Margit Sandemo - Bezbronni

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Bezbronni» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bezbronni: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bezbronni»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na barki młodego Dolga spada wielka odpowiedzialność. Jego pomocy potrzebują nie tylko rodzice, pojawia się też Danielle. Danielle to zastraszone i poniewierane dziecko, które przez większą część życia trzymano w zamknięciu. Kiedyś miała brata, ale rozum pomieszał mu się po tym, jak zaczął widywać ducha…

Bezbronni — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bezbronni», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czy koniecznie musisz to robić właśnie teraz? – zapytała Theresa zmartwiona. – Dopiero co wróciłeś do domu i pewnie nie czujesz się jeszcze najlepiej.

– Poradzę sobie – uśmiechnął się Móri. – A poza tym znoi towarzysze obiecali, ze pomogą w razie czego.

Księżna zamyśliła się.

– Cień Dolga wyeliminował czterech, którzy poszli za chłopcem. Ale ten piąty… Tomas de Torquemada… Jego zdołał unieszkodliwić Dolg, co prawda przy pomocy Cienia. Wypomniał mistrzowi wszystkie jego złe postępki.

– Tak, a następnie, w końcowej fazie, jeśli tak można powiedzieć, błędne ogniki pomogły Dolgowi – dodał Móri. – A teraz zobaczymy, czy uda nam się pozbyć całej reszty.

I wyszedł na dwór.

Pozostali wraz z czterema gwardzistami zgromadzili się przy oknie. Również służba obserwowała rozwój wydarzeń, bo już dawno wszyscy wiedzieli o niezwykłych zdolnościach zięcia i wnuka księżnej. Zresztą Móri pomagał wielu ludziom w chorobach i zmartwieniach, więc wszyscy byli po jego stronie. Dla wszelkiej pewności okna domu zostały starannie pozamykane. Nikt nie chciał, by któryś z uwolnionych wielkich mistrzów szukał schronienia pod ich dachem.

Nero został zamknięty w odległym pomieszczeniu, od strony dziedzińca, bo, oczywiście, stanowczo wybierał się z Mórim, żeby mu „pomagać”. Słyszeli teraz jego żałosne skomlenie, aż do chwili kiedy ktoś poszedł do niego i uspokajał go cichym, pełnym wyrozumiałości głosem. Po tym w całym domu zapanował spokój.

Móri zapytał kiedyś Nauczyciela, jak długo będą mogli zachować Nera. Już i tak przez okoliczną ludność nazywany był „nieśmiertelnym psem”. Nauczyciel odpowiedział wtedy krótko i bez sentymentów: „Nero będzie żył tak długo, jak Dolg. Oni są nierozdzielni. Umrą także razem”. O więcej Móri nie pytał, nie miał ochoty się dowiadywać, kiedy umrze jego ukochany syn. Takich spraw nikt z rodziców nigdy nie bywa ciekawy.

Ale pomyślał sobie wtedy: Mógłbym przysiąc, że razem też pójdą na tamten świat.

Wszyscy licznie zgromadzeni przy oknie dworu w Theresenhof widzieli, że Móri bardzo ostrożnie usiadł na schodach tuż ponad kamiennymi tablicami. Siedział tak z głową lekko odchyloną do tyłu i wyciągniętymi przed siebie rękami zwróconymi dłońmi ku górze, jakby kogoś przyzywał.

Przy oknie panowała kompletna cisza, niektórzy wstrzymywali nawet oddech. W końcu Dolg powiedział:

– Oj, pojawiły się duchy taty! O, Nauczyciel usiadł po jego prawej stronie. Duch Zgasłych Nadziei po lewej. Reszta stoi na dole… z twarzami zwróconymi w stronę taty i nas, jakby chcieli otoczyć tablice półkolem.

Zdawali sobie sprawę, że zdolność widzenia niewidzialnego bardzo się ostatnio u Dolga wyostrzyła, ponieważ tak często dotykał magicznego szafiru.

– Czy Nidhogg tam jest? – zainteresowała się Theresa.

– Nie, babciu, nie ma. I Zwierzęcia też nie.

– To znaczy, że są przy Tiril. – Księżna odetchnęła z ulgą. – To bardzo dobrze. Wiemy przynajmniej, że Tiril żyje.

Stała u boku Erlinga Müllera, w otoczeniu swoich wnuków i służby na zabudowanej werandzie.

– Dolg, co oni teraz robią? – zapytała cicho.

– Rozmawiają. Prawdopodobnie zastanawiają się, jak najprościej osiągnąć cel. Nie mogę, niestety, opowiedzieć tacie, co Cień zrobił, żeby unicestwić tych czterech wielkich mistrzów, bo byłem wtedy nieprzytomny. Ale jeśli chodzi o strasznego Torquemadę, to musiałem mu przedstawić wszystkie jego złe uczynki. Tata nie może chyba tego zrobić.

– Nie – przyznał mu rację Erling. – Nauczyciel jest wyjątkową istotą, ale jednak nie do tego stopnia co Cień.

– Tak jest – zgodził się Dolg. – Cień wiedział wszystko o przeszłości. Czerpał wiedzę z księgi czasu świata. Pominąwszy…

– Co chciałeś powiedzieć?

