Tamte kryształy mogą mieć inne właściwości niż ziemskie.

Próbuję się rozejrzeć. Nic z tego. Ciemność. Żadnego poczucia, jaka jest temperatura. Żadnych doznań zmysłowych, do których przywykłem, posiadając ciało.

Próbuję coś powiedzieć, ale nie wiem, czy mam gardło i usta. Fiasko.

Jestem tylko niematerialną myślą... Jeśli nawet gdzieś tam istnieje ciało, wszystkie połączenia uległy zerwaniu. A jeśli myślę scalakiem, nie angażując do tego choćby resztek mózgu? Jeśli organizm dostarcza jedynie energii? W takim razie leżę na tamtej górskiej łące martwy, a myślę, bo scalak ożywiany jest przez zanikający potencjał

elektryczny mózgu lub jakąś szczątkową energię płynącą z przemian chemicznych. Nie ma już zmysłów, jest tylko rozum. A może obudziłem się dlatego, że jest wiosna, mój trup odtajał i zaczął się rozkładać? Energia pochodząca z procesów chemicznych? Kto wie? Niewykluczone, że będę się tak męczył nawet przez kilka lat, chyba że wilki i mrówki ogryzą kości. Może i to nie będzie koniec, bo czaszka leżąca na górskiej łące będzie się nagrzewała od słońca... Ciekawe, ile czasu upłynie, zanim zwariuję?

Znowu próbuję się poruszyć. Bez skutku.

Gdzieś w ciemności pojawił się na chwilę zielonkawy rozbłysk. Nie potrafię powiedzieć, jak ani czym go zobaczyłem... Dziwne zjawisko przypominało odrobinę zorzę polarną. Trwało krótko, a potem zgasło bez śladu.

A jeśli to zaświaty? Powinienem spotkać Boga, anioły lub diabły, powinny tu być kotły z wrzącą smołą albo rajskie zielone pastwiska... Chyba że to obce zaświaty. Jeśli moja religia okazała się fałszywa i trafiłem nie tam, gdzie planowałem, ale tam, gdzie trzeba... W starożytnej Grecji zmarli trafiali do Hadesu. W Egipcie byłby sąd Ozyrysa...

Nie, odpada, nie jestem zmumifikowany. U muzułmanów powinienem dostać hurysy, a nie widać ani jednej. U wikingów Walhalla. Wprawdzie trafiali tam tylko polegli z bronią w ręce, ale zostałem zastrzelony, a przy pasku miałem kozik, to powinni mi zaliczyć...

Czyli to też odpada. U Żydów szeol, otchłań śmierci. To by się nawet zgadzało. A może to próba? Może test, czy moja wiara była wystarczająco mocna? No to chyba oblałem ten

egzamin z kretesem... Ciekawe, przecież zawsze...

Kolejny rozbłysk, silniejszy. Znowu świadomość istnienia, choć tym razem towarzyszy jej oszałamiający ból. I nagle wszystko wróciło. Znowu mam ciało, czuję je wszystkimi zmysłami...

Staszek jęknął. Usłyszał sam siebie. Uszy atakowały mu dźwięki. Jakiś chlupot, pikanie urządzeń, szum wody w rurach, bulgotanie kanalizacji. Wreszcie pojął, co tak lśni - to w prawe oko zaświecono mu latarką.

Co się dzieje? - pomyślał. Zabili mnie, a łasica odnalazła scalak i odtworzyła mnie tak, jak kiedyś Helę? Żyję!

- Wygląda na to, że już dochodzi do siebie - powiedział ktoś po chińsku.

Staszek nie otwierał oczu. Powieki były zbyt ciężkie. Próbował wyczuć, w jakim stanie znajduje się jego organizm. Nic nie bolało, tylko w żołądku ssało z głodu. Poruszył

rękami i nogami. Leżał w czymś w rodzaju wanny. Był ubrany, choć całkowicie przemoczony. Woda? Nie! Leżał w jakiejś brei. Kisiel? Cholera. A więc z tym matriksem to prawda?! Teraz dopiero wrócił węch i chłopak poczuł woń krwi. Ktoś podłożył mu dłoń pod kark, ktoś inny złapał za rękę i pomógł usiąść.

- Generale Wei, melduję, że proces przywracania zakończony sukcesem - ktoś wyszczekał najwyraźniej wyuczoną formułkę.

- Dobrze. Opłuczcie go z tego łajna, przesuszcie i wsadźcie do górnej celi. Dajcie coś zeżreć. Kiedy dojdzie do siebie, przesłuchamy.

- Puls już w normie, podstawowe funkcje ciała chyba też. Na ile możemy się zorientować, narządy wewnętrzne podjęły pracę. Za godzinę lub dwie wróci do formy.

