Ursula Le Guin - Opowieści z Ziemiomorza

Здесь есть возможность читать онлайн «Ursula Le Guin - Opowieści z Ziemiomorza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Opowieści z Ziemiomorza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Opowieści z Ziemiomorza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ziemiomorze — świat wysp, magii, smoków i czarnoksiężników. Tu właśnie rozgrywa się akcja słynnego cyklu fantasy Ursuli K. Le Guin. Autorka po latach powraca do stworzonego przez siebie świata i postaci w opowiadaniach tworzących tom "Opowieści z Ziemiomorza".
Pięć epizodów z bogatych dziejów Archipelagu odsłania kolejne tajemnice magicznego świata. Jakie były początki szkoły czarnoksiężników na Roke? Co się stało z Mistrzem Przywołań, Thorionem, gdy powrócił z krainy umarłych? Jakie jeszcze przygody przeżył Arcymag Ged? O tym wszystkim opowiadają kolejne historie z tego tomu.

Opowieści z Ziemiomorza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Opowieści z Ziemiomorza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Czego ja chcę? Nagle dostrzegła odpowiedź, nieujętą w słowach, lecz zamkniętą w jej ciele i duszy: ognia, większego ognia, lotu, ognistego lotu…

Nagle znów stała się sobą. Siedziała w ciszy pod drzewami, Mroźny Człowiek siedział obok ze spuszczoną głową i pomyślała, że wygląda krucho i niegroźnie, pogrążony w smutku i żałobie. Nie miała się czego bać. Nic się nie stanie.

Spojrzał na nią.

— Słyszysz liście?

Znów powiał lekki wietrzyk. Liście szeptały wśród dębów.

— Ledwo-ledwo — odparła.

— Słyszysz słowa? — Nie.

Nie pytała o nic, a on nic nie mówił. Po chwili wstał i ruszyła za nim ścieżką, która zawsze wcześniej czy później wyprowadzała ich z lasu na łąkę nad potokiem Thwilburn, obok Domu Wydry. Gdy tam dotarli, zbliżał się już wieczór. W miejscu, w którym potok wypływał z lasu ponad brodem, mag zaczerpnął wody, Irian uczyniła podobnie. A potem, siedząc na długiej, zimnej trawie na brzegu, zaczął mówić.

— Mój lud, Kargowie, oddaje cześć bogom, bliźniaczym bogom, braciom. Tamtejszy król także jest bogiem, jednakże przed nimi i po nich istniały i istnieć będą strumienie, jaskinie, kamienie, wzgórza, drzewa, ziemia, mrok w głębi ziemi.

— Stare Moce — wtrąciła Irian. Skinął głową.

— Tamtejsze kobiety znają Stare Moce, tutejsze czarownice także. To zła wiedza, hę?

Jego krótkie pytające “hę" na końcu zdania zawsze ją zaskakiwało. Nie odpowiedziała.

— Ciemność jest zła, hę?

Irian odetchnęła głęboko i spojrzała mu prosto w oczy.

— Tylko w ciemności światło — rzekła.

Westchnął. Odwrócił wzrok, toteż nie dostrzegła wyrazu jego twarzy.

— Powinnam odejść — powiedziała. — Mogę wędrować po Gaju, ale nie mogę w nim żyć. To nie moje… moje miejsce, a Mistrz Pieśni twierdzi, że przebywając tutaj, czynię zło.

— Wszyscy w swym życiu czynimy zło — powiedział Mistrz Wzorów.

A potem zrobił coś, co często mu się zdarzało: ułożył wzór z tego, co miał pod ręką. Na piaszczystym brzegu rozłożył ogonek liścia, źdźbło trawy i kilka kamyków, przyjrzał się im uważnie, po czym zaczai je przesuwać.

— Teraz muszę opowiedzieć o złu — oznajmił. Po długiej chwili ciszy znów zaczął mówić:

— Wiesz, że smok przyniósł tu z wybrzeży śmierci naszego pana Krogulca i młodego króla. Potem zabrał Krogulca do domu, bo jego moc odeszła. Nie był już magiem. Mistrzowie Roke spotkali się zatem, by wybrać nowego Arcymaga, tu, w Gaju. Jak zawsze. Ale nie jak zawsze.

Przed przybyciem smoka Mistrz Przywołań także powrócił z krainy śmierci, do której może go zabrać jego sztuka. I tam, w krainie po drugiej stronie kamiennego muru, widział naszego pana i młodego króla. Twierdził, że już nie wrócą. Mówił, że pan Krogulec polecił mu powrócić do nas, do życia, i przekazać tę wieść. Opłakiwaliśmy zatem naszego pana.

Potem jednak zjawił się smok Kalessin i przyniósł go żywego.

Mistrz Przywołań był z nami, gdy stanęliśmy na Pagórku Roke i ujrzeliśmy, jak Arcymag klęka przed królem Lebannenem. A potem, gdy smok uniósł naszego przyjaciela, Mistrz Przywołań runął na ziemię.

Leżał jak martwy, zimny, jego serce nie biło, lecz wciąż oddychał. Mistrz Ziół dokładał wszelkich starań, nie mógł go jednak ocucić.

Jest martwy, orzekł. Oddycha, ale jest martwy. Toteż go opłakiwaliśmy, a potem, ponieważ ogarnął nas niepokój, a moje wzory zwiastowały zmiany i niebezpieczeństwo, spotkaliśmy się, by wybrać nowego Strażnika Roke, Arcymaga, który by nas poprowadził.

