Margit Sandemo - Woda Zła

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Woda Zła» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Woda Zła: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Woda Zła»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tengel Zły przygotowuje się do objęcia władzy nad światem. Powoli, lecz stanowczo zbliża się do miejsca, gdzie została ukryta ciemna woda mogąca dać mu nieograniczoną siłę. Tymczasem wybrani z Ludzi Lodu, na czele z Natanielem, których wysłano, by powstrzymali Tengela Złego, zostali zepchnięci do Wielkiej Otchłani – miejsca, z którego jeszcze nikt nigdy się nie wydostał…

Woda Zła — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Woda Zła», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Istota – bo chyba trudno było mówić dalej o człowieku – skuliła się i z naczyniem w objęciach ustawiła się jak do biegu. Do biegu, który Tengel z pewnością zamierzał skończyć daleko stąd.

Skąd Nataniel wziął siły, nie umiałby powiedzieć, ale prawdopodobnie dała mu ją świeżo nabyta pewność siebie. Wyciągnął rękę w stronę Tan-ghila, wołając:

– Stój!

I wtedy zauważył, że stopy Tengela Złego tkwią w podłożu i nie pozwalają mu się ruszyć z miejsca.

Było tak, jakby samo powietrze eksplodowało oślepiającym światłem. Psy piekielne uniosły się lekko i w pozycji siedzącej wyły z triumfem, że ów młody człowiek z rodu Ludzi Lodu nareszcie odkrył, co naprawdę potrafi.

Sam Nataniel czuł w sobie radosne podniecenie i wielką siłę. Jest Wybranym, i to nie jest tylko informacja, którą wszyscy chcą mu przekazać, a w którą on nigdy tak naprawdę nie wierzył.

Posiada wielką moc! Ledwie Tengel Zły zdołał się podnieść do pozycji stojącej, by zbiec po zboczu, został z całą siłą cofnięty, jakby jego podeszwy przywarły do podłoża.

Nataniel głęboko odetchnął. Bóle w piersi już go teraz nie przerażały; potrafi trzymać się z daleka od tych trujących oparów, a tylko tyle potrzeba, by nic mu nie zagrażało.

Tengel jednak nie zamierzał się poddawać. Wydał z siebie wściekły wrzask zawodu i cisnął w Nataniela błyskawice. Ten zatoczył się w tył. Poczuł się, jakby uderzył w niego pociąg jadący z prędkością stu kilometrów na godzinę.

Zwyczajny człowiek umarłby natychmiast. Ale on nie był zwyczajnym człowiekiem. Tengel Zły już wielokrotnie gorzko tego doświadczył.

I jeszcze wiele razy miał się o tym przekonać.

Nataniel tymczasem uświadomił sobie, że nie ma żadnej władzy nad naczyniem z wodą zła. Niebezpiecznie było się do niego zbliżyć. Cóż, dobre i to, że może kierować zachowaniem Tan-ghila, tak jak to się przed chwilą stało.

Nie, nie wolno mu ani przez chwilkę wątpić w swoje nadprzyrodzone zdolności, musi być absolutnie pewny siebie!

– Nie jesteś w stanie utrzymać amfory – powiedział cicho, tak cicho, że Tengel Zły nie mógł tego usłyszeć. – Trzymasz ją coraz słabiej.

Naczynie wypadło z objęć Tengela i potoczyło się do strumienia. Woda wokół niego natychmiast zaczęła się gotować, w górę unosiła się paskudnie cuchnąca para.

Tengel wrzeszczał z całych sił, a jego głos brzmiał jak nie nasmarowane koło młyńskie. Próbował biec za swoim skarbem, lecz moc Nataniela trzymała go w miejscu, stopy nie chciały się ruszyć.

W tej samej chwili, gdy amfora wpadła do wody, Nataniel zdał sobie sprawę z tego, że manewr z naczyniem może być brzemiennym w skutki błędem. Jak zdoła je teraz wydobyć ze strumienia, by Shira mogła pokropić je jasną wodą i unieszkodliwić wodę zła? On sam nie mógł go nawet dotknąć, a Shiry nie należało wzywać zbyt wcześnie.

Myślał tak intensywnie, że aż żyły na skroniach mu nabrzmiały.

To, że amfora została otoczona taką grubą i twardą skorupą, było przeszkodą nie tylko dla Tan-ghila, lecz także dla Wybranego z Ludzi Lodu.

Przez minuty długie niczym godziny Nataniel znajdował się w potrzasku, wyczuwając przy tym, że również myśli Tan-ghila krążą jak szalone w poszukiwaniu jakiegoś wyjścia.

Było cicho, niezwykle cicho w tej kotlinie pomiędzy górą i lodowcem. Słońce przesunęło się kawałek po niebie, nie na tyle jednak daleko, by ich nie oświetlać. Przy krawędzi lodu czekały psy piekielne w majestatycznych pozach.

Tengel Zły na tle bajecznie rozkwieconej łąki stanowił widok tak groteskowy, że Nataniel tracił koncentrację.

A właśnie tego mu nie było wolno. Musiał myśleć, myśleć, musiał znaleźć rozwiązanie, zanim będzie za późno.

