• Пожаловаться

Terry Pratchett: Kolor magii

Здесь есть возможность читать онлайн «Terry Pratchett: Kolor magii» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1994, ISBN: 83-7469-097-3, издательство: Prószyński i S-ka, категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Terry Pratchett Kolor magii
  • Название:
    Kolor magii
  • Автор:
  • Издательство:
    Prószyński i S-ka
  • Жанр:
  • Год:
    1994
  • Город:
    Warszawa
  • Язык:
    Польский
  • ISBN:
    83-7469-097-3
  • Рейтинг книги:
    5 / 5
  • Избранное:
    Добавить книгу в избранное
  • Ваша оценка:
    • 100
    • 1
    • 2
    • 3
    • 4
    • 5

Kolor magii: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kolor magii»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

To pierwsza część słynnego wieloksięgu rozgrywającego się na płaskiej ziemi śmieszna, mądra i cudownie zadowalająca jak wszystkie książki Pratchetta. W odległym, trochę już zużytym układzie współrzędnych, na płaszczyźnie astralnej, która nigdy nie była szczególnie płaska, skłębiona mgiełka gwiazd rozstępuje się z wolna… Spójrzcie…

Terry Pratchett: другие книги автора


Кто написал Kolor magii? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Kolor magii — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kolor magii», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Końcowe słowa nie zostały jednak wypowiedziane. Arcyastronom obejrzał się zaskoczony, gdy jakieś straszliwe zamieszanie wybuchło przy wielkim łuku bramy wiodącej na arenę. Strażnicy przebiegali pod nim i rzucając na ziemię broń kluczyli między ołtarzami albo przeskakiwali balustradę i kryli się wśród widzów.

Coś pojawiło się za nimi. Tłum wokół bramy zaprzestał ochrypłych wiwatów i rozpoczął milczącą, bezlitosną walkę, by jak najszybciej usunąć się z drogi.

To coś było niską kopułą wodorostów, sunącą wolno, lecz z przerażającą celowością. Jeden ze strażników opanował strach na tyle, by stanąć w drodze tego czegoś i cisnąć włócznię. Tłum krzyknął z radości… i umilkł natychmiast, gdy kopuła skoczyła do przodu i w jednej chwili pochłonęła śmiałka.

Arcyastronom szybkim gestem dłoni odpędził na wpół uformowany kształt słynnej Klątwy Vestcake’a i pospiesznie wypowiedział słowa jednego z najpotężniejszych zaklęć w swym repertuarze: Enigmy Piekielnego Spalania.

Oktarynowy płomień tańczył wokół jego dłoni i pomiędzy palcami, gdy władca kształtował w powietrzu złożoną runę zaklęcia. A potem pchnął ją potężnie; świszcząc i wlokąc za sobą smugę niebieskiego dymu, poleciała wprost w potwora.

Rozległa się bardzo satysfakcjonująca eksplozja i fontanna ognia trysnęła w czyste poranne niebo, na wszystkie strony rozrzucając strzępy płonących wodorostów. Potwora skryła chmura dymu i pary, a kiedy się rozwiała, po kopule nie został nawet ślad.

Na bruku widniał jednakże spory wypalony krąg, w którym wciąż dymiły kępki alg i glonów.

Pośrodku kręgu stał zupełnie zwyczajny, może nieco większy niż normalnie, drewniany kufer. Nie był nawet nadpalony. Ktoś po drugiej stronie areny parsknął śmiechem, ale umilkł nagle, gdy kufer uniósł się na dziesiątkach czegoś, co mogło być tylko nogami, i zwrócił twarz ku Arcyastronomowi. Zupełnie zwyczajny, może trochę większy niż normalnie, drewniany kufer oczywiście nie ma twarzy, którą mógłby zwrócić, ale ten bez wątpienia to właśnie zrobił. Arcyastronom pojmując ten niepojęty fakt, uświadomił sobie także z przerażeniem, że w jakiś niewytłumaczalny sposób kufer groźnie mruży oczy.

A potem rusza prosto na niego. Władca zatrząsł się.

— Czarownicy! — ryknął. — Gdzie są moi czarownicy?

Wokół areny, zza ołtarzy i spod ławek wyłoniły się pobladłe twarze wzywanych. Jeden z odważniejszych, widząc minę Arcyastronoma, niepewnie uniósł ramię i cisnął szybką błyskawicę. Pomknęła z sykiem i w deszczu białych iskier trafiła prosto w kufer.

Był to sygnał dla wszystkich czarowników, czarodziejów i cudotwórców w Krullu, by poderwać się gorączkowo i pod zalęknionym spojrzeniem mistrza rzucić pierwsze zaklęcie, jakie przyszło komu do głowy. Czary z gwizdem mknęły przez powietrze.

Wkrótce kufer zniknął w rozszerzającej się chmurze magicznych cząstek; kłębiła się i ukazywała widmowe kształty. Zaklęcie za zaklęciem z wyciem padało w ten chaos. Płomienie i błyskawice we wszystkich ośmiu kolorach strzelały ze spienionego wiru szalejącego w miejscu, gdzie niedawno stał kufer.

