Margit Sandemo - Droga Na Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Droga Na Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Droga Na Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Droga Na Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dwunastoletniemu Dolgowi udaje się wyrwać ojca, islandzkiego czarnoksiężnika Móriego, ze szponów śmierci. Nadszedł czas, by pośpieszyć na ratunek Tiril, matce Dolga, a żonie Móriego, uprowadzonej przez rycerzy Zakonu Świętego Słońca.
Ojciec i syn wyruszają na zachód, ku Pirenejom, gdzie – jak widzieli ostatnio – więziono Tiril. Nie przypuszczają, że zły kardynał von Graben już zastawił pułapkę…

Droga Na Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Droga Na Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– W najtrudniejszych chwilach, a było ich niemało, zawsze pozostawałaś damą, Thereso. I to nie wydelikaconą, zadzierającą nosa paniusią. Przedzierałaś się przez bagna, ubierałaś w stroje, które trudno nazwać kobiecymi, walczyłaś z niedogodnościami tak jak i my. A jednak zachowałaś dostojeństwo. Nawet wtedy, kiedy wyrwało ci się przekleństwo w tamtych gęstych zaroślach, pamiętasz?

– Uf, tak – zawstydziła się. – Nigdy nie sądziłam, że takie słowo przejdzie mi przez usta. Zaraz, w następnym mieście, do którego dojechaliśmy, poszłam do kościoła się wyspowiadać.

– Często się spowiadasz?

– W każdym kościele, do jakiego dojeżdżamy.

– Ale ty przecież nie grzeszysz!

– Myślą, Erlingu! Moje myśli zna tylko mój spowiednik.

Przy następnym pytaniu zająknął się:

– Czy te myśli dotyczą… także mnie?

Theresa spuściła głowę.

– Dobrze wiesz, Erlingu.

– W takim razie mnie także by się przydała długa spowiedź – rzekł z powagą.

Nie odpowiedziała. Spostrzegł jednak, że odwróciła twarz, by ukryć uśmiech szczerej radości.

Jakimż nikczemnikiem musiał być ten Engelbert, który tak zniszczył szesnastoletnią Theresę! Przypominała wtedy zapewne najdelikatniejszy kwiat, śmiertelnie zakochana, jak to się często przytrafia dziewczętom w tym wieku. A on ośmielił się to wykorzystać, by później zostawić ją na pastwę losu! Porzucił ją dla kariery w Kościele…

Całkiem nieudane małżeństwo także nie zdołało zabić jej godności i dostojeństwa, myślał Erling.

Czyż więc to takie dziwne, że jestem onieśmielony? Że wobec jej szczerej, gorącej, lecz pełnej zawstydzenia miłości do mnie czuję się niezręczny jak żółtodziób?

Na zewnątrz jest prawdziwą księżną. Silną, pewną siebie, nawykłą do wydawania poleceń. A w środku nieśmiała i niepewna jak dziecko.

Podczas długiej podróży Erling kilkakrotnie odniósł wrażenie, że Theresa boi się pokazać mu swoje ciało, że się go wstydzi. Wzruszyło go to. Przecież on był w tym samym wieku.

Erling postanowił przyjść jej z pomocą, uprzedzić, wyzwolić przynajmniej z tego lęku.

– Thereso… – rzekł z wahaniem. – Ja… rozmyślałem o tym… że gdy kiedyś… zbliżymy się do siebie… uznasz mnie za nie dość pociągającego.

Popatrzyła na niego zdumiona.

– O co ci chodzi? Ty miałbyś nie być pociągający? Ty, najpiękniejszy…

Powstrzymała ją podniesiona dłoń Erlinga.

– Muszę przyznać, że trochę się ciebie wstydzę, Thereso. Wiesz, że nie jestem już młody. Nadmiar wieczorów zakrapianych winem i mocniejszymi trunkami zostawił swoje ślady, chociaż teraz piję znacznie mniej. Ale też jestem starszy. Dlatego nie rozczaruj się, że moja skóra nie będzie taka gładka jak u młodzieńca.

Najpierw słuchała zdumiona, potem wybuchnęła stłumionym śmiechem.

– Ależ, Erlingu, wyjąłeś mi te słowa z ust. To znaczy w ogóle nie śmiałam ich wypowiedzieć. Ale o to samo się boję, o to, że nie będziesz zadowolony z mojego ciała. Jest już takie brzydkie!

– Wcale w to nie wierzę – rzekł z uśmiechem, ale w duchu powiedział sobie: A więc jednak tu cię bolało! Dobrze zgadłem.

Theresa ciągnęła z przejęciem:

– Mam dwa pieprzyki na plecach, nienawidzę ich! Nie wiedziałam o nich, dopóki Alfred, mój mąż, nie powiedział o dwóch paskudnych skazach.

– Pokaż mi je – zdecydowanie poprosił Erling.

– Ależ nie…

– Przepraszam, to było nierozważne z mojej strony.

– Och, nie. Masz prawo je zobaczyć. Przed ślubem! Czy mógłbyś się na moment odwrócić?

– Oczywiście!

