Marina i Siergiej Diaczenko - Dolina Sumienia
Здесь есть возможность читать онлайн «Marina i Siergiej Diaczenko - Dolina Sumienia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Dolina Sumienia
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Dolina Sumienia: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dolina Sumienia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Dolina Sumienia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dolina Sumienia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Ale historia ta miała nieoczekiwany ciąg dalszy. W mieście, i bez tego gwałtownie przeżywającym nastanie wiosny, nastąpił nawrót miłosnych objawów. Natchnione przykładem nieszczęśliwej Izy dziewczyny zaczęły pisać listy i prowadzić pamiętniki, wycinać serca ze złotych, szeleszczących papierków, a na różowym tle ogólnego szaleństwa doszło do kilku prawdziwych skandali – z histerią i poronieniami włącznie. Do sto trzydziestej trzeciej, z innych szkół, zaczęły przybywać masowe pielgrzymki dziewczyn, żeby zobaczyć, popatrzeć na tego pożeracza niewieścich serc, Włada. Część z nich spotykało jednak szybko niemiłe rozczarowanie, zobaczywszy, jaki Wład jest mały i niepozorny, a jeżeli niektóre zakochiwały się jednak, pisały do niego listy. Wład czytał je na głos w szatni przed wuefem a swojsko brzmiący rechot jego kolegów, półgłówków, pomagał mu poradzić sobie ze strachem, jaki odczuwał.
Iza pojawiała się niekiedy jeszcze w jego snach. Cała potargana, trzęsąca się od płaczu, z wykrzywionymi w grymasie ustami błagała: „Otwórz! Proszę cię, otwórz! A-a-a!”
3. Dymek
Zbliżało się lato. Wład miał nadzieję, że jeszcze przed końcem roku szkolnego, przed egzaminami do szkoły średniej, historia z Izą sama przycichnie, rozmyje się. A potem przyjdą wakacje, letni obóz, czas nowych przygód miłosnych, i może w końcu te zwariowane dziewczyny znajdą sobie swoją pierwszą miłość. Ale oczywiście nie w osobie Włada, nie, jego będą miały już dosyć... Któregoś dnia, po skończonych lekcjach, kiedy wszyscy wyszli już z klasy, Wład zajrzał jeszcze na chwilę na zaplecze do nauczyciela matematyki, żeby o coś zapytać i niespodziewanie wyrzucił to, co gryzło go już od jakiegoś czasu:
– Ależ głupie są te dziewczyny! Jezu, jakie głupie! Do tej pory tabunami za mną ciągnęły, nie mogłem się od nich opędzić... Co ja im takiego zrobiłem?! Czy to wszystko tylko z powodu tej jednej, pomylonej...
– Masz rację Władziu – ze smutkiem przyznał matematyk, jakby sobie coś przypominając z własnej młodości.
– Ale dlaczego właśnie ja?! Przecież nawet Gleb jest chyba przystojniejszy... Można by im powiedzieć, idźcie, pożerajcie Gleba! Czy nie tak, panie profesorze...
– Słuchaj chłopcze, masz coś w sobie – w zadumie powiedział matematyk – jakąś charyzmę. Wiesz, co to jest charyzma?
Wład pokiwał głową.
– Jeśli na przykład ktoś z klasy zachoruje... do kogo pierwszego dzwoni, no?
– Tak, to prawda, do mnie – z rezygnacją w głosie przyznał Wład. – Znam te numery – przynieś lekarstwa, pomóż w odrabianiu lekcji i tak dalej...
– A co ty, Władek, zamierzasz robić po skończeniu szkoły, co? – po krótkim milczeniu zapytał nauczyciel. – To znaczy, kim chcesz zostać?
– Hm, jeszcze nie wiem – z trudem wymamrotał Wład, patrząc w okno. – Mama chciałaby, żebym został lekarzem...
– A ty?
Wład tylko wzruszył ramionami.
– No, ja chyba też... lekarzem...
– A może powinieneś zostać psychologiem? Albo politykiem?
Wład wyraźnie skrzywił się. Nauczyciel próbował jeszcze uśmiechnąć się, ale wyszło mu to jakoś sztucznie i nienaturalnie.
* * *
Po ostatnim egzaminie zrzucili się, kupili pięć butelek wytrawnego wina i zorganizowali sobie imprezę w porzuconej, zapadłej części parku.
– Wypijmy zdrowie wszystkich dziewczyn z naszej klasy najwspanialszych i najnormalniejszych dziewczyn na świecie! – zadeklamował Wład i podniósł do góry plastikowy kubeczek.
Wszyscy zgodnie zawtórowali mu. Marta Czysta zaczerwieniła się i uśmiechnęła – już od półtora roku spotykała się z chłopakiem ze średniej szkoły.
Dymek Szydło siedział obok, pociągał wino z plastikowego kubeczka, milczał.