Od czasów Wojen Magów nie zdarzyło się jeszcze, by tak wiele czarów skupiło się na tak niewielkiej powierzchni. Samo powietrze falowało i iskrzyło. Zaklęcie odbijało się rykoszetem od zaklęcia, wytwarzając krótkotrwałe dzikie czary, których niedługie pół-życie było jednocześnie dziwaczne i niemożliwe do opanowania. Kamienie pod dyszącą masą wybrzuszały się i pękały. Jeden z nich przemienił się nawet w coś, czego lepiej nie opisywać, i zapadł się w jakiś posępny wymiar. Zaczęły się objawiać inne skutki uboczne. Małe ołowiane kostki wypadały z magicznej burzy i toczyły się po rozkołysanym bruku; niesamowite kształty bełkotały i gestykulowały obscenicznie, czworoboczne trójkąty i okręgi o dwóch końcach istniały przez chwilę, by zatonąć w huczącej, ryczącej chmurze wyzwolonej pierwotnej magii, jaka wrzała wśród kamieni bruku i obejmowała cały Krull. Nie miało już znaczenia, że czarownicy w większości zaprzestali rzucania zaklęć i uciekli. Twór żywił się teraz obfitym w pobliżu Krawędzi strumieniem oktarynowych cząstek. Na całej wyspie Krull ustały wszelkie magiczne działania, gdyż cała osiągalna mana została wessana w chmurę, sięgającą już ćwierci mili wysokości i tworzącą przerażające kształty. Hydrofobi wrzeszcząc spadali z lataczy w fale, czarodziejskie napoje zamieniały się w zwykłą zanieczyszczoną wodę, magiczne miecze topniały i wyciekały z pochew.

Nic z tego nie przeszkodziło jednak potworowi, który u podstawy chmury lśnił teraz jak lustro w przeraźliwej nawałnicy mocy. I wciąż maszerował równym, niespiesznym krokiem w kierunku Arcyastronoma.

* * *

Rincewind i Dwukwiat obserwowali to wszystko, ukryci w wieży startowej „Śmiałego Wędrowca”. Kompania honorowa już dawno umknęła, pozostawiając rozrzuconą broń.

— No cóż — westchnął Dwukwiat. — Już po Bagażu.

— Nie wierz w to. Myśląca grusza jest absolutnie niewrażliwa na wszelkie znane formy magii. Bagaż został skonstruowany tak, by wszędzie podążać za tobą. Nie wiem, czy rozumiesz. Jeśli umrzesz i pójdziesz do nieba, przynajmniej będziesz miał na tamtym świecie czyste skarpetki. Ale ja jeszcze nie zamierzam umierać, więc może chodźmy stąd. Dobrze?

— Dokąd? — zapytał Dwukwiat.

Rincewind podniósł z ziemi kuszę i garść strzał.

— Gdziekolwiek, byle nie tutaj.

— A co z Bagażem?

— Nie martw się. Burza zwyczajnie wygaśnie, kiedy zużyje całą swobodną magię w okolicy.

To już się działo. Skłębiona chmura unosiła się nad areną, ale teraz wyglądała delikatnie i niegroźnie. Dwukwiat zauważył, że zaczęła migotać niepewnie.

Wkrótce zmieniła się w blade widmo. Bagaż był widoczny jako przysadzisty kształt wśród prawie niewidzialnych płomieni. Wokół niego trzeszczały stygnące gwałtownie kamienie.

Dwukwiat zawołał go cicho. Bagaż przerwał swój nieustępliwy marsz ku loży honorowej i zdawał się uważnie nasłuchiwać. Potem zawrócił, w skomplikowanym rytmie przestawiając dziesiątki stóp, i skierował się do „Śmiałego Wędrowca”. Rincewind przyglądał mu się z niechęcią. Bagaż miał żywiołową naturę, ani śladu mózgu i zabójczy stosunek do wszystkiego, co zagroziło właścicielowi. Nie wiadomo, czyjego wnętrze znajdowało się w tym samym układzie przestrzenno-czasowym, co zewnętrze.

— Nawet go nie drasnęło — oznajmił wesoło Dwukwiat, gdy kufer osiadł tuż przed nim. Szybko otworzył wieko.

— Doskonały moment, żeby zmieniać bieliznę — burknął Rincewind. — Za chwilę wrócą tu wszyscy ci strażnicy i kapłani, i wiesz co? Będą wściekli!

— Woda — mruczał Dwukwiat. — Cała skrzynia jest pełna wody!

Rincewind zajrzał mu przez ramię. Nie pozostał nawet ślad po ubraniach, sakiewkach z pieniędzmi czy innych rzeczach należących do turysty. Cała skrzynia była pełna wody.

Fala uniosła się nagle i chlusnęła na zewnątrz. Uderzyła o bruk, ale zamiast się rozlać, zaczęła przybierać kształt stopy. Druga stopa i golenie pojawiły się zaraz potem; woda ściekała do nich, jakby wypełniając niewidzialną formę. Po chwili przed kufrem stanął morski troll Tethis. Zamrugał.

— No tak — stwierdził w końcu. — Wy dwaj. Pewnie nie powinienem się nawet dziwić.

Rozejrzał się, ignorując ich zdumione spojrzenia.

— Siedziałem sobie przed chatką i podziwiałem zachód słońca, kiedy ta skrzynia z rykiem wyskoczyła z wody i mnie połknęła — wyjaśnił. — Pomyślałem, że to niezwykłe. Gdzie jesteśmy?

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kolor magii»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kolor magii» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Terry Pratchett: Równoumagicznienie
Równoumagicznienie
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Wyprawa czarownic
Wyprawa czarownic
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Piramidy
Piramidy
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Muzyka duszy
Muzyka duszy
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Warstwy Wszechświata
Warstwy Wszechświata
Terry Pratchett
Отзывы о книге «Kolor magii»

Обсуждение, отзывы о книге «Kolor magii» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.