• Пожаловаться

Terry Pratchett: Piąty elefant

Здесь есть возможность читать онлайн «Terry Pratchett: Piąty elefant» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 2006, ISBN: 83-7469-377-0, издательство: Prószyński i S-ka, категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Terry Pratchett Piąty elefant
  • Название:
    Piąty elefant
  • Автор:
  • Издательство:
    Prószyński i S-ka
  • Жанр:
  • Год:
    2006
  • Город:
    Warszawa
  • Язык:
    Польский
  • ISBN:
    83-7469-377-0
  • Рейтинг книги:
    4 / 5
  • Избранное:
    Добавить книгу в избранное
  • Ваша оценка:
    • 80
    • 1
    • 2
    • 3
    • 4
    • 5

Piąty elefant: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Piąty elefant»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sam Vimes jest uciekinierem. Wczoraj był diukiem, komendantem policji i ambasadorem w tajemniczej, bogatej w tłuszcz krainie Uberwald.Teraz nie ma nic prócz wrodzonej pomysłowości i smętnych portek wujaszka Wani (nie pytajcie). Pada śnieg. Jest mróz. I jeśli nie przedrze się przez las do cywilizacji, wybuchnie straszliwa wojna.Ale jego tropem podążają potwory. Są inteligentne. Są szybkie. Są wilkołakami a i już go doganiają. „Piąty elefant” to najnowsza powieść Terry’ego Pratchetta o świecie Dysku. Tym razem w rolach głównych: krasnoludy, dyplomacja, intryga i wielkie bryły tłuszczu.

Terry Pratchett: другие книги автора


Кто написал Piąty elefant? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Piąty elefant — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Piąty elefant», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— A co to wszystko znaczy?

— Nie wolno mi zdradzać tego niekrasnoludom. — Marchewa taktownie usiłował stanąć poza zasięgiem dymu z cygara. — Na nieszczęście niektóre krasnoludy z gór uważają, że krasnoludy, które się przeprowadziły, nie są prawdziwymi krasnoludami. Tym razem jednak wybory poszły po myśli krasnoludów z Ankh-Morpork i wielu krasnoludom w domu to się nie podoba. Zrodziło się wiele nie-chęci. Rodziny się kłócą i takie rzeczy. Wiele szarpania za brody.

— Naprawdę? — Vimes starał się nie uśmiechać.

— To nie jest zabawne, jeśli ktoś jest krasnoludem.

— Przepraszam.

— I obawiam się, że nowy dolny król jeszcze pogorszy sytuację.

Chociaż oczywiście życzę mu jak najlepiej.

— Surowy jest?

— Ehm… Może pan chyba założyć, sir, że każdy krasnolud, który w krasnoludziej społeczności dotrze tak wysoko, by być choćby rozważany jako kandydat na króla, nie dostał się na ten poziom, śpiewając hej-ho i bandażując w lesie ranne zwierzęta. Ale według krasnoludzich standardów król Rhys Rhysson jest nowoczesnym myślicielem. Choć słyszałem, że niezbyt lubi Ankh-Morpork.

— Wydaje się też bardzo rozsądnym myślicielem.

— W każdym razie jego wybór rozdrażnił bardziej… hm, tradycyjne górskie krasnoludy, które wierzyły, że królem będzie Albrecht Albrechtson.

— Który nie jest nowoczesnym myślicielem?

— Uważa, że nawet wyjście na powierzchnię jest niebezpiecznie niekrasnoludzie.

Vimes westchnął.

— No cóż… Dostrzegam problem, kapitanie, ale cechą tego problemu, jego kluczowym elementem jest, że nie jest mój. Ani pański, jest pan krasnoludem czy nie. — Stuknął w gablotę z Kajzerką. — Replika, tak? — mruknął. — Na pewno nie jest prawdziwa?

— Sir! Jest tylko jedna Kajzerka. Nazywamy ją „rzeczą i całą rzeczą”.