– Wszystkie są w porządku i najnormalniejsze na świecie, bo nie zakochały się we Władzie – dorzucił Żdan. A Żdan od dwóch z górą lat używał dobrego dezodorantu, sam prał sobie koszule, uprawiał boks i pewnie dlatego nikt nie próbował już przylepiać mu do torby przeżutej kartki papieru.
– Podobno Klauna zabiorą do poprawczaka – powiedział po chwili milczenia Gasnący Gleb.
Klaun, za namową Kukułki, pobił jakiegoś chłopaka z innej szkoły i niestety, rodziców tego chłopaka bardzo to dotknęło i rozdmuchali sprawę. Teraz wszystko kręciło się wokół tego, czy wysłać Klauna do zakładu do pracy, czy nie, chociaż, prawdę powiedziawszy, należało raczej ukarać Kukułkę...
– Kto jedzie na obóz? – spytał Anton, wcześniej przezywany Supczykiem. Były przyjaciel Kukułki zmienił się nie do poznania – może dlatego, że pozostali kumple z klasy podrośli i posturą mu już nie ustępowali?
– Ja jadę – pierwszy wyrwał się Dymek.
– Ja też...
– I ja...
– I ja też...
– A ty, Gleb, o ile dobrze pamiętam, szykowałeś się nad morze? – spytał Wład. Gleb już od przeszło miesiąca przechwalał się, że jedzie w jakąś daleką, egzotyczną podróż, którą załatwił mu ojciec.
Ale teraz machnął tylko ręką:
– Eee, pomyślałem sobie, że jeżeli wszyscy razem jadą na obóz... będzie weselej...
Wład milczał. Zgadza się, na obozie na pewno nie będzie nudno, ale gdyby on miał wybierać pomiędzy wyjazdem na obóz, a morzem...
Zresztą nad czym się tu zastanawiać. Obóz i koniec, nie ma innej alternatywy. A to, że z mamą nigdzie nie pojadą w tym roku wiedział już od dawna...
– A kto nie jedzie? – zapytał Wład.
Zapadła cisza.
– Marta, ty coś mówiłaś, że jedziesz gdzieś do babci?
Marta pociągnęła nosem:
– Szkoda gadać, znowu wakacje na wsi, będę się tam pewnie potwornie nudziła.
Siedzieli pod jakimś mokrym, betonowym sklepieniem i nie mogli się nadziwić. Wszyscy, jak jeden mąż, jadą na obóz – czy to nie cudownie, czyż nie mają zgranej, idealnej klasy?!
Wład cieszył się razem ze wszystkimi.
I teraz dokładnie nie wiadomo – może to zapach trawy, wilgoci i gnijących liści sprawił, że Wład przypomniał sobie jeden ze swoich ostatnich snów. A śniło mu się, że zamienił się w ogromne, stare drzewo, które ze wszystkich stron obrośnięte było jakimiś dziwnymi, białymi grzybami.
* * *
W autobusie Wład z Dymkiem usiedli obok siebie, a śmiali się i śpiewali chyba najgłośniej ze wszystkich. Co chwilę z przodu, bliżej kierowcy, odwracały się w ich stronę oburzone dziewczyny i prosiły o spokój.
Autobus trząsł się na nierównej nawierzchni. Wład siedział przy oknie odurzony alkoholem. Przestał w końcu myśleć o tych głupich snach i wszystko się nagle jakby rozjaśniło, zobaczył, że razem tworzą bardzo zgraną paczkę – cała jego klasa... A jak już dawno zauważył, w klasie było mu chyba najprzyjemniej. I nawet ten osiłek Kukułka nie jest w stanie popsuć mu humoru, tym bardziej, że po historii z Klaunem, Kukułka siedzi teraz cicho jak mysz pod miotłą. Nikt nie patrzy na Włada jak na jakiegoś dziwaka i nikt nie będzie ryzykował z nim kłótni – wszystkim jest potrzebny, wszyscy go lubią... Dobrze, że w tym roku tak zgodnie porwali się na ten obóz...
Śpiewali pieśń za pieśnią, a potem cały repertuar od początku. Wład jeszcze trochę podśpiewywał, ale po chwili urwał i zamilkł. Obrócił się do okna i przyłożył głowę do błękitnej, matowej szyby.
Nikt nie zauważył braku jego głosu we wspólnym śpiewaniu. Nawet Dymek, siedzący obok. Ale czy rzeczywiście wyczuwało się jakiś brak? Czy to była taka wielka strata dla klasy? Głos Włada Palacza?
Widzą go codziennie, nie zawracają sobie już głowy jego sukcesami. Jest czy go nie ma... Jak to kiedyś mówiła Iza? Szare, nijakie oczy, zwykła twarz, nic nie ma w tobie pociągającego, no, może oprócz tych twoich szachów... Wspomnienie Izy sprawiało, że momentalnie oblewał się zimnym potem.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Dolina Sumienia»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dolina Sumienia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Dolina Sumienia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.