Margit Sandemo - Głód Życia

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Głód Życia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Głód Życia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Głód Życia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Berengaria jest pełną radości dziewczyną o nienasyconym apetycie na wszystko, co życie może jej zaproponować. Ów głód życia zastąpił jednak ostatnio cichy smutek. Przyjaciele z jej kręgu znaleźli już swoje drugie połowy, ona natomiast czuła się samotna i opuszczona. Na szczęście wyznaczono ją do udziału w ostatniej ważnej wyprawie w Góry Czarne, mającej na celu rozprawieniem się z groźnymi ptaszyskami…

Głód Życia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Głód Życia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Czy on nigdy nie dotrze do Gorama? pomyślała Lilja, lecz mimo to w napięciu wsłuchiwała się w słowa Strażnika.

– Ale czy ta Wielka Światłość istnieje konkretnie, w jakimś miejscu?

– Owszem, lecz w innym wymiarze, położonym poza naszym wszechświatem. Może ponad, jeśli tak wolisz. Ale też i w jego obrębie. Możesz doświadczyć jej z bliska, mówiłem już.

Lilji to wszystko nie mogło się pomieścić w głowie. Próbowała jakoś to sobie uporządkować.

– Jak ona wygląda? Czy ma jakiś kształt? Czy może jest amorficzna?

Była ogromnie dumna z właściwego użycia takiego mądrego słowa.

Strażnik rozważał odpowiedź.

– Jeśli wyobrazisz sobie, że wznosisz się ponad sfery coraz wyżej i wyżej…

Lilja natychmiast wyobraziła sobie, jak z zamkniętymi oczami wznosi się coraz bardziej w górę.

Strażnik uśmiechnął się.

– Widzę, że doskonale to potrafisz. Czujesz zimno, jakie cię otacza, prawda?

– Owszem – na jej ustach pojawił się błogi uśmiech. – Rzeczywiście tak jest.

– No cóż, jeśli wzniesiesz się wyżej, niż ktokolwiek może sobie wyobrazić, to tam się zatrzymasz. Jeśli teraz spojrzysz w dół, zobaczysz świat w miniaturze, pejzaż będący jakby wycinkiem Ziemi, ujrzysz zielone pasma wzgórz, rzekę wpływającą do jeziora, drzewa i kwiaty, domy, zwierzęta i ludzi…

– Tak jak na zewnętrznych terenach terytorium Obcych?

– Widzę, że doskonale mnie rozumiesz. Tak, mniej więcej coś takiego.

– Widzę coś więcej – powiedziała Lilja wolno, jakby zahipnotyzowana. Miała zamknięte oczy, a na jej otwartej twarzy o naiwnych czystych rysach widniał uśmiech szczęścia.

– Ach, tak, a co takiego widzisz? – zainteresował się Strażnik.

– Widzę świat wokół mnie, wszystkie systemy słoneczne, galaktyki, nebulozy. Mnóstwo ciał niebieskich, słońc, satelitów, gwiazdozbiorów, kwazarów i pulsarów…

– Ojej! – westchnął z podziwem. – Naprawdę sporo umiesz.

– Astronomia była w szkole moim ulubionym przedmiotem.

– Doprawdy całkiem nieźle jak na kogoś, kto nigdy nie widział nieba, a co dopiero gwiazdy.

– Mamy przecież tę wielką salę, której ruchomy dach przedstawia całe sklepienie niebieskie.

– Chciałabyś więc zobaczyć to w rzeczywistości? Znaleźć się w świecie na powierzchni Ziemi?

– O, tak, bardzo na to liczyłam…

Musiała urwać, tak ogromnie się zasmuciła.

– Wiem – powiedział cicho. – Ty i Goram w tej grupie poszukiwaczy przygód pracowaliście razem. Nie otworzyłaś jeszcze swojej koperty?

– A czy miałam na to czas? Nic to jednak, mów dalej.

– Nie, to ty będziesz mówić. A więc zajrzałaś we wszechświat. Czy jesteś w stanie powrócić do tego obrazu?

Lilja spróbowała, tym razem jednak było o wiele trudniej. Nastrój prysnął.

– No cóż, wobec tego trochę ci pomogę. Dostrzegłaś wszystko tak jak należy, powinnaś jednak skierować wzrok w górę i trochę w bok. Szkoda, że ta iluzja minęła!

– Zaczekaj, może uda mi się ją pochwycić – zapaliła się Lilja. – Muszę tylko pozbyć się tego smutku i rozgoryczenia.

Strażnik czekał, Lilja znów zamknęła oczy. Nagle poczuła, że on włożył jej coś do ręki, coś zimnego… kamień? A może kryształ? Odruchowo zacisnęła na nim palce i przyłożyła do piersi.

– O, tak – rzekła po chwili. – Ten pejzaż powrócił, i wszechświat także. Tak, tak, znów go widzę.

– Doskonale. Popatrz teraz w przód i przenieś wzrok lekko ukosem w górę. Masz dobre zdolności odbiorcze, może więc ci się to uda.