Na miejscu Mistrza Przywołań posadziliśmy młodego króla. Wydawało się stosowne, by zasiadł pośród nas. Jedynie Mistrz Przemian był przeciw, jednak ustąpił.

Zatem spotkaliśmy się, zasiedliśmy razem i nie mogliśmy dokonać wyboru. Mówiliśmy o tym i o tamtym, nikt jednak wymienił żadnego imienia. Potem zaś ja… Nawiedziło mnie coś, co mój lud nazywa eduevctnu, innym oddechem. Słowa przyszły same, a ja je wypowiedziałem. Rzekłem: Hama Gondun! Kurremkarmerruk wyjaśnił, że po hardycku znaczy to “kobieta na Goncie". Kiedy odzyskałem zmysły, nie potrafiłem rzec, co oznaczają te słowa. I tak rozstaliśmy się, nie wybrawszy Arcymaga.

Król odpłynął wkrótce potem, Mistrz Wiatrów pożeglował wraz z nim. Przed koronacją udali się na Gont, szukając naszego pana, by dowiedzieć się, co znaczą słowa “kobieta na Goncie". Lecz znaleźli jedynie moją rodaczkę Tenar od Pierścienia, ta zaś rzekła, że nie jest kobietą, której szukają. Wrócili z niczym, z pustymi rękami. Lebannen zatem uznał, iż proroctwo dopiero się wypełni i w Havnorze sam włożył sobie koronę na głowę.

Mistrz Ziół i ja także uznaliśmy, że Mistrz Przywołań nie żyje. Sądziliśmy, że jego oddychanie to pozostałość zaklęcia jego własnej sztuki, której nie rozumiemy, tak jak zaklęcie znane wężom, sprawiające, iż ich serca biją długo jeszcze po śmierci. Choć pogrzebanie oddychającego ciała wydawało nam się straszne, był jednak zimny, krew nie krążyła mu w żyłach, nie miał w sobie duszy, i to było straszniejsze. Poczyniliśmy zatem przygotowania do pogrzebu. I wówczas nad grobem otworzył oczy, poruszył się i przemówił:

“Przywołałem się do krainy życia., aby uczynić to, co uczynić trzeba".

Głos Mistrza Wzorów brzmiał ochryple. Nagle mag roztrącił dłonią leżące na piasku kamyki.

— Kiedy Mistrz Wiatrów powrócił, znów było nas dziewięciu, ale podzielonych. Mistrz Przywołań twierdził, że musimy spotkać się raz jeszcze i wybrać Arcymaga. Król nie powinien zasiadać między nami, rzekł, a kobieta na Goncie, kimkolwiek jest, nie ma czego szukać pośród mężczyzn na Roke, hę. Mistrzowie Wiatrów, Pieśni, Przemian i Sztuk twierdzą, że ma rację. Mówią też, że tak jak król Lebannen powrócił z krainy śmierci, wypełniając proroctwo, tak i Arcymag z niej powróci.

— Ale… — zaczęła Irian i urwała.

Po chwili Mistrz Wzorów podjął swą opowieść.

— Jego sztuka, przywołania, to… kunszt przerażający. Kryje się w nim niebezpieczeństwo. Tutaj — uniósł wzrok, spoglądając w zielono-złoty mrok między drzewami — nie ma przywołań. Nikt nie przekracza muru. Nie ma muru.

Jego twarz była twarzą wojownika, kiedy jednak spoglądał na drzewa, łagodniała, malowała się na niej tęsknota.

— A teraz — dodał — uczynił z ciebie powód naszego spotkania. Nie pójdę jednak do Wielkiego Domu. Nie dam się przywołać.

— On tu nie przyjdzie?

— Wątpię, by wszedł do Gaju czy na Pagórek Roke. Na Pagórku wszystkie rzeczy są tym, czym są naprawdę.

Nie wiedziała, co miał na myśli, nie pytała jednak, zajęta czymś innym.

— Mówisz, że to ja jestem powodem, dla którego macie się dziś spotkać?

— Owszem. Trzeba dziewięciu magów, by odesłać jedną kobietę. — Bardzo rzadko się uśmiechał, a gdy to czynił, był to uśmiech ostry, gwałtowny. — Mamy się spotkać, aby nie dopuścić do złamania Reguły Roke i by wybrać Arcymaga.

— Gdybym odeszła… — ujrzała, jak kręci głową. — Mogłabym iść do Mistrza Imion…

— Tu jesteś bezpieczniejsza.

Myśl o tym, że miałaby czynić zło, niepokoiła ją, ani razu jednak nie pomyślała, że mogłoby jej coś grozić. Nie potrafiła sobie tego wyobrazić.

— Nic mi nie będzie. Czyli Mistrz Imion, ty i Odźwierny…?

— Nie chcemy, by Thorion został Arcymagiem. Podobnie Mistrz Ziół, choć tylko kopie w ziemi i prawie się nie odzywa. — Dostrzegł, że Irian patrzy na niego ze zdumieniem. — Mistrz Przywołań Thorion używa prawdziwego imienia. W końcu umarł, hę?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Opowieści z Ziemiomorza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Opowieści z Ziemiomorza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Ursula Le Guin - L'autre côté du rêve
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Le Dit d'Aka
Ursula Le Guin
libcat.ru: книга без обложки
Ursula Le Guin
libcat.ru: книга без обложки
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - The Wave in the Mind
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Winterplanet
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - A praia mais longínqua
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - I venti di Earthsea
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Deposedaţii
Ursula Le Guin
Отзывы о книге «Opowieści z Ziemiomorza»

Обсуждение, отзывы о книге «Opowieści z Ziemiomorza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x