• Пожаловаться

Margit Sandemo: Czy jesteśmy tutaj sami?

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Czy jesteśmy tutaj sami?» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Czy jesteśmy tutaj sami?

Czy jesteśmy tutaj sami?: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czy jesteśmy tutaj sami?»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Długa i niebezpieczna walka Ludzi Lodu z Tengelem Złym dobiegła końca. Tanghil, zakała i największe zagrożenie świata, przestał istnieć. Nie znaczy to jednak, że w przyszłości już wszystko będzie dobrze. Nadal na wiele pytań nie udzielono odpowiedzi. Rodzina ma więc przed sobą rok pełen napięć…

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Czy jesteśmy tutaj sami?? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Czy jesteśmy tutaj sami? — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czy jesteśmy tutaj sami?», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

I oto…

Coś się wydarzyło u podnóża góry. Wszystkie zmysły dziewczyny, również te, które otrzymała od nietoperza, były napięte do granic wytrzymałości.

Na coś się zanosiło. Naprawdę, mogłaby przysiąc.

Jakieś nowe istoty pojawiły się w wielkiej pustce. Istoty, które najwyraźniej były w stanie podejść blisko jej korytarza. Do wnętrza jednak nie wchodziły.

Tiili zaczęła wołać. Krzyczała rozpaczliwie, bo czuła, że jeśli teraz kontakt nie zostanie nawiązany, to nie nastąpi to już nigdy.

Niepokój po tamtej stronie trwał przez kilka dni. Tiili nie odważyła się zdrzemnąć nawet na moment, żeby nie przegapić czegoś ważnego. Natężała wszystkie zmysły, by nie uronić nic z tego, co się tam działo.

Znani jej wysocy, bladzi mężczyźni byli zaniepokojeni; widziała to wyraźnie. A ci nowi, którzy pojawili się dopiero co… Docierały do niej bardzo mieszane wrażenia. Domyślała się jednak, że toczy się tam jakaś walka.

Och, jakże była niecierpliwa! Jak strasznie niecierpliwa i zdenerwowana, że wszystko może znowu ucichnąć i zniknąć! Teraz było jej wszystko jedno, kto przyjdzie, wróg czy przyjaciel, byle tylko ta jej potwornie długa niewola nareszcie się skończyła.

Najbardziej ze wszystkiego pragnęła umrzeć. Móc spoczywać w pokoju.

Ci, którzy znajdowali się w pobliżu, powinni jej w tym pomóc. W najgorszym razie ci bladzi mężczyźni.

Nie odchodźcie, moi drodzy, nie znikajcie, kimkolwiek jesteście!

Krzyczała tak, aż ochrypła.

I, nareszcie, ktoś zbliżył się do jej korytarza.

– Ratunku! – wrzasnęła. – Na miłosierdzie boskie, pomóżcie mi umrzeć!

Głosy? Jakieś obce głosy, lecz Tiili rozumiała, co mówią, choć nie posługiwały się tym samym dialektem co ona. Zresztą tu chyba nie mogło być mowy o dialektach, to był całkiem obcy język, z którego rozumiała tylko jakieś oderwane fragmenty.

Weszli do korytarza! U, dzięki wam, bogowie, weszli do mojego korytarza!

Raczej wątpliwe, czy Tiili miała za co dziękować bogom w ciągu minionych siedmiuset lat, ale może jej słowa sprawiły, że Wszechmogący się zawstydził?

Widziała teraz wyraźnie, że przyszły cztery istoty. Czworo ludzi. Serce dziko tłukło się w jej piersi i ze zdenerwowania na chwilę przestała wzywać ratunku.

Natychmiast sama siebie za to skarciła. Bo tamci zawrócili! Zawrócili i odeszli, gdyż wszyscy, ona także, usłyszeli jakieś zamieszanie u wejścia do korytarza. Mignęły jej też jakieś sylwetki, które unosząc się w powietrzu zbliżały się do jej góry, zdawało się, jakby lądowały gdzieś z boku, przy wejściu… Było jej jednak bardzo trudno ocenić, co się tam dzieje.

Tamci czworo wyszli na zewnątrz i wciąż chyba nie widzieli Tiili. Wszelka odwaga ją opuściła, dziewczyna szlochała z rozpaczy i rozczarowania.

– Jestem tutaj! – wołała raz po raz. – Wróćcie, kochani, bądźcie tak dobrzy i wróćcie, nie jestem w stanie już dłużej czekać!

Zamieszanie na zewnątrz jeszcze się nasiliło. Zdawało się, że jest tam cały tłum ludzi. A może oni nie byli ludźmi?

Ale w takim razie kim mogliby być? Ja zasnęłam, myślała. To sen!

Czas mijał. Tiili zaczynała tracić resztki nadziei, ogarniała ją dobrze znana apatia, serce przepełniała rozpacz. Nie chciała tego. Nie teraz! Zawsze sprawiało jej to taki straszny ból, a tym razem bolałoby pewnie tysiąc razy bardziej. Nie miała wątpliwości, że więcej cierpień już nie zniesie.

I wtedy tamci wrócili! Tiili wstrzymała oddech.

Było ich teraz więcej. Ośmioro.

Zobaczyli ją! Zobaczyli i stanęli jak wryci.

Jakie dziwne są ich ubrania!

