Marina i Siergiej Diaczenko - Magom wszystko wolno

Здесь есть возможность читать онлайн «Marina i Siergiej Diaczenko - Magom wszystko wolno» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Magom wszystko wolno: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Magom wszystko wolno»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Magom wszystko wolno — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Magom wszystko wolno», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

- Na ulicy Słupników - wtrąciłem.

Spojrzał na mnie bez zdziwienia:

- Aha, był pan tam jednak... Wróciła, zapłaciła, spakowała się i wyjechała. Zwracałem się do naczelnika straży... Ten powiedział jednak, że nie rozpocznie poszukiwań. Mojej żony - tak, będą szukać... tak jak zwykle szukają. - Na twarzy jubilera pojawił sarkastyczny uśmieszek. - A tej Tissy Grab... Nikt nie zgłosił jej zaginięcia. Miała pełne prawo opuścić mieszkanie, długów nie miała, nie była podejrzana o kradzież.

- Jeszcze jedno pytanie. - Potarłem nasadę nosa. - Jak i kiedy pańska żona poznała tę damę?

Jubiler zmarszczył brwi:

- To było niedawno. Jakiś miesiąc przed... Byłem wstrząśnięty. Ta Tissa pojawiła się znikąd i stała się dla mojej żony bliską istotą, czasami wydawało mi się, że nawet ze mną nie jest tak szczera, jak z tą...

- Był pan zazdrosny? - zapytałem ostrożnie.

Jubiler drgnął:

- W pewnym stopniu... To nic nieprzystojnego, proszę zrozumieć. Ale spędzały ze sobą tyle czasu, że...

Zamilkł i z rezygnacją machnął ręką. Pod oknem - a siedzieliśmy w salonie - koncertowały świerszcze.

- Czy ona... to znaczy pańska żona, niczego sobie nie przypomniała? Na temat zamku, łańcuchowego smoka, człowieka, który rozmawiał z nią w trakcie uczty?

Jubiler przecząco pokiwał głową. Jeszcze jedna różnica pomiędzy damą, a kupcem i baronem. Jako jedyna pamięta ona - urywkami - to, co działo się z nią po zniknięciu.

- I ostatnie pytanie, panie Jagor. Jak się panu wydaje - czy wszystkie te wspomnienia, zamki, smoki, nie mogą być płodem fantazji, hmm, twórczego człowieka?

Przez chwilę jubiler patrzył mi w oczy. Co nie było takie proste: sam czułem, że w tej chwili mój wzrok nie należy do przyjemnych.

- Nie wiem - odparł w końcu. - Niekiedy gubi się w szczegółach... Można odnieść wrażenie, że wymyśla je na gorąco - i natychmiast sama w nie wierzy... Ale nie potrafię powiedzieć na pewno. Czy był zamek ze smokiem, czy nie było...

- Dziękuję. - Wstałem.

Jubiler również się podniósł:

- Proszę mi wybaczyć zuchwałość, panie zi Tabor... niech mi pan jednak powie: czy mam szansę się zemścić? Za... Filię. Za nasze życie i... miłość - zakończył niemal bezgłośnie.

- Przestał ją pan kochać? - spytałem cicho.

Jubiler się odwrócił.

Namacałem na pasie futerał z glinianą maszkarą. Ostrożnie, z pewnym obrzydzeniem, wyciągnąłem to cudo na blade światło jedynej świeczki; „jednorazowa atrapa” spoglądała na mnie bez żadnego wyrazu.

- Ma pan szansę, panie Drozd... Całkiem sporą. Jednak, widzi pan, zanim ukarzemy złoczyńcę, trzeba go najpierw odszukać.

Świerszcz pod oknem zamilkł.

Milion lat temu
(początek cytatu)

- Doskonale rozumiem... Obrażanie się było głupie, było wstrętne... ale to czysto fizjologiczna reakcja. Jeśli jestem na przykład w tramwaju, jestem przygotowana na chamstwo. Ale kiedy spaceruje się po parku i myśli o swoich sprawach... to jak brudnym workiem zza węgła.

Miała na imię Ira. I mieszkała z mężem w pensjonacie. Mąż pływał na desce z żaglem. „Zorganizowali tam cały klub, pływają od rana do wieczora... więc poszłam do parku, no i masz...”

Siedzieli we trójkę na ławce przy jeziorku, Alik łaził po kamieniach, usiłując nakarmić łabędzie. Łabędzie odwracały dzioby od bułeczek z makiem - w wodzie pływały kawałki rozmoczonego chleba, rogalików, a nawet orzeszki, ale Alik nie poddawał się, wabił ptaki, przymilnie cmokał i pstrykał palcami na różne sposoby.

Mąż Iry miał na imię Aleksiej. Oboje pracowali jako redaktorzy popularnego kanału telewizyjnego i całkiem nieźle im się wiodło - Julia odniosła w każdym razie takie wrażenie; Ira, która sama była gadatliwa, sama też chętnie wypytywała się o codzienne życie nowych znajomych:

- Och, Instytut Mikrobiologii? Jakie to współczesne, jakie aktualne... Zakład Genetyki? Ma pani bardzo ciekawą specjalność, Juleczko.

Julii nie podobał się nawyk Iriny nazywania dopiero co poznanych ludzi zdrobniałymi imionami.