– Chciałem powiedzieć: Pominąwszy wiedzę o Zakonie Słońca, ale teraz widzę, że się myliłem. On przecież był jednym z nich. Ale byłem głupi!

– Wcale nie – zaprotestował Erling. – Jesteś niebywale mądry.

– Przecież on musiał wiedzieć mnóstwo rzeczy o Świętym Słońcu, ale nigdy niczego nie powiedział.

– Szkoda – westchnął Erling. – A teraz co? Masz go więcej nie widywać?

– Nie, oczywiście, że go zobaczę! Sam mi to obiecał, ale on przychodzi i odchodzi, kiedy chce. O, patrzcie! Zdaje się, że postanowili zaczynać!

Wszyscy skupili znowu uwagę na tym, co działo się na zewnątrz.

Dolg westchnął.

– Powinienem teraz być przy tacie!

Jego podziw dla ojca przekraczał wszelkie pojęcie. I troskliwość okazywana ukochanemu tacie była równie wielka.

Theresa uśmiechnęła się, ale natychmiast znowu spoważniała.

– Erling, co Móri robi?

– Wygląda na to, jakby zamierzał podnosić jedną tablicę po drugiej. Wypuści wielkich mistrzów, zanim dokładnie przeczytamy inskrypcje. Odeśle te upiory z powrotem do krainy zimnych cieni, gdzie jest ich właściwe miejsce. Myślę, że chce zachować tylko tablicę Ordogno Złego z Leon.

– Rozumiem. Kamień z Ordogno. Klucz, czy raczej brama do starego czasu.

– No właśnie.

– Duchy taty usiadły w kucki wokół kamiennych tablic – oznajmił Dolg. – Tak jak siadają ludzie z prymitywnych plemion. I słyszę, że śpiewają cichutko. Zawodząco.

– My słyszymy Móriego. Tamtych nie.

– Naprawdę, nie słyszycie nikogo więcej? – dziwił się Dolg. – Śpiewają bardzo wyraźnie. Teraz tata bierze jedną z tablic… O, to cud! Coś okropnego wije się i pełznie, ale oni nie pozwalają mu uciec. Mają go!

– Dokładnie tak jak wtedy, kiedy my czytaliśmy inskrypcje, Thereso – powiedział Erling cicho.

– Tak – odparła uszczęśliwiona, że on podkreśla ich wspólne działanie.

Erling zastanawiał się teraz głośno:

– Jednego w tym wszystkim nie rozumiem. Przeglądaliśmy przecież kamienne tablice w górach pod Graben i wtedy nic się nie działo. Później my oboje chcieliśmy odczytać inskrypcje dokładniej i wtedy duchom pięciu mistrzów udało się wymknąć i. prześladować Dolga. Wtedy sądziliśmy, że to dlatego, iż nie ma z nami Móriego. Teraz Móri jest, a najwyraźniej jakiś duch próbuje się wyrwać.

Theresa uśmiechnęła się.

– Może ocknęli się do życia po tej kąpieli, którą im sprawiłeś? Żartuję, ale może rzeczywiście tam, pod Graben, oni nie byli do końca „przebudzeni”? Spali przecież przez kilkaset lat.

– Możliwe – Erling odpowiedział jej uśmiechem. – Chociaż nie, myślę, że to jednak chodzi o co innego.

– Ja też tak uważam – potwierdziła Theresa cicho.

Popatrzyli na siebie. Wiedzieli, że oboje mają na myśli to samo: dlaczego duchy nie wymknęły się podczas długiej podróży Erlinga do domu, kiedy tablice znajdowały się w wielkim nieporządku? Ale wtedy trwały na miejscu. Lęk przed Dolgiem i przed tym, co chłopiec mógłby im zrobić, spowodował, że umarli wielcy mistrzowie ocknęli się do życia. A pod Graben Dolga nie było. Tutaj jednak napotkali jego nie znaną silę i próbowali… Nie, nie uciec! Próbowali go powstrzymać!

Theresa i Erling przysunęli się do chłopca, jakby go chcieli chronić.

Co też to za wnuk mi się przytrafił? pomyślała księżna. Jakież niezwykłe siły tkwią w tym chłopięcym ciele? Czy zdołamy mu pomóc, gdyby tego potrzebował?

Księżna ubóstwiała wszystkich troje swoich wnuków, ale wyjątkową czułość żywiła dla niezwykłego Dolga. Akurat teraz stanowił on cudowną mieszaninę dziecka i dorastającego młodzieńca, niespodziewanie szybko dojrzewającego, co ujawniało się przede wszystkim w jego języku. Księżna bardzo się starała, by jej wnuki posługiwały się pięknym językiem, by posiadały duży zasób słów i właśnie Dolg mieszał często niezwykle dorosłe określenia z wyrażeniami z języka dziecięcego. Ten jakiś obcy element w charakterze chłopca i w jego wyglądzie często ją przerażał. Ale z całego serca pragnęła go wspierać, dawać mu poczucie bezpieczeństwa.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bezbronni»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bezbronni» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Bezbronni»

Обсуждение, отзывы о книге «Bezbronni» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x