• Пожаловаться

Margit Sandemo: Móri I Ludzie Lodu

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Móri I Ludzie Lodu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Móri I Ludzie Lodu

Móri I Ludzie Lodu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Móri I Ludzie Lodu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czarnoksiężnik Móri był nieśmiertelny i dlatego leżał uśpiony w nie oznakowanym grobie, podczas gdy cała rodzina z wyjątkiem Dolga przekroczyła tajemnicze Wrota. Teraz Marco oraz Nataniel z Ludzi Lodu pomagają mu odnaleźć zaginionego syna. Poszukiwania Dolga wymagają pełnej niebezpieczeństw podróży na Islandię i do krainy elfów.

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Móri I Ludzie Lodu? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Móri I Ludzie Lodu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Móri I Ludzie Lodu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wszystkie zadrapania i mniejsze skaleczenia zostały wyleczone w ten sam sposób. Poszło to bardzo łatwo i nawet Marco niczego nie komentował

– Ty mi również pomagasz, prawda? – uśmiechnął się do Móriego. – Naprawdę jesteś czarnoksiężnikiem.

– Myślę, że jest nas tutaj przynajmniej kilkoro – zauważył Móri sucho, a wszyscy obecni roześmiali się trochę nerwowo.

– No, może, chociaż nie nazwałbym Marca właśnie czarnoksiężnikiem – stwierdził Nataniel. – W jakiś jednak sposób należycie obaj do tej samej branży. Albo, inaczej mówiąc, posiadacie podobne umiejętności.

Panie usunęły się dyskretnie, gdy zdziwiony Móri został przeniesiony do łazienki. Ileż tam było technicznych finezji! Wszystko takie błyszczące i czyste, tyle jasnych barw! Podobały mu się te kolory, a zarazem nie podobały. Sprawiały wrażenie czystości, były jednak zimne i Móri zatęsknił za ciemnym drewnem ze swoich czasów. Bardziej przytulnym. Ale, oczywiście, ten dom nie został jeszcze urządzony, wszystko może się zmienić, nie znał po prostu tej epoki.

Biała piana w wannie przerażała go, lecz nie chciał tego okazywać. Nie musiał się zastanawiać, do czego służy szampon, ponieważ Nataniel umył i wypłukał jego sięgające do ramion włosy najlepiej jak umiał. Dziwne, ale włosy w ciągu tych lat wcale nie urosły, podobnie jak zarost i paznokcie Móriego.

On sam umiał to wyjaśnić.

– Zatrzymałem wszystkie procesy życiowe, zanim pogrążyłem się w letargu.

Nataniel skinął głową.

– Ja też tak zrobiłem wtedy, gdy spędziłem pięć dni i nocy w grobowej krypcie – powiedział.

– Oni z pewnością nie znali się na czarach, ci którzy złożyli cię do grobu, Móri – stwierdził Marco. – W przeciwnym razie mielibyśmy problemy z obudzeniem cię.

Nikt nic nie mówił, ale wszyscy myśleli to samo: że Marco z pewnością poradziłby sobie i z takim kłopotem.

Móri siedział wymyty do czysta, ubrany w zapasową odzież Gabriela, z kawą i kanapkami, którymi poczęstowali go robotnicy. Prace budowlane całkiem zawieszono, wszyscy bowiem chcieli siedzieć w domu i sycić oczy widokiem tego, którego dopiero co uratowali. Zarządzono ogólną przerwę śniadaniową i zebrani po bratersku dzielili się zapasami.

On wziął moją kanapkę z pasztetem, pomyślał jeden z robotników z dumą. Muszę opowiedzieć o tym żonie. Ale czy żona zrozumie? Czy zresztą oni sami dokładnie rozumieli, co się stało? Wielu o mało nie zemdlało od nadmiaru wrażeń. Przytrafiło się bowiem nieprawdopodobnie dużo dziwnych rzeczy. Najpierw ta nieprzyjemna atmosfera poza domem i na skraju lasu. Potem egzorcyści. Następnie ów tajemniczy Marco, który był czymś więcej niż zwyczajnym egzorcystą. Pogrzebany czarnoksiężnik, który leżał z otwartymi oczyma po trwającym dwieście pięćdziesiąt lat uśpieniu. Zabliźnianie jego strasznych ran…

Nie można było mieć za złe niektórym robotnikom, że czasami odchodzili na bok.

Gabriel zapytał Móriego:

– Powiadasz, że zanim pogrążyłeś się w letargu, powstrzymałeś wszystkie procesy życiowe, ale przecież wysyłałeś sygnały już od jakiegoś czasu, prawda? Kiedy ocknąłeś się z transu, czy też z letargu, autohipnozy czy po prostu drzemki, nie wiem, jak to nazwać?

– Jakiś czas temu – odparł Móri. – Najpierw zauważyłem, że ludzie przechodzą obok mojego grobu… I próbowałem skupić na sobie ich uwagę. Ale chyba właśnie to ich przerażało i uciekali.

Peter skinął głową.

– Droga przez las została zapomniana, to prawda. Przed wielu, wielu laty.

