Margit Sandemo - Córka Hycla

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Córka Hycla» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Córka Hycla: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka Hycla»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Hilda była córką znienawidzonego hycla – pomocnika kata, dlatego społeczność wioski ją odrzuciła. Nikt nie zbliżał się do nędznej chaty, w której mieszkała wraz z ojcem. Żyła samotnie, znosząc upokorzenia, drwiny i wyzwiska. Tak było aż do chwili, gdy w pobliżu ich chaty odkryto zwłoki czterech zamordowanych kobiet. Wówczas życie Hildy odmieniło się całkowicie.

Córka Hycla — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka Hycla», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Kochanie – mówiła Gabriella do Jonasa. – Naprawdę źle wyglądasz!

– Pójdę już – rzekł Andreas. – Czy mam wstąpić do Grastensholm, by Mattias przyszedł obejrzeć chłopca?

– O tak, bardzo proszę. To okrutne wyciągać go z domu w środku nocy, ale człowiek czuje się bezpieczniej, kiedy ma w rodzinie medyka i może korzystać z jego pomocy.

– Panie Andreasie – poprosiła Hilda niemal bez tchu. – Nie mówcie mu nic o… o podejrzeniach w stosunku do niego i jego ojca. Jeszcze nie teraz.

Andreas spojrzał na dziewczynę.

– Dobrze, nie zrobię tego. Powiem, że jutro otrzymamy wiadomość. Przez noc postaram się wymyślić jakieś rozwiązanie.

– Dziękuję! Możecie się już położyć – powiedziała Hilda. – Posiedzę z Jonasem i otworzę doktorowi.

Przyjęli jej propozycję życzliwym uśmiechem.

– Dobrze, Hildo.

Andreas odjechał, a Hilda starannie owinęła Jonasa i ułożyła go na sofie. Rodzina powiedziała „dobranoc” i odeszła do swoich pokoi.

Hilda siedziała, przyglądając się trawionej gorączką dziecinnej buzi. Jonas, mały buntownik, który przybył do Elistrand uzbrojony w nóż, gotów bronić się nim przed każdym wrogiem… Ile mógł mieć lat? Sześć? Osiem?

– Tak mnie boli głowa, Hildo!.

– Przyniosę ręcznik zamoczony w zimnej wodzie. A doktor na pewno da ci coś, co złagodzi twoje dolegliwości. Czy jeszcze gdzieś cię boli?

– Nie, tylko bardzo źle się czuję.

– Rozumiem.

A jeżeli Mattiasa nie było w domu? Jeśli przyjdzie jej tak siedzieć i czekać przez całą noc?

Nie było teraz pełni księżyca. Jeszcze nie.

Skąd wzięła się ta straszliwa myśl? Hilda przeraziła się samą sobą.

Nareszcie przed domem rozległ się tętent kopyt. Szybko zerwała się, by otworzyć.

Mattias jak zwykle ubrany był w zamszową kamizelkę, ściągniętą pasem, założoną na białą koszulę z szerokimi rękawami. Wyglądał młodo i świeżo. Miał miłą, uśmiechniętą twarz i niewinne błękitne oczy.

Chyba ucieszył się, że to właśnie ona otworzyła mu drzwi.

– Nie śpisz jeszcze, Hildo? Gdzie jest chłopiec?

Jonas uśmiechnął się z wysiłkiem, widząc swego doktora. Mattias ostatnio niezwykle sumiennie wywiązywał się z obowiązku doglądania dzieci z Elistrand…

Hilda była obecna przez cały czas, kiedy badał chłopczyka i przyjaźnie z nim gawędził. Czuła szczere oddanie dla Mattiasa Meidena. Dla każdego miał zawsze dobre słowo.

Podniósł wzrok na dziewczynę.

– To na pewno odra. No cóż, Hildo, przez jakiś czas będziecie mieć sporo roboty tu na Elistrand. Piątka dzieci, która musi przez to przejść.

– Czy to coś poważnego?

– Może być poważne. Ale jeśli dołożymy starań, wszystko skończy się dobrze. Będę przychodził kilka razy dziennie.

Rozpromieniła się.

– To dobrze.

– Naprawdę tak myślisz? – Popatrzył na nią badawczo.

– Wiesz o tym – odparła.

Mattias zaniósł chłopca do pokoju dziecinnego i wspólnie położyli go do łóżka. Dali mu gorący napój, który Hilda przyniosła z kuchni. Mattias wrzucił do niego jakiś proszek.

– Czarodziejska mikstura Tengela Dobrego – uśmiechnął się. – Nigdy nie zawodzi.

– A teraz przejął ją Mattias Dobry.

– Bardzo jesteś miła, Hildo.

Delikatnie ujął ją za ramię i poprowadził ku drzwiom.

– Jonasie, Hilda będzie w pokoju obok, gdybyś jej potrzebował – szepnął.

Opuścili sypialnię chłopca, Hilda sprowadzała Mattiasa na dół.

