Margit Sandemo - Oset Wśród Róż

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Oset Wśród Róż» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Oset Wśród Róż: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Oset Wśród Róż»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kilkaset lat temu pięciu rycerzy zawarło brzemienny w skutki pakt. Od tamtej pory na ich rodach spoczęło przekleństwo. Pierworodni w każdym pokoleniu umierali w młodym wieku, nie dożywali dwudziestych piątych urodzin… Bracia Jordi i Antonio, wraz z Unni, Veslą i pozostałymi przyjaciółmi zabrali się, by przeczytać pochodzący z XVII wieku pamiętnik grzesznej Estelli. Mają nadzieję, że odnajdą w nim nowe informacje dotyczące ciążącego na rodach przekleństwa, chociaż Estella rozpisuje się głównie o swych erotycznych przygodach…

Oset Wśród Róż — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Oset Wśród Róż», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– A to dlaczego? – zdziwiła się Vesla.

– Ponieważ nowicjusz w zakonie mnichów, Jorge, ukrywał, według słów jego brata, jakąś tajemnicę.

– A nie możemy spytać brata?

– Ależ, Veslo – łagodnie strofował ją Antonio. – Przecież wszyscy ci ludzie nie żyją już od trzystu pięćdziesięciu lat!

– No tak, rzeczywiście – roześmiała się dziewczyna. – Chyba za bardzo wczułam się w historię Estelli. Cóż, niestety, nasze możliwości są bardzo ograniczone. Nie ma kogo pytać.

– No właśnie, szkoda. Czytamy jeszcze jeden rozdział?

Nie wiem, czy wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, lecz dzięki temu można w każdym razie zaoszczędzić mnóstwo czasu.

M. W.

Pireneje, A. D. 1628

Nie mieliśmy za sobą jeszcze nawet polowy drogi do domu, kiedy się to stało.

Siedziałam w trzęsącym się powozie, otaczały nas wspaniałe krajobrazy, a ja okropnie się martwiłam. Przyzwoitka, ta stara wiedźma, usadowiła się naprzeciwko mnie i nawet nie starała się ukryć swego oburzenia. Twarz miała ściągniętą, a oczy i kościste palce mocno zaciśnięte. Uparcie odwracała wzrok, nie chciała poświęcić mi ani jednego spojrzenia. Całą swoją postawą dawała mi do zrozumienia, że moja zdrada oznaczać będzie dla niej śmierć.

Służąca, o której erotycznym życiu całkiem sporo już się dowiedziałam, zdołała zabrać się z nami, lecz w jaki sposób, tego nie rozumiem. To ona przecież miała wydusić ze mnie wiedzę o skarbie. Oczywiście znów powróciła ta stara historia o skarbie ukrytym gdzieś na pustkowiu. Ale ja nic o nim nie wiem! A gdybym wiedziała, to skarb na pewno już by tam nie leżał, byłby mój i mogłabym kazać wszystkim tym wstrętnym ludziom, którzy mnie otaczają, wynosić się do wszystkich diabłów.

Nie, nie ojcu. On wprawdzie bardzo rzadko mnie widuje i wciąż marzy o synu przez duże S, ale nigdy nie jest dla mnie niedobry.

Potrafi nawet naburczeć na Mamę, żeby „zostawiła dziewczynkę w spokoju”. To, moim zdaniem, bardzo wielkoduszne z jego strony.

Nie, nie, z ojcem podzieliłabym się tym skarbem, gdybyśmy tylko wiedzieli, gdzie go szukać. Nikt jednak tego nie wie i skarb na pewno jest tylko legendą.

Końmi powoził ten, który romansował ze służącą, również jemu w jakiś sposób udało się zabrać w drogę, lecz on zapewne miał później wrócić na dwór stryja Dominga. Zastanawiałam się, czy planują wobec mnie jakieś bezpośrednie działania, ale nie, raczej zamierzali wstrzymać się ze wszystkim, dopóki nie dotrzemy na miejsce.

Przecież właśnie w tym celu dziewczyna miała dostać się na służbę u Mamy.

Wyrzucono mnie z domu stryja Dominga niemal tak jak stałam, kazano mi odjeżdżać natychmiast, chociaż pora była już dość późna.

Nie chcieli mnie tam trzymać nawet przez moment dłużej, a teraz zaczął już zapadać zmierzch. Może to i nie najlepiej, lecz właściwie góry w tym świetle wyglądały naprawdę pięknie. Człowiek na ich widok wspominał dzieciństwo. Wprawdzie nie było tak znów co wspominać, ale istniały w nim mimo wszystko krótkie chwile radości.

Powóz toczył się, podskakując na wyboistej, kamienistej drodze, gdy nagle woźnica przyspieszył tak gwałtownie, że duena poleciała mi na kolana. Nie przyjęłam jej serdecznie. Służąca wyjrzała na zewnątrz, lecz nic nie zobaczyła, duena natomiast, siedząca tyłem do kierunku jazdy, podniosła głowę, popatrzyła przez tylne okienko powozu i uderzyła w krzyk.

Odwróciłam się. Za nami jechało kilku jeźdźców na koniach i doprawdy, poruszali się bardzo szybko. Nasz ekwipaż nie miał żadnych szans.