— Ale jeśli to dobra replika, kto by się zorientował?

— Każdy krasnolud, sir.

— Żartowałem.

* * *

W dole była wioska, w miejscu gdzie spotykały się dwie rzeki. Będą tam łodzie…

Szło dobrze. Zbocza za nim były białe i wolne od ciemnych sylwetek. Nieważne, jakie są szybkie, niech spróbują płynąć szybciej od łodzi…

Ubity śnieg chrzęścił mu pod stopami. Chwiejnie wyminął kilka prymitywnych chałup, zobaczył keję, zobaczył łódki, przez chwilę szarpał zamarzniętą cumę najbliższej, chwycił wiosło i odepchnął się na środek nurtu.

Na wzgórzach wciąż nic się nie poruszało.

Teraz w końcu mógł spokojnie rozważyć sytuację. Łódź była za duża, by mógł nią kierować jeden człowiek, ale przecież musi tylko odpychać się od brzegów. W nocy to wystarczy. W dzień może ją gdzieś zostawić, może posłać kogoś, żeby przekazał wiadomość do wieży, a potem kupi konia i…

Za nim, pod płachtą na rufie, coś zaczęło warczeć. Naprawdę były bardzo sprytne.

* * *

W niezbyt odległym zamku lady Margolotta ~ wampir — siedziała w ciszy i kartkowała „Herbarz Niemózgiego”. Nie było to najlepsze źródło informacji dla krain po tej stronie Ramtopów, gdzie standardem był „Almanac dé Gothick”, w którym tylko ona zajmowała prawie cztery strony [2] Wampiry konstruują sobie dhigie imiona. Dzięki temu maja jakieś zajęcie na te długie lata. . Kiedy jednak ktoś chciał się dowiedzieć, kto jest kim — albo tak mu się wydaje — w Ankh-Morpork, „Herbarz” okazywał się niezastąpiony.

Jej egzemplarz jeżył się od zakładek. Westchnęła i odłożyła go.

Obok stał wąski kieliszek wypełniony czerwoną cieczą. Wypiła łyk i skrzywiła się. Potem, patrząc w płomień świecy, starała się myśleć jak lord Vetinari.

Jak wiele podejrzewał? Jakie wieści do niego dotarły? Wieża se-karowa stała dopiero od miesiąca i w Bzyku powszechnie krytykowano ją jako niedopuszczalne naruszenie suwerenności. Ale, jak się zdawało, przesyłała sporo lokalnych wieści.

Kogo przyśle?

Jego wybór powie jej wszystko; tego była pewna. Kogoś takiego jak lord Rust czy lord Selachii…? Cóż, wtedy stanowczo mniej będzie go poważać. Z tego, co słyszała — a lady Margolotta słyszała wiele — korpus dyplomatyczny Ankh-Morpork jako całość nawet z mapą nie potrafiłby znaleźć własnego siedzenia. Oczywiście, dyplomata powinien wydawać się głupi, aż do chwili kiedy ukradnie człowiekowi skarpetki. Jednak lady Margolotta poznała członków ankhmorporskiej elity i doprawdy, nikt nie potrafiłby tak doskonale udawać.

Coraz głośniejsze wycie na zewnątrz zaczynało jej działać na nerwy. Zadzwoniła na kamerdynera.

— Tak, jastśnie pani? — zapytał Igor, materializując się spośród cieni.

— Idź powiedz dzieciom nocy, by svą cudovną muzykę tvorzyły gdzie indziej, dobrze? Mam migrenę.

— Otszywistcie, jastśnie pani. Lady Margolotta ziewnęła. Miała za sobą długą noc. Lepiej jej się będzie myślało po całodziennym śnie.

Kiedy pochyliła się, by zdmuchnąć świecę, raz jeszcze spojrzała na księgę. Tkwiła w niej zakładka na literze V.

