Margit Sandemo - Córka Hycla

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Córka Hycla» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Córka Hycla: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka Hycla»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Hilda była córką znienawidzonego hycla – pomocnika kata, dlatego społeczność wioski ją odrzuciła. Nikt nie zbliżał się do nędznej chaty, w której mieszkała wraz z ojcem. Żyła samotnie, znosząc upokorzenia, drwiny i wyzwiska. Tak było aż do chwili, gdy w pobliżu ich chaty odkryto zwłoki czterech zamordowanych kobiet. Wówczas życie Hildy odmieniło się całkowicie.

Córka Hycla — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka Hycla», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– A więc jesteśmy przy liście – powiedział Andreas. – Czy pamiętacie jego treść?

– Mam go przy sobie – odparł mężczyzna, przeszukując kieszenie.

– To doskonale – ucieszył się Andreas.

– Czy nie powinniśmy zaczekać na wójta? – wtrącił Tarald.

– Na tego durnia? – gniewnie parsknął Brand. – On już dość nabruździł. Będzie musiał zadowolić się streszczeniem. A teraz posłuchajmy!

– Augustyna pisze:

Drogi bracie! Złożyłam właśnie wizytę madame Svane, niezwykle interesujący ewenement. Madame była ogromnie aimable; zrozumiała, że poszukuję najlepszego i pozwoliła mi wybierać wśród poważnych ofert.

Cóż to za język! pomyśleli zgromadzeni.

Widziałam paru, ale nie przypadli mi do gurtu. Dzisiaj jednak spotkałam odpowiedniego kandydata, pana z bardzo szlachetnego rodu, wielce czcigodnego. Jutro po południu jadę więc do Grastenholm, by przyjrzeć się bliżej naszej ewentualnej wspólnej przyszłości. Łączę z tym wielkie nadzieje. Zabierze mnie tam swym powozem, opuszczam więc na dobre to ponure miejsce. Wrócę do domu, jak tylko wszystko zostanie definitywnie ustalone. Nie zapomnij…

– Nie, teraz są już tylko zwykłe polecenia – zakończył mężczyzna i opuścił list na kolana.

– Nareszcie mamy jakiś konkretny ślad! – powiedział Brand. – Oczywiście odwiedziliście madame Svane.

Mężczyzna spuścił wzrok.

– Nie, nie uczyniłem tego. Jak już mówiłem, nie zgadzałem się, by moja siostra odwiedzała tego rodzaju etablissement – posługiwał się takim językiem jak siostra w liście – i postanowiłem, że moja noga nie przekroczy progu domu tejże damy. Dlatego przyjechałem bezpośrednio tutaj.

Andreas wstał.

– A więc? Na co czekamy? Kalebie, Mattiasie! Ruszajcie, natychmiast jedziemy do stolicy!

W oczach Eli pojawił się smutek.

– Posłuchaj, Andreasie – przemówiła Matylda. – Czy nie zebraliśmy się tu na uczcie z okazji zapowiedzi? Twoich i twojej narzeczonej? I pastor jest z nami…

– Ależ tak, oczywiście – zawstydził się Andreas i usiadł obok Eli. – Wybacz mi, najmilsza, trochę się zagalopowałem.

Eli uśmiechnęła się i uścisnęła jego rękę.

– Wy trzej szybko coś zjedzcie – zdecydowała Gabriella. – Jeżeli macie dzisiaj zajechać do miasta, powinniście wkrótce wyruszyć. Sądzę, ze wszyscy jesteśmy tak zainteresowani rezultatem waszych poszukiwań, że z trudem przyszłoby nam czekać do jutra. Pozostali mogą zostać przy stole po waszym odjeździe.

– A moja długa mowa? – żachnął się Kaleb. – O tym, że nie tracę córki, a zyskuję syna, i cała reszta?

– Będziesz ją musiał skrócić – orzekła Gabriella. – Zachowaj coś na wesele. Kiedy już upijesz wszystkich weselników tak, że pospadają pod stół, będziesz mógł do woli przemawiać do ścian.

– Dobrze, masz rację. Najlepiej będzie, jeśli zaraz wyruszymy.

Przybysz podniósł się, chrząknął wielokrotnie, po czym wymamrotał:

– Wdzięczny byłbym, gdybyście jednocześnie zechcieli sprawdzić… Augustyna zabrała ze sobą sporo pieniędzy… A jako że ja po niej dziedziczę…

Ach, więc to tak!

– Naturalnie – krótko odparł Kaleb. – Choć podejrzewam, że ktoś się już nimi zaopiekował. Ten nieznany szlachcic z parafii Grastensholm.

Teraz dopiero wydawało się, że mężczyzna cierpi naprawdę.

Odezwała się zatroskana Liv:

– Naprawdę chcecie jechać teraz do Christianii? Mówią, że w Kopenhadze grasuje straszliwa zaraza, w każdej chwili może wybuchnąć i w naszej stolicy. Być może nawet już się tak stało.