– Tak chyba było – przyznał Móri ze smutkiem. Siedział we współczesnym ubraniu Gabriela, przystojny, o obcych rysach, z ciemnymi włosami przetykanymi z rzadka srebrnymi nitkami siwizny, o twarzy bladej niczym śmierć, ale niesłychanie interesującej dzięki swoim bardzo ostrym rysom. No i te głęboko osadzone, płonące oczy… Porażający, ale nieodparcie pociągający widok.

Móri ciągnął swoją opowieść:

– Potem nastał spokój. Ile lat trwał, nie mogę powiedzieć, bo znowu zasnąłem głęboko. Faktem jest, że byłem przekonany, iż chodzi o tygodnie, nie o setki lat! Później jednak wokół mnie znowu zaczęli się kręcić ludzie. To drażniło moje zmysły i próbowałem jakoś ich poinformować o swojej obecności. Próbowałem po prostu wedrzeć się do ich świadomości.

– W końcu ci się to udało – powiedział Peter. – To wtedy władze zaczęły oczyszczać teren i planować budowę osiedla. A kiedy już ten dom został wzniesiony, straszyłeś nas nie na żarty.

Móri uśmiechnął się.

– Niektórzy z was jednak mieli dość rozumu, by moje wołania o pomoc potraktować poważnie.

– To niełatwa sprawa dla współczesnych, trzeźwo myślących ludzi – odparł majster. – Ale bardzo się cieszymy, że postanowiliśmy w końcu wyjaśnić tę tajemnicę.

– Ja również się cieszę, możecie mi wierzyć – uśmiechnął się Móri blado. – I znaleźliście też najlepszą pomoc, jaką mogłem dostać. Nie istnieje na Ziemi nikt taki poza Ludźmi Lodu. Z wyjątkiem mojej rodziny, oczywiście. Ale jej i tak tutaj nie ma.

Na twarzy uratowanego pojawił się wyraz bólu.

– No właśnie, a gdzie są twoi krewni? – zapytała Ellen cicho. – Czy umarli?

– Oni przeszli przez Wrota, Wszyscy, z wyjątkiem Dolga i mnie, ale o tym porozmawiamy później. Teraz moim największym zmartwieniem jest właśnie najstarszy syn, Dolg. Musi się znajdować gdzieś na Ziemi, ponieważ on nie mógł umrzeć.

Miranda, a razem z nią wielu innych, zwróciło uwagę na reakcję Marca, kiedy Móri wspomniał o Wrotach. Ów niezwykły książę Czarnych Sal zmarszczył brwi, jakby szukał w pamięci. On musiał już słyszeć dawniej o Wrotach, pomyślała Miranda. Nie może sobie jednak przypomnieć, kiedy.

Młody Ernst roześmiał się nerwowo, zwracając się do czarnoksiężnika:

– Początkowo myśleliśmy, że jesteś wampirem.

– Nie, wampirem nie jestem – uśmiechnął się Móri ze smutkiem. – Chociaż rycerze tak właśnie myśleli. Jeden Z nich to książę Siebenburgen, książę Valakii i Besarabii, a także hospodar Mołdawii i Transylwanii. Jak więc słyszycie, pochodził z okolic, w których występują wampiry. Nic dziwnego, że przebili mnie tym drewnianym palem. Zostałem również postrzelony przez jednego z rycerzy i dlatego nie mogłem z nimi walczyć. Znalazłeś ranę po kuli, Marco?

– Tak, w nerce. Teraz kula została wyjęta, a rana zabliźniona.

– Dziękuję – uśmiechnął się Móri tak, jakby go to bawiło. – Nie, Ernst, byłbym martwy od dawna, ale kiedyś Anioł Śmierci udzielił mi odroczenia. Wprawdzie tylko do chwili, gdy ponownie znajdę się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. I rzeczywiście, groziło mi ono wtedy w lesie, ale miałem już za sobą doświadczenie ze świętymi kamieniami, które dały mi życie wieczne.

– Pomyślcie, mieć życie wieczne – westchnął Ernst.

Móri spojrzał na niego swymi przenikliwymi oczyma.

– To może się także okazać przekleństwem, mój przyjacielu. Jeśli człowiek utraci swoich najbliższych, to pozostaje mu jedynie ból i pustka. I z tym musi żyć.

Marco w milczeniu skinął głową.

Inni też zrozumieliby z pewnością słowa czarnoksiężnika, gdyby mieli czas poważnie się nad nimi zastanowić.

Święte kamienie. Wrota. Wiele rzeczy nie zostało jeszcze wyjaśnionych. Nie mówiąc już o Czarnych Salach Marca, ale teraz najważniejsza była aktualna sytuacja.

– O, to było pyszne – rzekł Móri, gdy skończył posiłek. Najadł się solidnie, dbał bowiem o to, by przyjąć dary od wszystkich, widział pełne niepokoju spojrzenia, a potem dumę i pełne napięcia oczekiwanie, jak mu będzie smakować.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Móri I Ludzie Lodu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Móri I Ludzie Lodu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Magrit Sandemo: Echo
Echo
Magrit Sandemo
Sandemo Margit: Sol Z Ludzi Lodu
Sol Z Ludzi Lodu
Sandemo Margit
Margit Sandemo: Góra Demonów
Góra Demonów
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Nieme Głosy
Nieme Głosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Cisza Przed Burzą
Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Wielkie Wrota
Wielkie Wrota
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Móri I Ludzie Lodu»

Обсуждение, отзывы о книге «Móri I Ludzie Lodu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.