Margit Sandemo - Przewoźnik

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Przewoźnik» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przewoźnik: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przewoźnik»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Benedikte Lind z Ludzi Lodu została wezwana, by pomóc w rozwiązaniu zagadki domu duchów i tajemniczych zwłok. Wyruszyła z garstką towarzyszy do opuszczonej wioski, by stawić czoło nieznanemu złu. W wyprawie uczestniczył też przystojny student, Sander Brink, który podbił serce Benedikte. Ona wiedziała jednak, że jej miłość nie ma szans, była wszak dotkniętą z Ludzi Lodu…

Przewoźnik — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przewoźnik», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Benedikte błagalnie patrzyła na Henninga. Czy będzie jej wolno pojechać? Nikt nigdy poza najbliższym kręgiem nie prosił jej o radę, bo Henning nie chciał, by nadużywano jej zdolności, by nie zaczęła odgrywać roli wyroczni dla ludu.

– Moim zdaniem Benedikte może jechać – rzekł spokojnie stary Viljar. – Jest już dorosłą panną i tu na dworze przebywa w zbytniej izolacji. A Brinkowie to ludzie godni zaufania.

– W dodatku to wcale niedaleko stąd – wtrąciła Belinda.

Henning z rozpaczą myślał o bezmyślnej niegodziwości, z jaką będzie musiała się zetknąć wśród obcych ludzi jego ukochana, wspaniała, lecz pod względem powierzchowności tak niesprawiedliwie potraktowana przez los córeczka. Jak jej po dziecięcemu naiwna dusza zdoła znieść tak bolesną konfrontację?

– No cóż, może i tak – rzekł z wahaniem. – Jeśli obiecasz, że wrócisz do domu jak najszybciej. Nikt z nas nie ma czasu, by ci towarzyszyć, inaczej nigdy nie puściłbym cię samej. Ale jesteś już dość duża, by sobie poradzić, prawda?

Benedikte rozpromieniła się jak słońce i rzuciła ojcu na szyję.

Henning długo przytrzymywał ją na wyciągnięcie ręki i poważnie patrzył w oczy. W kącikach ust czaił mu się czuły uśmiech.

– Najwyższy czas, byś przejęła resztę skarbu – powiedział, z żalem zdejmując z szyi mandragorę. – Może ci się teraz przydać, a wiem, że będzie cię chronić. Pilnuj jej dobrze!

Benedikte zaparło dech w piersiach. Pochyliła głowę, by ojciec mógł założyć czarodziejski korzeń. Dziewczynę ogarnął nastrój tak uroczysty, że oczy rozszerzyły się jej i zapłonęły jasnozielonym blaskiem. Kiedy amulet ułożył się wygodnie na piersi, Benedikte odetchnęła głęboko z drżącym westchnieniem.

– Mam uczucie, że… że mandragorze jest dobrze – powiedziała w swój zwykły, nieco naiwny sposób. – Jakby tu było jej miejsce.

– Tak właśnie myślałem – pokiwał głową Henning. – Wiecie, że tak naprawdę nigdy nie byłem jednym z wybranych, a już na pewno nie dotkniętym. Pożyczono mi ją tylko na pewien czas. – Westchnął. – Szkoda jedynie, że nagle czuję się, jakbym był zupełnie nagi. Niech was Bóg prowadzi, obie, ciebie, moja córko, i ciebie, alrauno wierny towarzyszu naszego rodu.

W swej tajemniczej pieczarze zadowolony Tengel Zły uśmiechnął się z nadzieją.

Wszystko toczyło się tak, jak zaplanował, a więc nadal mógł z oddali sterować losami ludzi.

Ale musiał przyznać, że trudno mu było wysłać Benedikte tam, dokąd chciał. Wymagało to ogromnego natężenia siły myśli, skoncentrowania się wyłącznie na kierowaniu innymi.

Czuł się zmęczony. Później, gdy się na dobre obudzi nic nigdy nie będzie w stanie go zmęczyć. Teraz jednak zmuszony jest działać w bardzo trudnych warunkach, nie może być obecny w danym miejscu, nie może widzieć ani słyszeć ludzi bezpośrednio. No i przecież pogrążony jest we śnie, który przytępia mu zmysły, ogarnia myśli. O ileż bardziej musi się wysilać, by zaprowadzić tego ludzkiego robaka tam, gdzie chce.

Określenie „ludzki robak” nieprzyjemnie mu się kojarzyło. Tak właśnie bogowie i duchy Taran-gai nazwały jego, jego, wtedy gdy odnalazł drogę do groty zła. Podróż tę wspominał ze strachem i obrzydzeniem. Straszliwa wędrówka poprzez korytarze zła. Aby przez nie przejść, by dotrzeć do ciemnej wody, nie mógł wykazać się ani jednym dobrym czy miłosiernym uczynkiem w całym swym wcześniejszym życiu.

Nie uczynił niczego dobrego na tym świecie. Na szczęście, inaczej skończyłby jak te stworzenia, których nędzne resztki spotkał na drodze i których kości z pogardą rozrzucił kopniakiem. On, tylko on, jedyny ze wszystkich ludzi dotarł do źródeł zła. Ale, ach, jak wiele go to kosztowało! Własny krzyk bólu, jaki wydał z siebie, gdy osiągnął cel, ciągle dźwięczał mu w uszach.