- Doskonale. Gratuluję, doktorze Czeng.

Wreszcie zdołał uchylić powieki. Breja w wannie miała kolor krwi. Obok stał

skośnooki typek w poplamionym fartuchu. Wzrok wyostrzył się. Żarówki, dygestoria, przeszklone szafki z medykamentami i aparaturą. Zdołał zidentyfikować tylko ultrasonograf. Kilka monitorów, włączony laptop na stoliku, krzesło obrotowe.

Laboratorium? Na piersi miał przylepione elektrody.

Chińczyk w fartuchu był drobny. Obok drzwi stał jeszcze jeden, dla odmiany dużo wyższy, ubrany w mundur. U jego stóp niczym psiaki warowały dwa wilki.

Staszek usiłował wykrztusić jakieś słowa powitania, ale zawrót głowy był tak silny, że świadomość zgasła.

Płynęliśmy całą noc. Widać było, że Rosjanom bardzo się spieszy. Specjalnie mnie

to nie dziwiło, warunki się pogarszały. Na wodzie unosiła się kra. Było jej niewiele i pękała pod dziobem „Jaskółki”, ale domyślałem się, iż niebawem może zmienić się w pole lodowe. Także burty statku i pokład pokryły się szklistą powłoką. Na linach osiadł

szron. Panował przenikliwy ziąb.

- Nie podoba mi się to - powiedział Sadko. - Zły czas, by płynąć...

Pogoda zmieniła się koło północy. Ciemno było choć oko wykol, ale zobaczyliśmy wreszcie brzeg. Majaczył gdzieś na styku nieba i wody, widziałem jasną smugę piasku oraz trochę ciemniejsze klify wybrzeża. Morze wydawało mi się spokojne, jedynie nad falami zaczynały się gromadzić kłaczki białego oparu.

- Nienawidzę mgły - prychnął konus.

W jego głosie słyszałem lęk.

- Przecież jest jej niewiele, tylko nad powierzchnią wody? - zdziwiłem się.

- Pójdzie do góry - mruknął Borys. - Przed świtem...

- Wtedy rzeczywiście może utrudnić żeglugę.

- Po prostu obawiam się spotkać tych, którzy wpłynęli w nią i już tam pozostali... -

wyznał jego brat.

Albo tych, których sam tam pozostawił, pomyślałem złośliwie.

Z drugiej strony czy miałem prawo oceniać Sadkę? Obaj splamiliśmy ręce ludzką krwią.

- A tu jeszcze tacy pasażerowie - westchnął, patrząc na mnie spode łba. - I ta cholerna łasi...

- Cśśśś! - ostrzegł brata olbrzym. - Nie wymawiaj jej imienia, bo jeszcze usłyszy i wylezie z garnka. Demon i jego słudzy na pokładzie, ci, którzy zostali, snują się wokoło...

Poczułem dreszcz na karku.

- Zostali... - powtórzyłem, nie wiedzieć po co.

- Czasem widzi się wśród oparów cienie okrętów lub słyszy głosy tych, którzy od wieków błąkają się w tumanie. Na lądzie dźwięk kościelnych dzwonów ich uwolnić może, ale tu, na morzu... Niedobrze o tym mówić - mruknął Borys.

- Te wody? - zmieniłem temat. - To polski brzeg?

- Tamte klify. - Machnął dłonią. - Jesteśmy opodal przylądka Resehoupt -

wyjaśnił. - Płytko, więc fala ostra nawet przy słabym wietrze. Morze usiane jest mieliznami. Wiem, jak nawigować, znam przejścia, ale teraz...? Jeśli nie dostrzeżemy szybko ogni sygnałowych wyznaczających punkty orientacji, będzie niewesoło.

- Resehoupt? Przylądek?

- To na ziemi, gdzie żyje lud, co go Polacy Kaszebami nazywają.

Kaszubi? To pewnie przylądek Rozewie! Czyżbyśmy byli tak blisko?

- Przeczekamy do rana... - zacząłem.

- Nie, cudzoziemcze. - Sadko pociągnął nosem. - Idzie nielichy sztorm. Tu jesteśmy jak w pułapce. Musimy wejść do portu lub schronić się w jakiejś zatoce.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pan Wilków»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pan Wilków» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Анджей Пилипюк - 2586 кроків
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Костлявая
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Trucizna
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Homo Bimbrownikus
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wieszać każdy może
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wilcze leże
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z MO
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z M-3
Анджей Пилипюк
Отзывы о книге «Pan Wilków»

Обсуждение, отзывы о книге «Pan Wilków» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x