Ale… przecież nawet Patrycjusz nie może wiedzieć aż tyle…

Zawahała się, po czym szarpnęła sznur dzwonka nad trumną. Igor pojawił się metodą Igorów.

— Ci bystrzy młodzi ludzie v vieży sekarovej pevnie jeszcze nie śpią, pravda?

— Tak, jastśnie pani.

— Wyślij sekara do naszego agenta i poproś o vszystko na temat komendanta Vimesa ze straży.

— Czyjests dyplomatą, jastśnie pani? Lady Margolotta ułożyła się wygodnie.

— Nie, Igorze. On jest powodem istnienia dyplomatóv. Zamknij vieko, dobrze?

* * *

Sam Vimes umiał myśleć równolegle. Większość mężów to potrafi. Liczą się podążać własnym torem myśli, a jednocześnie słuchać tego, co mówią ich żony. Słuchanie jest ważne, ponieważ w każdej chwili mogą się spodziewać kontroli i wtedy muszą z pamięci wyrecytować w całości ostatnie zdanie. Ważną umiejętnością dodatkową jest wychwytywanie w dialogu istotnych fraz, na przykład „i mogą dostarczyć to na jutro” albo „więc zaprosiłam ich na kolację” lub „mogą ją zrobić w błękicie, całkiem tanio”.

Lady Sybil była tego świadoma. Sam potrafił sensownie prowadzić całą rozmowę, myśląc przy tym o czymś zupełnie innym.

— Powiem Wilikinsowi, żeby zapakował zimowe rzeczy — oświadczyła, przyglądając mu się. — O tej porze roku jest tam pewnie dość zimno.

— Tak. Dobry pomysł. — Vimes wciąż wpatrywał się w punkt tuż nad kominkiem.

— Obawiam się, że sami też będziemu musieli wydać przyjęcie, więc powinniśmy zabrać wóz typowego jedzenia z Ankh-Morpork. Wciągnąć flagę, jak to mówią. Myślisz, że warto zabrać naszego kucharza?

— Tak, moja droga. To świetny pomysł. Nikt poza tym miastem nie wie, jak się przygotowuje kostkowego sandwicza.

Sybil była pod wrażeniem. Uszy, choć działające w trybie automatycznym, skłaniały jednak usta do wygłaszania krótkich, ale trafnych uwag.

— Jak myślisz, powinniśmy zabrać ze sobą aligatora?

— Tak, to chyba rozsądne.

Obserwowała jego twarz. Gdy uszy nerwowo szturchnęły mózg, na czole Vimesa pojawiły się niewielkie zmarszczki. Zamrugał. — Jakiego aligatora?

— Byłeś daleko stąd, Sam. W Uberwaldzie, jak przypuszczam.

— Przepraszam. — Jakieś kłopoty?

— Dlaczego wysyła właśnie mnie, Sybil?

— Z pewnością Havelock dzieli ze mną przekonanie, że tkwią w tobie ukryte głębie, Sam.

Vimes posępnie zagłębił się w fotelu. Była to, jego zdaniem, trwała skaza na praktycznym poza tym i rozsądnym charakterze jego żony. Wierzyła, wbrew wszelkim dowodom, że Sam jest człowiekiem licznych talentów. Wiedział wprawdzie, że ma w sobie ukryte głębie, lecz nie było w nich nic, co chciałby oglądać na powierzchni. Lepiej to zostawić w ukryciu.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Piąty elefant»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Piąty elefant» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Terry Pratchett: Równoumagicznienie
Równoumagicznienie
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Wiedźmikołaj
Wiedźmikołaj
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Ostatni kontynent
Ostatni kontynent
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Straż nocna
Straż nocna
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Łups!
Łups!
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Ciemna strona Słońca
Ciemna strona Słońca
Terry Pratchett
Отзывы о книге «Piąty elefant»

Обсуждение, отзывы о книге «Piąty elefant» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.