Och, Stanisławie, jest pan chirurgiem! Jakie to wspaniałe, zawsze poważałam mężczyzn chirurgów... To wyjątkowi ludzie - tak w każdym razie uważam. Trochę pani zazdroszczę, Juleczko... Gdzie się zatrzymaliście?

Staś powiedział, że wynajęta kwatera przy poczcie jest bardzo wygodna i tania; Ira przytaknęła i uśmiechnęła się. I nie powiedziała im głośno o tym, że pensjonat, w którym mieszka, ma własną plażę, restaurację i wygodne pokoje z balkonami i widokiem na morze.

- A ile kosztuje pływanie na tej desce surfingowej - zainteresował się Staś. - A przez godzinę? A na dłuższy czas? A wieczorem?

Nadeszła pora obiadu; Ira poszła do pensjonatu, a Julię i Stasa czekały plastikowe stoliki kolejnej ulicznej kawiarenki. Alik kaprysił, nie chciał jeść zupy. Staś ostentacyjnie nie zwracał uwagi na jego grymasy; „zjesz, co dają, albo będziesz głodny”. Julia była zdenerwowana; nadąsany Alik przesiedział pół godziny nad stygnącym talerzem i nic nie wskórawszy, skierował się do domu. Maszerował przodem, dumnie unosząc głowę. Patrząc na jego szczupłe, nieugięte plecy, Julia niemal z przerażeniem myślała, jacy są do siebie podobni...

Staś też prawie nigdy nie zmieniał decyzji. Julia wiedziała już, że jego ciche „nie” jest równie nieugięte, jak betonowa ściana z wystającymi prętami uzbrojenia; niewątpliwie la cecha konieczna była w jego pracy. Musiał podjąć decyzję, wziąć za nią pełną odpowiedzialność i nie ustępować do końca. W codziennym życiu zawodowe zalety często zmieniają się w wady, jednak upór i zdecydowanie Stasa nigdy szczególnie Julii nie przeszkadzały.

Z Alikiem nie będzie lekko. Ale mężczyzna powinien mieć charakter. Tak mówił Staś i Julia się z nim zgadzała. Człowiek, który nie potrafi powiedzieć „nie”, nie może w dzisiejszych czasach liczyć na sukces. Ośli upór należy obrócić na własną korzyść - wtedy będzie się to nazywało żelaznym charakterem; tak mówił Staś, Julia potakiwała, a z przodu majaczyły, wznosząc się po zalanej słońcem serpentynie, wyprostowane plecy syna.

Następnego dnia poznali Aleksieja, męża Iry. Młody, niziutki - wzrostu Julii - ruchliwy mężczyzna długo ściskał rękę mężowi Julii - z opowiadania Iry wynikało, że Staś obronił jej cześć niemalże w pojedynku.

Pensjonat zrobił na Julii wrażenie. Ich wynajęta kwatera okazała się w porównaniu z nim jeszcze mniej przytulna; plaża przy pensjonacie była prawie pusta, a na jej końcu, na maleńkiej przystani, zbierali się surferzy.

Alik siedział w kucki i jak zaczarowany przypatrywał się przezroczystemu żaglowi w kształcie skrzydła ważki, na mokrej desce z kilem, niekiedy ostrożnie muskając te świętości koniuszkami palców. Wyglądający jak negatyw, siwy i opalony instruktor coś objaśniał, a Staś przytakiwał. Potem pojawił się portfel z pieniędzmi i Julia zdziwiła się, widząc, że mąż płaci z góry.

Po półgodzinie Staś zjawił się na pomoście w kąpielówkach i nie swoich butach założonych na grube skarpetki; zręcznie wszedł na deskę, wysłuchał instrukcji i natychmiast zwalił się do wody, która tego dnia miała nie więcej niż piętnaście stopni. Julia wystraszyła się, widząc jego wytrzeszczone oczy, ale już w następnej sekundzie Staś zapanował nad sobą i pod gradem sypiących się z pomostu wskazówek, zaczął wdrapywać się na mokry, śliski pokładzik.

Tego dnia sterczeli na pomoście do zapadnięcia zmroku. Lokatorzy pensjonatu zjedli obiad i kolację. Julia z synem przekąsili kanapki, kupione u roznoszących je sprzedawców, a Staś w ogóle niczego nie jadł - samotny żagiel majaczył już przy odległej przystani. Koordynacja i zręczność męża Julii zostały wielokrotnie docenione przez wszystkich zebranych, w szczególności przez Irę i Aleksieja. Alik w końcu znalazł sobie kolegę do zabawy i wystarczyło, że Julia na chwilę spuściła go z oczu, a już jakaś staruszka biegła ze skargą, że rzucili w nią kamieniem. „A gdyby tak w głowę?”

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Magom wszystko wolno»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Magom wszystko wolno» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Marina Diaczenko - Zoo
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Tron
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Rytuał
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Miedziany Król
Marina Diaczenko
Sergej Dyachenko - Das Jahrhundert der Hexen
Sergej Dyachenko
Sergey Dyachenko - Vita Nostra
Sergey Dyachenko
Marina Diaczenko - Awanturnik
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Dzika energia
Marina Diaczenko
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
Отзывы о книге «Magom wszystko wolno»

Обсуждение, отзывы о книге «Magom wszystko wolno» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x