Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Cisza Przed Burzą
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Cisza Przed Burzą: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cisza Przed Burzą»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Pięcioro młodych członków rodu wyrusza do Trondelag do zapomnianej Doliny Ludzi Lodu, a po drodze okazuje się, że Tengel Zły wysłał w pościg za nimi bandę opryszków…
Cisza Przed Burzą — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cisza Przed Burzą», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Teraz tłum bardzo głośno protestował, bowiem strażnik dopiero co wpuścił na zamknięty teren jakiegoś mężczyznę. Dlaczego tamtemu wolno, a im nie? Czy to reporter? W takim razie inni dziennikarze złożą zażalenie do władz, że strażnik stosuje protekcję.
Ktoś zdobył informację, że tamten człowiek nie jest dziennikarzem. Władze potrzebują jednak kogoś, kto mógłby wejść do któregoś z bloków i dokładniej zbadać, co się stało. A poza tym ten człowiek ma przed sobą zaledwie kilka miesięcy życia. Dlatego spełniono jego życzenie i pozwolono mu wejść. Poza tym to cudzoziemiec, to już jego sprawa, że chciał się poświęcić.
Niektórzy w tłumie odnieśli wrażenie, iż decydującym czynnikiem było właśnie to, że nieznajomy jest cudzoziemcem.
Widzieli Iana Morahana wchodzącego do bloku o nazwie „Chaber”, słyszeli zatrzaskujące się drzwi. Zabrzmiało to złowieszczo.
Koło południa piątka wędrowców była wypoczęta i gotowa do dalszej podróży. Ilość kanapek bardzo się zmniejszyła, więc dla wszelkiej pewności zaopatrzyli się w kilka tabliczek czekolady, której sporo znaleźli w kiosku. Zapłacili co do grosza za wszystko i wyruszyli w drogę.
– Tym razem nas nie znaleźli – stwierdziła Ellen z triumfem w głosie. – Byłam niemal pewna, że zostaniemy zamknięci w domkach i żywcem spaleni.
– Ja też tak myślałem – potwierdził Gabriel. – Albo że napadną na nas w środku nocy i wystrzelają. Aleśmy zaspali!
Pół godziny później dotarli do niewielkiej osady, gdzie musieli się zatrzymać, żeby nabrać benzyny. W samochodzie zapaliło się już bowiem czerwone ostrzegawcze światełko.
– Dobrze, że nie odjechaliśmy dalej na pustkowia – powiedział Nataniel. – Ale cóż to! Ten chłop nas oszukał, tutaj przecież jest hotel, i to czynny! A to podstępny lis!
– Ja myślę, że sam los tak nami pokierował i nocowaliśmy na tym, campingu – powiedziała Tova. – W przeciwnym razie „oni” mogliby nas znaleźć. Tu byłoby im łatwiej.
– Pewnie tak – zgodzili się wszyscy.
Gabriel stał na starej gazecie, którą ktoś wyrzucił. Nagle drgnął.
– Nataniel, zobacz! Tutaj jest twoje nazwisko!
Podniósł gazetę, brudną i podeptaną przez wiele stóp, ale czytelną.
– O Boże, widzieliście coś podobnego? – zapytał Nataniel. – Rikard mnie poszukuje!
– Z jakiego dnia jest gazeta?
– Z wczoraj. A zatem straciliśmy cały dzień!
– Straciliśmy? Dlaczego?
Nataniel głośno czytał artykuł, a oni słuchali z narastającym przerażeniem.
– Czy wy myślicie to samo co ja? – zapytał Nataniel pobladłymi wargami.
– Tak – potwierdził Marco. – Nie ma chyba najmniejszych wątpliwości, o kogo chodzi.
– Muszę natychmiast wracać! – zawołał Nataniel rozgorączkowany. – Marco, czy mogę wziąć twój motocykl?
– Oczywiście, tylko nie możesz zabrać swojej butelki!
– To prawda. Mógłbyś ty ją wziąć?
Marco wahał się, co Nataniel, rzecz jasna, rozumiał.
– Masz rację, gdyby oni cię dopadli, to znajdą od razu dwie butelki. Nie, muszę swoją zakopać gdzieś w lesie. Oznaczę miejsce, ale wy też musicie zobaczyć, gdzie to jest, żebyście w razie czego wiedzieli.
Ellen przestępowała niecierpliwie z nogi na nogę. Bardzo chciała coś powiedzieć. W końcu zawołała:
– Muszę jechać z tobą, Natanielu!
– Nie, w żadnym razie! Ty też masz butelkę, którą powinnaś donieść na miejsce.
– Ale nie możesz zostać sam! Będę ci potrzebna!
– Ellen, nie protestuj! Jadę sam! Marco, daj mi tabliczkę czekolady, to nie będę musiał przez jakiś czas myśleć o jedzeniu.
