Margit Sandemo - Drżące Serce

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Drżące Serce» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Drżące Serce: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Drżące Serce»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kari odebrano wszelkie możliwości godnego życia. Los poskąpił jej urody i skazał na bycie złą. Gdy jednak w głębi Gór Czarnych spotyka przystojnego Armasa, dostrzega maleńki promyk nadziei na bodaj trochę szczęścia w życiu. Ale czy młodzieniec wysokiego rodu naprawdę zainteresuje się godną pożałowania istotą…

Drżące Serce — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Drżące Serce», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kari zapragnęła uczynić to samo z Armasem, lecz oczywiście nie starczyło jej odwagi.

Była wszak jedynie chimerą, wytworem ludzkiej wyobraźni, skazanym na istnienie przez innych. W każdej chwili mogła zniknąć.

Nie, nie teraz, jeszcze nie. Proszę jeszcze o krótką chwilę!

Boże, uczyń mnie piękną, daj zwykłe ludzkie życie!

Lecz w świecie baśni Bóg nie istnieje, są w nim jedynie wiedźmy i czarownicy, a oni nie umieją dokonać tego, co potrafi Bóg: ocalić życie, powstrzymać powódź, uchronić ludzi przed utratą najbliższych.

Wszystko to Bóg potrafi.

Jeśli tylko zechce.

7

W sali na wieży na szczycie najwyższej góry, gdzie rezydowali źli władcy, świętowano zwycięstwo.

Jeden z najpotężniejszych podszedł do okna i wyjrzał na dolinę.

– Nigdy nie było tu tak spokojnie – zagruchał z zadowoleniem. – Te ich żelazne puszki stoją i rdzewieją. Niech tak tkwią ku przestrodze, na wypadek gdyby z tego przeklętego Królestwa Światła poważył się przybyć tu ktoś jeszcze.

– Pewnie nie mają już kogo wysłać – stwierdził inny. – To była na pewno elita.

Pozostali nie bez zgrozy przyznali mu rację. Ich królestwo przez straszny moment zatrzęsło się w posadach.

– Ale wygraliśmy, jak zwykle – zarżał trzeci. – Zobaczmy, co pokazuje ściana!

Skierowali uwagę na ekrany, które pokrywały całe ściany.

Dolina leżała pogrążona w mroku i spokoju. W oddali dało się dostrzec stado ptaków, wielkie czarne ptaszyska z rodzaju tych, jakie ekspedycja napotkała w Dolinie Róż. W istocie niektóre z nich były tymi samymi stworzeniami, teraz powróciły do domu, do Gór Czarnych. W Dolinie Róż nie było już przyjemnie, odkąd zła moc została zniszczona przez niegodziwych intruzów.

Ale teraz oni już nie żyli, zniknęli na zawsze.

Władcy śledzili na ekranach obraz całej doliny, szczegół za szczegółem. Zaniepokoiło ich nieco jedynie, że nigdzie na ziemi nie widać zwłok. Ale co tam, na pewno utonęły w błocie.

Bez Marca, Dolga, Rama i wszystkich innych poczuli się bardzo samotni.

– Czy my nie wyjdziemy przez te same drzwi? – żałosnym głosikiem spytała Sol.

– Mielibyśmy wchodzić do wnętrza Góry, chociaż nie jest to wcale konieczne? Nigdy w życiu – oświadczył Minotaur zdecydowanie. – Nie, jedyna droga, którą możemy się stąd wydostać, prowadzi w dół zbocza. Ta sama, którą tu przybyliście. Ale jej przebycie wydaje się, mówiąc wprost, niemożliwe.

– Nie, nie – Sol nie traciła odwagi. – Mamy linę, po której możecie spuścić się w dół.

Wyciągnęła z kieszeni kawałek sznurka, w jej ślady poszli zaraz Armas i Kiro.

– To? – zdziwił się Minotaur. – Żartujecie sobie z nas?

– To lina elfów – wyjaśnił Faron. – Niezwykle przydatna.

W tym samym momencie, gdy źli władcy wyłączyli swoje ekrany w ścianach, przybysze z Królestwa Światła podeszli do górskiego zbocza, żeby zademonstrować cudowne liny.

Tylko trzy liny dla tylu zbiegów! Armas, który miał najdłuższy kawałek, podzielił go na trzy części. Jedną dostał Faron, a drugą Yorimoto, z czego obaj niezmiernie się ucieszyli. Tym sposobem lin było już pięć. Niedawni więźniowie ze zdumieniem patrzyli, jak przywiązane do kraty liny elfów wydłużają się, by wreszcie sięgnąć samej ziemi. Teraz wyzwoliciele zaczęli spuszczać w dół uwolnione przez siebie istoty po kilka naraz, tak że chwilami, wisząc na zboczu, przypominały one koraliki nanizane na nitkę. Faron zszedł jako jeden z pierwszych i teraz u podnóża góry przyjmował uciekinierów. Chowali się tam, wtulając w skałę, by nie wypatrzyło ich ze szczytu żadne złe oko. Wilki i inne czworonożne stworzenia przetransportowano na dół obwiązując je liną i powoli opuszczając.

