Margit Sandemo - Żelazna Dziewica

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Żelazna Dziewica» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Żelazna Dziewica: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Żelazna Dziewica»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Unni, Jordi oraz reszta potomków rycerzy znajdują się w Hiszpanii, gdzie ściągając się czasem, starają się uwolnić ród od przekleństwa. Na dodatek do wcześniej ujawnionych licznych i bardzo groźnych wrogów, na ich drodze pojawia się dwoje nowych. Demony Tabris i Zarena, które występują też pod postaciami uwodzicielskiej blondyny i czarującego Don Juana, jeszcze bardziej utrudniają poszukiwanie tajemniczej doliny…

Żelazna Dziewica — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Żelazna Dziewica», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jordi, nie mogę się porozumieć z Veslą. nie odpowiada.

– No właśnie, my też próbowaliśmy się z nią skontaktować. Widocznie poszła na zakupy.

– Zwykle wszędzie zabiera komórkę. Czy mógłbym porozmawiać z Unni?

Unni przejęła telefon.

– Słuchaj, czy ty masz ze sobą telefon do swojej mamy do pracy? Może ona coś wie.

– No jasne, zaczekaj, znajdę w notatniku… Połączyli się z matką Unni, Inger Karisrud, ale ona nie wiedziała, co się stało z Veslą. Miała natychmiast pójść do niej i sprawdzić.

Unni i Jordi siedzieli w samochodzie w milczeniu, Wszelkie możliwe myśli na temat losu Vesli samej w Norwegii cisnęły im się do głów.

W ukryciu

Tommy, Kenny i Roger przyjechali do Bilbao, Alonzo wyszedł z aresztu i był przyjmowany przez Emmę. Siedzieli wszyscy razem w małym mieszkanku należącym do jednego z ludzi Alonza. Pokój był czarny od dymu, cuchnęło resztkami jedzenia z ostatniego tygodnia. Emma czuła się tu potwornie nie na miejscu.

Ale czego się nie robi dla skarbu?

– Oni się rozdzielili – powiedział Alonzo, ów piękniś i uwodziciel o bardzo małym rozumku, żeby się posłużyć określeniem Kubusia Puchatka. – Moi ludzie ich tropią. Jedna grupa jedzie samochodem tutaj, w głąb kraju. Druga poleciała samolotem do Santiago de Compostela. Mój chłopak też poleciał, ale mówi, że trudno ich śledzić tak, żeby nie być widzianym.

– Trafna obserwacja – prychnęła Emma ze złością. Nie cierpiała tych pomocników Alonza. Rozbierają ją oczyma, ale to bez znaczenia. Cieszyła się, że tutaj żadnego nie ma.

– Wczoraj na chwilę stracił ich z oczu – musiał przyznać Alonzo, zaraz jednak dodał pospiesznie: – Ale dzisiaj ich znajdzie, chyba wrócili na noc do hotelu.

– Byłoby dla niego najlepiej, żeby ich znalazł – stwierdziła Emma cierpko.

– Czy te wszystkie rozjazdy mają naprawdę takie znaczenie?

– Człowieku, ty nie wiesz, o czym gadasz! Pominąwszy już różne drobne kosztowności, które same w sobie warte są oszałamiająco wielki majątek, to każda prowincja miała swój specjalny skarb. Leon dowiedział się tego od moich przodków. Teraz chodzi o miliardy.

– Jakie to na przykład skarby? – spytał Roger, który był w grupie stosunkowo nowy.

Emma posłała mu spojrzenie, które zdawało się mówić: „Ty nie masz tu nic do szukania”, i zaczęła wyliczać na palcach:

– Galicia miała swoje Święte Serce. Nawet nie mam odwagi pomyśleć, ile milionów jest warte. Początkowo należało do Wizygotów i było ogromne. Masywne złoto wysadzane diamentami i niebywale wielkim rubinem. Asturia miała złotego ptaka z Ofir, zdobytego na Maurach bardzo, bardzo dawno temu. Skarb Kantabrii był mniejszy, już nawet nie pamiętam, co to takiego, w końcu Kantabria nigdy nie była królestwem. Darem Vasconii były dwie korony z czystego złota, wysadzane szlachetnymi kamieniami, przeznaczone dla młodej pary królewskiej…

Emma umilkła.

– No a Nawarra? – spytał Kenny, który najwyraźniej dobrze się przygotował.

Na twarzy Emmy pojawił się wyraz irytacji.

– To miał być dar najwspanialszy, nikt jednak nie wie, co to takiego było.

Emma nie lubiła czegoś nie wiedzieć, chciała mieć przewagę we wszystkim.

– Coś magicznego, otoczonego mistyczną sławą – próbowała ratować sytuację.

Odezwał się telefon. To Hiszpan Manuelito. Chciał, by go nazywano Manolete, jak legendarnego torreadora Hiszpanii, ale nikt nie chciał tego czynić. To by było świętokradztwo, uważało jego otoczenie.