Podzielili między siebie zeszłoroczną czekoladę i zaczęli jeść. Tylko Ellen odmówiła, bo jej nerwy były napięte do tego stopnia, że nie byłaby w stanie niczego przełknąć. Zresztą już i tak postanowiła, że pojedzie za Natanielem, nie może go zostawić samego. Problem tylko, jak to zrobić?
– Widzę budkę telefoniczną – powiedział Nataniel. – Poczekajcie tu, zadzwonię do Rikarda.
Wrócił bardzo szybko.
– Tak jest – oświadczył zdenerwowany. – Rikard także jest przekonany, że Tengel Zły musiał się ulokować w jednym z bloków, chociaż co jak co, ale taki blok zupełnie do niego nie pasuje! Wygląda na to, że nasz ponury praprzodek jest wściekły, iż to właśnie Rikard się tam kręci. Krew Ludzi Lodu, rozumiecie. W tej chwili Rikard jest w domu i odpoczywa, był na nogach od chwili, gdyśmy się pożegnali. Już wczoraj wysłał wiadomość do gazet, żeby mnie szukali, ale myśmy po prostu nie czytali prasy. Tyle się wydarzyło w ciągu paru dni, a myśmy o niczym nie wiedzieli! Błąd polegał na tym, że koncentrowaliśmy się na problemach Ludzi Lodu i zapomnieliśmy o całym świecie! A tymczasem nasz największy problem się zmaterializował, że tak powiem… No tak, ale Rikard, jak powiedziałem, w tej chwili jest w domu i na razie nie ma więcej wiadomości. Chodźcie teraz, ukryjemy moją butelkę! Tutaj na skraju lasu będzie chyba dobrze, co?
Kiedy już zakopali butelkę i starannie udeptali ziemię, Nataniel znalazł spory kamień i oznaczył nim miejsce, po czym pochylił w skupieniu głowę.
– Tengelu Dobry! – zawołał cicho. – Czy zechciałbyś ustanowić tu wartę?
Czekali niespokojnie, po chwili w powietrzu nad zagajnikiem dał się słyszeć szum i chociaż nikogo nie dostrzegli, odczuli, że ktoś wśród nich jest. Usłyszeli dobrze znany, głęboki głos Tengela Dobrego:
– Jeden z bezpańskich ulokował się właśnie obok tego miejsca. Gdyby zaszła taka potrzeba, to sprowadzi jeszcze kilku swoich towarzyszy. Butelka będzie tu spoczywać bezpiecznie.
– Dziękujemy – szepnął Nataniel i wszyscy wyszli z lasu.
Wkrótce potem Nataniel wsiadł na motocykl Marca i odjechał, Marco natomiast zajął jego miejsce przy kierownicy. Ellen była zrozpaczona, początkowo w ogóle nie chciała wsiąść do samochodu, ale Marco i Tova w końcu ją przekonali.
Siedziała wyprostowana jak kij, z martwą twarzą. Zawiodła. Po prostu zawiodła, powinna stać u boku Nataniela, gdy on potrzebuje jej najbardziej.
Nagle drgnęła.
– Marco, spójrz! Jakieś małe lotnisko! Szkoda, że Nataniel o nim nie wiedział! I patrzcie, ten samolocik jest gotów do startu!
– Tak, ale co z tego?
– Oj, puść mnie! Polecę z nimi!
– Nie, Ellen…
Kiedy jednak zobaczył wyraz desperackiego uporu w jej oczach, zrozumiał, jakie to dla niej ważne, żeby być z Natanielem. Westchnął głęboko.
– No, zawsze można zapytać. Tylko co będzie, jeśli się okaże, że oni lecą na północ?
Ale się nie okazało. Samolot miał lecieć do Olso i było w nim jedno wolne miejsce, gdyby Ellen była skłonna zapłacić, rzecz jasna.
Właściwie to nie bardzo było ją na to stać, musiała wydać wszystkie pieniądze przeznaczone na podróż, ale nie wahała się ani chwili. Samolot miał wystartować dopiero za trzy kwadranse, ale to nie miało znaczenia, Nataniel i tak będzie podróżował o wiele dłużej.
Pożegnali się więc, przedtem jeszcze zakopali butelkę Ellen i oznaczyli miejsce. Procedura wzywania Tengela Dobrego i oddania mu kryjówki pod opiekę powtórzyła się. Tym razem jednak Tengel Dobry musiał ich ostrzec. Doceniał lojalność Ellen wobec Nataniela, lecz sytuacja była przecież bardzo skomplikowana. Musieli nieustannie mieć się na baczności. Przodkowie dostrzegają wielki niepokój i podniecenie na ziemi i w powietrzu. Tengel Zły mobilizuje swoje oddziały…
Zostali więc w samochodzie we troje.
Gabriel sprawiał wrażenie bardzo śpiącego i ułożył się na tylnym siedzeniu. Tova, która przeniosła się do przodu, najpierw mówiła i mówiła niemal bez przerwy, potem jednak zaczęła niepokojąco często ziewać.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Cisza Przed Burzą»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cisza Przed Burzą» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Cisza Przed Burzą» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.