– Teraz możesz już patrzeć. Czy są odrażające?

Musiał przysunąć do jej obnażonych pleców lampę, żeby w ogóle je zauważyć. Spostrzegł, że skóra na bokach nie jest już taka jędrna, ale wcale mu to nie przeszkadzało. Przeciwnie, nawet go wzruszyło.

– Gdzie są te skazy? Ach, tak, te maleńkie kropeczki? No, plamki. Przecież to nic takiego. Troszeczkę wystają, ale są zupełnie normalne. Pamiętaj, każdy człowiek ma sporą liczbę pieprzyków. Twój były mąż chciał cię po prostu pognębić, sprawić, abyś poczuła się mniej warta.

– Naprawdę? A ja tak się nimi zamartwiałam!

– Zobacz, jakie ja mam wałki tłuszczu na bokach!

Ostrożnie go dotknęła i rzeczywiście, skóra nad paskiem trochę się wylewała.

Roześmiała się z ulgą.

– Ja też mam coś podobnego.

– Dzięki Bogu, jesteśmy przecież równolatkami!

Theresa odwróciła się ku niemu, zasłaniając piersi bluzką, lecz wciąż z gołymi plecami.

– Bardzo trudno jest się do siebie zbliżyć, kiedy nie jest się już młodym. Owszem, łatwo można się zaprzyjaźnić, lecz człowiek bez wątpienia popada w niepewność, ba, nawet nerwowość, na myśl o tym, co pomyśli druga osoba, kiedy… już przyjdzie…

– Wiem, o co ci chodzi – powiedział prędko, chcąc ją wybawić z kłopotu. Lekko przesunął ręką po jej plecach.

Gdy zdusiła jęk, pochylił się i delikatnie pocałował ją w ramię.

– Uważam, że jesteś niezwykle powabna, Thereso!

– Och, Erlingu!

Nigdy jeszcze nie słyszał, by ktoś wypowiedział jego imię w takim uniesieniu.

Odwrócił ją całkiem w swoją stronę i otoczył ramionami. Dzieliła ich od siebie pognieciona bluzka. Spoglądali sobie głęboko w oczy, długo, badawczo, pytająco. Odpowiedzi i kolejne pytania. Wargi Theresy drżały. Zorientowała się, że Erling patrzy na jej usta, potem na włosy, by wreszcie znów napotkać jej wzrok.

Delikatnie, z wielkim doświadczeniem, zbliżył się do niej.

Kiedy jego usta znalazły się już bardzo, bardzo blisko jej, szepnął:

– Czy mogę?

Wyszła mu naprzeciw.

Długi pocałunek. Pieszczoty dłoni, oddechy, mówiące własnym językiem.

Erling wypuścił powietrze z płuc.

– Chyba lepiej będzie, jak sobie pójdę.

Nie śmiała tego powiedzieć, ale ledwie wyczuwalny uścisk dłoni wokół jego karku, dotyk piersi, wyjawiły milczącą prośbę: “Nie odchodź!”

Powietrze znieruchomiało, Erling nie śmiał oddychać.

Próbował się roześmiać, lecz w ogóle mu się to nie udało.

– Płonę – wyznał cicho.

Theresa nie musiała odpowiadać. Odpowiedziała mu jej wibrująca, pulsująca skóra.

– Thereso, nie chcę cię zhańbić. Chciałbym stanąć przed twoim bratem z czystym sumieniem.

– Ależ, Erlingu – szepnęła mu do ucha, pieszczotliwym gestem wsuwając mu ręce we włosy. – Dla żadnego z nas dwojga nie będzie to pierwszy raz!

– Wiem o tym, ale… Chyba już dłużej tego nie zniosę!

Zsunął jej bluzkę z piersi i ucałował je. Theresa wolno opadła na łóżko, myśląc o tym, że nigdy jeszcze nie była tak kochana. Tak szczerze, z taką czcią i… oddaniem.

Nie pamiętała, jak zdjęli z siebie ubranie, czuła się upojona, oszołomiona tym przeżyciem, jej ciało pragnęło, gorące, rozpalone i gotowe.

Kiedy już był w niej – powoli, czule i ostrożnie – miała przekonanie, że wszystko jest tak, jak być powinno. Erling należał do niej, Theresa w tym momencie poczuła, że on nigdy jej nie zawiedzie, nie opuści dla innej ani się nią nie znudzi. Oboje byli dojrzałymi ludźmi, świadomymi, na co się decydują, do czego zmierzają. Wycierpieli już dość, zaznali samotności i zagubienia.

Teraz byli pewni siebie nawzajem.

Pod względem technicznym nie był to szczególnie udany akt miłosny. Oboje zbyt długo żyli samotnie i wszystko skończyło się za szybko. Ale to można naprawić, czas w tym pomoże. Theresie nie przyszło do głowy, by wyrzucać Erlingowi żałośnie krótkie trwanie tej chwili. Przeciwnie, ogarnęła ją niepomierna radość, ponieważ okazała się tak… godna pożądania!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Droga Na Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Droga Na Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Droga Na Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Droga Na Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x