Marina i Siergiej Diaczenko - Kaźń
Здесь есть возможность читать онлайн «Marina i Siergiej Diaczenko - Kaźń» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Kaźń
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Kaźń: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kaźń»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Kaźń — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kaźń», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Położyła się z powrotem, próbując znaleźć wygodną pozycję, chociaż wiedziała, że nie uda jej się zasnąć do samego rana.
Noc to najbardziej niespieszna i sprzyjająca Irenie pora. To czas, kiedy przychodzą jej do głowy różne pomysły.
Być może nigdy już nie zobaczy Semirola. Długo nie chciała tego zaakceptować – nadeszła jednak chwila, kiedy uciekanie przed tą oczywistością nie miało już sensu.
Wrócił do swojego modelu. Albo został zamordowany w tajemniczych okolicznościach na ulicach nocnego miasta, a jego ciało wrzucono do opuszczonej studni. Albo... materia prawdopodobieństwa pękła, nie wytrzymując obecności wampira. Nie powinien się tu znajdować. To wbrew prawdopodobieństwu. Kanał, ciemny korytarz, przez który oboje tutaj weszli, był przeznaczony tylko dla Ireny. W przeciwnym razie dlaczego Peter...
Myśl się urwała. Irena westchnęła.
A więc Semirol nie wróci. I dziecko, istota, dla której ryzykowała wolność i życie, nie będzie miało ojca. Wygląda na to, że osiągnęła swój cel...
Odruchowo chciała naciągnąć koc do samego podbródka, lecz rogoża, która go zastępowała, wzbudziła w niej nieodparte obrzydzenie.
Osiągnęła swój cel. Nowo narodzone wampirzątko...
Zza okna dobiegł szelest skradających się kroków i przyciszone głosy. Irena się spięła.
– Kto tam się włóczy po nocy? – warknął zaspany bas. – Jazda mi stąd!
Głosy ucichły. Irena wsłuchiwała się jeszcze przez chwilę i rozluźniła się.
Nowo narodzone wampirzątko zostanie z Ireną. Zaczną mu się wyrzynać ząbki, a ona będzie mu smarować dziąsła jakimiś znachorskimi ziołami o działaniu przeciwbólowym... A potem ząbki w końcu wyrosną i maluch ugryzie ją w pierś, by wraz z mlekiem nasycić się też hemoglobiną.
Dobrze byłoby się już nad tym nie zastanawiać, lecz jej ospałe myśli nijak nie mogły przyhamować, sunąc niczym ciężki czołg... To dziecko miało należeć do Semirola. A teraz Semirola już nie ma. Choć zapewne nawet w tym dzikim i dziwacznym świecie funkcjonowały baby dokonujące aborcji. Albo zioła poronne...
Zwinęła się w kłębek. Mocno przycisnęła ręce do brzucha i odetchnęła głęboko, zwalczając przypływ mdłości.
Oddam ci to dziecko, Janie. Zrobię to bez szemrania, tylko wróć...
Cisza i chrapanie. Harce myszy, zapach potu i dalekie poszczekiwanie ospałego psa.
Objawienie co chwilę popełniało omyłki. Przynajmniej tak się wydawało na pierwszy rzut oka.
Kolejka przed pałacem Interpretatorów nie topniała. Wielu z tych ludzi zostało ukaranych przez Objawienie absolutnie nieoczekiwanie i niesłusznie; kolejka w jednej trzeciej składała się z takich właśnie osób. Wszystkie one były chore bądź przybite rozpaczą i przybyły do Interpretatora z jednym jedynym pytaniem: za co?! No, za co?
Prawie dwie trzecie oczekujących przed pałacem ludzi zachowywało ostrożność. Wszak wiadomo, że każdy, choćby minimalnie znaczący uczynek niesie ze sobą dobre albo złe skutki. Ostrożni próbowali się dowiedzieć, czego mogą oczekiwać od losu: nagrody czy nieszczęścia; a jeśli jednego i drugiego, to w jakich proporcjach?
I w końcu najmniejszą część tego tłumu stanowili włóczędzy, gapie, ciekawscy, wariaci i ci szczęśliwcy, których Objawienie nieoczekiwanie nagrodziło. Ci ostatni pragnęli dowiedzieć się, za co konkretnie nagrodził ich los, i przed pałacem stanowili zdecydowaną mniejszość, gdyż jak wiadomo, prawie każdy, kto został nieoczekiwanie nagrodzony, miał w sobie wystarczająco dużo rozsądku, by nie obciążać Interpretatora zbędnymi pytaniami.