Lilja czekała, przed jej zamkniętymi oczyma przesuwały się szarofioletowe chmury, prześwitywały zza nich jakieś żółte, czerwone, białe, zielone i niebieskie błyski. Zapalały się i gasły, pojawiały i znikały.

Potem zaś…

– Chmury się rozstępują – szepnęła.

Poczuła jego dłoń na nadgarstku, popłynęła z niej siła wprost do ciała i duszy.

Nagle Lilja odruchowo cofnęła się z całym krzesłem.

– Ojej – westchnęła niemal bezgłośnie.

– Prawda? – uśmiechnął się spokojnie.

Przed nią widniało olbrzymie światło rozciągające się od horyzontu do horyzontu, choć przecież wcale żadnych horyzontów nie było, ona je sobie tylko wyobrażała. Światło miało kształt oka, zwężało się na obu końcach, lecz, rzecz jasna, nie było to wcale oko, tylko światło. Światło najłagodniejszej, lecz zarazem najpotężniejszej miłości, jaką tylko można sobie wyobrazić.

Przeżycie było zbyt silne, Lilja wybuchnęła płaczem.

– Wobec tego kończymy – oświadczył Lemuryjczyk.

– Nie, to znaczy dobrze, ale chciałabym powiedzieć, co jeszcze zobaczyłam.

– Ach, tak?

Światłość już zniknęła, lecz jej wspomnienie pozostało.

– Z Wielkiej Światłości rozchodziły się promienie. Jeden sięgał do mnie, inne dotykały wszystkich najdrobniejszych szczegółów na Ziemi, ludzi i zwierząt, wszystkiego co rośnie, nawet kamieni.

– Oczywiście – rzekł spokojnie.

– A przez wszechświat wiązki promieni sięgały do każdego ciała niebieskiego. Wybacz mi, ale wydaje mi się, że to nie było dla mnie dobre. Serce tak mocno mi wali, trudno mi oddychać.

– Wiem o tym. Inni ludzie przeżywali to samo co ty, lecz ich droga, by tam dotrzeć, była o wiele dłuższa i trudniejsza niż twoja. Zwykle upływają całe godziny, zanim udaje im się zobaczyć Światłość.

– A więc ty mi pomogłeś?

– Raczej tak. Ale masz rację, ludzie nie powinni tego oglądać, to zbyt silne przeżycie. Jednak chciałem po prostu, żebyś o tym wiedziała.

– Dziękuję.

Zaczekał chwilę.

– I cóż, co ci dała ta możliwość zajrzenia w inny świat, który zarazem jest jak najbardziej naszym światem?

– No… – zaczęła Lilja ostrożnie. – Mam swoje myśli…

– Zdradź mi je.

– Nie wiem… Jeśli ktoś chce nazwać tę Światłość Bogiem, to proszę bardzo, bo przecież nikt nie wie, jak wygląda Bóg. Równie dobrze jednak można nazwać ją kosmosem i powiedzieć, że my wszyscy jesteśmy jego częścią. Dla mnie jednak pozostanie ona na zawsze Wielką Światłością.

– Powiedziałaś teraz coś bardzo ważnego. My, cały wszechświat, jesteśmy jedną całością, wszystko jest ze sobą powiązane, a Wielka Światłość jest jądrem.

– Czy ty ją widziałeś?

– Wszyscy Strażnicy z Elity ją oglądali. Oni są satelitami Światłości, jeśli można to tak wyrazić.

– A więc Goram zmierza tam teraz?

– Tak, został wystrzelony na tor ruchu Ziemi, prawdopodobnie już tam jest. Tak, musiał już tam dotrzeć.

Lilja cala aż się skuliła z rozpaczy. Potężny Strażnik z łatwością śledził zmiany jej nastroju.

– Na tor ruchu Ziemi? Czyżby on zmierzał do Domu?

– Tak.

– Ale zaprzeczał, gdy spytałam, czy tam się wybiera.

– Nic w tym dziwnego, on bowiem wyruszy jeszcze dalej.

– Wyjaśnij mi to – poprosiła Lilja niewyraźnie i wytarła nos. Łez nie mogła już powstrzymać, musiały po prostu płynąć.

W innej części budynku rozmawiali ze sobą jacyś Strażnicy i Lemuryjczyk czekał, aż umilkli i trzasnęły drzwi. Znów zaczęła królować wielka cisza.

Dowódca Strażników Elity spytał wreszcie:

– Znasz legendę o świętym Graalu?

– O, tak, jest taka piękna. Opowiada o kielichu, w którym znajdowała się krew Chrystusa, strzegli go rycerze króla Artura.

– No właśnie, pamiętasz, co się z nim stało?

– Mówi o tym wiele różnych legend – odparła Lilja. – Tą, którą pamiętam najlepiej i uważam za najpiękniejszą, jest ta o Galahadzie, który odnalazł kielich na zamku Mont Salvat. Potem kielich zniknął. Kielich, Galahad i cała góra z zamkiem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Głód Życia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Głód Życia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Głód Życia»

Обсуждение, отзывы о книге «Głód Życia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x