Manolete raportował, że grupa zachodnia opuściła Santiago de Compostela i że jest cholernie trudno ich śledzić. Zatrzymali się w Lugo i poszli do restauracji na lunch, potem jechali przez jakiś czas na północ, ku morzu. Manolete nie mógł im siedzieć przez cały czas na kole, więc w końcu stracił ich z oczu. Ale spokojnie, zapewniał, zaraz ich znowu znajdzie, jest urodzonym psem tropiącym. Zna wzór ich opon, wszystko pójdzie dobrze.

Emma i Alonzo byli raczej umiarkowanie zadowoleni z raportu.

– Nie siedź przy mnie tak blisko, Tommy – syknęła Emma. – Może mi jeszcze usiądziesz na kolanach?

– Nigdy by mi to nie przyszło do głowy – burknął urażony Tommy, który właśnie o czymś takim fantazjował w nocy i za dnia. – Tu jest tak cholernie ciasno!

– Tak? A myślałam, że zdążyłeś się przyzwyczaić do celi – mruknęła. – A jak tam Pepito?

Obaj pomocnicy Alonza byli mężczyznami wyjątkowo niskiego wzrostu, stąd te zdrobnienia imion, kończące się na – ito.

Odpowiedź, jaką miał Alonzo, była tak mało satysfakcjonująca, że ją prawie wyszeptał:

– Pepito stracił ze swoimi kontakt zaraz za Bernedo. Ma dać znać, jak ich znowu odnajdzie.

– Bernedo? W Bernedo to oni byli wczoraj!

– Wiem, ale znajdzie ich na pewno.

– Czego oni do cholery szukają? – denerwował się Roger. – I każda grupa w innym miejscu? Co to za przeklęty ślad, który tropią?

– Właśnie tego mają się dowiedzieć moi ludzie – rzucił niecierpliwie Alonzo. – A kiedy już to zrobią, wtedy uderzymy, przejmiemy całą koncepcję.

Najlepiej, żeby doszło do tego jak najszybciej, pomyślała Emma. Bo to wszystko zaczyna być nie do zniesienia. Jak długo jeszcze wytrzymam z tymi neandertalczykami? Chyba muszę znowu pogadać Z moimi drogimi, cuchnącymi, czarnymi upiorami.

Tommy był wciąż naburmuszony, że go odepchnęła. Alonzo mówił o niej żelazna dziewica i Tommy gotów był mu przyznać rację.

W głębi kraju, daleko od Bilbao, jechał wielki, kosztowny samochód.

– Teraz już wiemy, gdzie oni się podziewają – powiedział wysoki, chudy mężczyzna o bardzo wyrazistych rysach. – Zaraz ich dopadniemy! Są w drodze do celu, obie grupy, każda zbliża się do niego od swojej strony.

– Tak jest – potwierdził Thore Andersen. – I co wtedy z nimi zrobimy, szefie? Chudy nienawidził, żeby go nazywali szefem. Uważał, że jest na to za elegancki.

– Nic – odparł krótko. – Zostaw to mojemu asystentowi! My nie musimy nawet palcem kiwnąć. Wiemy wszystko o dolinie, mamy pisma i dokumenty, których oni nie znają. Chodzi tylko o to, żeby tam dotrzeć, a wtedy już wszystko będzie nasze, cały problem, że nie wiemy, gdzie ta dolina leży. To była zagadka przez ostatnie pięćset lat.

– Więc musimy im pozwolić, żeby odnaleźli dolinę – roześmiał się Thore zadowolony. – A wtedy… będę mógł użyć żelazo, prawda?

– Wtedy będziesz miał prawo zrobić z nimi, co zechcesz. Nic już dla nas nie będą warci. A świadkowie chyba nie są nam potrzebni, nie?

Obaj byli zadowoleni z obrotu spraw.

W swoim świecie zła i małości pięciu pozostałych jeszcze katów inkwizycji siedziało i gapiło się gdzieś ponad krajobrazem, którego nie dostrzegali.

Wszystko poszło nie tak, ten głupi demon, którego im dano jako „pomoc”, zniszczył ich wspaniałą izbę tortur. Jak on mógł coś takiego zrobić? Odebrać im radość patrzenia na umieranie znienawidzonych ofiar? To straszne, od znacznie mniejszych rozczarowań można dostać wrzodu żołądka. Pod warunkiem, że się ma żołądek. Ale oni, tak, oni mieli żołądki. W pewnym sensie mnisi funkcjonowali tak, jakby nadal byli istotami żyjącymi. Ale mieli też inne zdolności. Potrafili na przykład znikać – wzbić się w powietrze i przepaść nie wiadomo gdzie.

Teraz jednak trzymali się na uboczu. Z minami cierpkimi, jakby napili się octu.

Świetnie zakamuflowany, pod postacią sympatycznego, przyjaznego Miguela, Tabris siedział w samochodzie i z całego serca nienawidził łudzi, z którymi przyszło mu się spotykać. Nienawidził zadania, jakie mu przydzielono. Czekał tylko na moment, kiedy skończy już z tą sprawą i będzie mógł wycisnąć życie z tych śmiesznych kreatur, otaczających go w samochodzie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Żelazna Dziewica»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Żelazna Dziewica» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zamek Duchów
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Fatalny Dzień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Żelazna Dziewica»

Обсуждение, отзывы о книге «Żelazna Dziewica» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x