Wreszcie w dolinie znalazła się także czwórka z Królestwa Światła.

– Szkoda takich wspaniałych lin – westchnął z żalem wielki wezyr, zadzierając głowę.

Sol roześmiała się:

– Nie myślisz chyba, że zostawimy je tym łobuzom? O, nie, liny elfów są na to zbyt cenne!

Sol i jej przyjaciele uderzyli linami o skalę, a one natychmiast same się odwiązały i zmieniły z powrotem w krótkie kawałki sznura, które schowali do kieszeni. Yorimoto nie krył dumy. Rozejrzał się ukradkiem dookoła, sprawdzając, czy wszyscy dobrze widzieli, że naprawdę posiada tak cudowną rzecz.

– Przydałoby się nam coś takiego – westchnął Grendel. Do tej pory milczał, zapewne zdawał sobie sprawę, że swoim wyglądem budzi wielką grozę, i dlatego uznał, iż lepiej się nie odzywać.

Sol popatrzyła na niego bez strachu i bez obrzydzenia.

– Może kiedyś dostaniesz, zobaczymy, jak długo zechcesz zostać w świecie żywych.

Nic więcej jednak nie dodała, nie zamierzała opowiadać więźniom, jak wspaniale jest mieszkać i żyć w Królestwie Światła. Sami musieli zdecydować o swoim losie, zresztą było ich zdecydowanie zbyt wielu, by wszyscy zdołali pomieścić się w tym raju. Gdyby tego zapragnęli, musieliby czekać, aż Oko Nocy znajdzie jasną wodę i uczyni z Ciemności płodny obszar, który mogłyby zamieszkiwać wyłącznie dobre, nie czyniące nikomu krzywdy stworzenia.

Na razie jednak niedawni więźniowie i ich wybawcy musieli uporać się z innym bardzo poważnym problemem: w jaki sposób niezauważenie przedostać się przez dolinę?

Faron, którego postaci z mitów i baśni traktowały jako istotę niemal wszechmocną, popatrzył w niebo i rzekł z namysłem:

– Mógłbym, jak wiedzą moi towarzysze, bardzo prędko przeprawić was przez środek doliny. Może się jednak okazać, że zrobię to nie dość prędko. Doświadczyliśmy tego podczas naszej pierwszej próby dotarcia do was. Jeśli zostaniemy odkryci, oni mają środki, by nas powstrzymać. Proponuję, abyśmy poruszali się skrajem doliny, tak blisko skał, jak tylko się da. I dopóki się da, wzdłuż podnóża tej przerażającej góry.

Minotaur kiwnął głową.

– Oni mają coś w rodzaju panelu kontrolnego. Słyszałem kiedyś takie określenie. Nie wiem, jak to działa, wydaje się jednak, że dzięki niemu mogą śledzić, co się dzieje na całym obszarze Gór Czarnych.

– Wcale mnie to nie dziwi! Wy także mogliście orientować się w naszych poczynaniach. Czy to dzięki tym wielkim kratom?

– Oczywiście, mamy… mieliśmy – ach, jak wspaniale powiedzieć „mieliśmy” – swoich zwiadowców. Byli nimi ci, którzy siedzieli najbliżej krat po obu stronach. Ach, gdybyście wiedzieli, jak cudownie jest wydostać się stamtąd!

Reszta mruknęła potakująco. Był to doprawdy dość głośny pomruk, zbiegów była wszak cała gromada.

Faron popatrzył na swoich podopiecznych nie bez rezygnacji. W jaki sposób zdoła przeprowadzić ich w bezpieczne miejsce? A co będzie potem? Wszyscy nie pomieszczą się przecież w Juggernautach? Trudno, trzeba przejść do działania. Westchnął więc tylko i zaczął rosnąć, a zaraz potem zaświecił. Ten i ów spośród zbiegów w pierwszej chwili się przestraszył, ale przecież wszyscy oni wywodzili się ze świata baśni i nie takich niezwykłych rzeczy doświadczali.

Wreszcie zapanował spokój i pochód ruszył. Faron narzucił oszałamiające tempo, niektórym wydawało się, że nie nadążą. Piątka z Królestwa Światła rozdzieliła się w taki sposób, że każde z nich zajmowało się mniej więcej setką uciekinierów.

Kiro podjął się odpowiedzialności za wielkie potwory, czuł więc teraz na karku ciężki oddech potężnego smoka. Był ciekaw, z jakiej to baśni czy też raczej bohaterskiego eposu wywodzi się ów smok. W pewnej chwili pomyślał nawet, że zabawnie byłoby przejechać się na jego grzbiecie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Drżące Serce»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Drżące Serce» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Drżące Serce»

Обсуждение, отзывы о книге «Drżące Serce» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x