– Nic o tym nie słyszałem – stwierdził Mattias.

Liv nerwowo splatała i rozplatała dłonie.

– Tak bardzo boję się o Cecylię i jej rodzinę. Nie mogę spać po nocach.

– Gabrielshus leży daleko od Kopenhagi – uspokajała ją Gabriella. – Ojciec i matka są bardzo ostrożni, muszą teraz myśleć także o małej Lenie.

– Na pewno nie ma niebezpieczeństwa – powiedział Mattias. – Ale ja nie mogę jechać z wami, Andreasie. Obiecałem dziś po południu zajrzeć do chorych dzieci. W okolicy panuje odra, w tym roku ma ciężki przebieg.

– Tak, musisz przede wszystkim myśleć o chorych. Kaleb i ja poradzimy sobie.

– Opuszczę więc uroczystość wraz z wami – powiedział Mattias. – Przykro mi, że twój wielki dzień nie bardzo się udał, Eli. Ale odbijemy to sobie później. A teraz wypijmy za szczęście młodej pary!

Nie zdążyli jeszcze wychylić kielichów, kiedy wysłany po wójta parobek zjawił się z wiadomością, że nie zastał go w domu. Obiecano jednak, że przybędzie nazajutrz.

Po odjeździe Kaleba, Andreasa i Mattiasa zrobiło się jakoś pusto; tak w każdym razie uważała Hilda. Bardzo jej ich brakowało. Wiedziała już jednak, że nie za Andreasem tęskni najbardziej.

Nie przeniosła od razu uczuć na Mattiasa, to nie było takie proste. Ale jakże cudownie było wiedzieć, że ktoś się o nią troszczy. A Mattias Meiden był chyba najlepszym aniołem stróżem, jakiego mogła sobie wyobrazić.

Och, że też ciągle nazywała go aniołem. Wiedziała już przecież, jak bardzo jest ludzki, jak zwyczajne ma potrzeby, pragnienia i żądze.

Ale jaki jest wspaniały! Stojąc przy oknie i spoglądając na ginące w oddali postaci, uśmiechała się podświadomie. Ujrzała, jak przystanęli, ich sylwetki rysowały się wyraźnie na tle nieba. Konie poruszały się niespokojnie. Mężczyźni przez chwilę rozmawiali, po czym, unosząc dłonie w geście pożegnania, rozjechali się. Kaleb i Andreas ruszyli na wschód, ku gościńcowi, Mattias skierował się ku wiosce w lesie.

Adres słynnej madame Svane otrzymali od brata Augustyny. Późnym popołudniem znaleźli się pod jej domem, położonym na jednej z lepszych ulic Christianii. Zapukali do drzwi.

Otworzyła im sama madame. Była to dama o wydatnym biuście, przywodzącym na myśl galeon, upudrowana i pachnąca, w spłowiałych aksamitach, ale wielce szacowna. Wszystko w jej domu świadczyło o dyskrecji, urządzone było z wyszukaną elegancją. Najwyraźniej interes przynosił spory dochód.

– Czym mogę służyć, moi panowie? – zapytała jedwabistym, pełnym zrozumienia głosem.

– Mamy kilka pytań, madame Svane – powiedział Kaleb, uzgodnili bowiem między sobą, że on będzie prowadził rozmowę.

– Naturalnie! Panowie zapewne życzą sobie poznać jakieś wysoko urodzone damy? Oczywiście z zamiarem zawarcia małżeństwa.

– Nie, dziękujemy za waszą życzliwość, słyszeliśmy wiele dobrego o waszej działalności. Przybyliśmy w pewnej nieprzyjemnej sprawie, którą badamy wspólnie z władzami. Wygląda na to, że jeden z pani klientów w ohydny sposób wykorzystał waszą dobrą wolę.

Twarz madame zastygła w grymasie niedowierzania.

– Proszę nas źle nie zrozumieć – szybko dodał Andreas. – Mamy do was głębokie zaufanie. Ale wy sama, pani, padliście ofiarą oszusta.

Usiadła przy biurku i poprosiła, by zajęli miejsca. Odnosiła się do nich z rezerwą, ale gotowa była ich wysłuchać.

Andreas zaczął mówić:

– Jestem Andreas Lind z rodu Ludzi Lodu, a to mój krewniak i przyjaciel Kaleb. Jest obeznany w prawie, zasiadał w lagtingu. Kilka miesięcy temu na terenie mojej posiadłości znaleźliśmy zwłoki czterech nikomu nie znanych kobiet.

Ciałem damy wstrząsnął dreszcz.

– Dzisiaj przybył do nas pewien człowiek – przejął inicjatywę Kaleb. – Poszukuje siostry, która zaginęła w kwietniu. Z opisu domyśliliśmy się, że była jedną z czterech zmarłych.

– A co ja mam z tym wspólnego?

Kaleb pochylił się w jej stronę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Córka Hycla»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka Hycla» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Córka Hycla»

Обсуждение, отзывы о книге «Córka Hycla» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x