Co to za stworzenia? Teraz była pewna, że śni.

Nagle przybiegły jeszcze dwie takie istoty, dwie kobiety. Rozmawiały podniecone z innymi, a potem zabrały dwie osoby ze sobą i zniknęły. Nie odchodźcie! Nie, nie odchodźcie wszyscy!

Ci, którzy zostali, zbliżali się do niej z niedowierzaniem. Tiili była tak wzruszona, że nie mogła nic powiedzieć, wciąż tylko płakała.

Tamci starali się z nią rozmawiać! Znali jej imię! Jakim sposobem się tego dowiedzieli? Może to pomocnicy Tan-ghila?

Nie, mają takie życzliwe głosy. I widziała łzy w ich oczach. Łzy nad jej losem. Jaki… jaki niezwykły sen!

Teraz pytają, co mogliby dla niej zrobić! Och, czyż oni nie rozumieją, że przeciwko sile Tan-ghila nic nie można zrobić?

– Pozwólcie mi umrzeć – błagała.

Ale tego oni nie chcieli. Starała im się lepiej przyjrzeć, ale wzrok przesłaniały jej łzy i wszystko widziała jak przez mgłę. Trzej mężczyźni, dwie kobiety i…

Kim jest ta szósta istota? Taka… straszna, taka… nierzeczywista!

Tiili widziała Demona Wichru, ale nie wiedziała o tym, a nikt nie miał czasu na wyjaśnienia.

Dwaj mężczyźni byli nieprawdopodobnie piękni. Jedna z kobiet również. Ta druga, niestety, ładna nie była, lecz udręczona Tiili także i w niej dostrzegała urodę.

Jeden z tych pięknych mężczyzn znowu coś do niej mówił. Ten, któremu na imię Nataniel, słyszała, że tak się do niego zwracają. Tłumaczył jej, że znajdują się tutaj, bo muszą odnaleźć naczynie Tan-ghila z wodą zła, a ona odpowiedziała najlepiej jak mogła. Wyjaśniła, że naczynie znajduje się za nią, ale że nikt nie może się tam dostać.

No i musieli dowiedzieć się o zamknięciu… To było okropnie krępujące, miała wrażenie, że umrze ze wstydu, oni jednak odnosili się do niej z największa życzliwością, współczuli jej głęboko i martwili jej udręką.

Jacyż oni sympatyczni! Była taka oszołomiona tym spotkaniem, że ledwie mogła zebrać myśli.

Goście przedstawili się, a potem zaczęli z ożywieniem dyskutować. Tiili nie mogła uczestniczyć w rozmowie, wciąż nie była w stanie powstrzymać łez ze wstydu i bezradności.

Nareszcie podjęli decyzję. Jeden z mężczyzn został wybrany, by zamiast Tan-ghila „otworzyć zamek”.

Co właściwie mają na myśli? Przecież tego zrobić nie można… A ten, którego wybrali… to ten drugi taki urodziwy, ten, którego nazywają Marco.

Och, jakie to wszystko skomplikowane! Teraz chcę umrzeć! Dość już!

Wszyscy wyszli, a Tiili została sama z Markiem.

Jakie to krępujące! Jakie okropnie krępujące! I to on, taki piękny i taki sympatyczny!

Wyglądało jednak na to, że jest tak samo nieprzyjemnie poruszony tą sytuacją jak ona. To, co, jak się obawiała, będzie przekraczającą wszelkie granice udręką, okazało się niezwykle pięknym przeżyciem! Marco był bardzo czuły, bardzo sympatyczny i przyjazny, Tiili nic nie mówiła, ale bliskość Marca podnieciła ją w sposób, którego nigdy przedtem nie przewidywała. Przemawiał do niej z wielką wyrozumiałością, był taki delikatny, taki… taki wspaniały, że przestała się bać.

Tak blisko drugiego człowieka! Cóż to za cudowne uczucie, o mało się znowu nie rozpłakała, ale tym razem ze szczęścia.

I nagle Marco powiedział, że zna Targenora!

Tiili niczego już nie pojmowała. To niemożliwe, by on znał jej brata bliźniaka, ponieważ minęło okropnie dużo czasu, nikt nie żyje aż tak długo. Targenor musiał umrzeć przed wieloma wiekami.

Marco uprzedził, że będzie musiał zadać jej ból, i tak też się stało. Mimo to Tiili się nie przestraszyła ani nie rozgniewała, nawet nie było jej przykro.

Działy się rzeczy, których nie pojmowała.

Ale wszystko na próżno, magiczne kajdany nie puściły.

To ona wystąpiła z tym niewiarygodnie odważnym stwierdzeniem, że, być może… odbyło się to zbyt szybko. Chociaż skoro to i tak tylko sen…

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czy jesteśmy tutaj sami?»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czy jesteśmy tutaj sami?» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Sandemo Margit: Sol Z Ludzi Lodu
Sol Z Ludzi Lodu
Sandemo Margit
Margit Sandemo: Ogród Śmierci
Ogród Śmierci
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Góra Demonów
Góra Demonów
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Nieme Głosy
Nieme Głosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Cisza Przed Burzą
Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Odrobina Czułości
Odrobina Czułości
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Czy jesteśmy tutaj sami?»

Обсуждение, отзывы о книге «Czy jesteśmy tutaj sami?» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.