Gorąco mu współczuła. Wiedziała, co nastąpi jutro. Ale wszystko, co potrafiła na razie powiedzieć, zamykało się w banalnym pytaniu:

– Czy masz ochotę na coś do picia?

– Nie, dziękuję, muszę wracać do domu, do łóżka.

Nie chciała się z nim rozstawać, wyprowadziła go więc aż na zewnątrz.

Otoczył ich gęsty mrok, chroniąc przed resztą świata.

– Jaka ciemna noc! Czy odnajdziesz drogę do domu?

– Koń, w każdym razie, nie zabłądzi.

Słowa, słowa! Gdzie one się podziały? Tak bardzo chciała mu okazać, że może na nią liczyć, teraz kiedy jemu i jego ojcu zagraża śmiertelny cios.

– Mattiasie, ja…

W ciemności szukał jej oczu.

– Dlaczego urwałaś?

– Nie, nie przejmuj się tym!

– Ależ tak, chcę to usłyszeć! Czyżby kot znowu uciekł, a ty nie masz odwagi poprosić, bym ci jeszcze raz tam towarzyszył?

– Och, nie, nie myślałam o kocie. Zadomowił się już tutaj. Widocznie samotność w zagrodzie nie wydała mu się szczególnie interesująca. Nie było też mleka.

– O czym więc myślałaś?

Westchnęła głęboko; chciała zmusić się do mówienia, ale nie mogła wydobyć głosu. W końcu jednak znalazła wyjście.

– Czy możesz… poczekać tu przez krótką chwilę… przez długą chwilę? Mam coś dla ciebie.

– Dobrze, zaczekam.

– Możesz wejść do środka, jeśli chcesz.

– Nie, przygotuję konia. Czy tyle czasu wystarczy?

– Tak, będę się spieszyć.

Hilda wbiegła do domu, wślizgnęła się do gabinetu

Kaleba, podkradła arkusz papieru i zanurzyła gęsie pióro w kałamarzu. Zaczęła pisać swoim niepoprawnym językiem, wiele już bowiem lat upłynęło, od czasu kiedy matka dawała jej lekcje sztuki pisania:

Najdroższy Mattiasie!

Tak wiele chciałabym Ci powiedzieć, moje pisanie będzie więc chaotyczne, bo mam mało czasu. Nie umiem o tym mówić, więc piszę. Tak trudno jest wyjaśnić moje uczucie do Ciebie, tak bardzo Cię lubię, dobrze więc, że, tak jak mówiłeś, nie możesz mi się oświadczyć, bo na pewno powiedziałabym „tak”, a to byłoby niesprawiedliwe, żeby najwspanialszy człowiek na świecie wybierał najnędzniejsze stworzenie w całej parafii, ale nic na to nie poradzę, że Cię lubię. Powiedziałeś, że mogę się do Ciebie zwrócić, jeśli będę kogoś potrzebowała. Ale ja potrzebuję nie byle kogo. Potrzebuję szczególnie czułego i wyrozumiałego mężczyzny, który wprowadziłby mnie w tajemniczy świat miłości, potrzebuję poczuć się kochaną, móc dać to, co spoczywa we mnie niewykorzystane. Nie chcę twierdzić, że to, co czuję, to miłość, bo nadal jeszcze jest to dla mnie obce, ale mam jedną jedyną tęsknotę: być z Tobą. Wybacz mi moją śmiałość, ale tak to już jest. Czym jest miłość? Czy wystarczy lubić kogoś bezgranicznie, potrzebować drugiego człowieka w taki sposób, o jakim nie mówi się głośno? Nie wiem, nie jestem pewna.

Oddawać komuś taki list to okropne, ale jutro on miał stawić czoło okrutnemu oskarżeniu. Będzie mu wtedy potrzebna, ona i dowody jej wiary w jego niewinność.

Wyskrobała jeszcze: Twoja najoddana przyjaciółka Hilda, z niepokojącym przeświadczeniem, że użyła słowa, które nie istnieje, ale nie miała już czasu, by cokolwiek zmienić.

Czuła jednak, że musi umieścić jakiś dopisek. Chciałam tylko, żebyś został moim najlepszym przyjacielem, byś znał mą tęsknotę, wiedział, ile dla mnie znaczysz. Mówiłeś kiedyś o ogniu, który we mnie płonie. Miałeś rację. Bardzo się teraz wstydzę. Najwyraźniej nie jestem taka śmiała, jak mi się wydawało, ale dostaniesz ten list, jaki jest.

Wybiegła, trzymając w dłoni zwinięty arkusik. Mattias czekał, cierpliwie stojąc przy koniu.

– Masz, weź to, zanim się rozmyślę – powiedziała bez tchu. – Przeczytaj, kiedy wrócisz do domu! Będzie to zapewne męczarnia, taki jest pokreślony, pełen błędów, nieczytelny, ale nie chciałam, żebyś czekał zbyt długo…

Uśmiechnął się z powagą.

– To znaczy, że słowa płynęły prosto z serca? Bez żadnych upiększeń?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Córka Hycla»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka Hycla» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Córka Hycla»

Обсуждение, отзывы о книге «Córka Hycla» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x