ROZDZIAŁ XII

Walka miała zostać rozstrzygnięta tego dnia na pokrytej lodem ziemi w górach otaczających Dolinę Ludzi Lodu.

Nataniel dobrze wiedział, jak się sprawy mają: Tylko jeden z nich mógł stąd wyjść żywy. A ponieważ Tengel Zły był nieśmiertelny, to chyba musi wygrać zło.

Mimo to Nataniel nie przestawał zmagać się o to, by dobro mogło zapanować nad światem. Nie zdawał sobie sprawy, że jest tylko pionkiem w grze, której podmiot jeszcze się na scenie nie pojawił. Gdyby o tym wiedział, z pewnością jego wola walki by zmalała. I chyba lepiej, że było tak, jak było.

Zwrócił uwagę, że jego ciało nieustannie słabnie. Duch jednak zachowywał moc, ba, był teraz znacznie silniejszy niż kiedykolwiek.

Nataniel wiedział, że to Tengel Zły będzie tym, który otworzy amforę, nikt inny nie byłby w stanie zbliżyć się do niej tak bardzo. Nikt z wyjątkiem Shiry, ale jej duch mógłby wpaść we władanie Tengela Złego, gdyby zbyt długo pozostawał w tym miejscu. Co prawda zły przodek nie dysponował już Wielką Otchłanią, do której mógłby zesłać ducha dziewczyny, mógł ją jednak wyrzucić do pustej przestrzeni poza granicami świata, tak jak to kiedyś uczynił z Tamlinem, a ostatnio z bezpańskimi demonami. A to właściwie na jedno wychodzi.

Nataniel był chroniony przez butelki i przez wiele jeszcze innych czynników. Mimo to nie miał odwagi zbliżyć się do Tengela, nie mówiąc już o naczyniu. Jego ciało nie wytrzymałoby kolejnej porcji trującego dymu. Nie mógł też stojącej nad strumieniem bestii skropić jasną wodą, odległość była zbyt duża. Marco zdołał tego dokonać w stosunku do sobowtóra, posłużył się przy tym kamieniem, który zmoczył wodą, a potem cisnął w przeciwnika. Ale w pobliżu Nataniela nie było żadnych wolno leżących kamieni.

Czuł się niewypowiedzianie zmęczony, oddychał ciężko, z bólem w piersiach, lecz starał się, żeby niczego nie było po nim widać. By ukryć swój stan, oparł się mocniej o górską ścianę, teraz już prawie siedział z kolanami pod brodą. Na jego wargach gościł jednak uśmiech.

Jeszcze by tego brakowało, żeby okazał słabość!

Tan-ghil gapił się na niego niczym rozjuszony byk.

– Siedź sobie, siedź! Ale jak myślisz, kto może czekać dłużej, ty czy ja? Jesteś śmiertelnikiem, prędzej czy później będziesz musiał dać za wygraną. Natomiast ja jestem nieśmiertelny. Czekałem na swoją ciemną wodę przez siedemset lat, to mogę też przeczekać jeszcze tych kilka lat twojego życia. Będzie ono z pewnością niezbyt długie, zwłaszcza jeśli się uprzesz, żeby je tu przesiedzieć.

Tengel Zły trafiał bez wątpienia w sedno. Żeby nie wiem jak Nataniel starał się pokierować sprawami, to i tak on musi wykonać najbardziej ryzykowny krok.

W powietrzu wyczuwało się coraz większy chłód, który ciągnął od pobliskiego lodowca. Nataniel zaś miał na sobie tylko spodnie. Reszta jego ciała została pokryta czerwonordzawymi, zeskorupiałymi teraz farbami. Ale magiczne znaki, niestety, nie grzały.

Słońce chyliło się ku zachodowi. Wkrótce cień lodowca obejmie miejsce, na którym Nataniel siedzi, widział go już zresztą w postaci ciemnej plamy na trawie, podpełzającej coraz bliżej. Sylwetka jednego z psów piekielnych rysowała się groteskowo nieco niżej przy zejściu w dolinę. Głowa psa zasłaniała Tan-ghilowi słońce.

On sam zaś zachowywał się teraz podejrzanie spokojnie. Co też znowu kombinuje ten jego chory umysł?

Nataniel, który wykorzystał czas na planowanie kolejnych posunięć, wkrótce miał się tego dowiedzieć. Jego myśli powoli zaczynały wyławiać z głębin pamięci niejasne wspomnienia, kiedy nieoczekiwanie coś przykuło jego uwagę.

W gruncie rzeczy już od dłuższego czasu jego zmysły rejestrowały jakieś dziwne wrażenia, ale on je zlekceważył. Teraz jednak kątem oka dostrzegł jakiś cień. W dole i po części za jego plecami. Instynktownie chciał to od siebie odpędzić i poczuł bolesne ukłucie w rękę, odwrócił się i przerażony stwierdził, że po ziemi, najwyraźniej w jego kierunku, pełznie rój jakichś niedużych obrzydliwych stworzeń, przypominających robaki; paskudztwo wyłaziło z groty.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Woda Zła»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Woda Zła» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Światła Elfów
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Woda Zła»

Обсуждение, отзывы о книге «Woda Zła» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x