Zgodnie z kanonem, Interpretatorów było jedenastu. Oraz dwunasty, Najwyższy Interpretator, który wyjaśniał najbardziej zawikłane przypadki bądź interpretował sytuacje znanych osobistości. Powiadali, że mądrości Interpretatorów nie da się zawrzeć w żadnej księdze, a klucze do wyjaśniania zagadek losu każdy Interpretator przekazuje swemu następcy wyłącznie na łożu śmierci.
Ale przecież nie są to prawa fizyki, Andrzeju – myślała Irena, stojąc na zalanym słońcem placu w tłumie innych poszukiwaczy prawdy. – W realnym świecie prawa fizyki były niezmienne... bądź prawie niezmienne. W każdym razie patelnia spadała zawsze na podłogę, a nie na sufit... A jeśli sprawiedliwość, zasady praworządności są częścią natury... Jeśli stworzyłeś ten świat właśnie takim, to po co ci były te podpórki w postaci dwunastu Interpretatorów?
Być może zdawałeś sobie sprawę ze słabości swojej konstrukcji. Być może eksperyment będzie trwał do chwili, kiedy odnotujesz wszelkie możliwe niedociągnięcia.
Czy twoim celem było stworzenie właśnie tego świata? Czy właśnie to chciałeś zmodelować? A ten poprzedni model z wampirami adwokatami był jedynie wprawką, doświadczalnym poligonem?
A może w tym nowym modelu również cię nie ma, gdyż przeniosłeś się do kolejnego i będziesz je stwarzał bez końca, dopóki znienawidzonemu Peterowi nie wyczerpie się źródło energii? Choć kto powiedział, że Peter ze swoją maszynerią może jeszcze na cokolwiek wpłynąć?
Słońce niemiłosiernie przypiekało, lecz Irenie przez chwilę mróz przeszedł po plecach, gdy przypomniała sobie przypuszczenie Semirola, że ten nowy model jest jej własnym, zmienionym przez kataklizm światem.
Kolejka się przesuwała. Powoli, lecz sukcesywnie. Interpretatorzy nie próżnowali – cała jedenastka.
A jej potrzebny był tylko ten dwunasty. Najwyższy.
Masa czasu zeszła jej na wymyślenie odpowiedniego pytania. Interpretatorzy przesiewają ludzi jak piasek. I ile jest ziaren piasku na plaży – tyle było trudnych i spornych problemów, zagadek Objawienia, pułapek i kazusów przesypujących się przez palce Interpretatorów, którzy do wszystkiego przywykli, znali tajemnicę i widzieli na wylot...
A Irenie potrzebny był dwunasty. Musiała za wszelką cenę zapędzić szeregowego Interpretatora w kozi róg, by przyznał swą niekompetencję i skierował ją do swego szefa, Interpretatora nad Interpretatorami, który niewątpliwie czytał „Tego, który okazał skruchę", który wie o tym świecie wszystko, który...
Wstrzymała oddech.
Nikt nie zna prawdziwych imion Interpretatorów. Przy łożu śmierci swego poprzednika, gdy przejmują z rąk do rąk pęk kluczy-odpowiedzi, na wszelki wypadek rezygnują ze swych imion – zapewne jest to korzystne dla Objawienia. A już Najwyższy Interpretator, jak wieść niesie, nigdy nie miał imienia i nikt nie pamięta jego poprzednika, ponoć pełnił swoją funkcję od samego początku; tak w każdym razie głosiły plotki.
Irena bardzo chciała wierzyć, że zapomniane imię tego pierwszego Interpretatora brzmi Andrzej Kromar.
Jakże wolno przesuwała się kolejka.
Oczekujący jeden po drugim przestępowali próg, wchodzili po jedenastu stopniach i znikali wewnątrz pałacu. Tuż przed Ireną stał dwunastoletni chłopak, który nie miał do Interpretatorów żadnej sprawy; zajmował po prostu innym miejsce w kolejce, zarabiając tym na zupełnie dostatnie życie. Podobni „zastępcy" stanowili mniej więcej jedną trzecią kolejki. Prawdziwy przemysł.
Za to stojącym za Ireną petentem był młody mieszczanin, krępy i smagły, który ni z tego, ni z owego splajtował na swych lichwiarskich interesach. Kombinator szczerze nie pojmował, czym zawinił przed Objawieniem i co może go jeszcze czekać. Irena wiedziała też, że za lichwiarzem stoi staruszka, która chce dobić swego nieuleczalnie chorego, kompletnie zniedołężniałego ojca i nie może się na to zdecydować. A jeszcze dalej inny ojciec, wciąż dość młody, który zamierzał nie dopuścić do ślubu swego syna, gdyż, czego był absolutnie pewien, po przyszłej synowej nie można się było spodziewać niczego dobrego. A jeszcze dalej...
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Kaźń»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kaźń» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Kaźń» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.