Woźnica zawołał coś do swej kochanki, nie wychwyciłam sensu jego słów, lecz ona je zrozumiała. W czasie gdy on zrzucił z kozła mój podróżny kufer, ona otworzyła drzwiczki powozu i wypchnęła mnie. Byłam na to kompletnie nieprzygotowana i nie zdołałam się niczego uchwycić, zleciałam na ziemię i przeturlałam się w trawę.

Uderzyłam się w bark, ale tym nie bardzo się przejęłam. Znacznie gorszy był widok znikającego powozu i wszystkich tych koni, które zatrzymały się wokół mnie tak gwałtownie, że aż ziemia i trawa tryskała im spod kopyt, całą mnie zasypując.

Jakiż nędzny postępek!

Jeźdźcy ponad moją głową żywo dyskutowali, czy powinni ruszyć w ślad za powozem, lecz prędko doszli do wniosku, że prawdopodobnie pozostali w nim jedynie nędzni słudzy, którzy postanowili ratować swoje życie, pozbywając się tego, co cenne i rzucając to niczym przynętę wygłodzonym rybom.

Mówili po baskijsku, który przecież dobrze znałam.

Stanęłam na nogi i z godnością otrzepałam włosy i ubranie.

„Przerwaliście mi podróż do domu, nędzni grubianie!” – oświadczyłam surowym tonem, który, jak miałam nadzieję, zdoła ukryć drżenie mego głosu. Musiałam wywrzeć na nich wrażenie, potraktować z wyniosłością, to było ważne. Cała sytuacja nie wyglądała ani trochę zabawnie.

„Żądam, abyście dali mi konia, bym mogła pojechać dalej!”

Wybuchnęli śmiechem. Było ich sześciu. Czterech przeszukało mój bagaż, dwaj stali przy mnie. Przypuszczałam, że to rozbójnicy, lecz jednak później się okazało, że się myliłam.

„Kurczaczek stroszy piórka” – stwierdził jeden z nich, zadzierając mi spódnicę szpicrutą. Odtrąciłam ją ze wściekłą miną i dumnie poruszyłam głową.

„Mój ojciec potraktuje was tak, jak wy traktujecie mnie. Lepiej więc będzie, jeśli postąpicie zgodnie z moim życzeniem”.

„A kimże jest ten twój ojciec, który tyle może?” – zarechotał mężczyzna.

„Moim ojcem jest don Sevastino de Navarra z Castillo de Ramiro – odparłam z pogardą. – Rozmowa z wami jest poniżej mojej godności, ale potraktujcie to jak rozkaz!”

Z ich twarzy trudno było wyczytać, czy zaimponowały im te wszystkie wspaniałe tytuły. Zawołali jednak do tamtych:

„Posłuchajcie, mamy córkę Sevastina!”

„Co?”

Kolejny wybuch grubiańskiego śmiechu. Jeden z napastników zawołał:

„Córka Sevastina? Niech ją dostanie El Punal!”

„Nie, nie, zaczekajcie! – zawołał inny. – Nie pojmujecie, jak bardzo jest ona dla nas cenna?”

Reszta milczała.

„Sevastino to człowiek króla – wyjaśnił ten, który kazał im się wstrzymać. – Weźmiemy ją jako zakładniczkę”.

„Czy król Felipe będzie się troszczył o jakąś dziewczynę?

„Don Sevastino jest potężny i łatwo wpada w gniew. Felipe nie zechce z nim zadzierać”.

„Czy wobec tego przetrzymywanie tej dziewczyny nie będzie dla nas niebezpieczne?”

„Nie musimy się przyznawać, że to my ją porwaliśmy. Powiemy tylko, że wiemy, gdzie jest. A potem będziemy mogli odwieźć ją do domu, oczywiście w zamian za odpowiednią nagrodę”.

Kolejny wybuch śmiechu.

„Chodźcie, zabieramy ją ze sobą! W jej kufrze są bardzo cenne rzeczy. I starajcie się trzymać ją z dala od oczu El Punala. Jeśli ma przedstawiać sobą jakąś wartość, to musi być nietknięta, kiedy zostanie przekazana don Sevastino. Poza tym możecie ją traktować jak śmiecia, którym jest i na co zasługuje”.

Oczywiście protestowałam głośno, długo i zapalczywie.

W końcu nie chcieli mnie już dłużej słuchać i zakneblowaną rzucili na grzbiet spoconego i cuchnącego konia.

Leżałam tak, wstrząsana w najbardziej upokarzający z możliwych sposobów, z rękami związanymi z tyłu i splątanymi nogami.

Po to, by końska szczecina nie wchodziła mi w usta, musiałam trzymać głowę podniesioną albo twarz odwróconą w bok, a to kosztowało mnie ogromnie wiele wysiłku. Nie mogłam też podjąć próby zsunięcia się na ziemię, bo przecież byłam związana, a poza tym za mną jechali pozostali.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Oset Wśród Róż»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Oset Wśród Róż» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Oset Wśród Róż»

Обсуждение, отзывы о книге «Oset Wśród Róż» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x