Ale warto było. Był teraz panem całej ziemi.

Gdyby tylko mógł jak najprędzej stąd wyjść!

ROZDZIAŁ IV

Benedikte ze zdumieniem przechadzała się po nawiedzonym domu. Przybrała postawę wyczekującą. Gdyby ujrzał ją teraz ojciec, Henning, być może zrozumiałby córkę, nikt bowiem nie znał Benedikte lepiej od niego, choć i on nie wiedział nic o jej świecie z męczących snów. Z zachowania dziewczyny wyczytałby jednak, że ten dom ma… jak to nazwać? „Atmosferę”?

Wiele osób w napięciu przyglądało się jej poczynaniom. Trzy właścicielki obserwowały ją z jawną niechęcią, słały kose spojrzenia i ostre słowa o ciekawskich pannach. Martinsenowie, z niecierpliwością przestępujący z nogi na nogę w oczekiwaniu na pozwolenie odjazdu, patrzyli ze zdumieniem. Sveg nastawiony był sceptycznie, Olsen traktował ją z pogardliwą nonszalancją zarozumiałego znawcy, a Sander Brink był rozczarowany.

Wiele słyszał o Benedikte i zbudował sobie w wyobraźni jej obraz. Spodziewał się eterycznej istoty, od której bije aura tajemniczości. Benedikte okazała się zupełnie inna. Była tak wysoka, że Olsen, patrząc na nią, musiał zadzierać głowę, a Sander, kiedy stali naprzeciw siebie, mógł spoglądać jej prosto w oczy. Ciało miała niezgrabne, twarz szeroką jak u Eskimosa, o skośnych, jakby mongolskich oczach, ale wypisaną na niej miała dobroć, życzliwość, bez odrobiny nawet demoniczności, jakiej spodziewał się u kobiety obdarzonej zdolnością jasnowidzenia.

Sama Benedikte nie śmiała spojrzeć w jego stronę. Nie pozwalał jej skoncentrować myśli. Nigdy jeszcze nie spotkała tak pociągającego mężczyzny, a świadomość, że ona jest dla niego nikim, była okrutnie bolesna. Gdyby jej pozwolono, usiadłaby w ciemnym pokoju i patrzyła na niego, oświetlonego promieniem światła. Nie widziana przez niego, syciłaby oczy, zatopiłaby się w kontemplacji tego zjawiska, rozkoszowała każdą linią jego ciała, każdym ruchem, każdym wypowiedzianym przez niego słowem.

Musiała się jednak zająć czym innym, nie mogła mu pokazać swojej twarzy. Czasami człowiek odczuwa potrzebę ukrycia swojego oblicza, teraz to zrozumiała.

Odetchnęła głęboko, starając się nie pamiętać, że on na nią patrzy, i skoncentrowała się na domu.

Bardzo ważna była dziewczynka.

Benedikte przykucnęła przed Sidsel i ujęła jej ręce w dłonie. Dziecko zachowywało się z rezerwą, ale nie było wystraszone.

– Słyszałaś kroki na piętrze? – spytała cicho.

Sidsel kiwnęła głową. Ciotki starały się podsłuchać rozmowę, ale Benedikte celowo mówiła tak, by jej nie słyszały. Zauważyła, że wrogo odnoszą się do dziewczynki.

– Na pewno sobie z tym poradzimy – zapewniła małą, by ją uspokoić. Zawsze miała dobre podejście do dzieci. – Oczywiście nie możesz tu zostać, postaramy się znaleźć dla ciebie inne miejsce, ale najpierw przez jakiś czas musimy tu pobyć. Sądzę jednak, że nie będziemy zmuszeni nocować.

Zauważyła, że szczupłe ciało dziewczynki rozluźniło się, jakby odetchnęła z ulgą.

– Nie bój się – powiedziała Benedikte. – Przez cały czas będę przy tobie, nie opuszczę cię nawet na chwilę.

Wiedziała, że musi postępować dyplomatycznie, a zdawała sobie sprawę, że nie jest to jej najmocniejszą stroną, była wszak taka otwarta i szczera, nie potrafiła działać z premedytacją. Przeczuwała jednak, że ciotki mogą okazać się bezlitosne. Już wcześniej stoczyły ciężką wewnętrzną walkę. Myśl o policji w ich domu wstrząsnęła nimi głęboko, choć jednocześnie świadome były, że nie dostaną ani grosza odszkodowania za zniszczone rupiecie, jeśli nie zgłoszą sprawy władzom. Poza tym Ove i Guri Martinsen kategorycznie domagali się wyjaśnień, nie zgadzali się też na pozostawienie córki w miejscu, w którym tak okropnie straszy. Urażone do głębi ciotki oświadczyły, że nigdy przedtem żaden duch się tu nie pokazywał, a więc to na pewno sami goście przyciągnęli ze sobą zjawy. Oburzeniem napełniał je widok obcych ludzi wbiegających i wybiegających z ich domu, a Benedikte w ich oczach była osobą, na której widok wzrusza się ramionami lub drwiąco uśmiecha.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przewoźnik»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przewoźnik» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - W Śnieżnej Pułapce
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Noc Świętojańska
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Przewoźnik»

Обсуждение, отзывы о книге «Przewoźnik» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x